Dzieła które zmieniły twoje życie.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Czy istnieją jakieś dzieła które bardzo mocno wpłynęły na wasze życie? Coś co wywróciło wasz świat do góry nogami, zmieniło poglądy, albo pozwoliło znaleźć siebie? To może być cokolwiek. Książka, film, anime, komiks. Wszystko co wam przychodzi do głowy.

Avatar CzarnyGoniec
Zasadniczo myślę, że chyba wszystko co przeczytałem jakoś na mnie wpłynęło. A co do ważniejszych...

Zacznijmy lekko
"czy Bóg jest szczęśliwy i inne pytania" Leszka Kołakowskiego. Ułatwiło mi to zrozumienie filozofii katolickiej, co pozwoliło mi stać się świadomym wierzącym, a z perspektywy dzisiejszej - również świadomym niewierzącym.
W połączeniu z wykładami mojego znajomego, niezwykle inspirujące człowieka - filozofa, psychologa i religioznawcy Przemka Staronia - zupełnie odmieniły moje spojrzenie na relacje Bóg-Kościół-wiara. Ta zależność wydaje mi się dzięki temu niezwykle wielopłaszczyznowa.

Btw. Jeśli skończę moje oba kierunki, a praca i dziewczyna pozwolą to będę chciał studiować religioznawstwo.

Avatar kulujulu
"Pustka jest radością czyli filozofia buddyjska z przymrużeniem (trzeciego) oka" Artura Przybysławskiego - Pierwsza książka o filozofii którą przeczytałem. Może nie jest jakoś super ambitna, ale to i tak krok milowy jeżeli chodzi o moje zainteresowanie filozofią, bo dzięki niej wyszła ona poza artykuły na wikipedii i filmiki na youtubie. Przeczytałem ją w swojej edgy-egoistycznej gimnazjalnej fazie i uświadomiła mi między innymi, że altruizm też może być racjonalny. Poza tym przyjęcie poglądu, że rzeczywistość to sen było dla mnie niezwykle pomocne przy radzeniu sobie z negatywnymi emocjami wszelkiej maści.

"Mieć czy być" Ericha Fromma - Przeczytałem ją niedługo po książce powyżej. Pierwszy esej filozoficzny w moim życiu. W kilka tygodni obróciła moje poglądy o 180 i zrobiła ze mnie altruistę. Wpłynęła również w znaczącym stopniu na moje poglądy polityczne.

Avatar pan_hejter
Dużo by tego było. Więc na początek:

Nietzsche i Tako rzecze Zaratustra

Ta książka wyciągneła mnie z dosyć(w mojej opini) szkodliwego nihilizmu. I tak samo w mojej opini szkodliwego Epikureizmu. W skrócie ta książka nadała mojemu życiu jakiś Sens. I pozwoliła mi określić coś co chcę robić.

Byt a Nicość J.P Sartre. Ogólnie najbardziej szanuje za wprowadzenie do egzystencjalizmu i nauczenie mnie patrzenie na swoją osobe jaki osobowość, jako coś zmiennego i w sporym stopniu zależne ode mnie. Nauczyło mnie że w sporej mierze jestem tym jakim mnie widzą, a że mogę to zmienić to mogę być bardziej tym kim chcę.

Jordan Peterson "12 rules of life". Ta książka pomogła zaakceptować siebie jako jednostkę wadliwą i nadać mojemu życiu cel, oraz uświadomić sobie że Ostrożny Altruizm jest właściwie lepszym rozwiązaniem niż egoizm.

Na tej liście na pewno pojawiłyby się jeszcze
- A. Huxley Nowy wspaniały świat
- G.Orwell Rok 1984
- Philip.G.Zimadro Efekt lucyfera

No i jeszcze kilka.

Avatar Attero
Jak prawie typowa osoba bez życia i znajomych, będą to gry i jedna książka.
Książka: Metro 2033, zwłaszcza koniec mocno mnie wytarmosił za bebechy i pokazał, kto tak naprawdę jest większym potworem (Glukhovsky kawał dobrej roboty odwalił), oraz że w nawet najbardziej gównianej sytuacji nie przestawać wierzyć i jak się za coś weźmie to wykonać to do końca.
Gry: osu! Czyli jak zwykły muzyczny clicker może stać się niezwykłym pokazem (mapki Aspire, jak na przykład Mayday lub cursor dance, albo treningiem refleksu pilota jak The Big Black
Mirrors Edge. Gra od EA, która nie zmieniła mnie bardziej fizycznie. Przedtem ruszałam się tylko jeśli musiałam na wf-ie, lub pojeździłam rowerem po wsi i tyle, a teraz więcej biegam, ćwiczę balans ciała poruszając się po mieście, chętniej przeskakuję jakieś płotki, nawet jeśli nabije sobie siniaka na kolano lub zedre skórę z dłoni. W taki sposób skróciłam drogę do szkoły o kilka minut, co jest przydatne jak ma się lekcje od 7:10.
Do tej listy mogę dodać jeszcze mojego narzeczonego, maniaka komputerowego i zapalonego gracza. Dzięki niemu jestem w szkole, której jestem i na kierunku stricte związanym z komputerami i jestem z tego zadowolona. Bez jego wpływu na pewno nie wybrałabym tej szkoły i poszła pewnie na humanistę albo do liceum plastycznego. Phew.

Avatar kulujulu
Dorzucę jeszcze, bo zapomniałem: Black Mirror. Genialny serial, każdy odcinek w mniejszym lub większym stopniu zmusił mnie do przemyśleń i podważania wcześniejszych poglądów.

co prawda tylko do jednego odcinka, ale i tak: SPOILER ALERT, czytasz na własną odpowiedzialność
Najbardziej radykalnie serial zmienił moje poglądy na pedofilię. Żeby nie było nieporozumień: wciąż uważam, że nie można w żaden sposób usprawiedliwiać jakichkolwiek aktów seksualnych wobec dzieci, ale pozwoliło mi zauważyć szkody wyrządzane przez demonizację pedofili. Łatwo jest powiedzieć, że jeżeli czuje się pociąg do dzieci, powinno się pójść na terapię. Ale jeżeli należy się do grupy ludzi bardziej pogardzanej od morderców, jeszcze łatwiej jest wykształcić szereg kolejnych problemów psychicznych, które uniemożliwią pójście na terapię. Za to ułatwią one gw**** czy molestowanie.

Avatar Ziemianin45
Od siebie dodam całokształt twórczości S. Lema.

Avatar Marequel
Dark Souls. Jak kolwiek to nie brzmi, ta gra uczy niezłomności i cierpliwości jak mało co.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku