Ostatnio zastanawiałem się, dlaczego mimo sporego prawdopodobieństwa, nie znajdujemy żadnych śladów obcych cywilizacji w postaci sygnałów? Sami jako dość młody gatunek bombardujemy Wszechświat różnego rodzaju sygnałami, niekiedy specjalnie wysyłając wiadomości dla potencjalnych sąsiadów, np. wiadomość Arecibo.
Są różne opcje. Albo serio jesteśmy sami, albo obce formy życia nie są jeszcze tak zaawansowane albo sygnał jeszcze nie dotarł do nich bądź do nas.
Jest jeszcze inna opcja. Chyba najgorsza. Nasza galaktyka jest pełna rozwinietych cywilizacji, które po prostu milczą. A milczą bo są świadome istnienia zagrożenia, którym może być cywilizacja Żniwiarzy, tak jak z ME. Nie ważne czy to istoty organiczne czy jakaś sztuczna inteligencja. Ta potencjalna cywilizacja, która tłumaczyłaby kosmiczną cisze, po prostu likwidowałaby inne, uważając je za potencjalne zagrożenie. Milczenie pozostałych w takim scenariuszu to ukrywanie się przed inną inteligencją.
I wiem, że dość mocno poleciałem z fantazją, ale z wielu możliwych kierunków rozwoju inteligentnego gatunku ten jest jak najbardziej racjonalny i prawdopodobny.
Czyli czy sądzicie, że taka sytacja może mieć miejsce i czy nasze wołanie w próżnie nie jest prożeniem o śmierć?