Powszechnym stwierdzeniem jest, że muzyka pomaga się koncentrować, i w akompaniamencie Mocarta czy Bethoveena uczymy/pracujemy lepiej. Zgadzacie się z tym?
Ponadto, ja zdaję się obalać stwierdzenie, że jedynie muzyka klasyczna pomaga w koncentracji. Natomiast ja lepiej niż przy dźwięku pianina uczę się w akompaniamencie różnych utworów. Skrajnie różnych, bo obok Sabatonu, Powerwolfa, Slipknota itp. na mojej playliście pojawia się Alan Walker, Porter Robinson, Bastille, jak również różne mieszanki i remixy. Wszystko działa w takim samym stopniu (w moim odczuciu), wystarczy że muzyka mi się podoba. Czy jest to niezwykłe, czy jednak u was jest podobnie?