>rok 2137
>V wojna światowa właśnie się kończy
>nie ważne o co wybuchła i kto wygrał
>ważne że przeje**liśmy
>znowu
>Warszawa, Sosnowiec i Białystok zostały całkowicie zniszczone w plazmowym bombardowaniu z orbity ale na tym kończą się dobre wieści
>bądź mną
>syn górnika który przy pierwszej lepszej okazji spie**olił z domu, żeby zaciągnąć się do wojska
>długo nie powalczyłeś bo całe siły zbrojne zostały rozje**ne szybciej niż budżet w 2017 roku
>teraz pozostała garstka Polaków
>garstka Polaków to dzisiaj 70 tysięcy osób
>może 80
>Polska znowu została podzielona- zachód biorą Zjednoczone Emiraty Niemieckie, wschód Imperium Białoruskie
>tylko Podkarpacia nikt nie chciał
>mieszkasz w Krakowie, ostatnim jako tako funkcjonującym mieście
>rozkminiasz jak załatwić sobie zmywak w Emiratach kiedy nagle w mieście włączają się wszystkie cyber-ekrany z orędziem Naczelnika
>Ogółem "Polska została oszukana, rozebrana i zgw*łcona odcinek 1939", nic szczególnego
>słyszysz strach i niepewność w głosie Naczelnika, czuć że już po ptokach
>aż nagle ten po*** ogłasza że pokażą swój sprzeciw wobec usunięcia Polski z mapy. Powstaniem.
>zajebisty pomysł ku*wo, nikt jeszcze na to nie wpadł
>o dziwo wszyscy się cieszą
>gotowi są napi**dalać ludzi ze wschodu i zachodu szlakiem wyklętych
>jedynie ty i dziewczyna która sprzedaje pomarańcze nie okazujecie entuzjazmu
>masz przed oczami nieziemską masakrę jaka odje*ie się na tych 70 tysiącach Polaków
>może 80
>załamujesz się bo kraj znowu wchodzi na ścieżkę spie**olenia
>w sumie nigdy z niej nie wyszedł
>ludziom zawsze wystarczyło pomachać flagą przed twarzą żeby rzucali się jak Papież na kremówki
>tej siły już nie zatrzymacie
>żałujesz że nie zaliczyłeś przez III aksjomat
>odwracasz wzrok i widzisz jak loszka pokazuje jakimś dzieciakom pomarańczę, żeby potem nagle ją zabrać
>"nie dla psa"- słyszysz
>nagle następuje oświecenie
>zdajesz sobie sprawę że jedyna przeszkoda jaka stoi na drodze odbudowy Polski jako mocarstwa to Polacy
>naród trzeba zniszczyć a potem odbudować
>opracowujesz w głowie cały plan w najdrobniejszych szczegółach
>zapi***alasz na Wawel
>strażnik pyta gdzie twoja przepustka
>"Żołnierze Wyklęci"- odpowiadasz
>strażnik ze łzami w oczach salutuje Ci i Cię przepuszcza
>#czujedobrzeczłowiek
>wchodzisz do gabinetu dowództwa
>same wystraszone pi**y bez wykształcenia
>w sumie nic dziwnego, całą inteligencję nam wybito już przy II wojnie światowej :/
>pytają co tutaj robisz
>zapodaj im najlepszą przemowę jaką kiedykolwiek słyszeli
>w sumie co drugie słowo to naród i honor no i nikt z nich Cię nie rozumie
>niemniej wszyscy przyznają Ci racje
>właściwie od razu obwołują Cię Wodzem
>idzie lepiej niż się spodziewałeś, nie spie**ol tego
>"co mamy robić?"- pyta jeden
>"Żołnierze Wyklęci wyje**liby w szwabów wszystkim co mają"- odpowiadasz
>ch** że Niemcy są gatunkiem bardziej zagrożonym niż rozprawiczeni anarchokapitaliści
>wszyscy ze wzruszeniem oddają się pod twoją komendę
>jeden nawet szlakiem wilka wypie**olił przez okno
>powstrzymujesz całą resztę przed powtórzeniem wyczynu tego Magika
>w każdym razie póki co
>w końcu nadchodzi ten dzień
>wszyscy są na twoje rozkazy
>gotowi zapi***alać na pole bitwy w kapciach
>dajesz kolejna turę tego pseudoromantycznego pie**olenia, nawet się już nie starasz
>kupują to bo w sumie czemu nie
>nadchodzi bitwa
>kończy się szybko bo przeciwnicy mają do dyspozycji pancerze wspomagane i karabiny plazmowe a twój naród napi**dala z gównem na patyku
>wszyscy giną
>masz ochotę płakać, ale wiesz że to dla większego dobra
>wychodzisz na opustoszały Kraków, po raz pierwszy bez opancerzenia przeciw maczetom
>oprócz ciebie pozostała jeszcze tylko jedna żywa Polka
>dziewczyna od pomarańczy
>przychodzisz do niej i bierzesz jedną
>chociaż jesteś ostatnim Polakiem na świecie, ona wciąż nie jest tobą zainteresowana
>być może wybicie resztek narodu jakoś ją negatywnie do ciebie nastawiło, nie znasz się na laskach bo III aksjo
>mówisz jej że twój plan się wypełnił
>patrzy na ciebie z nutką zainteresowania
>objaśniasz jej tajniki swojej strategii tak jak przed laty Klejnot Nilu objawiał prawdy życiowe
>Polacy uniemożliwiają Polsce bycie wielką
>Polska była największa kiedy była zamieszkiwana też przez Litwinów, Białorusinów, Ukraińców.
>niby Żydów też ale nie pasuje do twojej tezy
>tak czy siak, naród doznał takiego spie**olenia, że nie można go było ocalić
>wszystkie kraje na świecie r*chały Polskę w dupę
>naraz
>naród trzeba było zniszczyć a potem odbudować
>ale nie od razu, niech wszyscy sądzą że Polski już nie ma
>może być tylko dwóch Polaków w tym samym czasie
>jeden który będzie posiadał pomarańczę i jeden który będzie jej pragnął
>gdy pomarańcza zostanie w końcu przekazana to jeden z Polaków będzie pewnie leżał na autostradzie, podczas gdy drugi będzie go tycał patykiem
>i tak przez wieki, aż uda się odtworzyć Rzeczpospolitą Obojga Narodów
>i chociaż od teraz do końca życia będziesz znany jako Abdul-Ma Kebabi, to tak naprawdę skrycie będziesz Januszem
>twórcą Zasady Dwóch Polaków
>dziewczyna patrzy na ciebie z oczami pełnymi zrozumienia
>wyciąga dłoń po pomarańcze
>odsuwasz rękę
>"Nie dla psa! Dla Pana to!"
>ona rozumie i wie, że jej sprzeciw byłby niczym letni wietrzyk wobec huraganu twojej woli
>mianujesz ją Grażyną (przypominasz sobie przy okazji że nie wiesz jak ma na imię XD)
>po kilku godzinach do Krakowa przybywają siły Zjednoczonych Emiratów Niemieckich
>wciskasz im jakiś kit o prześladowaniach ze strony polskich nacjonolo
>zawsze działa XD
>machina poszła w ruch
>tysiące lat po twojej śmierci w końcu uda się odbudować imperium
>ale to już inna historia
>Jesteś istotą doskonałą, geniuszem który przywróci potęgę Polski
>Jesteś Janusz, twórca Zasady Dwóch Polaków
###
>rok 3081 (944 lata po narodzinach Janusza)
>technologia za bardzo nie ruszyła naprzód
>po odkryciu właściwości noży kuchennych podgrzanych do temperatury 1000 stopni ludzkość zgodnie doszła do wniosku że nauka zaszła za daleko
>terenami starożytnej Polski zarządza Republika Środkowoeuropejska
>ani to Republika ani Środkowa Europa ale ch*j, to najmniej ważne
>rodzisz się w pięknym, nadmorskim porcie z wieloletnią tradycją i wspaniałymi widokami
>żartuję, to Kołobrzeg XDD
>twój ojciec jest młodszym zastępcą wiceprezydenta miasta więc od samego początku stać Cię na wszystko
>zawsze czułeś że jesteś jakiś inny, chociaż nie wiedziałeś w czym sęk
>pierwsza duża wpadka była jak miałeś 8 lat i z Federacji Żydowskiej przyjechała twoja ukochana babcia
>patrzyła się na wszystkich członków rodziny, bardzo długo, z miłością i lekką zaćmą
>tata się uśmiecha
>mama w ogóle podchodzi do niej uśmiechnięta
>w końcu jednak babcia zawiesza na tobie swój wzrok
>nie przestaje
>czujesz rosnącą nienawiść do tej starej ku*wy
>nienawiść daje Ci siłę
>w końcu nie wytrzymujesz
>podchodzisz do niej, podnosisz wzrok i krzyczysz
>"co ku*wa, chcesz wpie**ol ku*wa? Patrzysz się na mnie na robaka. Wiesz kim ja jestem, ku*wa? Nie mam pracy ku*wa albo pracuje za trzy tysiące złotych. Jestem ku*wa kimś. Jestem kimś!"
>stara ku*wa żydowska pada na zawał
>profit
>ojciec zabiera Ci wszystkie limitowane zegarki
>brak profitu
>to jest początek twojej nienawiści do tego sku*wiela
>minął dzień
>mijają lata
>dookoła tysiąc spraw
>tudu dudu tudu dudu
>jesteś dojrzałym, 16 letnim młodzieńcem którego mama wysyła na zakupy
>w sumie tylko ją z całej rodziny tolerujesz więc się zgadzasz
>po kilku długich godzinach udaje Ci się kupić wszystko co chciała i stajesz w kolejce
>rok 3097 a na pięć kas tylko jedna jest otwarta
>ku*wa jak żyć
>nienawiść znowu daje Ci siłę
>czujesz że ktoś Cię obserwuje
>nie zdążyłeś się nawet obejrzeć, gdyż z megafonów dochodzi dźwięk
>"kasa 66 została otwarta"
>większość ludzi z końca kolejki spokojnie przechodzi do wolnej kasy
>ale nie ty
>przeskakujesz nad tymi podludźmi, wskakujesz na półki i odbijasz się pomiędzy całymi sektorami centrum handlowego
>czujesz się jak je**ny półbóg
>masz je**ny high ground
>wyprzedasz wszystkich, poza jednym dzieciakiem który zajął miejsce dla swojej mamy
>sprzedajesz sku*wysynowi takiego kopniaka że do końca życia będzie srał pod siebie na myśl o zakupach
>przed zapłatą widzisz że ziemniaki nie są na wagę tylko na sztuki i prosisz o te największe
>po wyjściu ze sklepu zdajesz sobie sprawę co się odje**ło
>zaczynasz zastanawiać się kim się stałeś
>w tym momencie ktoś kładzie Ci dłoń na ramieniu
>odwracasz się i widzisz znanego Masona i szanowanego Rabina
>jego imię to Johny Kremówka
>kojarzysz go bo raz był w waszym domu omawiać z ojcem jakieś interesy
>towarzyszyła mu dziewczynka z warkoczykami
>albo bez
>"widziałem co zrobiłeś"- mówi do ciebie, ukazując swój majestatyczny, rzułty uśmiech
>czujesz że jak jeszcze przez chwilę będzie się na ciebie patrzył to sprzedasz mi kosę w potylice
>Rabin Kremówka odprowadza Cię do swojego vana i razem jedziecie do twojego domu
>okazuje się że Johny był tutaj częściej niż Ci się wydawało, bo zna nie tylko twój adres ale i kolor twoich bokserek
>tych które masz na sobie
>wku*wiony rzucasz siatkę do kuchni i wracasz do swojego pokoju
>dopiero wtedy przypominasz sobie że większość zakupów była w słoikach ale ch*j XDDD
>siedząc w pokoju słyszysz jak Rabin i twój ojciec o czymś rozmawiają
>zasypiasz ale ogromny ból dupy budzi Cię po kilku godzinach
>o dziwo Johny siedzi tuż obok ciebie
>w sumie spoko gość, widać że zna się na nieletnich
>już po kilku godzinach wspólnych rozmów jest Ci bliższy niż cała rodzina
>kilka spie**olodni później
>słyszysz że Rabin Kremówka i twój stary ostro się o coś kłócą
>ojciec zaczyna rzucać w Johnego swoimi dyplomami na które pracował całe życie
>Kremówka go jednak wyśmiewa
>"Wy macie swoje dyplomy, ja mam pieniądze! Wy możecie sobie nimi dupę podetrzeć, a ja mam kuhwa życie już ustawione na całe życie"
>poczuj jak twój szacunek do Rabina rośnie
>gdy ojciec go wyrzuca, sam staje w progu twojego pokoju
>zobacz na jego nadgarstku złotego Rolexa, którego podje**ł Ci jak byłeś mały
>je*iesz mu pałką przez łeb i odcinasz rękę z zegarkiem który jest wart więcej niż cała ta wiocha
>"Brajan!"- krzyki twojej matki nic dla ciebie nie znaczą
>uciekasz z domu
>czeka tam na ciebie van Rabina Johnego Kremówki
>tym razem przedstawia się jako Papa Karol
>wyciąga w twoją stronę dłoń
>dłoń w której dzierży pomarańczę
>wyciągasz rękę ale Papa Karol w ostatniej chwili odsuwa dłoń
>"Nie dla psa! Dla Pana to!"
>nagle wszystko staje się jasne
>od dzisiaj publicznie jesteś znany jako Jonasz Koran-Mekka
>naprawdę jednak do końca życia pozostaniesz Jego Ekscelencją Ozjaszem
>Chałwa Wielkiej Polsce
###
>mija trochę czasu odkąd zostajesz Jonaszem Koran-Mekką aka Jego Ekscelencją Ozjaszem
>niewiele się przez ten czas dowiedziałeś o polskości, gdyż Papa Karol skupił się na szkoleniu Cię w tajnikach przejmowania władzy
>dzięki czemu szybko awansowałeś na stanowisko starszego zastępcy brata Sołtysa
>w tym momencie wypadałoby wytłumaczyć jak dokładnie działa system w Republice Środkowoeuropejskiej XD
>przez stulecia w tym rejonie Europy życie toczyło się ustalonym rytmem: Polska r*cha w dupę wschodnich sąsiadów, wschodni sąsiedzi r*chają Polskę, Polacy r*chają Polskę, wschodni sąsiedzi r*chają się nawzajem a potem wchodzi Rosja i dokonuje na wszystkich brutalnego gw*****
>młotem pneumatycznym
>gdy zabrakło Polski ład został zachwiany, więc państwa wschodu musiały połączyć się pod pod innym wspólnym sztandarem
>wódką i biedą
>dlatego spie**olenie państwowe musi być podkreślane na każdym możliwym kroku
>jednym ze sposobów jest zmiana Senatu na Sejmik, którym przewodzi Sołtys
>ku*wa jaka bieda XDDD
>Mistrz Karol nie jest zadowolony z twojej obecnej pozycji, chciałby żebyś został kimś więcej
>no kim ku*wa, papieżem? XDDD
>nic nie odpowiada, pakuje Cię do swojego vana jakbyś był workiem ziemniaków i jedzie z tobą w nieznane
>po kilku godzinach jazdy, wypełnionym odpychaniem trucheł małych dzieci widzisz że gdzieś dojeżdżacie
>wykrzywiony, pordzewiały znak ogłasza nazwę miejscowości
>Radom
>czujesz jak wzrasta w tobie strach
>w końcu wychodzisz z vana i widzisz rozje**ne miasto, obraz nędzy i rozpaczy będący ucieleśnieniem wszystkich błędów jakie człowiek popełnił odkąd zszedł z drzewa
>Papa Karol mówi Ci że Radom szczęśliwie przeżył ostatnie stulecia nienaruszony
>w czasie V wojny światowej nie spadła tutaj nawet jedna bomba
>zastanawiaj się czy aby na pewno opłaca się odbudowywać ten kraj
>nagle spomiędzy gruzowisk wychodzą jakieś dziwne istoty, nie to ludzie, ni to karaluchy
>zbliżają się do was powoli z maczetami, jakby chcieli was przerobić na jakieś żarcie w bułce
>takie z mieszanym sosem
>Papa bez strachu wyciąga nóż kuchenny rozpalony do temperatury 1000 stopni
>tubylcy padają na kolana z nabożną czcią
>Mistrz Kremówka tłumaczy Ci, że w tym miejscu od stuleci Polacy pojedynkowali się ze sobą nawzajem, chcąc przetestować swoją siłę
>albo po prostu się ponapi**dalać
>Turcy którzy przeżyli te stulecia w piwnicach kebabowni widocznie wytworzyli jakiegoś rodzaju kult
>jesteś Bogiem
>uświadom to sobie, sobie
>karaluchopodobne stwory prowadzą was do ruin Stadionu Miejskiego
>wszędzie tylko zaschnięta krew i rzygi, po kątach widać leżące na sobie gówna
>zaczynasz zastanawiać się jak to miejsce wyglądało w czasach świetności
>Papa mówi że tak samo XDD
>twój Mistrz staje na środku Stadionu i wyciąga swój nóż kuchenny
>rozpoczyna się pokaz
>najpierw niszczy tabliczkę, sprawiając że tłum pada w niezrozumiały dla ciebie stan zaskakująco bliski orgazmowi
>potem topnieją baterie i okazuje się że zarówno kobiety jak i mężczyźni i dzieci są gotowi by oddać się Papie tu i teraz
>potem niszczy balon a mieszkańcy z nabożnym poddaństwem gotują mu talon na dz**** i Darth Talon
>po prezentacji Papa wyzywa Cię na pojedynek
>wyciągasz swój nóż
>Papa Karol swoją broń dzierży w jednej dłoni gdyż w drugiej znajduje się pomarańcza
>serce bije Ci jeszcze szybciej
>"Masz, poczęstuj się"- słyszysz
>nacierasz ale Karol kontruje twój atak szybciej niż ty biegłeś do kasy odcinek temu
>"Nie dla psa! dla Pana to! Żartuję, masz, poczęstuj się"
>Mistrz opowiadał Ci kiedyś że jest najpotężniejszym Polakiem od czasów Mości Sarajewusa.
>twój obity ryj wydaje się być tego potwierdzeniem
>ale przynajmniej dupa cała, a to przy Papie nie zdarza się często
>Mistrz znów pokazuje Ci swój rzułty uśmiech
>jesteś gotów
>kilka dni później zostajesz awansowany na zastępce Sołtysa po tym jak jego doradca przez przypadek uderzył głową w róg biurka
>siedemnaście razy
>otaczasz się tylko najlepszą śmietanką towarzyską, masz nawet dwie szczoteczki bo Cię ku*wa stać na wszystko
>wypie**olisz jeszcze dziś
>a nie, nie możesz XD
>Rabin Johny wzywa Cię do swojej fabryki kremówek
>mówi że znalazł sposób na przywrócenie Polakom należnego im miejsca
>podkreśla przy okazji że nie chodzi o śmietnik
>Polska weszła na karuzelę spie**olenia przez socjalizm, który teraz niszczy Republikę Środkowoeuropejską
>to Żyd, więc wie o czym mówi
>żeby temu zapobiec stworzą czystego wolnorynkowca
>kapitalistę doskonałego
>zawsze żyłeś w głębokim szacunku dla wolnego rynku, starałeś się chadzać ścieżkami wolnościowca
>Papa jednak już dawno uznał że stoi ponad prawami wolnego rynku
>teraz miał zamiar to udowodnić, zmuszając go żeby stworzył doskonałe życie
>martwisz się w ch*j ale pomagasz XD
>wasze umysły pracują na takich obrotach, że osiągają legendarną czwartą gęstość
>czujecie jak łapiecie Pana Boga za nogi
>Papa Karol GMD (Gloria Mężom Dzielnym)
>"No i widzisz? My Żydzi potrafimy wszystko!"- powiedział Papa
>niestety przeliczył się
>momentalnie z transu wyrwała nas tajemnicza siła
>wiedzieliśmy co to
>to legendarna Niewidzialna Ręka Wolnego Rynku
>wysiłki na nic się nie zdają
>tej siły już nie zatrzymacie
>ty godzisz się z porażką ale twój Mistrz musi się wyładować na nieletnich pracownikach fabryki kremówek
>jakiś czas później lądujesz w Olsztynie
>na dzień dobry jakiś arab proponuje Ci wycieczkę po zamku
>zamknij mordę brudna ku*wo!
>patrzy na ciebie zdziwiony a ty gryziesz się w język bo prawie zdradziłeś swoją przykrywkę
>grzecznie mu odmawiasz
>idziesz dalej i widzisz bandę Cyganów
>właściwie to jakaś nawiedzona stara ku*wa i tuzin jej dzieciaków
>stara ku*wa ubrała dzieciaka w koszulkę z twarzą starożytnego myśliciela Łukasza Stanisławowskiego
>pokazujesz koszulkę i pytasz po ile
>oczywiście stara cygańska ku*wa musi zawyżyć cenę przynajmniej trzykrotnie
>biedaki je**ne, ku*wa mać
>rzucasz cygańskiej szmacie grube nominały
>zdziwienie bo oni w życiu tyle pieniędzy na oczy nie widzieli
>te oczy...
>cygańska ku*wa coś na ciebie krzyczy, łapie dzieciaka za fraki i rzuca nim w ciebie
>próbujesz jej wyjaśnić że chciałeś tylko koszulkę
>zniknęła szybciej niż przecięty użytkownik Sekcji Past po zapytaniu o Żyda w Fable
>patrzysz na gówniaka
>nawet fajny taki mały Cyganik
>w twojej głowie zapala się lampka
>wyszkolisz go na swojego prywatnego Sebe
>dasz mu zajebistego kija i będziesz katował tak długo aż będzie miał więcej mięśni niż rozumu
>mały cygański Seba pomoże Ci obalić Pape Karola
>bierzesz go na ręce i patrzysz w pozbawione zrozumienia oczy
>nie musisz mu dawać fałszywego imienia bo nikt nigdy nie dowie się o jego istnieniu
>od dzisiaj mały cygan będzie znany jako Marian Kowalski, Siewca Srogiego Wpie**olu
>prawdziwa inba dopiero się zacznie
###
Polskie Wojny Epizod I (ewentualnie Zasada Dwóch Polaków część IV).
>dawno dawno temu
>co ty pie**olisz, 10 lat minęło od ostatniej części
>ch** nieważne
>Republika Środkowoeuropejska znalazła się w kryzysie
>lubisz myśleć że to zasługa wyłącznie twoja i twojego Mistrza
>prawda jest jednak taka że ten rowerek spie**olenia zje*ie się i bez waszej pomocy
>główna w tym sprawka Rycerzy Sprawiedliwości Społecznej, strażników pokoju w Republice
>w sumie jedyny pokój którego bronią to ten z ostrym kwasem
>no poważnie, błagałeś Wolny Rynek o debili za przeciwników ale tym razem to przegięcie
>w Radzie tego pseudotworu zasiadają jakieś ponure echa działalności elektrowni w Czarnobylu
>jak ziomek z ku*asem zamiast czoła
>do tego nieogolonym
>albo ten zjarany hobbit który nie zna poprawnej składni
>je**niec jest tak stary że pewnie pamięta I rozbiór Polski
>z tych bardziej spizganych to występuje jeszcze Big Gin
>takie trochę skrzyżowanie Jezusa Chrystusa z Mietkiem spod Żabki
>ze zdecydowaną przewagą Mietka
>tylko jego nieletni Padawan ma jakieś usprawiedliwienie dla swoich dewiacji
>ciężko nie być pijakiem jak spędzasz cały wolny czas z gościem który ma nazwę napoju alkoholowego zamiast nazwiska
>no i pogadajmy o głowie tego całego spie**olonego kółka marksistowskiego którego będziesz nazywał Tyson
>tak, bo jest czarny
>a ty ostatniego Czarnego widziałeś jak za gówniaka wyszukiwałeś sobie XXI wieczne pornole
>pewnie jest jakiś dwóch czarnych na całą serię
>chyba że Pastuszek sprzeda markę, wtedy pewnie okaże się że twój stary był czarny
>albo nawet ty
>tak czy inaczej Tyson ciągle zachowuje się jakby był wku*wiony
>rozumiesz go, ale nie szanujesz bo ilekroć ma******** o kogoś pyta to zaczyna od "Czy on wygląda jak dz****"?
>pewnie też coś bierze
>w każdym razie, jesteś drugim najważniejszym po Sołtysie człowiekiem w Republice
>dla twojego Mistrza to wciąż za mało
>wzywa Cię do swojej Synagogi, ale najpierw musisz ogarnąć z Sołtysem (aka. Rudy Ku*as) inbę w Sejmiku
>Donbas po raz czwarty w tym tygodniu próbował się odłączyć
>jest poniedziałek
>na szczęście możesz wyjść bo spokój zaprowadza jeden z Mistrzów Sprawiedliwości Społecznej, Makłowicz
>w sumie tylko jego lubisz z całej tej zasranej ferajny
>przybywasz do swojego Mistrza
>warto zaznaczyć że większa część jego twarzy zakryta jest maską która umożliwia mu oddychanie
>efekt zamachu na jego życie który przeprowadził znany gangster i zbrodniarz wojenny Griegori Ziemnik
>Papa porządnie się z nim rozprawił
>na samą myśl kukle Cię zaswędziały
>z bólu
>w każdym razie Papa Karol mówi Ci że przyszedł czas by obalić Republikę i uczynić Cię Sołtysem
>niekoniecznie w tej kolejności
>w tym celu rozpocznie prywatkę jakiej nie przeżył nikt
>a przez to rozumie oczywiście że to ty masz ją rozpocząć
>nie wiesz o co chodzi
>masz skontaktować się z Federacją Żydowską
>już wiesz że będzie zabawnie
>mają zaatakować Kołobrzeg
>Quo Vadis Pape? XDD
>ten plan nie ma prawa się udać
>chcesz mu to powiedzieć
>jednak on wyciąga pomarańczę
>jeszcze nie czas
>zakładasz swój najlepszy dres z wizerunkiem starożytnego prawicowego teoretyka Jerzego Urbana z napisem "Kiedy wzywa Polska moim honorem jest walka"
>twarz oczywiście zakryta ale twój ryj zna większa część Republiki więc Żydy pewnie się zorientują
>dzwonisz do nich przez hologram
>Buruchim Baram- mówią
>Sieg Hail- odpowiadasz
>poje**ły Ci się starożytne powitania
>no mogłeś zacząć lepiej
>robi się niezręcznie, przechodzisz do sedna
>"ch** ku*wa musicie zająć Kołobrzeg"
>śmieją się z ciebie po żydowsku
>"są tam wasze kamienice"
>śmiech zmienia się w żydowski gniew
>od razu wyskakują z ryjem że wszystkie kamienice zostały przejęte przy upadku Polski
>wyprowadzasz ich z błędu, pokazując zdjęcie pięknie zachowanych budynków odkopanych niedawno przez władzę miasta
>jednemu aż się nos wyprostował
>nie ma rady, muszą napi**dalać
>oferujesz im swoją współpracę, na co oni szczęśliwie przystają
>rozłączasz się jak zaczynają z tobą omawiać możliwość częściowego sfinansowania przez ciebie ich kampanii
>Żydzi w dupę je**ni mać
>wracasz do swojego Mistrza
>niby Cię chwali ale widać że czymś się martwi
>oczywiście nic Ci nie mówi, bo po co ma ci ufać?
>znaczy nawet jakby zaufał to byś go zaje**ł
>ale byłoby miło
>przez następne tygodnie na zmianę ogarniasz plan z Żydami i gadasz z Makłowiczem
>spoko typek, widzi że Rycerze Sprawiedliwości Społecznej to marksistowskie zj***
>okazuje się że uczył big Gina
>co więcej jego zje**nie nie jest jednak efektem zielska, po prostu pewnego dnia źle nazwał grysik
>ch** ku*wa nie wiesz co to znaczy ale nie chcesz skończyć jak ten je**ny obszczymur
>w końcu dochodzi do inwazji na Kołobrzeg
>warto zauważyć że po ponad tysiącleciu napi**dalania w Palestyńczyków (takich bliskowschodnich Polaków) Żydzi obniżyli swoje standardy zbrojeniowe
>więc widok traktorów bojowych z Gwiazdą Dawida jest więcej niż powszechny
>kontakt z Kołobrzegiem zostaje zerwany
>Rudy Ku*as w ramach odwrócenia uwagi ogłasza projekt reformy emerytalnej
>udajesz że nie wiesz o co chodzi mimo że wewnętrznie nie wyrabiasz z beki
>niby wszystko idzie w porządku, jednak wtedy kontaktują się z tobą Żydzi
>mówią że córka prezydenta Kołobrzegu spi#rdoliła
>razem z dwójką Rycerzy Sprawiedliwości Społecznej uciekła na Śląsk
>poświęć chwilę żeby zastanowić się, co robisz z własnym życiem
>nie no ku*wa, trzeba to jakoś załatwić
>telefonujesz do Mariana
>jego uśmiechnięty ryj to najlepsza rzecz jaka Ci się dzisiaj przydarzyła
>twój uczeń, twoja nadzieja
>twoje czoło Wielkiej Polski
>wysyłasz go na Śląsk
>omawiasz dalsze plany z Papą
>oczywiście jego zdolności pozostawiają Cię daleko w tyle
>Karol ogarnia już kolejny kryzys
>kryzys do którego Republice potrzebna będzie armia
>btw. tak ten gównoprojekt nie ma armii bo za strażników robią tutaj te spizgane zj***
>chociaż Makłowicza akurat szanujesz
>wtf Papaj?
>Wielki Polak oczywiście tłumaczy Ci, że doprowadzą do wojny domowej w Republice
>dadzą jej armię
>a potem tą armię obrócą przeciwko niej samej
>okrutnik
>tylko jak zorganizować armię w tak krótkim czasie?
>oczywiście twój Kremówkowy Lord wszystko przemyślał
>po zbombardowaniu Warszawy w czasie V wojny światowej cały świat myślał że nic nie zostało
>mylili się
>mały chiński obiekt laboratoryjny przetrwał w zalanych kanałach Warszawy Centrum
>wsławili się tym, że już w 1949 roku stworzyli dwa klony
>co prawda przypominały bardziej tego zielonego hobbita co rządzi Rycerzami niż normalnych ludzi
>no i jeden z nich nie był szczególnie odporny na upadek z dużej wysokości
>ale od tego czasu wiele się nauczyli
>pasjonującą rozmowę przerywa Ci wiadomość od Kowalskiego
>dziwi Cię to bo nie przypominasz sobie żebyś uczył go pisać
>chyba teraz widać tego skutki
>piszę o jakimś dzieciaku bez ojca i mongolskim stulejarzu, którzy dołączyli do córki prezydenta i dwóch Rycerzy
>ku*wa Marian chyba za bardzo poszedł pod prąd
>przekazujesz Mistrzowi wieści, udając że dostałeś je od zaufanego szpiega
>jego rzułta morda wykrzywia się niemiłosiernie, widzisz to nawet pomimo maski
>pyta o szczegóły dotyczące gówniaka
>w duchu zaczynasz się śmiać że chyba znalazłeś jego ojca XD
>okazuje się że gówniarz ma na imię Zoidberg
>*Zandberg
>ojca nie ma bo matka twierdzi że począł go Rynek
>zastanawiasz się co oni jarają na tym Śląsku jak tam nic nie rośnie
>Papa nie jest w takim dobrym humorze
>pyta czy pamiętasz jak próbowaliście stworzyć istotę z czystego Wolnego Rynku i wszystko poszło się je**ć
>przytakujesz
>momentalnie zdajesz sobie sprawę z powagi sytuacji
>jeśli Rycerze Sprawiedliwości Społecznej dostaną gówniaka to będzie koniec Wolnego Rynku
>paróweczek
>i marzeń o Polsce
>nie możesz do tego dopuścić
>a ch*j, spie**olili Kowalskiemu
>jednak możesz -_-
>dobra, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
>zastanawiasz się tylko jak ich znaleźć
>ktoś do ciebie dzwoni
>to Padawan tego Gina
>oczywiście naje**ny w trzy dupy i ledwie rozumiesz o czym do ciebie mówi
>o ile dobrze zrozumiałeś to sami do ciebie przyjeżdżają
>no i ku*wa elegancko
>czekasz w stolicy
>przybywa Gin i jego uczeń
>drewno w sukience które udaje córkę prezydenta
>córka która udaję sprzątaczkę
>dziwnie gibiący się Mongoł Bill-Bill Ariunbaata
>moment, zatrzymaj
>dostrzegasz że jest cały wysmarowany żółtą pastą do butów
>myślałeś że Wyborczą zamknęli w 2017 ;-;
>no i w końcu wychodzi Zandberg
>grzecznie witasz się się ze wszystkimi
>w końcu podchodzisz do gówniaka
>może jest jeszcze nadzieja
>może nie wypełnili go swoją marksistowską propagandą
>"bogatsi powinni płacić wyższe podatki"
>wszystko stracone
>chociaż nie, nie możesz się tak łatwo poddawać, wyczuwasz w młodym potencjał
>ale po kolei
>w Sejmiku dochodzi do debaty na temat sytuacji w Kołobrzegu
>Rudy Ku*as ma srogo wyje**ne
>to drewno które udaje córkę prezydenta wygląda jakby zaraz miało pokazać emocję
>konkretnie wku*w
>wykorzystujesz to
>mówisz że to są trudne czasy
>że potrzeba nowego Sołtysa
>silnego Sołtysa
>ku*wa się nawet nie domyśla że masz na myśli siebie
>powołuje wotum nieufności
>Rudemu Ku*asowi aż oczy wyszły z orbit
>#smutnażaba
>nie mija dużo czasu i obwołują Cię nowym Sołtysem
>no ku*wa najwyższy czas
>teraz Żydzi nie są Ci już potrzebni
>wyjdź na mównicę pie**oląc kacapoły większe niż legendarny Janusz
>zakończ słowami "A poza tym uważam że Federacja Żydowska powinna zostać zniszczona"
>wszyscy w ryk
>dowiadujesz się że Rycerze i Zandberg są już w Kołobrzegu
>zabrali ze sobą nawet upośledzonego żółtka
>Marian też jest już na miejscu
>wszystko idzie idealnie
>nastaje wieczór
>dowiadujesz się że Żydzi zostali wyje**ni z Kołobrzegu
>w tej epickiej bitwie wyjątkowo wsławił się Zandberg który sam zniszczył 75% floty powietrznej przeciwnika
>ponadto Marian zaje**ł tą zakałę Big Gina
>niestety jego sukces był raczej połowiczny
>to śmieszne bo ten pijus-uczeń przepołowił najprzystojniejszego
>co prawda jego ciała nie odnaleziono ale na pewno nie żyje
>na 100%
>to jednak nie ma znaczenia, bo masz już na oku nowego Polaka
>do czasu aż podrośnie zadowolisz się Makłowiczem
>i jego papryką
>pozostała Ci już tylko jedna, ostatnia rzecz do zrobienia
>wbijasz do pokoju Mistrza Karola, mijając jakieś przerażone dziecko
>jest 21:00
>siadasz z tym gnojem i podajesz mu kremówkę nafaszerowaną srogim alkoholem
>21:10 zanim rzułty zjeb całą ją zje
>zaczyna się kręcić gorzej niż ten pie**olony Mongoł
>w sumie trochę podejrzana zbieżność ale zostawiasz to na później
>podwędzasz sku*wysynowi pomarańczę
>nareszcie
>łapiesz Kremówkarza za kark i je*iesz jego ciałem o podłogę
>napi**dalasz mu w łeb ta je**ną pomarańczą
>owoc szybko się rozpi***ala ale ch*j to kogo teraz obchodzi
>teraz to ty jesteś Polakiem
>pie**olonym Klejnotem Wisły
>21:35
>rozrywasz mu ubranie a potem do samo robisz z jego odbytem
>gorący szpinak wlewa się niczym nektar bogów
>posmakuj własnego lekarstwa zbrodniarzu
>po chwili jest już po wszystkim
>Papa Karol aka. Johny Kremówka padł
>patrzysz na zegar
>21:38
>ku*wa prawie ;-;
>a ch*j i tak wygryw