Zakładając teoretycznie, że jakimś demokratycznym sposobem, miel byśmy szansę wprowadzenia narzędzia demokracji jakim jest recall, czy uważacie że byłoby to potrzebne i ogółem co o tym sądzicie ?

Dla mniej wtajemniczonych:
Recall to narzędzie demokracji bezpośredniej, które umożliwia społeczeństwo podjęcia głosowania by wydalić osobę powołaną wcześniej w wyborach, aby móc ją odwołać, z tego co się orientuje obecna jest w krajach Anglosaskich. Do czego byłoby to potencjalnie pożyteczne ? Dla przykładu w razie, gdyby osoby powołane wyborem nie wywiązały się należycie ze swojej funkcji i/lub gdyby nie spełniali swoich programów wyborczych ( dlatego cała sytuacja z początku tematu jest czysto teoretyczna, przecież nie ma głupich w polityce by tak sobie robić pod górę... ) do ukarania takiej osoby zdjęciem z funkcji i powołaniem nowej w przyśpieszonych wyborach.

Ah no i jeżeli temat był podejmowany, to przepraszam, nie znam wszystkich 28 stron grupy na pamięć...

Trochę by to zdestablizowało kraj...

Chociaż uważam, że to by było całkiem sensowne, gdyby takie głosowanie odbywało się jeśli dana osoba u władzy np zmieniła partię, czy coś w tym stylu.

dobry plan

Jestem za, ale czy nie lepiej by było nie głosować ponownie na niesprawdzone osoby. Bo jak narazie od '89 w naszym państwie dominują głównie 2 niezbyt dobre opcje.

The_Dark_Side_of_The_Moon pisze:
Bo jak narazie od '89 w naszym państwie dominują głównie 2 niezbyt dobre opcje.

a co z SLD?

Popis jest od 2005 jak mi się zdaje

CzarnyGoniec pisze:
a co z SLD?

Popis jest od 2005 jak mi się zdaje

to chyba jednak nie był aż znaczący przypadek aby to liczyć, ale o nich też pamiętam. Zresztą słówko głównie jednak wskazuje na istniejący wyjątek.

W sumie w Polsce mamy 3 najklarowniejsze i skrajne partie: Razem, Wolność i Ruch Narodowy.

The_Dark_Side_of_The_Moon pisze:
to chyba jednak nie był aż znaczący przypadek aby to liczyć, ale o nich też pamiętam. Zresztą słówko głównie jednak wskazuje na istniejący wyjątek.

SLD miała jedynego prezydenta, który miał tak duże poparcie, że jako jedyny miał dotychczas reelekcje

A SLD było stroną dominującą w koalicji rządzącej między 1993 a 1997 i potem między 2001 a 2005. Co daje w sumie więcej, niż rządy PiS, które były w latach 2005-2007 i 2015 do teraz
i +- tyle samo, co rządy PO 2007-2015

Jakby się tak upierać to można by było liczyć i PSL, więc w sumie mamy już cztery partie na które nie należy głosować w najbliższych wyborach: PiS, PSL, SLD, PO. PSL wprawdzie rządu nie tworzyło, ale gdyby nie koalicje z nimi PO i SLD nie mieli by większości.

Przecie PiS, PO, PSL i SLD to
BANDA CZWORGA

W sumie w debacie w 2005 Lech Kaczyński vs Donald Tusk
to oni wyraźnie się nawzajem lubili i szanowali.

W sumie polityka tego typu odpowiadałaby mi bardziej, niż obecna "nagonka na przeciwników politycznych za wszelką cenę"

CzarnyGoniec pisze:
W sumie w debacie w 2005 Lech Kaczyński vs Donald Tusk
to oni wyraźnie się nawzajem lubili i szanowali.

W sumie polityka tego typu odpowiadałaby mi bardziej, niż obecna "nagonka na przeciwników politycznych za wszelką cenę"

Nawet nie wiesz jak bardzo pragnę powrotu polityki jako sztuki, nie zaś rzucania przysłowiowym gównem w stronę przeciwną, tak bardzo jak poszerzenia spectrum wybieralnych partii do kilkunastu, a nie tak jak teraz dwóch wojujących tyranów.

Z serii `Polityka jako sztuka`


Prawie jak zagranie Kennedy vs. Nixon

23 minuty, mi się podobało.
Tak w temacie
www.youtube.com/watch?v=_1ZlSDDuXwE

oglądam to, pół fimu to Ameryka i nagle zderzenie, przejście na Polskę. O ku*wa, jak to zabolało.

Noooo
w mojej opinii w Polsce chyba jedynym politykiem na światowym poziomie jest Tusk.

Kaczyński ogrywa opozycje jak chce nie dlatego, że jest geniuszem, tylko dlatego, że oni są jeszcze gorsi od niego

fuck, nie przelogowałem się.