Po co tutaj między piekłem a niebem ziemia?

Avatar darcus
Bóg jest wszechmocny, wszechwiedzący i ma plan boży. Czy to nie znaczy, że wie, jaka będzie dusza jeszcze zanim tchnie ją w człowieka? Czy mając do tej duszy nieskończenie wielką miłość nie powstrzymałby się od tworzenia jej, skoro wie, że trafi do piekła? Czy tworząc duszę i wiedząc, że trafi do nieba, wysyłałby ją na ziemię, zamiast zabrać do siebie? Po co tutaj między piekłem a niebem ziemia?

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Z czego kojarzę chrześcijanie kłócą się, czy piekło wgl istnieje, więc żodyn nie wie

Avatar darcus
No to tym bardziej.

Avatar Jastrzab03
darcus pisze:
Bóg jest wszechmocny, wszechwiedzący i ma plan boży. Czy to nie znaczy, że wie, jaka będzie dusza jeszcze zanim tchnie ją w człowieka? Czy mając do tej duszy nieskończenie wielką miłość nie powstrzymałby się od tworzenia jej, skoro wie, że trafi do piekła? Czy tworząc duszę i wiedząc, że trafi do nieba, wysyłałby ją na ziemię, zamiast zabrać do siebie? Po co tutaj między piekłem a niebem ziemia?

Nikt tego nie wie. Bóg nie egzystuje tylko w naszych 3/4 (bo jest jeszcze czas) wymiarach.

Avatar Ether
Skąd ty ten "boży plan" wytrzasnąłeś?

Avatar darcus
Z wierzeń chrześcijańskich.

Avatar Kabaczek15
Bo gdyby tak było czyli od razu dusze były by zsyłane do nieba lub piekła. To nie wiedziały by za co, bo nie zrobiły nic złego i nic dobrego. Było by to z ich punktu widzenia niesprawiedliwe i dziwne. Dlatego my musimy poznać i przeżyć swoje życie głównie dla naszej wiedzy

Avatar darcus
Czy Bóg nie mógłby tchnąć w nas tej wiedzy tak jak duszy?

Avatar KiciaLucyfer
Skąd wiesz, że tego nie robi w tej chwili, tylko inaczej odbierasz ten proces?

Avatar Kabaczek15
darcus pisze:
Czy Bóg nie mógłby tchnąć w nas tej wiedzy tak jak duszy?

Ja osobiście sądzę, że jeśli by zachować ludziom wolną wolę to nie byli by uzadysfakcjonowani samą wiedzą ale chcieliby przeżyć i widzieć swoje życie i czyny

Avatar Kabaczek15
Choćby dla pewności wyroku

Avatar MrChleb48
KiciaLucyfer pisze:
Skąd wiesz, że tego nie robi w tej chwili, tylko inaczej odbierasz ten proces?


Pomyślałem o tym samym xd

Avatar darcus
Dobry argument xd
Ale w takim razie, po co wydawać wyrok? Czemu w ogóle tworzyć dusze, które z góry skazane są na piekło? Jak w ogóle wolna wola ma się do bożego planu?

Avatar Kabaczek15
Po prostu genialne podejście
Pytasz nieistotnego Kabaczka z internetu o plan Boży. Nie wiem tego, mówię od razu bo jestem człowiekiem a nie Bogiem. Mogę powiedzieć o podejściu człowieka do Boga, o grzechach i sprawiedliwości Bożej, która Bóg objawił i wytłumaczył (w mniejszym bądź większym stopniu). Ale pytanie mnie anona z internetu o plan Boga, który zna tylko Bóg jest podobne do pytania rybki akwariowej o fizykę kwantową.

Zapewne wiele osób to nieusatysfakcjonuje, ale nie znam planu Bożego ani Boga w pełni. Taka prawda. Taka moja niemoc

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
I właśnie dlatego żaden człowiek nie ma prawa mówić czego chcę bóg :v

Avatar Kabaczek15
Może bo mimo że nie zna w pełni to zna chociaż trochę Boga

To że nie znamy w pełni wszystkich praw fizyki rządzących wszechświatem to nie oznacza że nie możemy mówić o niej bazując na znanej obecnie wiedzy

Avatar Kabaczek15
Tylko z umiarem, bez pychy ale z pobożnością

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Oczywiście możemy podejść do boga jak do praw fizyki

Innymi słowy samo założenie że bóg istnieje jest wysoko nieprawdopodobne, a wszelkie zakładanie jaki jest będzie bezpodstawne :v

Avatar KiciaLucyfer
Kabaczek15 pisze:
Tylko z umiarem, bez pychy ale z pobożnością

Bez pobożności nie można mówić o wiedzy na temat Jehowy? Co, jeżeli się z nim nie zgadzam, co jeżeli mam od niego inny pogląd na świat, który przeziera przez stronice Biblii?

Avatar Mijak
Lucyfer wie o istnieniu Boga, a wiadomo, że pobożny nie jest.

Avatar KiciaLucyfer
Gdyby uznać za boga/Boga siebie samego, to nadal można być pobożnym i bez kultu Kreatora w sercu

Avatar darcus
Jestem Bogiem, uświadom to sobie sobie...

Jeśli Bóg jest nieskończenie skomplikowany, to każda wiedza na jego temat jest w porównaniu nieskończenie nieznaczna. Niektórzy z wierzących, także w tej grupie, wypowiadają się jakby byli co najmniej oświeceni. Wszystkie informacje na temat ich Boga dziwnym trafem zgadzają się z ich opiniami. Jakby to oni sami byli Bogiem. Deus ex ego?

Avatar CzarnyGoniec
darcus pisze:
Jeśli Bóg jest nieskończenie skomplikowany, to każda wiedza na jego temat jest w porównaniu nieskończenie nieznaczna.
wow
to jest genialne!
Że też sam na to nie wpadłem...

Avatar Mijak
Bóg jest nieskończony, ale jego wpływ na ten świat jest skończony, bo ten świat jest skończony.
Katolikowi zdobywając wiedzę teologiczną nie zbliża się do pełnego obrazu nieskończonego Boga, ale zbliża się do zrozumienia pełni jego wpływu na ten świat.

Avatar KiciaLucyfer
Jak to niby działa, że Bóg jest nieskończony? Pod jakim względem taki jest?

Avatar darcus
Nie tylko nieskończony, ale też nieograniczony. A to z kolei oznacza, że ten świat, a także wszystko w nim, jest częścią Boga. Więc Bóg tworząc świat dokonał modyfikacji samego siebie. Zmiana w nieskończoności jest nierelewantna, ale zaszła. Zatem Bóg nie jest niezmienny. Kolejna sprzeczność.

Avatar KiciaLucyfer
Nie wiem z czym jest to sprzeczność, ale prawdopodobnie zachodzi ona jedynie, kiedy wrzuca się świat fizyczny i niefizyczny do jednego worka. Dlaczego Bóg miałby być częścią świata, który stworzył? Bo informatyka tworzącego kod raczej się nie utożsamia z wirtualnym światem, który kreuje

Avatar darcus
Informatyk nie jest wszechobecny, nieskończony i nieograniczony.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Taka ciekawostka. Pewien psycholog stwierdził, że uważamy teorię życia w symulacji za tak bardzo prawdopodobną tylko dlatego, bo to tak naprawdę nieco przerobiony obraz boga. W rzeczywistości szanse nie są tak duże, ale to trochę jak z tą twarzą na marsie. Ludzie widzą twarz, a to tylko zwykła góra.

Avatar darcus
Symulacja to hipoteza, nie teoria.

Avatar Mijak
Taka teza
że cierpienie, a nawet niesprawiedliwe cierpienie istnieje i nie jest niczym złym
ponieważ
z punktu widzenia nieśmiertelnej, istniejącej przez wieczność duszy
takie trwające kilkadziesiąt lat ludzkie życie ma nawet mniejsze znaczenie
niż z punktu widzenia takiego życia ma partia pasjansa.
Włączając taką grę ryzykujesz, że wylosują ci się takie ustawienia
że wygrana będzie absolutnie niemożliwa, niezależnie od twoich starań
ale i tak powinieneś się starać najlepiej jak możesz
i i tak taka gra jest ciekawsza, niż automatycznie wyświetlający się napis "wygrałeś".
Głównym elementem tej tezy jest założenie, że "żeby było ciekawie" to cel wynikający z samej natury świadomości, a nie tylko mechanizm biologiczny ludzkiego mózgu
bo ktoś może uważać, że jedynym prawdziwym celem jest szczęście
a po prostu ludzki mózg jest tak zrobiony, że musisz dostarczać mu ciekawych wrażeń, żeby pozwalał świadomości odczuwać szczęście

(skopiowane z rozmowy, więc zostawiam w takiej formie)

Avatar darcus
Skąd pomysł, że wieczność w niebie to wygrana?

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Właściwie wieczność w niebie, czy piekle to koszmar. Jesteś zmuszony do cierpienia lub bycia szczęśliwym przez wieczność. Takie życie ma jeszcze mniej sensu niż te nasze.

Avatar Mijak
Jest taka koncepcja filozoficzna, że szczęście jest jedyną prawdziwą wartością i wielu ludziom wydaje się, że są wartości wyższe tylko dlatego, że dążenie do tych wyższych wartości daje mu w efekcie więcej szczęścia, niż dążenie do szczęścia bezpośrednio.
I że nie wynika to z samej natury świadomości (duszy), a z budowy ludzkiego mózgu.

I myślę, że pytanie "Po co tworzyć cokolwiek oprócz Piekła i Raju?" (a nawet oprócz samego Raju) jest zadane właśnie w duchu tej filozofii - że skoro Bóg stworzył wszystko, to dlaczego nie stworzył człowieka tak, żeby od razu mógł być nieskończenie szczęśliwy?

Istnieją różne możliwe odpowiedzi na to pytanie, ale najbardziej zgodne z doktryną katolicką wydaje mi się to:
- Po pierwsze, nasze życie ziemskie trwa określoną ilość czasu, więc w porównaniu z późniejszym wiecznym szczęściem lub potępieniem jest nieskończenie krótkie i nie ma sensu się nim za bardzo przejmować
- Po drugie, Boga nie definiuje "nieskończone dobro", tylko "nieskończona miłość do ludzi". Miłość polega na pragnieniu szczęścia dla kogoś - ale co jeśli cierpienie w niesprawiedliwym i niedoskonałym świecie jest wpisane w boską definicję bycia człowiekiem? W takim wypadku stworzenie takiego świata dla ludzi nie świadczyłoby o okrucieństwie lub niekompetencji Boga - tylko jest koniecznym warunkiem naszego człowieczeństwa, a ono jest koniecznym warunkiem jego miłości.

Avatar CzarnyGoniec
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Właściwie wieczność w niebie, czy piekle to koszmar. Jesteś zmuszony do cierpienia lub bycia szczęśliwym przez wieczność. Takie życie ma jeszcze mniej sensu niż te nasze.
bycie wiecznie szczęśliwym to koszmar? O.o
To co nie jest koszmarem?

Avatar darcus
Cokolwiek co nie jest wieczne.

Avatar CzarnyGoniec
darcus pisze:
Cokolwiek co nie jest wieczne.
a skąd to założenie?

Czyżby była to forma dowartosciowania życia na ziemii?

Avatar darcus
A potrafisz coś robić bez przerwy i cały czas z tego czerpać pozytywne odczucia?

Avatar Mijak
darcus pisze:
A potrafisz coś robić bez przerwy i cały czas z tego czerpać pozytywne odczucia?

Nie potrafimy.
Ale według doktryny katolickiej przyczyną tego jest wadliwość ludzkiego mózgu, którą ludzka dusza nie musi być obarczona. W końcu wszystkie badania naukowe nad mózgiem wykazują tak wielki wpływ mózgu na ludzki charakter i dążenia, że dusza - jeśli istnieje - prawdopodobnie jest pozbawiona większości ludzkich wad uniemożliwiających doświadczanie pełni szczęścia za życia.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
CzarnyGoniec pisze:
bycie wiecznie szczęśliwym to koszmar? O.o
To co nie jest koszmarem?


To jakbyś przez całą wieczność był naćpany. Słabe te życie, takie bez smaku i celu. Raczej nikt nie gra w grę kiedy dostał napis "wygrałeś" i nie ma nic więcej do zrobienia.

Avatar CzarnyGoniec
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
To jakbyś przez całą wieczność był naćpany. Słabe te życie, takie bez smaku i celu. Raczej nikt nie gra w grę kiedy dostał napis "wygrałeś" i nie ma nic więcej do zrobienia.
na ziemii jest szczęście i cierpienie - źle
W niebie jesr tylko szczęście - źle
W piekle jest tylko cierpienie - źle

Nie dogodzisz

Avatar darcus
Poprawka, przedmówco:

Na ziemi jest szczęście i cierpienie - źle
W niebie jest szczęście przez wieczność - źle
W piekle jest cierpienie przez wieczność - źle

A co jeśli powiedziałbym ci, że po paru latach wieczne szczęście i wieczne cierpienie nie miałyby dla ciebie żadnej różnicy, tak byś się przyzwyczaił?

No chyba, że faktycznie mózg to tylko hamulec i w ogóle.
Tylko, że wtedy dusza po śmierci będzie zupełnie inną osobą, niż ja.
Dlaczego inna osoba ma ponosić konsekwencje za to, jak ja żyłem?

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
CzarnyGoniec pisze:
na ziemii jest szczęście i cierpienie - źle
W niebie jesr tylko szczęście - źle
W piekle jest tylko cierpienie - źle

Nie dogodzisz


Życie - źle
Niebo - gorzej
Piekło - najgorzej

Avatar darcus
W piekle jest według mnie lepiej. Przynajmniej pozostajesz sobą. W niebie najwyraźniej tracisz rozum, jesteś niejako zmuszony do bycia szczęśliwym wbrew swej woli.

Avatar Mijak
Jeszcze sporo zależy od tego, jak ma wyglądać to piekło. Teologowie twierdzą, że nie są to wieczne tortury jako kara za grzechy, a raczej, że to istnienie bez Boga, które człowiek sam sobie wybiera. Więc jeśli nie lubisz Boga, to w piekle faktycznie będzie ci lepiej.
Znaczy, chrześcijanie też twierdzą, że absolutnie nikt nie jest w stanie być szczęśliwy bez Boga, ale przecież nie wiedzieliby gdyby było inaczej.

Avatar darcus
Wiesz, zależy też jakie istnienie. Piekło bez Boga, no okej. Ale co tam jest? Jezioro lawy? Ogródek? Miasto? Autostrady i stadiony?

No to ładnie Bóg skonstruował rzeczywistość, żeby szczęśliwym nie dało się być bez niego.

Avatar MrChleb48
Mijak nie zgodze sie z Tobą gdybyś odchodząc od Boga czuł się gorzej to naruszył by twoją decyzje a tym samym wolną wole.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Zakładając, że Lucyferowi udało się spełnić marzenia, to w sumie piekło to takie lepsze niebo.

No, ale jeśli bóg go jednak wyr*chał i każe mu torturować ludzi to już niezbyt fajnie. Zakładam, że to po prostu przeciwieństwo nieba. Jesteś wiecznie nieszczęśliwy.

Avatar darcus
To byłoby nic nowego.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Baturaj
Właściciel: Baturaj
Grupa posiada 10130 postów, 174 tematów i 165 członków

Opcje grupy Prawdziwi ka...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Prawdziwi katolicy