Tura 2
31 dzień Wiosny, 998 lat po Boskiej Wojnie
Zgodnie z przewidywaniami, nie tylko ziemia się podgrzała wraz z zakończeniem zimy. Ledwie kilka po rozpoczęciu się Wiosny, wojska Hadaratu wtargnęły do wolnej Republiki Greshatu, przekraczając dawną granicę na rzece Wsira. Czy wolne rodziny kowalskie odeprą atak dawnego oprawcy, czy na powrót staną się częścią odnawiającego się imperium? I jak w owej sytuacji odnajdzie się Wengat, z jednej strony zobowiązany do ratowania swoich sojuszników znad Żelaznego Wybrzeża, z drugiej strony blokowany przez dawne traktaty, do których wygaśnięcia zostało zaledwie 62 dni….
I Patrzący Ocean nie odstaje klimatem od kontynentu. Oddziały syren odbiły z rąk buntowników pierwsze kilka wysp, brutalnie eksterminując całą ludność Jab’akht. Podobno świeże filety z ryboludzi można już kupić w kilku nadmorskich portach…
Na Archipelagu Krwawiącego Oka też nie dzieje się najlepiej. Siły Wysp Wampirzych i Dól Vederath spotkały się na niewielkiej wyspie o wielkim znaczeniu – Isla Dolorem. Nie doszło co prawda do rękoczynów ani wystrzałów, ale to kwestia kilku dni zanim od dawna zwaśnione strony spotkają się w punkcie spornym i wątły status Quo w końcu się rozsypie.
Pierwsza Zorza tej Wiosny, pokazała na co stać czystą, skondensowaną magię w powietrzu. Imperator Thegmeg musiał się mocno zdziwić gdy rano się obudził… Więcej informacji w turze Hadarotu.
Hadarot
Gdy rano wstałeś odniosłeś wrażenie że jesteś lalką w zbyt dużym domku, albo jakbyś lunatykując przeniósł się do twierdzy gigantów. Ledwie dosięgając do klamki z trudem wyszedłeś ze swojej komnaty i po długiej wspinaczce po stromych schodach udało ci się dostać do sali tronowej. Karaz-a-Karak znaczy szczyt szczytów, ale dopiero twierdza w Khard Hadot zasłużyła sobie na tę nazwę. Przez bardzo silną zorzę, zamek dosłownie
wydłużył się trzykrotnie przez noc! Na szczęście jedynie ściany i wrota zostały potraktowane przez ten groteskowy zabieg. Przyniosło to wiele problemów, służba cierpi katusze próbując zapalić pochodnie wysoko nad nimi, nie wspominając już o żyrandolach. Ciężko podziwiać obrazy wiszące cztery metry nad ziemią. Najgorsze są jednak problemy z zamykaniem i otwieraniem drzwi oraz okien, a także wchodzenie po niesamowicie stromych schodach. Są też pewne pozytywy. Zamek nie tylko stał się bardziej prestiżowy i imponujący, jego mury są teraz tak wysokie, że żadna drabina, wieża oblężnicza ani nawet lina na haku nie będą w stanie przerzucić nikogo na drugą stronę, a echo w pustych salach ułatwi wykrycie potencjalnych skrytobójców. No i twój tron też jest większy! Czeka cie pogadanka z doradcami, ale jeden wniosek możesz wyciągnąć samemu – remont zamku będzie cie kosztować fortunę, ale chyba będzie warto.
Kapłani zgodzili się przeprowadzić nabożeństwo dla wyruszających na wojnę żołnierzy, ale zastrzegają że to dokładnie ostatni ich wkład w tę wojnę. Zadżumiona nienawidzi mordów między swoimi dziećmi, więc jej kapłanie nie mogą wspierać takich walk.
Na chwilę obecną pilnujących drogi jest więcej niż pielgrzymów, ale Arcykapłan Norhard zapewnia że ich liczba wzrośnie w okolicy ważniejszych Świąt Zadżumionej.
Krańce Dezerterów to niebezpieczne miejsce, nie tylko za sprawą bandytów czy potworów, ale licznych ognisk zaraz. Twoi biedni żołnierze natrafili na ruiny niewielkiego miasta którego dawni mieszkańcy wymarli na wskutek, Świętego Spokoju. To dość ironiczna nazwa dla choroby która na początku atakuje struny głosowe nieszczęśnika, by potem wypełnić całe jego ciało od środka cystami które rychło masakrują cały układ oddechowy. Kilku twoich żołnierzy zostało zarażonych, a pozostali odpowiedzialnie pozostali na skraju ruin, czekając na pomoc.
Atak na Greshat udany… przynajmniej w większości. Smugowiec z Khard Hadot do Torb Vosag leci w dwie strony niecały kwadrans, co sprawiło że republikanie mieli pięć i pół godziny na mobilizacje. To oczywiście za mało by zmobilizować nawet najbardziej zorganizowaną armię, ale wystarczająco by przygotować się do obrony przez liczne garnizony czekające na granicy z tobą. Bądź co bądź jesteś ich niemal odwiecznym wrogiem, prawda? Posterunki były dobrze bronione ale dobrze przeprowadzona strategia złamała ich opór, niestety z dużymi stratami. Jedna prowincja oparła się twojemu najazdowi, tylko dzięki dużej flocie stacjonującej w tamtym porcie. Ostrzał z morza i wsparcie marynarzy, powstrzymali twoje natarcie, ale nie starczy im sił na długie oblężenie, zwłaszcza że zostali odcięci od reszty kraju.
Zakon Rękojeści
Przejęcie neutralnych ziem obyło się bez większych problemów, ot same trawiaste pustkowia, od czasu do czasu przerwane przez wieś której mieszkańcy, najpewniej nieświadomi twojej historii, możliwie ciepło przyjęli sztandary zakonu. Wyjątek stanowi tylko jedna nadmorska prowincja, obecnie na granicy z Kotaronem. Znajduje się tam monstrualna twierdza zamieszkana przez gargulce. To piękne istoty, stworzone z magii i sztuki. Mogą przypominać rycerzy, upiorne demony czy nadobne niewiasty. Opiekują się one opuszczonymi twierdzami nie pozwalając im kompletnie zmienić się w ruiny. Te które mieszkają w tajemniczym zamku z chęcią przywitały twoich żołnierzy i ugościły jak tylko mogły. Nie mają nic przeciwko zajęciu przez ciebie cytadeli, o ile przeprowadzisz jej remont. Gargulce potrafią podtrzymać kamień, gorzej z drewnem. Doprowadzenie twierdzy do stanu używalności oraz przy okazji naprawa przystani pochłonie 1500g i 25dr.
Pieniądze rzucone na pożarcie urzędnikom szybko się gubią w korupcyjnym ścieku. Płacenie za rzeczy bez podawania konkretów to tylko niepotrzebna strata złota.
Kotaron
Przejęcie neutralnych prowincji obyło się bez zbędnego rozlewu krwi, ludność zamieszkująca te ziemie nieszczególnie przejmuje się jaki sztandar wisi nad ich domami.
Pieniądze rzucone na pożarcie urzędnikom szybko się gubią w korupcyjnym ścieku. Płacenie za rzeczy bez podawania konkretów to tylko niepotrzebna strata złota.
Costalia
Costalijczycy mieli już proch, a przynajmniej ci którzy chcieli, czyli w większości prywatne wojska. Zwyczajnie sprowadzono go z Greshat. Jednak teraz kiedy Costalia posiada swój własny produkt, może warto by było go trochę… utieflingować? Z taką ideą wyszedł pewien jednoręki chemik, Assa Gelatio, któremu udało się zmienić kolor zwykłego czarnego prochu. W dzień święta jakie ustanowiła Arcyksiężna, w niebo wyleciały pociski mieniące się różnokolorową smugą i wybuchające kaskadą kolorów, wprawiając w pozytywne osłupienie wszystkich gapiów. Sam chemik twierdzi że musi jeszcze dopracować formułę i prosi o tysiąc sztuk złota na badania. Rodziny są za, głównie dlatego że wygląda to niesamowicie, po drugie, kolorowe pociski smugowe mogą być użyteczne na polu bitwy. Niestety, najprawdopodobniej zwiększy to koszta w złocie wszystkich jednostek korzystających z broni palnej, ale czy zmienienie pola bitwy w dzieło sztuki nie jest tego warte?
Verezzo skutecznie sfałszował list i wysłał go tak pokrętną trasą że równie dobrze mógł przylecieć Platynowej Kotłowni. Vasończycy uznali go za prawdziwy, ale efekt był inny niż spodziewany. Zamiast zaatakować niewielkie księstwo, postawili oni na postawę obronną i przenieśli wszystkie swoje wojska na wybrzeże, mocno je fortyfikując.
Na granicy dość spokojnie, z dżungli ani z gór nic nie wyszło. A przynajmniej nic wrogiego.
Skatrlight
Większość, póki co nielicznych, pielgrzymów bezpiecznie przeszła z Hadarockiej granicy do Odwróconej Wyspy. Wierni zostali przyjęci możliwie ciepło, a szczególnie pieniądze które pozostawiali w karczmach i na rynku z pamiątkami nieopodal Nadarchikatedry. Drobni handlarze i karczmarze są zadowoleni, a i tobie wpadło kilka sakiewek z podatków. Na większy zysk możesz liczyć w pobliżu któregoś z wielkich świąt Zadżumionej, ale sprawi to że koszta ochrony pielgrzymów wzrosną.
Ludzie są dość niezadowoleni z powodu obecności prochu w ich pobożnym królestwie i nawet twoje zapewnienia i przemowy nie wydają się ich uspokajać.
Granica z ruinami jest na tyle bezpieczna, na ile można czuć się bezpiecznie w pobliżu dowodu boskiego gniewu. Czyli dość spokojnie.
Wengat
Hadarot zaatakował… ale nie ciebie. Nie oznacza to wcale że możesz spać spokojnie. Greshat, który to stał się celem imperialistów, prosi cię o pomoc i to jak najszybciej. Razem możecie mieć szansę na pokonanie agresora, ale twój marszałek przypomina o jednym – wtargniecie na ziemie Hadarotu będzie skutkowało zerwaniem traktatu pokojowego. Wszystkie działania wojenne muszą się toczyć na ziemiach republiki, ale na szczęście działa to w dwie strony, bo i Imperator nie może przekroczyć twoich granic. Na wszelki wypadek możesz po prostu wysłać złoto i surowce w ramach wsparcia, ale musisz zrobić cokolwiek. W końcu ten traktat był twoim pomysłem.
Wyniki projektów wysłano prywatnie
Dotenard
Dzień na uniwersytecie przebiegał dość spokojnie, wciąż panowała jeszcze post-feriowa atmosfera. Kiedy przechadzałeś się po kampusie, zbliżyła się do ciebie niska i wyjątkowo cuchnąca postać. Z początku myślałeś że to pijany student, albo zwykły bezdomny, ale złote pierścienie na jego palcach zbiły cię z tropu. Mówi że ma dla ciebie bardzo ważną wiadomość, ale potrzebuje dyskrecji. Zgadzasz się?
Wyniki projektów wysłano prywatnie.
Akeshara
Kiedy siedziałeś sobie na swoim ulubionym balkonie, przyleciał do ciebie smugowiec od twojego szpiegmistrza – Neroshara zrobiła postępy w badaniu Serca Akinu! Może to tylko nadzieja głupich, ale jeśli wewnątrz pustyni serio coś się kryje, to może warto będzie to sprawdzić? Poza tym, wszędzie spokojnie.
Derenara
Odnośnie włości Lady Noulaux udało się zbadać dwie prowincje przy jej granicach, te najbliżej ciebie. Ta bliżej muru to dzielnica teatralna, pełna dawnych centrum sztuki i kultury. Roi się w niej od Mimików. Bestie te przypominają wszystko, skrzynie, beczki, szafy, a niektóre nawet drabiny i ogniska! Ciężko stwierdzić czym są dokładnie, ale schwytanie i zbadanie jednego z nich na pewno pomoże to ustalić. Bardziej na południu znajduje się Park Wszystkich Imperatorów. Ta niegdyś zielona strefa pełna lasów, płynących fontann i innych drobnych atrakcji dla wszystkich którzy chcieli zaznać nieco ukojenia od miasta. Tak było przed kataklizmem, bo teraz las który porasta całą dzielnicę jest niesamowicie niebezpieczny i stanowi dom dla wszelkich zmutowanych zwierząt które kiedyś były pupilami. Jedne z nich to
Śmiercioszkrzydłe,
Cerbery i
Koty Gasharad’tha
Jeśli chodzi o kontakt z Farlikiem, to twoi zbieracze spotkali się z jego zwiadowcami w ruinach uniwersytetu medycznego, czyli dzielnicy z którą graniczycie oboje, bliżej centrum. Są oni całkiem pokojowo nastawieni i chętni do rozmów. Jednak do żadnej dłuższej konwersacji nie doszło, ze względu na hordę
Eksperymentów która zbliżyła się do ich pozycji. Kilka dni później dostałeś list. Beztwarzowiec zaprasza na spotkanie w auli wyżej wymienionego uniwersytetu, o ile oczywiście zadbasz o jego i swoje bezpieczeństwo. Niezbyt uprzejme zagranie, ale wszyscy twoi doradcy zgadzają się że zdobycie kampusu byłoby bardzo przydatne, niezależnie od okazji.
Viridion
Rektor podziękował za fundusze i wysłał ci raport. Część funduszy poszło odświeżenie starego kompleksu, ot naprawy i inne takie. Jednak znaczna ilość pieniędzy poszła na badanie pewnej starej mapy. Uzyskana z, jak to określił, „zaufanego źródła” może doprowadzić do pewnego skarbu. Jego wartość, położenie, ani pochodzenie nie jest jeszcze znane, ale jeśli Matka zgodzi się wyłożyć kilka dodatkowych groszy, z pewnością do następnego miesiąca uda się poznać jego sekrety.
Część pieniędzy zaginęła w sidłach korupcji, ale ci bardziej uczciwi urzędnicy dodali dwa do dwóch i środki przeznaczono na darmowe remonty w biedniejszych częściach miast i w kilku wsiach. Ci którzy załapali się na tę okazje są ci bardzo wdzięczni za twoją hojność. Plan jest rozpisywany, niedługo powinnaś dostać list go zawierający.
Twoi mali harcerze dalej się rozwijają i werbują coraz to nowych chętnych.
Pieniądze na remonty i renowacje, poza tymi nagłymi, są na bieżąco ściągane z budżetu państwa, nie musisz się nimi kłopotać. Oto lista świąt obchodzonych w Viridianie (każde święto powtarza się co 12 tur):
Dzień Dzieci Lasu – 69 dzień Wiosny (tura 3). Zwany także Dniem Zaślubin. Według legendy w wiosenne przesilenie pobrali się Soea i Fakemal, którzy to z radości stworzyli rasę elfów. Kult Leśnych Małżonków już co prawda przygasł, ale święto jest dalej hucznie obchodzone pod inną nazwą we wszystkich elfich państwach.
Twoje urodziny – 55 dzień Lata (tura 5). Naturalnie nie musisz sobie samej wyprawiać urodzin, ale zgodnie z tradycją Matka lub Ojciec Lasu w dzień swoich urodzin organizuje wielki festyn w Celestiarius.
Dzień Żniwiarki – 1 dzień Jesieni (tura 7) Jedno z dwóch najważniejszych świąt Dżumistów. W tym dniu celebruje się mroczniejszy aspekt Zadżumionej, prosząc ją o ochronę i powodzenie. To święto przeznaczone głównie dla wojowników, żołnierzy i marynarzy, który modlą się by ich wrogowie, a nie oni, stanęli na drodze kosy Żniwiarki.
Nowy Rok/Rocznica Zakończenia Boskiej Wojny – 24 dzień Zimy (Tura 10) – Wiele wieków temu w przesilenie zimowe ostatecznie pokonano Gasharad’tha, co dało mieszkańcom Onaliah kolejny powód do świętowania, poza nowym rokiem. To święto ma dwa etapy, najpierw o zmierzchu rodziny i przyjaciele organizują ucztę na cześć duchów poległych w wojnie i wręczają sobie prezenty. Potem zgodnie z tradycją czekają na świt nowego roku. To święto wszystkich bogów bez wyjątku. Przeprowadzanie jakichkolwiek działań wojennych lub jakichkolwiek innych niegodziwości jest surowo zakazane i łatwo popaść w niełaskę w swojego bóstwa za brak szacunku do tak ważnej rocznicy.
Dzień Zielarki – 1 dzień Wiosny (Tura 13) – Dzień w którym dżumiści modlą się do matczynej strony Zadżumionej. To dzień miłości, płodności i szczęścia, oraz odbudowy i odradzania się natury. To święto łączące wszystkich wiernych bez wyjątku. Dżumista drwiący sobie z nakazów swojej pani, na przykład poprzez bójki czy rozlew krwi, bardzo łatwo może sprowadzić na siebie jej gniew.
Soleth Vonar
Neutralne prowincje na północy to głównie stepy przed pustynią, bardzo słabo zaludnione i niemal puste. Ot kilka grup nomadów podróżujących po okolicy, którym twoje sztandary nie zrobiły większej różnicy. Na południu natomiast znajdują się pozostałości po tajemniczym tajfunie który kilka wieków temu całkowicie spustoszył tę krainę. Tylko najbardziej uparci wrócili po wszystkim do swoich domów, toteż pokojowe zajęcie ich wiosek nie stanowiło problemu. Niestety, twoich żołnierzy było zbyt mało by móc bez problemu zająć wszystkie prowincje, bądź co bądź to całkiem duże tereny, a we wszystkich ważniejszych punktach trzeba było postawić garnizony. Tylko pięć prowincji znalazło się pod twoją kontrolą.
Nerosharczycy byli zbyt zajęci eksploracją Serca Akinu by zająć neutralne stepy na południu. Za to Drakoreliangh nie miało takich problemów i jego wojownicy przejęli dwie prowincje na północ od ciebie.
Jedwabik Vedaracki, bo tak nazywa się owy robaczek, właśnie przybył do ciebie statkiem. To drobne stworzonko wielkości środkowego palca dorosłego mężczyzny jest bardzo cenione za mocną przędze i łatwość w jej barwieniu; wystarczy podawać mu z jedzeniem odpowiednie przyprawy by otrzymać upragniony przez siebie kolor. Jest ich wystarczająco by założyć niedużą hodowlę i po jakimś czasie czerpać z niej zyski. Według twojego doradcy, jeszcze jeden tysiąc sztuk złota jest potrzebny na odtworzenie warunków w których to skromne stworzenie będzie się mogło rozwijać.
Kaplice zostały wybudowane w większości małych miasteczek i wyremontowane w tych dużych. Wierni są ci bardzo wdzięczni za tę hojność.
