Właściciel
Największe i najtajniejsze z więzień Imperium, więzienie Graywatch to swoisty Alkatraz dla przestepców Ferenthiru prowadzony przez potężnych inkwizytorów. Mnóstwo tu wind, lochów i pięter stricte użytkowych. Górne warstwy to siedziba inkwizycji, środkowe to niski rygor i swoisty areszt służący do wyciągania informacji, najniższe poziony to ostry rygor o najwyższym priorytecie finandowania z kasy inkwizycji.
Ten kto tu trafi ma tylko kilka opcji - zginąć z rąk straży, poddać się magom umysłu i ich mieszaniu w głowie, wyrzec się przeszłości i dołączyć do inkwizycji lub popełnić samobójstwo. Można być kreatywnym. Jsk dotąd nikt stąd nie uciekł... oprócz jednej osoby.
Właściciel
Basket
To była dziwna pobudka, wszystko wokół śmierdziało dymem i krwią, do drzwi pokoju Shinzo dobijał się ktoś bardzo silnymi ciosami próbując wyważyć je od zewnątrz. Z za nich dobiegały krzyki przerażenia, za oknem jeszcze świecił księżyc... krwawy księżyc... wokół mnóstwo plugawego etheru krwi i chaosu. Obudziłeś się jako pierwszy, akurat kiedy drzwi padły z wielkim hukiem na ziemie wyważone z zawiasów.
Nagle wparowało czterech inkwizytorów, zanim się dobrze otrzeźwiłeś z sennej mary zakajdankowali ithorytem ciebie oraz Shinzo i wywlekli na zewnątrz do swoistej kibitki z ithorytowym obiciem. Czując, jak ithoryt wysysa z ciebie magiczną energię, która chyba jako jedyna jeszcze podtrzymywała twoją świadomość odpłynąłeś w objęcia snu. Obudziłeś się w celi, tutaj. Zabity w wielką ithorytową puszkę będącą twoją izolatką. Nie wiesz, czy Shinzo przeżył i czy gdzieś tu jest, ale wiedziałeś, że zwaliłeś swoje zadanie i Rada musiała uznać cię za potencjalnego zdrajcę tym samym wydając się w ręce inkwizycji.
Khor
Ostatnie co pamiętasz to gwiazdy krążące nad twoją głową i uczucie utraty świadomości. To, że dawniej byłeś w runicznej demonicznej zbroi strażnika, a także fakt posiadania swojego potężnego młota. Dzisiaj jednak to wszystko minęło. Odzyskałeś czucie, obudziłeś się nagi w ithorytowej izolatce bez swojego ekwipunku.