Czy jeśli założe skarpetkę na głowę to będę mógł to nazwać czapką?

Avatar
Konto usunięte
Pytanie nie jest takie głupie na jakie wygląda. Kiedy skarpetka przestaje być skarpetką a zaczyna być czapką? A może jest stan przejściowy gdzie nie jest niczym lub oboma naraz? A może wszystko zależy od intencji użytkownika? Czy wtedy odpowiedź na pytanie z tytułu będzie twierdząca? Cuż, zapraszamdo dyskusji.

Avatar Pobozny
Będzie starą śmierdzącą skarpetą, którą masz założoną na głowę

Avatar opliko95
Według sjp.pwn.pl:
"czapka «nakrycie głowy bez ronda, często z daszkiem»"
Ten sam słownik:
"skarpetka, skarpeta «okrycie stopy sięgające powyżej kostki lub do połowy łydki»"

Jeśli więc coś dla ciebie jest nakryciem głowy, a nie okryciem stopy, to dla ciebie jest już czapką, a nie skarpetką.
Inna sprawa, że według innych osób właściwym przeznaczeniem tego przedmiotu jest wykorzystywanie go jako okrycie stopy, a nie nakrycie głowy. Więc dla nich będzie to dalej skarpetka, wykorzystywana jednak przez ciebie jako czapka.

Przedmiot się fizycznie nie zmieni, ale że definicje nie mają nic wspólnego z tym czym jest przedmiot i mówią tylko o ich zastosowaniu, to od ciebie tylko zależy co uznasz za zastosowanie :)
Choć rzeczywiście sensowne jak dla mnie mogą być jeszcze 2 metryki (nazwy własne, nie jakieś naukowe):
• właściwe przeznaczenie - czyli to, jakie zastosowanie dla przedmiotu przewidział producent
• powszechne przeznaczenie - czyli jakie zastosowanie jest najpopularniejsze.
Przyjmując, że te dwie metryki zastosowania przedmiotu są ważniejsze niż ta subiektywna, to skarpetka stanie się czapką dopiero, gdy zostanie wyprodukowana jako czapka, albo wiele osób zacznie używać takich skarpetek jako czapek.

Ale jednak wolę tu jednak subiektywizm do określania przedmiotu - choć może być warto wzbogacić go o właściwe przeznaczenie. Czyli jest to skarpetka używana przez ciebie jako czapka.

Avatar
Konto usunięte
Czyli zgodnie z właściwym zastosowaniem jeśli producent stworzy coś co wygląda jak widelec ale nazwie to łyżką to będzie to łyżka? Bo jeśli tak to trochę słaba ta zasada

Avatar opliko95
Jest to kombinacja tych czynników, z czego ja za najważniejszy uważam subiektywny.
Ale tak, jeśli ktoś wyprodukuje widelec, nazwie go łyżką, ludzie będą go w większości wykorzystywali jako łyżkę, a ty też będziesz korzystał z niego jak z łyżki, to będzie łyżką.

Avatar CzarnyGoniec
Myślę, że można tu odwołać się do Arystotelesa i jego podziału na formę i materię.
Materią widelca jest widelec i nic tego nie zmieni
Ale forma widelca jest poniekąd czymś, co istnieje niezależnie od jego materii. I to forma jest tym, co nadaje rzeczom spójność w czasie.

Na przykładzie: statek, który był remontowany tyle razy, że nie została żadna oryginalna cześć jest tym samym statkiem z punktu widzenia formy, ale innym z punktu widzenia materii. Bo jest zbudowany z czegoś innego, ale nadal jest tym statkiem

Jeśli chodzi zaś o widelec używany jak łyżkę, albo skarpetkę jako czapkę to myślę, że właśnie forma jest zmieniona przy tej samej materii.
Nawiasem mówiąc w podobny sposób arystotelicy tłumaczyli w XIII wieku przeistoczenie hostii.

Avatar
Konto usunięte
Czyli materię nadaje większość ludu a formę każdy z osobna?

Avatar CzarnyGoniec
Materia to obiektywny skład fizyczny i kształt etc, a formę nie do końca rozumiem, ale CHYBA jest subiektywnie ustalana przez społeczeństwo.
Ale chyba, bo możliwe, że to moja wersja Arystotelesa, a on sam nieco inaczej to rozumiał

Avatar
Konto usunięte
No dobra, ale to że kawałek metalu o takim a nie innym kształcie nazywamy widelcem to już kwestia wymyślona przez społeczeństwo

Avatar opliko95
Tak, o ile definicja danego słowa nie zakłada wyglądu określanego nią przedmiotu (jak w przypadku widelca,nłyżki, czapki czy skarpetki), to tylko od ludzi zależy to, że taki kawałek metalu nazywamy widelcem, a inny łyżką.

Avatar
Konto usunięte
Ale definicja nie może ściśle określić jak konkretnie ma wyglądać widelec bo są różne widelce

Avatar opliko95
Właśnie o tym mówię: tak długo jak coś ma funkcję widelca, to z definicji jest widelcem.

Avatar
Konto usunięte
No ta, ale z jakiej definicji - formy czy materii

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
W sumie ten statek mi przypomniał, że w życiu człowieka około 2 razy wymieniamy każdy pierwiastek z naszego ciała

To daje dosyć ciekawy obraz tego, że właściwie nie jesteśmy tak spójną i stabilną konstrukcją jak nam się wydaję.

Avatar
Konto usunięte
Jesteśmy informacją

Avatar
Konto usunięte
Również jako gatunek bo w końcu nie jesteśmy nieśmiertelni

Avatar kulujulu
Buddystyczny punkt widzenia odrzuca istnienie istoty rzeczy jako takiej. Skarpetka nie jest obiektywnie skarpetką nigdy, nawet kiedy znajduje się na twojej stopie. Możesz stwierdzić, że masz coś miękkiego, czerwonego, o konkretnej fakturze, ale nie możesz stwierdzić istnienia skarpetki w świecie zewnętrznym. "Skarpetka", pojawia się dopiero w twojej głowie jako odpowiedź na zewnętrzne bodźce - jest wyuczonym schematem nazywania tego podłużnego materiałowego "worka" ze zgięciem (patrz pan, kolejny skrót myślowy, worki przecież też w rzeczywistości nie istnieją!), po to, żeby łatwiej było ci nazywać rzeczywistość. Skarpetka jako skarpetka istnieje tylko w twojej głowie, a w rzeczywistości, średnio ją obchodzi jak ją nazywasz.

Osobiście podoba mi się buddystyczne podejście do istoty rzeczy. Co prawda na początku może wydawać się nieco depresyjny - "skarpetki" zniknęły z twoich stóp i na ich miejscu pojawił się jakiś błahy kawałek materiału. Ale jest on jednocześnie najbardziej napawający nadzieją, ponieważ jeżeli skarpetka przez cały czas istniała tylko i wyłącznie w twojej głowie, oznacza to, że skarpetką może być cokolwiek zechcesz. I w drugą stronę, skarpetka może być czymkolwiek chcesz, bo w końcu to w twojej głowie znajduje się "skarpetkowatość", która czyni skarpetkę skarpetką.

Prosta odpowiedź? Człeniu, jeżeli chcesz, to nazywaj sobie skarpetę czapką bez nakładania jej na głowę

Avatar pan_hejter
A to nie jest po prostu Egzystencjalizm?

Avatar CzarnyGoniec
pan_hejter pisze:
A to nie jest po prostu Egzystencjalizm?
Egzystencjalizm wyrasta między innymi z buddyzmu

Avatar CzarnyGoniec
Mi osobiście podoba się spojrzenie na skarpetkę jako istniejącą jedynie w naszym umyśle, ale mam cały czas do tego pewną wątpliwość.

Dla innych ludzi desygnat skarpetki (czyli ten kawałek materiału) i tak będzie skarpetką. A ja jako jednostka wcześniej zdecydowałem nazwać desygnat skarpetki skarpetką ponieważ społeczeństwo tak je nazywa.

Zdaje mi się, że buddyzm w ogóle podchodzi lekceważąco do sądów społecznych.

Avatar pan_hejter
Wiesz wydaje mi się że akurat egzystencjalizm ma korzenie w Nietzsche i filpzofach europejskoch a nie w buddyźmie.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku