Czuję, że to materiał na dłuższą dyskusje. A nie chcę dodawać kolejnego wątku do tematu o współczesnych idiotach, homoseksualistach i o Kościele.
***

Richyard pisze:
Twoje myślenie nie jest racjonalne. Pisząc o potrzebie dążenia do sprawiedliwości i uczciwości masz na myśli moralność. Moralność swoje istnienie zawdzięcza ewolucji. Kierując się moralnością lub emocjami nie jesteś w stanie obiektywnie spoglądać na świat.

Niemożliwe jest być w 100% racjonalnym. Przynajmniej dopóki jest się człowiekiem.

A ja, można by rzec, że racjonalnie (a w każdym razie świadomie) wybrałem i zaakceptowałem moją nieracjonalną cząstkę.

A poza tym to uważam, że nie ma nic złego w nieracjonalności. Tak długo, jak nie jest ona zbyt przytłaczająco duża.

Myślę też, że nie ma powodu dla którego irracjonalność miałaby być obiektywnie gorsza od racjonalności.

Co oczywiście nie zmienia faktu, że w kontekście "tworzenia opisu rzeczywistości", czyli w kontekście nauki, racjonalność jest dużo bardziej wskazana. Tak samo jak w "tworzeniu skutecznego planu do osiągnięcia swojego celu".

Uwaga, poniższa wypowiedź może was wkurzyć:

Podam przykład, który nie jest mi obcy. Zakochanie się.
Werter idiota był tak bardzo do przodu z emocjami, że nawet dobrze nie przemyślał samobójstwa.
Natomiast... no cóż. Jeżeli się w kimś zakochamy, ale wiemy, że nic z tego nie będzie, to najlepiej kochać dalej, ale nic z tym faktem nie robić. Po prostu, emocje miną, a my nie będziemy żałować. Tak to na szybko rozumiem. Emocje są po to, by niektórych spraw żałować. Rozum jest po to, by wiedzieć, że było to słuszne.

Ogólnie śmieszna sprawa, że oświecenie było środkowym palcem skierowanym do poprzedniej epoki i nadzieją, że ludzie będą kierowali się mózgiem. A następna epoka była środkowym palcem skierowanym do oświecenia... Wojna pokoleń.

Ja jestem z moją dziewczyną z pobudek czysto emocjonalnych, pomimo rozumowi. Rozum kazał mi z nią zerwać.
I nie żałuję, że posłuchałem emocji. Przekonał się w końcu, że emocje miały racje

Nie zrozum mnie źle, też chciałem mieć do kogoś głębsze zaufanie.
Problem w tym, że jestem czystej krwi sku*wielem.

Vader0PL pisze:
Nie zrozum mnie źle, też chciałem mieć do kogoś głębsze zaufanie.
Problem w tym, że jestem czystej krwi sku*wielem.

A co takiego zrobiłeś, że zasługujesz na miano sku*wiela?

Pobiłeś niepełnosprawne dzieci na wózku z downem?

Mordekk01 pisze:
Pobiłeś niepełnosprawne dzieci na wózku z downem?

Nie i głównym powodem dlaczego tego jeszcze nie zrobiłem to fakt, że jeszcze takiego nie spotkałem. Pobicie jest ogólnie prymitywne, są lepsze metody :V

Po prostu w pewnych sytuacjach robiłem rzeczy, które... były bardziej, niż nie na miejscu. O tonie mówienia nie ma co mówić, za dużo tego.

W sumie aż bym opowiedział historię swojego życia, ale zakładam że to nie temat na słabe retrospekcje i użalanie się nad sobą, więc nie wiem czy ktokolwiek chcę tego słuchać

Vader0PL pisze:
Problem w tym, że jestem czystej krwi sku*wielem.

Wybacz, ale moje poglądy filozoficzne zabraniają mi uznać tego za zdanie prawdziwe.

Powiedziałbym, że moje poglądy na temat natury osobowości, ale ostatecznie wszyscy teoretycy osobowości zaczynali od założeń filozoficznych..,

ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
W sumie aż bym opowiedział historię swojego życia, ale zakładam że to nie temat na słabe retrospekcje i użalanie się nad sobą, więc nie wiem czy ktokolwiek chcę tego słuchać

Mogę założyć na to specjalny temat.

Jak chcesz. Wtedy mogę spróbować ucieleśnić to co chciałem powiedzieć