Zobaczyłaś miasto pogrążone w całkowitym chaosie. Na ulicy ludzie bardziej lub mniej słaniali się na nogach, widocznie oszołomieni, kilkanaście samochodów stało poobijanych przy ścianach budynków lub przy sobie nawzajem, gdzieś daleko wyły syreny i widać było czarny słup dymu. Ponad tym wszystkim zobaczyłaś coś jeszcze bardziej niezwykłego - wysoką na trzy metry postać wyglądającą na stworzoną z lodu, siedzącą na wysokim tronie na niewielkim skwerku i przyglądającą się z rozbawieniem otoczeniu