Jastrzab03 pisze:Nie wiem jak KK, ale mi coś takiego wydaje się absurdalnie głupie, bezsensowne i niemoralne.
Ale słyszałem że nie można odmówić małżonce/łowi, bo seks jest obowiązkiem w małżeństwie. To prawda?
Jastrzab03 pisze:Co?
Wiesz, tu też chodzi o to by ludzie nie gw**cili się na lewo i prawo.
Jastrzab03 pisze:
Wiesz, tu też chodzi o to by ludzie nie gw**cili się na lewo i prawo.
CzarnyGoniec pisze:
W ogóle to tak, jak generalnie uważam, że filozofia KK jest spoko, tak przy homoseksualiźmie, in vitro i antykoncepcji nie mogę oprzeć się wrażeniu, że chodzi po prostu o to, żeby kontrolować sferę seksualną ludzi.
Baturaj pisze:Och... gdyby oznajmienia mogły zastąpić argumenty...
To oprzyj się temu wrażeniu, bo tak nie jest.
KK mówi wręcz, że sεks jest darem od Boga, naturalnym i świętym wypełnieniem związku małżeńskiego.
Ale tylko związku małżeńskiego.
Baturaj pisze:
To oprzyj się temu wrażeniu, bo tak nie jest.
KK mówi wręcz, że sεks jest darem od Boga, naturalnym i świętym wypełnieniem związku małżeńskiego.
Ale tylko związku małżeńskiego.
Baturaj pisze:W sensie - Kościół nie ma nic przeciwko miłości ludzi, którzy uprawiają seks inaczej, niż Kościół sobie to subiektywnie ułożył?
Goniec:
Kościół nie robi żadnego Y. Jakbyś tak poczytał trochę tekstów ludzi Kościoła, posłuchał trochę.
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Ogólnie zgadzam się z Marksem. Religia to zdecydowanie opium dla ludu i powinno się jej pozbyć. Rak naszego gatunku, skutek uboczny niewiedzy i abstrakcyjnego myślenia. Słabe usprawiedliwienie słabego zachowania.
Nie mówię o eksterminacji, ale krytykowanie i promowanie racjonalizmu to bardzo pozytywne zjawisko.
Z resztą jak na razie nieźle mi wychodzi, bo nikt nie potrafi podać żadnych sensownych kontrargumentów. Głównie chodzi mi o zwątpienie. Niech ludzie na chwilę staną i zastanawią się ile jest różnych "prawd" i jak bardzo prawdopodobna jest ich. Większość wierzących to tylko durne bydło które powtarza co słyszało od innych i uznało to za prawdę.
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Peterson mówi, że Marks i Nietzsche nie mieli racji nie dlatego bo bóg istnieje.
Po prostu ludzkość to taka ciemnota, że nie potrafi zacząć sama myśleć i potrzebuje boga.
I ja to rozumiem, ale uważam, że człowiek na ścieżce swojego rozwoju w końcu musi odrzucić boga. W pewnym momencie musi wziąć odpowiedzialność za otaczający go świat i samemu zdecydować co jest dobre, a co jest wymysłem zboczeńców z pustyni. Nietzsche mówił, że ludzie na drodze do nadczłowieka powinni odrzucić moralność chrześcijańską i zastąpić ją swoją własną i na jego filozofii Peterson się opiera.
No i jak dla mnie najważniejszą wartością jaką człowiek powinien odkryć ja drodze życia to nihilizm poznawczy i moralny.
Nic na świecie nie musi być prawdą, więc wiara jest szkodliwa. Powinno się tylko zakładać najbardziej prawdopodobny scenariusz i w każdej chwili móc go zmienić.
Dobro i zło to pojęcie subiektywne i istnieje tylko z czyjegoś punktu widzenia. Musisz pamiętać, że dla każdego dobro może być czymś innym.
Po zakwestionowaniu tych filarów wiedzy masz już wolną rękę i możesz kierować się logiką.
Jak dla mnie najbardziej sensowny jest empiryzm (chociaż nie do końca w czystej formie) i nihilizm egzystencjalny.
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Właściwie wręcz odwrotnie.
Bardziej człowiek jest w pełni odpowiedzialny za wszystko co robi i nie powinienen wyjaśniać swoich ch*jowych akcji bogiem
Jastrzab03 pisze:
Ja szanuje Nietzschego tylko zamuzycznă adaptację "Also sprach zaturach". Reszta to kupa.