Ether pisze:
+ przed ciapatymi Europejczycy mieli swoją galerię terrorystów. IRA, RAF, C18, itd. więc możliwość niechcianej, przedwczesnej śmierci jest spora.
Tak, ale terroryści i wojna to jedne z mniejszych zmartwień pod tym względem. A przynajmniej u nas.
Co roku w Polsce umiera na raka ponad 5 razy więcej osób niż w wyniku terroryzmu na świecie zmarło w 2017.
Co roku w USA ginie kilka razy więcej osób w wypadkach drogowych niż na świecie w wyniku terroryzmu.
A gdyby liczyć statystyki dot. Terroryzmu nie na całym świecie, a w Polsce to stosunek tych liczb byłby absurdalny.
Nie martwię się o terroryzm - choć oczywiście trzeba z nim walczyć, to moim zdaniem powinniśmy się skupić na większych problemach.
Tym bardziej że to pomoże z terroryzmem - terroryści raczej chcą uwagi poświęcanej im w mediach.
A do tego co da mi katastrofizm? Jakim rozwiązaniem jest powiedzenie sobie "mogę w każdej chwili zginąć"? Jest z milion sposobów na które możesz właśnie w tej chwili zginąć.
Ale jakoś żyję.
Czasami rzeczy na które nie mamy wpływu lepiej ignorować, niż zamartwiać się jak to nie mamy na nie wpływu. Albo jednak spróbować jakoś na nie wpłynąć.
Nie widzę po prostu celu w zauważania faktu, że w każdej chwili jest ta minimalna szansa, że ktoś mnie zabije.