Grzech "zabawy w Boga"

Avatar Mijak
Katolicy uważają sztuczne zapłodnienie i inżynierię genetyczną na ludziach za grzech.
Kościół sprzeciwia się metodzie in vitro głównie dlatego, że większość stworzonych w ten sposób zarodków jest wadliwych i trzeba albo je uśmiercić (co dla katolika jest równoznaczne z morderstwem), albo doprowadzać do urodzenia dzieci skazanych na cierpienie. Podobnie z modyfikacjami genetycznymi - zdobycie wiedzy medycznej pozwalającej wyplenić choroby genetyczne prawdopodobnie musiałoby się odbyć kosztem wielu błędów i nieudanych eksperymentów.
Ale jest jeszcze jeden powód, który dla wielu katolików jest nawet ważniejszy - że jest to "zabawa w Boga". Że tylko Bóg może tworzyć życie, a człowiek, próbując to robić samodzielnie, dokonuje świętokradztwa.
Ale czemu tworzenie życia w sztuczny sposób miałoby być świętokradztwem? Katolicy wierzą, że gdy mężczyzna i kobieta uprawiają seks, to nie tworzą życia sami, tylko otwierają się na Boga, by stworzył nowe życie. Ale dlaczego nie można w ten sam sposób postrzegać naukowców tworzących modyfikowane dzieci w labolatorium?
Niektórzy wierzą nawet, że taki sztucznie stworzony człowiek nie posiada duszy. Ale czy takie przekonanie jest zgodne z doktryną Kościoła? Czy sprawiedliwy Bóg kierowałby się taką zasadą:
"O, ten zarodek powstał przez porządne r*chańsko, więc ześlę na niego ludzką duszę od razu (nawet jeśli większość z nich obumiera w organizmie kobiety po kilku dniach), a ten został stworzony przez naukowców, więc na niego duszy nie ześlę."?

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Jak dla mnie dla katolicy powinni patrząc z trochę innej perspektywy. Wierzą, że człowiek powstał na jego podobieństwo, więc zakładam, że dobro ludzkie = dobro boskie innymi słowy jeśli spojrzymy na to wszystko z punktu widzenia boga to okazuje się, że dobro to działania mające przynieść szczęście ludzkości. Czyli jeśli technologia to szansa na uszczęśliwienie wielu ludzi to nie wyrzucamy jej za okno jak banda debili. Właśnie odrzucanie czegoś takiego to grzech, krzywdzisz ogromną ilość ludzi teraz i przyszłości.

Avatar Jastrzab03
Nie. Bóg nie chce dobra Świata, lecz byśmy mieli życie wieczne.
I WRESZCIE ZACZNIJ PISAĆ" Bòg" Z DUŻEJ LITERY, DOBRZE?

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Nie. To nie jest mój bóg. To bardziej jak nazwa gatunku niż imię.

No i podczas życia mamy nauczyć się jak być dobrymi, czyli jeśli sprawimy, że my i nasze otoczenie będzie szczęśliwe to jesteśmy dobrzy, bo szczęście to dobro.

Avatar darcus
Boga w religiach monoteistycznych zapisuje się wielką literą. Ot, zasada języka. Chociaż możnaby się kłócić, czy chrześcijaństwo faktycznie jest monoteistyczne.

Avatar Jastrzab03
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Nie. To nie jest mój bóg. To bardziej jak nazwa gatunku niż imię.

No i podczas życia mamy nauczyć się jak być dobrymi, czyli jeśli sprawimy, że my i nasze otoczenie będzie szczęśliwe to jesteśmy dobrzy, bo szczęście to dobro.

Ale powinno nam zależeć bardziej na życiu wiecznym.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Będziesz dobry -> będziesz szczęśliwy za życia -> trafisz do nieba po śmierci, bo nie dość, że byłeś dobry, to jeszcze dobrze wykorzystałeś swoje życie.

Jakbym był bogiem to nie chciałbym patrzeć na masę smutnych kolesi którzy nic nie robią w życiu oprócz wychwalania mojej potęgi. I tak mogę wszystko, mam gdzieś ich modły bo stworzenie ich to żaden wysiłek. Jak już dałem im życie to niech przynajmniej je wykorzystują.

Oczywiście bóg może mieć inne priorytety, ale przypominam, że nasza moralność jest zrobiona na wzór jego, więc zakładam, że on też podziela naszą empatię i cieszy się naszym szczęściem.

Avatar Jastrzab03
Wiesz że człowiek nie musi mieć szczęścia na ziemi?

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ale uważam, że bóg (jeśli istnienieje i faktycznie jest do nas podobny) to chciałby byśmy mieli to szczęście.

Niebo to nagroda. Jesteś wiecznie szczęśliwy i nie musisz się już rozwijać i uczyć. Szczęście nie ma żadnej wartości, bo zło nie istnieje, ale na ziemi szczęście to oznaka tego że sobie na to szczęście zapracowałeś i jest cholernie rzadkim surowcem. Jeśli jeszcze potrafisz się nim dzielić z innymi to już jest wyższy poziom dobroci i świetności.

Avatar NorseWarrior
To, że da się sztucznie tworzyć ludzi dowodzi, że dusza nie istnieje, lub ma ZUPEŁNIE inną naturę niż się katolikom wydaje.

Avatar Kabaczek15
Czy aby na pewno "całkowicie sztucznie"? No chyba kurka nie

Avatar Kabaczek15
Chodzi mi o to, że to nie jest całkowicie sztuczne w takim sensie, iż nie wykopujemy surowców na ludzi z kopalni i nie składamy ich w fabryce. Nawet in vitro potrzebuje już gotowych komórek jajowych i plemników z ludzi, a nie takich "fabrycznych". Bo takich nie ma

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
No tyle, że nauka na razie nie znalazła powodu dla którego nie można by było zbudować człowieka z martwej materii. To głównie kwestia rozwinięcia nanotechnologii, chociaż prawdopodobnie nigdy nie będzie to opłacalne, bo łatwiej jest zaczynać od komórki jajowej i tylko grzebać w DNA.

Avatar Kabaczek15
Kwestia rozwinięcia... Póki nie stworzono chociaż jednego takiego człowieka nie można mieć stuprocentowej pewności że można tak zrobić. Można mieć dużą pewność, ale nie na 100%, bo a nóż widelec będzie coś co to uniemożliwi (nie chodzi o technologię tylko o biologię)

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Nie możesz mieć 100% pewności, że jesteś kim jesteś, więc proszę nie baw się teraz w nihiliste.

Avatar Kabaczek15
Mam 100% pewność, że jestem w sensie że jestem. Poza tym to trochę hipokryzja mówić, że "to nie możliwe aby Bóg stworzył coś mimo że jest wszechmocny, bo hurr durr nie istnieje" a potem że człowiek jest w stanie stworzyć fabrycznie człowieka mimo że tego jeszcze nie zrobił

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Jedno to paradoks logiczny, drugie to prosta teoria naukowa w której nikt na razie nie znalazł luk. Ogromna różnica.

Avatar Marequel
Z Radomia na Warszawę rakiety suborbitalnej też jeszcze nikt nie wysłał i nikt tego w najbliższym czasie nie zrobi ale nie sprawia to nagle że sie nie da lub nie będzie dało

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Nom. I to jest ogromna różnica, bo doskonale wiemy, że to jak najbardziej możliwe.

Avatar Kabaczek15
O ile np. w Radomiu nie będzie zbyt podmokły grunt na budowę lądowiska. Żodyn nie wie jaka pierdółka może przeszkodzić w planach

Avatar Mijak
Zmienić podmokły grunt w stabilny grunt też się da. Oczywiście to nieopłacalne, lepiej po prostu wybudować lądowisko w innym miejscu. Ale "nieopłacalne" nie oznacza jeszcze "niemożliwe".

No, chyba że problemem nie będzie podmokły grunt, tylko wszechmogący Bóg, który nagle zstąpi z niebios żeby siłą powstrzymywać wszelkie próby zbudowania lądowiska w Radomiu (np bo "Poland can't into space). Tak przecież też może się zdarzyć.

Avatar Kabaczek15
Chodzi mi głównie o to, że można twierdzić że coś jest bardzo prawdopodobne, ale nieodpowiednim jest podawać coś przypuszczalnego jako argument tak jakby to coś było już faktem dokonanym

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Nieprawidłowe to jest zaprzeczanie temu jakby się miało jakieś argumenty obalające tą tezę

Avatar Mijak
Obaj macie rację, ale Znawca ma ją bardziej.

Avatar Kabaczek15
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Nieprawidłowe to jest zaprzeczanie temu jakby się miało jakieś argumenty obalające tą tezę
Ty też nie masz argumenty na to że człowieka da się stworzyć. Masz tylko argument mówiący, że jest wysokie prawdopodobieństwo tego. A to dwie rzeczy

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Możesz przestać się bawić w nihilistę? To hipokryzja.

Avatar
Konto usunięte
Kabaczek15 pisze:
Ty też nie masz argumenty na to że człowieka da się stworzyć. Masz tylko argument mówiący, że jest wysokie prawdopodobieństwo tego. A to dwie rzeczy
Ale za to jakie wysokie!

Avatar Baturaj
Właściciel
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Nom. I to jest ogromna różnica, bo doskonale wiemy, że to jak najbardziej możliwe.

Tyle że właśnie NIE wiemy, czy stworzenie sztucznie człowieka jest możliwe.

Avatar Baturaj
Właściciel
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Możesz przestać się bawić w nihilistę? To hipokryzja.

Przestań z łaski swojej bawić się takimi terminami, skoro widać, że nie do końca wiesz, kiedy ich używać, co?
Kabaczek nie jest nihilistą, tylko próbuje Ci pokazać, że nie wiadomo, czy możliwym będzie stworzenie człowieka. Natomiast zauważ, że ani razu nie powiedział, że próbowanie jest nieuzasadnione.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ale ja nie mówię, że jest nihilistą. To właśnie jest w tym najgorsze, że nim nie jest i garściami czerpie z ich filozofii.

Avatar Marequel
Jeśli chodzi o w pełni syntetyczne wytwarzanie organizmów to interesowałem sie tematem jakiś czas temu no i pokrywa się on z kierunkiem w jakim chcę się specjalizować więc co nieco mogę się wypowiedzieć.
Jeśli nie natrafimy w najbliższym czasie na życie poza ziemią to działanie w tej dziedzinie będzie bardziej przypominało odpi***alanie kultu cargo. Zobaczyliśmy gotowy samolot bez możliwości sprawdzenia jak dokładnie został zbudowany i na jakiej zasadzie on działa, pierwsze próby będą poprostu skazane na porażkę z wielu powodów, no i nawet nie będziemy mieś pewności czy ten metalowy kloc jest jedynym możliwym który może latać.
Próbując stworzyć jedną nawet komórkę trzeba będzie ich przygotować tak na prawdę kilkaset, bo każde organellum jest oddzielnym organizmem który nie jest już w żadnym stopniu autonomiczny. Gdy będziemy chcieli zbudować cokolwiek trzeba będzie milion razy bardziej uważać na to by warunki były sterylne bo jakiekolwiek umiejętności obronne najprostszej komórki jaka może samodzielnie istnieć będą zerowe, a w odróżnieniu do tych faktycznie pierwszych komórek będzie istniało coś co będzie chciało je zabić. Poza tym już jesteśmy pewni że obecny model działania i budowy komórek nie jest jedynym jaki mógł się pojawić. Konieczność sprawdzania innych jeszcze bardziej utrudni odtworzenie tego jednego konkretnego. Jeśli o mnie chodzi to łatwiej uwierzę że technologia nie pozwoli na to przez kilka wieków (o ile kiedykolwiek) niż że biologia nie pozwoli. Wszystko co widzimy można uzasadnić jakąś reakcją chemiczną oraz wskazać co ją rozpoczeło, więc gdyby istniała jakaś blokada ze strony biologicznej na zasadzie "coś się bierze z niczego i nie umiemy tego wyjaśnić" to byśmy o niej już wiedzieli


Dobra ten słowotok jest pisany o 2 w nocy więc pewnie nie ma sensu ale ch*j xd

Avatar Kabaczek15
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Ale ja nie mówię, że jest nihilistą. To właśnie jest w tym najgorsze, że nim nie jest i garściami czerpie z ich filozofii.
To nie jest nihilizm. To że mówię, iż nie należy mieć pewności tylko wysokie prawdopodobieństwo nie oznacza, żeby siedzieć z założonymi rękami. Należy robić coś co się chce, nie ważne czy prawdopodobieństwo jest duże czy małe i sprawdzić czy to się da zrobić. A nie porzucać coś ot tak. Nie należy używać czegoś prawdopodobnego jako argumentu pewnego i absolutnego na płaszczyźnie naukowej, ale można jeśli się chce dążyć do sprawienie aby ten prawdopodobny scenariusz stał się pewnym argumentem, bo warto i jest w tym sens.

Avatar Marequel
Kabaczek15 pisze:
Nie należy używać czegoś prawdopodobnego jako argumentu pewnego i absolutnego na płaszczyźnie naukowej

Powirdz to połowie astrofizyków

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
No, ale chodzi o to, że nie masz żadnego argumentu który zaprzecza mojej tezie, a ja mogę zupełnie spokojnie założyć, że tak jest, tak samo jak zakładam, że moja szkoła istnieje, a nie jest to halucynacja z niedorzywienia.

Avatar Marequel
No i do tego dochodzi to że właściwie nauka działa dokładnie w odwrotny sposób niż to przedstawiasz. W nauce pewność i absolutność poglądów i informacji po prostu nie istnieje. Mamy co najwyżej przekonanie graniczące z pewnością w momencie w którym nie na nic co by wskazywało na to że może być innaczej. Istnienie planet pozasłonecznych albo w ogóle istnienia innych gwiazd też nie jest pewne w tym kontekście w jakim ty to rozumiesz. Obecnie ustala się to na bazie cyklicznych różnic stopnia natężenia i położenia innych gwiazd. Z naukowego na nasze oznacza to że jak coś w równych odstępach czasu sprawia że gwiazda sie lekko przemieszcza i jej jasność spada to uznaje sie że chodzi o planetę na jej orbicie. Z koloru tego zaciemnienia można również określić czy i jaka atmosfera na niej sie znajduje.
Ale mimo tego że wszystko na to wskazuje nic nie daje nam pewności że np nie żyjemy w bomblu o średnicy roku świetlnego za którego ścianą prawa fizyki są zupełnie inne. Uznaje się za informacje pewną że tak nie jest na podstawie braku informacji które na to wskazują oraz na bazie tego że brak takiego bombla wymaga mniejszej ilości założeń niż jego obecność. Czyli tylko i wyłącznie z tego samego powodu z którego w tej dyskusji uznajemy że biologia nigdzie nie postawi nam bariery w stworzeniu w pełni syntetycznych komórek gdy pozwoli na to technologia

Avatar Bad_Trip
Marequelu, ale wiemy mniej wiecej ze Wszechświat dziala tak że tworzą się gwiazdy i planety i jesteśmy prawie pewni ze to nic innego bo wiemy z historii Wszechświata jak ten Wszechświat sie układał. To nie jest prawdopodobienstwo z dupy bo nam sie tak wydaje to jest po prostu najbardziej prawdopodobna opcja wg mechanizmow rzadzacych swiatem. Gdybysmy tego nie znali to robilibysmy to samo co plaskoziemcy czyli uwazanie tego co sie nam wydaje za fakt bez powodu

Avatar Marequel
>To nie jest prawdopodobieństwo
>To jest po prostu najbardziej prawdopodobna opcja

Właściwie to nawet tu nie musze nic dodawać

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
No tyle, że jeśli się nie chcę popadać w nihilizm, to zwykle żyje się tak jakby to była prawda i buduję się na tym swoje teorię, póki nie wyjdzie ci jakiś błąd.

Avatar Bad_Trip
Marequel pisze:
No i do tego dochodzi to że właściwie nauka działa dokładnie w odwrotny sposób niż to przedstawiasz
Myślałem, że pisałeś to do Znawcy, Marequel xD I nie pisałem o dobrze wymiernym prawdopodobieństwie tylko o z dupy tezach opartych na intuicji, błędach logicznych i krótkowzroczności czyli zwyczajne "Świat jest taki jaki nam się wydaje", czyli podejście takie samo jak podejście Kelvina który mówił, że maszyny latające cięższe od powietrza są niemożliwe. A tak nauka nie działa, chociaż wnioskowalem ze możesz wyprowadzać swoje tezy z tego samego punktu co Kelvin.

Avatar Baturaj
Właściciel
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
No, ale chodzi o to, że nie masz żadnego argumentu który zaprzecza mojej tezie, a ja mogę zupełnie spokojnie założyć, że tak jest, tak samo jak zakładam, że moja szkoła istnieje, a nie jest to halucynacja z niedorzywienia.

XDDDDDDDD
Nie wiem, czy jesteś w stanie zauważyć swoją hipokryzję w tej chwili.

Dam Ci jednak szansę. Przeczytaj swoją wypowiedź jeszcze raz i przeanalizuj. Najlepiej obiektywnie.

Avatar Marequel
A z twojego na nasze to o co konkretnie chodzi?

Avatar Bad_Trip
Baturaj pisze:
XDDDDDDDD
XDDDDDDDD ale beka XDDDDDDDD

Avatar Jastrzab03
Ale on nie napisał samego XD, ale także uzasadnienie.

Avatar Mijak
W sumie to nie. Napisał coś oprócz tego "XDDDDD", ale nie nazwałbym tego "uzasadnieniem".

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ja ogólnie takie wiadomości traktuję jako przyznanie mi racji, więc no

Avatar Bad_Trip
Znawca, misiu kochany, to że oponent czegoś nie wie, nie znaczy że masz tę rację bądź ci ja przyznaje.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Może innaczej. Gdy oponent strzela argumentem tak niskiej jakości, to uznaję to za samobójstwo i intelektualną porażkę.

Avatar Marequel
^
W sumie argument na poziomie "nie zesraj sie"

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Baturaj
Właściciel: Baturaj
Grupa posiada 10130 postów, 174 tematów i 165 członków

Opcje grupy Prawdziwi ka...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Prawdziwi katolicy