M1kus pisze:
Czy nasze prawo jednoznacznie stwierdza, że święta państwowe, w których biorą udział rządzący nie powinny się rozpoczynać od nabożeństw?
Czy nasze prawo jednoznacznie stwierdza, że w miejscach publicznych nie powinny być obecne symbole religijne?
Czy nasze prawo jednoznacznie stwierdza, że lekcje religii w szkołach mogą być opłacane z pieniędzy publicznych?
I tym podobne.
Będę musiał jeszcze sprawdzić, ale na stan mojej obecnej wiedzy: nie, nie i nie.
A dokładniej, bazując na art. 53 Konstytucji:
4. Religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole, przy czym nie może być naruszona wolność sumienia i religii innych osób.
Czyli może, ale nie jest sprecyzowane kto to opłaca. Przynajmniej w tym artykule.
5. Wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób.
Więc państwo Polskie zasadniczo nie ma nic przeciwko symbolom religijnym w miejscach publicznych, niezależnie od religii. (Przynajmniej oficjalnie, bo w praktyce dobrze wiemy, że symbole muzułmańskie w przestrzeni publicznej mogłyby nie przejść).
6. Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych.
Tu można rozważać, czy koliduje to, ze "zmuszaniem do nabożeństw podczas uroczystości państwowych", ale sądzę, że byłaby to jednak nadinterpretacja.
Podsumowując - myślę, że prawo polskie, a przynajmniej art 53 Konstytucji podchodzi raczej liberalnie do swobody wyznawania religii. Skupia się na "nie zmuszaniu", a nie na "zabranianiu".
Co w klimacie naszego kraju oznacza w praktyce "skoro nie jest zabronione, tylko nieobowiązkowe to to robimy".