pan_hejter pisze:
O personaliziwanie się z bohaterami wojennymi, i porównywanie własnej osoby do mitu Polskiego bohatera. I ta duma z bycia POLAKIEM jakby należenie do tego narodu od razu dawało ci predyspozycje do posiadanych przez wielkich Polaków cech.
o
Myślisz, że takie podejście serio jest współcześnie aż tak popularne?
W sumie dodawanie sobie "polskich cech" kojarzę i często się z tym spotkałem.
Ale bohaterów narodowych wydaje mi się, że traktuje się bardziej jako mityczne, niedoścignione wzorce o pewnych niemal nadludzkich właściwościach. Jako osoby spoza ziemskiej strefy, te którym należy oddawać hołd, czcić, gloryfikować i chwalić się nimi, ale nie z nimi utożsamiać. Tzn. Niedozwolone jest mówienie (i myślenie) "jestem odważny jak Pilecki", "jestem waleczny jak bohaterowie spod wizny", bo jest to forma swiętokradztwa.
Tak jak w Kościele wszyscy chcą być jak Jezus, ale nikt personalnie nie powie "ja jestem jak Jezus".
Nooo chyba, że przez personaliziwanie miałeś na myśli "my jesteśmy jak powstańcy warszawscy". My wojska obrony terytorialnej albo my walczący z imigrantami.
Wtedy faktycznie zauważyłem też to zjawisko, ale nie określiłbym go personalizacją