Wstawiajcie tu wasze wiersze/wierszyki, najlepiej takie krytykujące gejów i innych dziwaków jak: świnia Powłowicz, transy, Maikielo itp.
Było sobie gejowskie spotkanie
I ktoś nagle zapukał niespodziewanie
Jeden pedał drzwi do domu otwiera
A tam widzi człowieka sku*wiela
Od razu bierze nogi za pas
Ale sku*wiel był szybszy i zgw*łcił go raz
Potem za reszte pedałków sie bierze
Pękają odbyty, szyby i talerze
Gdy ostatniego już dorwał słychać głośne bólu okrzyki
Człowiek sku*wiel mówi:
To za wasze gejowskie wybryki
Morał z wiersza płynie - bez dłużego wody lania- wasze odbyty służą do srania