Konserwatyzm- strach przed zmianami czy racjonalna droga.

Avatar Marequel
Zastanawia mnie opinia innych na ten temat. Moim zdaniem jest to trochę szkodliwe społeczne

Avatar Pobozny
uważam, że konserwatyzm zawsze trochę się przydaje, chociażby jako równoważnia. Nie można robić obrotów o 180° w tej polityce jaką mamy, bo wyjdzie nam to na złe, więc zawsze przydaje się przy jakiejś rzeczy zostać, bo czasami już lepsze nie mogą być.

Avatar CzarnyGoniec
Myślę, że do tego tematu można podejść dwojako.
1. Konserwatyzm jako pogląd jednostki zasadniczo uważam za rzadko kiedy racjonalny. Możliwe, że są jakieś incydentalne przypadki gdzie nie jest, jednak jeśli tak by było - byłaby to zdecydowana mniejszość. A już na pewno nic, co jest powszechnie z konserwatyzmem kojarzone.

2. Konserwatyzm jako strategia polityczna zasadniczo posiada niemal wszystkie wady konserwatyzmu, jako poglądu jednostki. Jest jednak, mimo wszystko, bardziej racjonalny. Konserwatywny polityk za pomocą nieracjonalnego konserwatyzmu zwiększa poczucie bezpieczeństwa nieracjonalnych ludzi.

Pozwolę sobie to ująć na przykładzie:
1. Istnieje zasadniczo racjonalny trend w stronę ateizacji społeczeństwa i większej tolerancji.
2. Konserwatywne społeczeństwo wykazuje irracjonalny lęk przed tymi zmianami. Wywołuje to niepokoje, obniża poczucie bezpieczeństwa etc.
3.Możliwe, że gdzieś pojawią się nawet jakieś związane z tym zamieszki
4. Polityk racjonalnie konserwatyzuje politykę kraju, by zmniejszyć moc rażenia tolerancji i ateizacji.
5. Niepokoje konserwatywnego społeczeństwa maleją

Choć możliwe, że można by to ująć zamiast tego zasadą "konserwatyzm jest irracjonalny", ale "dopasowywanie się poglądów władzy do poglądów obywateli jest racjonalne"

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Jak dla mnie konserwatyzm to strach przed postępem udający sceptycyzm :v

Avatar Marequel
Pobozny pisze:
uważam, że konserwatyzm zawsze trochę się przydaje, chociażby jako równoważnia. Nie można robić obrotów o 180° w tej polityce jaką mamy, bo wyjdzie nam to na złe, więc zawsze przydaje się przy jakiejś rzeczy zostać, bo czasami już lepsze nie mogą być.

Tylko że jak do wyścigów startujesz na krowie to nie ważne co z nią zrobisz, nie wygrasz jeśli nie zostawisz krowy i nie przesiądziesz się na konia. Lepsze jest wrogiem dobrego i jeśli coś się sprawdza dobrze nie oznacza że nie powinno się próbować czegoś poprawić
CzarnyGoniec pisze:

Choć możliwe, że można by to ująć zamiast tego zasadą "konserwatyzm jest irracjonalny", ale "dopasowywanie się poglądów władzy do poglądów obywateli jest racjonalne"

Proponuje krótrzą nazwę. Populizm

Avatar
Konto usunięte
Marequel pisze:
krótrzą

Avatar
Konto usunięte
Konserwatyzm ewolucyjny jest dobry.

Avatar CzarnyGoniec
WladcaAwarow pisze:
Konserwatyzm ewolucyjny jest dobry.
w sensie konserwatyzm, który zakłada, że poglądy na temat rzeczywistości muszą się stopniowo rozwijać?

Avatar
Konto usunięte
CzarnyGoniec pisze:
w sensie konserwatyzm, który zakłada, że poglądy na temat rzeczywistości muszą się stopniowo rozwijać?


Ogólnie że pokolenie nie powinno zmieniać się zbyt szybko

Avatar Mijak
Właściciel
CzarnyGoniec pisze:
Choć możliwe, że można by to ująć zamiast tego zasadą "konserwatyzm jest irracjonalny", ale "dopasowywanie się poglądów władzy do poglądów obywateli jest racjonalne"

Jest racjonalne, gdy władza chce utrzymać stołki w demokratycznym systemie.
Ale czy jest racjonalne, gdy władza chce, by obywatelom żyło się lepiej - to już bardziej złożona kwestia.

Avatar CzarnyGoniec
Mijak pisze:
Jest racjonalne, gdy władza chce utrzymać stołki w demokratycznym systemie.
Ale czy jest racjonalne, gdy władza chce, by obywatelom żyło się lepiej - to już bardziej złożona kwestia.
mogę się mylić, ale wydaje mi się, że tryb rządzenia pt "ludzie myślą swoje, a władza robi swoje" może być ograniczeniem wolności ludzi.

Na przykład gdyby w ultrakatolickim kraju przestano finansować Kościół z budżetu państwa to wielu katolików uznałby to za osobisty atak.

Choć możliwe, że odzywa się we mnie po prostu syndrom sztokholmski

Avatar Marequel
Owszem jest to ograniczenie wolności ludzi, inną sprawą jest to że tą wolność powinno sie ograniczyć

Avatar CzarnyGoniec
w sumie z drugiej strony - uważam, że powinno się wdrążyć środki promujące ekologiczność, żeby nie dopuścić do zasyfienia planety, rozwoju tego felernego smogu i globalnego ocieplenia.

I, że powinno się to wdrążyć nawet, jeśli miałoby to być związane z niechęcią ludzi.

Avatar
Konto usunięte
No to prawda bo chęć ludzi do smogu narusza wolność tych niechętnych nawet jeśli są mniejszością

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Czytałem kiedyś jakąś książkę Grzędowicza w której ekosystem był tak zniszczony, że trzeba było wprowadzić coś w rodzaju eko-faszyzmu.

Produkty przywożone z daleka były obciążone ogromną akcyzą przez zużyte przy transporcie paliwo, mięso było produkowane tylko w laboratoriach, prąd był włączany tylko w określonych godzinach itd. Jak dla mnie to powinniśmy zacząć działać zanim na serio trzeba będzie zacząć wprowadzać takie środki

Avatar Ether
A w Tank Girl wodę dystrybuowała Zła Korporacja.

Avatar RudyRydz
CzarnyGoniec pisze:


Pozwolę sobie to ująć na przykładzie:
1. Istnieje zasadniczo racjonalny trend w stronę ateizacji społeczeństwa i większej tolerancji.
2. Konserwatywne społeczeństwo wykazuje irracjonalny lęk przed tymi zmianami. Wywołuje to niepokoje, obniża poczucie bezpieczeństwa etc.
3.Możliwe, że gdzieś pojawią się nawet jakieś związane z tym zamieszki
4. Polityk racjonalnie konserwatyzuje politykę kraju, by zmniejszyć moc rażenia tolerancji i ateizacji.
5. Niepokoje konserwatywnego społeczeństwa maleją



Nie zgodzę się, to argument działający w obie strony.

Pozwolę sobie to ująć na przykładzie:
1. Istnieje racjonalny i logiczny trend idący w stronę usocjalistycznienia się demokrarycznego społeczeństwa. Kolejne rządy, w celu utrzymania się u władzy, wprowadzają podczas trwania sprzyjającej koniunktury gospodarczej przywileje socjalne, których nie można odebrać ludowi bez kryzysu wewnętrznego, patrz Francja.

2. Konserwatywne społeczeństwo wykazuje niechęć do tych zmian, dlaczego miałyby nastąpić skoro nasz system działa poprawnie? Nie wybiera populistycznego rządu oferującego socjalne programy kosztem przyszłych pokoleń.

3. Może to wywołać niepokoje postępowej części społeczeństwa, nawet zamieszki etc.

4. Konserwatywni politycy nie uginają się pod presją i stary system nadal działa poprawnie, podczas gdy później w socjaldemokracjach wybuchają niepokoje społeczne.

I proszę, nie powołuj się na PIS, sam mam ich po dziurki w nosie.

Avatar CzarnyGoniec
RudyRydz pisze:
1. Istnieje racjonalny i logiczny trend idący w stronę usocjalistycznienia się demokrarycznego społeczeństwa.

RudyRydz pisze:
2. Konserwatywne społeczeństwo wykazuje niechęć do tych zmian, dlaczego miałyby nastąpić skoro nasz system działa poprawnie? Nie wybiera populistycznego rządu oferującego socjalne programy kosztem przyszłych pokoleń.
Nie jestem pewien, czy te podpunkty nie są nieco sprzeczne.

Znaczy - rozumiem, że nie jest pomyłkę, że trend z podpunktu 1 nazwałeś "racjonalnym"? Bo dalsza część wypowiedzi sugeruje, że ten trend jest raczej nieracjonalny i konserwatyści wykazali się racjonalizmem będąc przeciwko zmianom.

Wiem, że to nie odpowiada na główna tezę Twojego komentarza, ale chce się najpierw upewnić, czy dobrze zrozumiałem.

Bo celem tego konkretnego fragmentu, który zacytowałeś było mniej krytykowanie konserwatyzmu, a bardziej pokazanie, że "sprzeciwianie się racjonalnym reformom może być racjonalne".

Avatar RudyRydz
Słownik PWN: racjonalny,
3. «kierujący się rozumem, logiką»

Zależy z jakiej strony na to patrzeć, zakładając, iż konserwatyści nie znali skutków zwiększenia elementów socjalnych, wykazywali irracjonalny lęk przed zmianami, który z biegiem czasu okazał się jednak słuszny, czyli racjonalny.

Popraw mnie jeżeli się mylę, ale chyba używasz słowa racjonalny jako synonim słowa słuszny z perspektywy czasu. To błąd, decyzja która mogła wydawać się wcześniej najbardziej racjonalna okazać się mogła później niesłuszna.

Przykład:
Wow, mamy wysoki wzrost PKB, gospodarka prosperuje, spożytkujmy to na zasiłki by podnieść jakość życia. To najlepsza opcja.

Later...

Ech, kryzys, a ludziom przywilejów inaczej jak gw****** zabrać się nie da.

Inny przykład:

Jesteśmy wolnym, postępowym krajem, dąrzymy do ateizacji i tolerancji.

Later...

(trzeba nająć wróżkę)

Avatar CzarnyGoniec
RudyRydz pisze:
Popraw mnie jeżeli się mylę, ale chyba używasz słowa racjonalny jako synonim słowa słuszny z perspektywy czasu. To błąd, decyzja która mogła wydawać się wcześniej najbardziej racjonalna okazać się mogła później niesłuszna.
W tym momencie zgadza się, używałem racjonalny nie w znaczeniu poprawnym, tylko potocznym.

Avatar CzarnyGoniec
RudyRydz pisze:
Przykład:
Wow, mamy wysoki wzrost PKB, gospodarka prosperuje, spożytkujmy to na zasiłki by podnieść jakość życia. To najlepsza opcja.
Tyle, że to właśnie jest przykład nieracjonalnej decyzji. I teraz zacząłem używać "racjonalizmu" w słownikowej decyzji.

No bo racjonalnym jest, żeby podczas prosperity przygotowywać się na kryzys. Tak też zaleca większość wybitnych ekonomistów

[edit]I wychodzę z założenia, że decyzje racjonalne (słownikowo) są zwykle najbardziej skuteczne w długim okresie.

Avatar RudyRydz
Oczywiście, że to nierocjonalna decyzja, zablokowana przez racjonalnych konserwatystów kierujących się irracjonalnym lękiem przed nowym. To było racjonalne z perspektywy chwili i czasu, ale nieracjonalne z perspektywy sposobu myślenia, a mimo to racjonalne.

Avatar RudyRydz
A tak na poważnie, to Francuzi przecież nie wiedzieli, że to zły pomysł, gdyby wiedzieli, lub państwo było konserwatywne, to wyszłoby coś, co nazwałbyś racjonalnym rozwiązaniem.

Avatar CzarnyGoniec
RudyRydz pisze:
Oczywiście, że to nieracjonalna decyzja, zablokowana przez racjonalnych konserwatystów kierujących się irracjonalnym lękiem przed nowym. To było racjonalne z perspektywy chwili i czasu, ale nieracjonalne z perspektywy sposobu myślenia, a mimo to racjonalne.
Masz nadal na myśli to?
RudyRydz pisze:
Wow, mamy wysoki wzrost PKB, gospodarka prosperuje, spożytkujmy to na zasiłki by podnieść jakość życia. To najlepsza opcja.
Myślę, że przejadanie nadwyżki gospodarczej nie jest racjonalną opcją.
A przynajmniej nie jest jedyną racjonalną opcją.

Ponieważ racjonalnie - kierując się rozumem - powinniśmy pomyśleć nie tylko o tym, że teraz coś się nam przyda, ale też o tym, jakie będą się za tym kryły konsekwencje.

Mamy dziecko, które dostało cukierka.
I powiemy mu, że może dostać drugiego jeśli nie zje pierwszego przez pół godziny.
To zjedzenie tego cukierka w przeciągu pół godziny nie będzie racjonalną decyzją, bo będzie w dłuższej perspektywie nieopłacalne i, co ważniejsze, o czym opiera się mój wywód dziecko wie, że w dłuższej perspektywie jest to nieopłacalne. Ta wiedza sprawia, że może posłużyć się racjonalnością

Racjonalność mogłaby prowadzić do wydania nadmiaru PKB na zasiłki, gdybyśmy nie spodziewali się, że nastanie kryzys, bądź jeśli wiedzielibyśmy, że kryzysu nie będzie i nasza wiedza okazałaby się błędna.
W przeciwnym jednak wypadku - tzn. w sytuacji, w której spodziewamy się, że kryzys kiedyś nadejdzie - racjonalne decyzje to decyzje, które uwzględnią potencjalny kryzys w swoich działaniach.

Na przykładzie:
przed kryzysem 2007-2009 wiele banków inwestowało w nieruchomości, bo było przekonanych, że wiecznie będą rosnąć ich ceny. Ceny jednak załamały się, co doprowadziło do problemów finansowych banków.
Uważam, że banki te:
1. Kierowały się przede wszystkim krótkoterminowym zyskiem
2. Z punktu widzenia krótkoterminowego zysku podejmowały decyzje najbardziej efektywne.
3. Kierowały się nieuzasadnionym i naiwnym optymizmem co do cen mieszkań
4. To irracjonalne założenie sprawiło, że źle zabezpieczyły swoje aktywa, więc źle zadbały o swoje finanse w przyszłości
5. Patrząc całościowo banki działały nieracjonalnie, ponieważ kierował nimi nieuzasadniony optymizm i skupienie na zyskach krótkoterminowych, a nie długoterminowych

Podczas pisania tego wywodu zorientowałem się, że "racjonalizm" to w sumie pojęcie bardzo, bardzo względne.
Bo można się kłócić, że z punktu widzenie krótkookresowego banki były racjonalne, a z punktu widzenia długookresowego - nie

[edit, bo nie mogę dać drugiego komentarza]
RudyRydz pisze:
A tak na poważnie, to Francuzi przecież nie wiedzieli, że to zły pomysł, gdyby wiedzieli, lub państwo było konserwatywne, to wyszłoby coś, co nazwałbyś racjonalnym rozwiązaniem.
W sumie bliższy byłbym przyjęciu, że konserwatyści mieli bardziej racjonalny pogląd na sytuacje od postępowców, niż, że irracjonalizm przyniósł lepsze efekty od racjonalizmu

tyle, że zaznaczam, że nie znam dokładnie całej sytuacji we Francji. Ale zakładając, że jest taka, jaką ją opisałeś to doszedłbym do powyższych wniosków

Avatar RudyRydz
Spokojnje, rozumiem jak rozumujesz i sam to pojmuję, ale...
Przypominam, iż powyżej pisałeś, że ateizacja i tolerancja są racjonalne, pasuje to do perspektywy chwili. Dopasuj do powyższego.

I tak, zdaję sobie sprawę, że może okazać się to też racjonalne w okresie długoterminowym, nie mniej twierdziłeś, że jest to racjonalne ogólnie, mam nadzieję, iż zmieniłeś zdanie.

Avatar CzarnyGoniec
RudyRydz pisze:
Spokojnje, rozumiem jak rozumujesz i sam to pojmuję, ale...
Przypominam, iż powyżej pisałeś, iż ateizacja i tolerancja są racjonalne, musiałeś mieć na myśli perspektywę chwili, czyli krótką. Dopasuj do powyższego.
A
już się tłumaczę.

W przykładzie z ateizacją i tolerancją miałem na myśli mniej to, że są to działania racjonalne
a bardziej to, że bycie przeciw czemuś racjonalnemu może być racjonalne jeśli społeczeństwo jest przeciw.

Pozwolę więc sobie napisać tamten fragment jeszcze raz, tym razem bez uproszczeń:

1. Istnieje zasadniczo racjonalny trend w stronę X
2. Społeczeństwo o nieracjonalnych poglądach Y wykazuje z powodu poglądów Y irracjonalny lęk przed tymi zmianami. Wywołuje to niepokoje, obniża poczucie bezpieczeństwa etc.
3.Możliwe, że gdzieś pojawią się nawet jakieś związane z tym zamieszki
4. Polityk racjonalnie działa zgodnie zgodnie z poglądami Y, by zmniejszyć moc rażenia również racjonalnego X
5. Niepokoje społeczeństwa o poglądach Y maleją

Jako "racjonalne" mam na myśli przede wszystkim kierujące się rozumem oraz uważam, że kierowanie się rozumem prowadzi do korzystnych efektów w długim terminie.
Przy czym założenie jest takie, że "racjonalne = kierujące się rozumem", a "kierujące się rozumem -> korzystne efekty w długim terminie" to wniosek.

I teraz, jako, że uważam zbiór zdań 1-5 za wewnętrznie spójny i logiczny.
Wrzućmy teraz moje poglądy:
W mojej opinii konserwatyzm nie jest racjonalny. A co za tym idzie w dłuższej perspektywie kierując się konserwatyzmem nie osiągnie się pozytywnych efektów dla społeczeństwa etc.
Mogę jednak tę opinię zmienić po przeprowadzeniu satysfakcjonującej dyskusji.
I teraz
jeśli konserwatyzm podstawimy pod "Y", a pod "X" podstawimy dowolne, racjonalne poglądy, które są sprzeczne z konserwatyzmem.
To wtedy okaże się, że w mojej opinii bycie konserwatywnym politykiem może być racjonalne, pomimo, że sam konserwatyzm jest nieracjonalny.

I zdanie 1-5 służą tylko i wyłącznie do uargumentowania tego, co napisałem pochyłą czcionką.
Czyli - w miejsce Y możemy wrzucić dowolny pogląd, który uważamy za nieracjonalny, a w miejsce X dowolny, sprzeczny z X, pogląd, który uważamy za racjonalny

Oczywiście nadal chętnie podyskutuję na temat sensowności moich założeń:
1. Konserwatyzm jest nieracjonalny
2. Racjonalność jest korzystna dla społeczeństwa w długim okresie
3. Zdania 1-5 są logicznie spójne i prowadzą do poprawnych wniosków

Myślę, że trudno mnie będzie przekonać do rezygnacji z złożenia nr 2, ale to nr 1 to kwestia w sumie otwarta.
Nie zakładam natomiast, że ateizacja i tolerancja musi być czymś racjonalnym. Myślę, że to bardzo zależy

Avatar RudyRydz
Konserwatyzm jest ,,racjonalny" w niektórych sytuacjach, może nawet większości. Już tłumaczę dlaczego. Oczywiście jeżeli przyjmiemy twoją definicję racjonalności, to racjonalną decyzją jest ta, która przyniesie pozytywne skutki długogalowe, co jest błędem, ponieważ nie istnieje decyzja racjonalna ogólnie, to pojęcie względne. Ty bodajże też do tego doszedłeś, ale mniejsza, niechęć konserwatystów do zmian może racjonalna z perspektywy czasu, ale nieracjonalna z perspektywy chwili być, tj. przynieść takie skutki, przez zablokowanie racjonalnej z perspektywy czasu chwili, ale nie racjonalnej z perspektywy czasu decyzjii

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Iracjonalna niechęć do zmian jest racjonalna. The more you know

Avatar RudyRydz
Zamiast ,,racjonalna" powinno być słuszna, ale tak, w większości przypadków. Dzięki za streszczenie.

Avatar Baturaj
A ja chciałbym zwrócić uwagę na prawdziwą definicję konserwatysty:
Konserwatysta to nie człowiek, który nie chce zmian i ich nie akceptuje.
Konserwatysta to ktoś, kto analizuje każdą potencjalną zmianę i jest maksymalnie ostrożny z wprowadzaniem jej, żeby nie wyszło na gorsze.
Na tej grupie chyba już kiedyś o tym mówiliśmy...

Avatar pan_hejter
To jest akurat sceptyk.

Nie myl pojęć.

Konserwatysta z samej swojej definicji jest przeciwnikiem jakichkolwiek zmian, oczywiście mało jest 100% konserwatystów i wielu ludzi nazywa się tak, będąc w 90-60%. Ale to nie zmienia definicji tego słowa.

A czy warto być w jakimś stopniu konserwatywny. I jaki to stopień?

Osobiście sądze że w małym ale warto.

Avatar Ether
A ja myślałem, że konserwatysta je konswerwy.

Avatar Mijak
Właściciel
Ja myślę, że aby nazywać się konserwatystą, nie trzeba być "całkowitym konserwatystą" tylko "konserwatystą bardziej niż większość ludzi". A w takim wypadku sceptycyzm wobec zmian też się do tego kwalifikuje, a nie tylko całkowita niechęć.

Uważam też, że pytanie zadane w tytule wątku jest trochę słabo postawione, bo strach też może być racjonalny.

Avatar Marequel
Tylko że każdy pogląd moim zdaniem powinien być definiowany przez ogólnie zadane pytanie na konkretny temat i krótką odpowiedź np
Czy wierzysz w boga?
Tak- teista
Nie- ateista
Nie wiem- agnostyk
Nie widze sensu żeby w jakimkolwiek stopniu dodawać jakieś dodatkowe wymogi bo przez to pojawiają sie tylko ludzie którzy nie pasują do żadnej kategorii, a jedyne zastosowanie dla takich przesadnie rozległych definicji to porównywanie długości mentalnego fajfusa, przez "ja mam skomplikowane i przemyślane poglądy a wszyscy inni to prostacy".Dlatego moim zdaniem definicja konserwatyzmu powinna kończyć się na przeczącej odpowiedzi na pytanie: Czy chcesz zmian?

Avatar
Konto usunięte
Marequel pisze:
Tylko że każdy pogląd moim zdaniem powinien być definiowany przez ogólnie zadane pytanie na konkretny temat i krótką odpowiedź np
Czy wierzysz w boga?
Tak- teista
Nie- ateista
Nie wiem- agnostyk
Nie widze sensu żeby w jakimkolwiek stopniu dodawać jakieś dodatkowe wymogi bo przez to pojawiają sie tylko ludzie którzy nie pasują do żadnej kategorii, a jedyne zastosowanie dla takich przesadnie rozległych definicji to porównywanie długości mentalnego fajfusa, przez "ja mam skomplikowane i przemyślane poglądy a wszyscy inni to prostacy".Dlatego moim zdaniem definicja konserwatyzmu powinna kończyć się na przeczącej odpowiedzi na pytanie: Czy chcesz zmian?


Nie

Avatar CzarnyGoniec
Marequel pisze:
Tylko że każdy pogląd moim zdaniem powinien być definiowany przez ogólnie zadane pytanie na konkretny temat i krótką odpowiedź np
Czy wierzysz w boga?
Tak- teista
Nie- ateista
Nie wiem- agnostyk
Nie widze sensu żeby w jakimkolwiek stopniu dodawać jakieś dodatkowe wymogi bo przez to pojawiają sie tylko ludzie którzy nie pasują do żadnej kategorii, a jedyne zastosowanie dla takich przesadnie rozległych definicji to porównywanie długości mentalnego fajfusa, przez "ja mam skomplikowane i przemyślane poglądy a wszyscy inni to prostacy".Dlatego moim zdaniem definicja konserwatyzmu powinna kończyć się na przeczącej odpowiedzi na pytanie: Czy chcesz zmian?
Myślę, że jako, że w praktyce każdy ma skomplikowane i przemyślane poglądy to może nie wypalić.

Bo im bardziej ogólne pytanie, tym bardziej upraszcza ono rzeczywistość i tym bardziej sprawia, że ludzie o różnych poglądach są w tej samej grupie poglądowej.

Znaczy - myślę, że czasami uproszczenia są ważne i potrzebne. Ale nie zawsze.

Avatar Marequel
WladcaAwarow pisze:
Nie

nie ma to jak sensowna i konkretna wypowiedź
CzarnyGoniec pisze:
Myślę, że jako, że w praktyce każdy ma skomplikowane i przemyślane poglądy to może nie wypalić.

Bo im bardziej ogólne pytanie, tym bardziej upraszcza ono rzeczywistość i tym bardziej sprawia, że ludzie o różnych poglądach są w tej samej grupie poglądowej.

Znaczy - myślę, że czasami uproszczenia są ważne i potrzebne. Ale nie zawsze.

Ale nigdzie nie wspomniałem że nie powinno się grupować ani robić "podgrup". Mogłem lekko źle sformułować o co mi dokładnie chodzi, więc po prostu rozwinę przykład.
Masz znowu pytanie Czy wierzysz w istnienie przynajmniej jednego boga?
Jeśli tak: Jesteś teistą

Ale tu powinno się postawić kolejne pytanie Czy wierzysz w więcej niż jednego boga? Albo od razu W ilu bogów wierzysz?
Jeśli w jednego to jesteś Chrześcijaninem (pominę denominacje), Islamistą Itp. albo wierzysz w jakąś religie Henoteistyczną
Jeśli w dwóch to Mormonem itp.
Jeśli w więcej to (nie chce mi sie szukać nic współczesnego) w bogów egipskich

Jeśli nie wiesz to jesteś agnostykiem ale
-Możesz po prostu nie być pewnym (np. Katolik z kryzysem wiary)
-Możesz twierdzić że nie da się tego stwierdzić bo nie ma wystarczających dowodów
-Mogłeś nigdy nie być zaznajomiony z tym czym jest jakikolwiek bóg

Jeśli nie to jesteś ateistą ale
-Możesz być gimbo bulduperem który mo0dlił się o ajfona ale go nie dostał i się obraził
-Mogłeś być wychowany jako ateista
-Mogłeś porzucić wiarę przez własne przemyślenia
-Możesz być wyznawcą religii nonteistycznej

Wiadomo że różni ludzie mają różne poglądy, ale nie zmienia faktu że jeśli wierzysz w boga to jesteś teistą, jeśli nie chcesz zmian to jesteś konserwatystą, jeśli jesteś przeciwko homoseksualizmowi to jesteś homofobem i to co konkretnie myślisz i dlaczego tak myślisz nie ma zbyt wiele do rzeczy w tym temacie. Jeśli mówisz o ogólnym poglądzie to na tym się definicja musi skończyć, a jeśli mówisz o konkretnym szczególe to nie mówisz o ogóle. Czyli jak mówisz o chrześcijaństwie w denominacji np protestanckiej to mówisz tylko o tym a nie o teiźmie w ogóle

Avatar Angel_Kubixarius
Odsyłam do mojej teorii dualizmu świata


A po za tym konserwatyzmu w dzisiejszych czasach w polityce nie ma. No po prostu nie ma jako takich partii konserwatywnych nie będących zakrawaniem o faktyczny nacjonalizm. Większość to marne socdemy.
Nie na takim przeskoku aby teraz powstawały państwa o profilu władzy - autorytarny nazistowski- powstawały, ale ns tym aby odbufować po kolei centrum czyli chadecję, a także prawicę czyli konserwatyzm, ale nie nazizm lecz patriotyzm, choć bądżmy szczerzy w dzisiejszych lewocentrycznych systemach patriotyzm często jest nazywany nazizmem i jest to przykre. Ogółem uważam, że postèp jest dobry dotąd, dokąd nie odcina naszego rdzenia narodiwości czyli wartości za jakie umierali nasi przodkowie , jasne rozwój i postęp jest fobry jak najbardziej, co nie oznacza że zwiększanie poziomu destabilizacji państwa przez brak interwencji w sprawach gdzie migranci panoszą się u nas i okazują brak szacunku w ramach tolerancji jest okay. Dlaczego tak mocno przełożyłem - bo brak reakcji państwa spowoduje samosądy. Owszem tolerancja innych ras np rasy czarnej, czy też rasy żółtej jest okay bo nie należy tworzyć dyskryminacji przez tak głupi czynnik jak tylko i wyłącznie rasa człowieka, jednak nadmiar tolerancji do działań niezgodnych z prawem lub normami społecznymi może być niebezpieczny. Tolerowanie innej religii jest spoko do momentu, w którym jej wyznawcy nie zaczną chcieć nas wyciąć w pień bez powodu.
Nie zatwardziały konserwatyzm i nie tolerofilny liberalizm ale racjonalny patriotyzm jest rozwiązaniem problemów.
A w ogóle to uważam, że polsce przydali by się bardziej Dmowski i Piłsudski, niż Tusk i Kaczyński, bo ci pierwsi mimo wzajemnych uraz potrafili wznieść się ponad podziały dla dobra Polski, a ci drudzy zupełnie odwrotnie.

Avatar Mati129
Angel_Kubixarius pisze:
A w ogóle to uważam, że polsce przydali by się bardziej Dmowski i Piłsudski, niż Tusk i Kaczyński, bo ci pierwsi mimo wzajemnych uraz potrafili wznieść się ponad podziały dla dobra Polski, a ci drudzy zupełnie odwrotnie.

Jeżeli "Polska dla Polaków" i antysemityzm oraz autorytarne rządy sanacji i wsadzanie przeciwników politycznych do Berezy Kartuskiej są dla dobra Polski, to ja już wolę niszczyć ją.

Avatar Angel_Kubixarius
Cóż. Polska dla polaków to błąd. Antysemityzm powinien być adekwatnie proporcjonalny do antypolonizmu semickiego, a Bereza Kartuska nie była aż tak głupim rozwiązaniem...

Avatar pan_hejter
Angel_Kubixarius pisze:
Antysemityzm powinien być adekwatnie proporcjonalny do antypolonizmu semickiegom.


Zasada oko za oko, ząb za ząb. W polityce międzynarodowej nie działa.

Avatar RudyRydz
Nom, jasne, że działa, pod warunkiem, że mamy dość woli i siły politycznej by trzymać się własnego zdania.

Avatar
Konto usunięte
Mati129 pisze:
Jeżeli "Polska dla Polaków" i antysemityzm oraz autorytarne rządy sanacji i wsadzanie przeciwników politycznych do Berezy Kartuskiej są dla dobra Polski, to ja już wolę niszczyć ją.


Co jak co ale to byłaby najpiękniejsza Polska (nie patrząc na ZSRS i III Rzeszę za granicami i tą bandą jełopów co rządziła krajem po śmierci Piłsudskiego)

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Sam Piłsudski też był jełopem kek

Avatar
Konto usunięte
Ale mniejszym.

Avatar RudyRydz
,,Wszyscy ludzie są jełopami, ale ci skryci mają prawo zwać się mędrcami" Ja Sam, 3 minuty temu.

Avatar Angel_Kubixarius
I tak uważam, że pod względem kunsztu politycznego dzisiejsze władze Europy, czy choćby nasi lokalni politycy w państwie mogliby uczyć się od Piłsudskiego jak zażegnywać kryzysy pod względem państw w upadku. Tym bardziej, że taka np Francja już oficjalnie pogrąża się w stanie załamania i niedługo dojdzie do masakry ichnich rządzących ze szczególnym uwzględenieniem Macrona, który doprowadził ich do sytuacji takiego bajzlu co można porównać do sytuacji, gdzie państwa oficjalnie nie ma i należy je wykuć na nowo, jak Polskę wówczas wykuł Piłsudski na spółkę z Paderewskim, Dmowskim i innymi ówczesnymi elitami politycznymi.

No, ale przecież dla 'Znawcy literatury polskiej" Piłsudski to jełop, który się nie nadaje do polityki, a już na pewno nie powinno się czerpać z niego przykładu, a Macron to jednostka idealna wszak jest taki wspaniałomyślny dla nadmiernej ilości uchodżców, a krach systemu politycznego Francji to wina tych bezmózgich rebeliantów chcących go obalić *nioch nioch*

Kuźwa kocham niektórych gimboliberałów za ich 'logiczne' i 'racjonalne' poglądy <3

Ah i je**ć bohaterów narodowych, bo ponieważ byli ksenofobami, szowinistami i wgl nazistami.... patriotyzm ? A co to takiego ? Co, zamiłowanie ojczyzny ? Co ty pieprzysz przecież to najonalizm !!!!1!1!1!1oneoneone

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ale ja nie idealizuję makaroniarza xD

Po prostu nie uważam, że Piłsudski zasłużył sobie na opinie aż tak wielkiego człowieka. Był okrutnym dyktatorem i często przypisywał sobie zasługi jego podwładnych. Starał się w miarę dbać o obywateli, ale cel nie uświęca środków i powinien być rozliczany zarówno z efektu, jak i zbrodni dzięki którym tego dokonał.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów