CzarnyGoniec pisze:
Przeczytałem dziś całkiem intrygującą myśl.
"państwo to tylko wehikuł za pomocą którego kultura porusza się przez wieki"
Co sądzicie?
Gdyby zamienić kulturę na narody to bym się zgodził. I
przez wieki na
przez wieki, ale od XVIII wieku to tym bardziej bym się zgodził.
Bo nie powiedziałbym, żeby państwa miałyby być instrumentem stworzonym przez pewne podmioty, czy to chronologicznie: społeczności lokalne, władców czy narody, aby zachować i pielęgnować kulturę. Fakt współistnienia na tej samej płaszczyźnie rozwoju państw i kultury nie oznacza od razu, że państwa są wehikułem, a więc narzędziem kultury. Równie dobrze jakiś co mądrzejszy rolnik mógłby ułożyć taką intrygującą myśl:
„Państwo to tylko wehikuł za pomocą którego rolnictwo porusza się przez wieki”, po czym będzie to argumentował tym, że przecież rozwój państw był wyraźnie skorelowany z rozwojem agrykultury i przecież oczywiste jest, że państwa powstały, aby trójpolówka mogła się rozwinąć.
I miałoby to tyle samo sensu co owa myśl przytoczona przez Ciebie. Czyli niewiele, przynajmniej w mojej skromnej opinii.
I pytanie do osób bardziej* obeznanych w historii ode mnie - w "Bogactwie i nędzy narodów" Davida Landesa przeczytałem kiedyś, że państwo to wynalazek typowo europejski. Co sądzicie?
Poza tym zapraszam do dyskusji na temat wszystkiego związanego z państwowością.
*znaczy pytanie dla każdego, kto ma ochotę na nie odpowiedzieć, ale tak zapisane ładnie brzmi
Hmmm, tzn. rozumiem co on ma na myśli, ale posługując się najpowszechniejszą definicją państwa (tzn. tą od Jellinka) to państwo to przymusowa organizacja polityczna posiadająca stałą ludność, władzę i określone terytorium. I zarówno w Afryce (Wielkie Zimbabwe, Songhaj, Etiopia), Amerykach (Państwo Inków, Aztekowie i Majowie*) czy też Azji takie państwa właśnie funkcjonowały. Tak że nie mogę się zgodzić z tym stwierdzeniem, chociaż oczywiście wiele terenów choć zamieszkiwanych przez ludy nie były państwowe.
*Struktura organizacyjna w państwach Azteków i Majów przypominała coś na wzór związków greckich polis. Np. azteckie imperium nie było państwem, było federacją państw. W bodajże 1430 roku powstało trójprzymierze państw-miast Tenochtitlan, Texcoco oraz Tlacopan, które wspólnie zaczęło podbijać kolejne państwa-miasta, aczkolwiek potem aztecki Tenochtitlan stał się taką potęgą, że przyćmił inne państwa w trójprzymierzu i w ten sposób stał się liderem w tej na początku dobrowolnej, potem przymusowej federacji. Dlatego rzeczywiście nie można mówić o Imperium Azteków jako o państwie, pomimo epitetu Imperium, tylko jako o federacji państw. Co nie zmienia faktu, że przecież były to państwa tak że stoi to w opozycji do zdania pana Davida Landesa.