Polska Chrystusem Narodów

Avatar pan_hejter
Dzisiaj zainspirowany jednym z komentarzy na tej stronie, trochę nadepne na stopę naszej ukochanej Polskiej braci i całemu wszechpanującemu kultowi jednostki.

Czy tylko ja zauważam w aktualnych czasach, pewną nadmierną eskalacje i wartościowanie cierpień? Masa ludzi mie tylko na tej stronie, ale i w ogóle uważa, że ich problemy i cierpienia są największymi na świecie. Co o tym uważacie, czy kult jednostki to zjawisko pozytywne? Co uważacie za jego geneze?

Avatar
Konto usunięte
Chyba nie rozumiem o czym piszesz, ale może to być w sumie zmęczenie >.>

Avatar pan_hejter
Kult jednostki i skupianie się na sobie i swoich cierpieniach, dodatkowo nawiązuje do Mickiewicza i Dziadów, oraz typowego dla Polaków zasłaniania się historią. Chciałem też aby temat był trochę multitematyczny.

Avatar
Konto usunięte
A to temu nie zrozumiałem.

Avatar CzarnyGoniec
Polska chytrusem narodów

Avatar CzarnyGoniec
pan_hejter pisze:
Czy tylko ja zauważam w aktualnych czasach, pewną nadmierną eskalacje i wartościowanie cierpień? Masa ludzi mie tylko na tej stronie, ale i w ogóle uważa, że ich problemy i cierpienia są największymi na świecie. Co o tym uważacie, czy kult jednostki to zjawisko pozytywne? Co uważacie za jego geneze?
Wydaje mi się, że to nie tylko znak naszych czasów
vide dziady i pochwała cierpienia za ojczyznę
y
e
czeaj
mowa o cierpieniach typu:
1. Powstańcy Warszawcy cierpieli!
czy
2. Koledzy mnie odrzucają, cierpię!
czy
3. Ogólnie cierpienie uszlachetnia

i jak się ma do tego kult jednostki?

Avatar pan_hejter
Goniec widze wszedł w 4 gęstość.

Mi się te rzeczy jak najbardziej wydają powiązane.

Skupiam się na sobie ergo skupiam się na swoich cierpieniach i na historii swojego narodu aby się dowartościować, jako jednostka cierpiąca potomek polaków cierpiących.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Mnie ogólnie bawi wypominanie porażek jakby to były zwycięstwa

Ale tak to jest kiedy żyje się w kraju który w czasie swojego "złotej ery" był tak naprawdę gigantem na glinianych nogach. Wydaje mi się, że te męczeństwo polski wynika z tego, że w naszej historii każdy nas r*chał jak chciał i po prostu biedni patrioci nie mieli się czym chwalić, więc zaczęli wychwalać porażki :v

Avatar Pobozny
Powstanie Wielkopolskie

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
No to mamy 1

Możemy też na tą listę wpisać bitwę pod Grunwaldem (w sumie fakt, że wojna z krzyżakami trwała tak długo, to był taki trochę wstyd na całą Europę, ale k)

Zwycięstwa były, bo inaczej to byłoby śmieszne, ale było ich mało i często nic nie znaczące. Polska to jeden z niewielu krajów w Europie który nigdy tak naprawdę nie miał żadnych imperialistycznych ambicji.

Avatar CzarnyGoniec
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Możemy też na tą listę wpisać bitwę pod Grunwaldem (w sumie fakt, że wojna z krzyżakami trwała tak długo, to był taki trochę wstyd na całą Europę, ale k)
Jakkolwiek zgadzam się z Twoją tezą, że generalnie:
"Ale tak to jest kiedy żyje się w kraju który w czasie swojego "złotej ery" był tak naprawdę gigantem na glinianych nogach. Wydaje mi się, że te męczeństwo polski wynika z tego, że w naszej historii każdy nas r*chał jak chciał i po prostu biedni patrioci nie mieli się czym chwalić, więc zaczęli wychwalać porażki :v"

Ale ta wojna z zakonem trwała dwa lata. To nie jest dużo.
I wydaje mi się, że na skalę Europy w tamtym okresie to byłaby nawet szybka wojna zakończona zdecydowanym zwycięstwem. Mogło być oczywiście bardziej spektakularne, ale no Panie Boże... nie można mieć wszystkiego

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
W sumie źle to napisałem

Chodziło bardziej o to, że Krzyżacy wgl istnieli jeszcze w tamtym okresie

Trochę jednak prestiż cierpi kiedy nie możesz sobie poradzić z własnymi najemnikami przez tyle lat

Avatar CzarnyGoniec
Krzyżacy to nie byli "właśni najemnicy, tylko jedno z najpotężniejszych państw ówczesnej Europy. Gospodarczo bijące na głowę np. Polskę Kazimierza Wielkiego.

Avatar Baturaj
Co do tematu:
Moim zdaniem nie należy uważać, że własny naród jest "lepszym" czy "doskonalszym" narodem, tylko dlatego, że bardzo cierpiał, a mimo to się nie poddawał (patrz chociażby oprócz polski Afganistan), mimo że oczywiście jest to powodem na szacunek pamięci o naszych przodkach.

Uważam też, że nie należy zapominać o tym, że Polska miała w swojej historii naprawdę mroczne i złe okresy, jak np. najazd Chrobrego na Kijów, pomoc Napoleonowi w zniewoleniu Hiszpanii, Haiti itp.

W skrócie: należy szanować pamięć o ludziach, którzy bardzo cierpieli, ale się nie poddali, ale nie należy robić tego tylko dlatego, że cierpieli. Czcijmy bohaterstwo, nie cierpienie.
I pod żadnym pozorem nie uważajmy swojego narodu za najlepszego na świecie, ani go nie wybielajmy. Dojrzałość narodowa to przyznanie zarówno błędów, jak i pozytywów swojego narodu.

Avatar pan_hejter
Dobra ale mi wciąż chodziło o coś innego niż patriotyzm a mianowicie.

O personaliziwanie się z bohaterami wojennymi, i porównywanie własnej osoby do mitu Polskiego bohatera. I ta duma z bycia POLAKIEM jakby należenie do tego narodu od razu dawało ci predyspozycje do posiadanych przez wielkich Polaków cech.

Avatar Baturaj
Moim zdaniem czymś absolutnie normalnym jest bycie dumnym z bycia członkiem swojego narodu. Każdy sobie wybiera, z czego chce być dumnym.

Jeśli chodzi o personalizowanie się i uważanie się za WIELKIEGO POLAKA czy wielkiego człowieka z powodu bycia Polakiem tylko dlatego, że np. siedemdziesiąt lat temu powstańcy warszawscy mieli odwagę walczyć albo że husaria była taka skuteczna, to jestem absolutnie przeciwny.
Człowiek sam decyduje, czy będzie wielki, czyniąc własne wybory, a nie zasłaniając się żyjącymi setki lat temu bohaterami.
To nie czyni człowieka bohaterem.

Avatar CzarnyGoniec
pan_hejter pisze:
O personaliziwanie się z bohaterami wojennymi, i porównywanie własnej osoby do mitu Polskiego bohatera. I ta duma z bycia POLAKIEM jakby należenie do tego narodu od razu dawało ci predyspozycje do posiadanych przez wielkich Polaków cech.
o
Myślisz, że takie podejście serio jest współcześnie aż tak popularne?

W sumie dodawanie sobie "polskich cech" kojarzę i często się z tym spotkałem.
Ale bohaterów narodowych wydaje mi się, że traktuje się bardziej jako mityczne, niedoścignione wzorce o pewnych niemal nadludzkich właściwościach. Jako osoby spoza ziemskiej strefy, te którym należy oddawać hołd, czcić, gloryfikować i chwalić się nimi, ale nie z nimi utożsamiać. Tzn. Niedozwolone jest mówienie (i myślenie) "jestem odważny jak Pilecki", "jestem waleczny jak bohaterowie spod wizny", bo jest to forma swiętokradztwa.

Tak jak w Kościele wszyscy chcą być jak Jezus, ale nikt personalnie nie powie "ja jestem jak Jezus".

Nooo chyba, że przez personaliziwanie miałeś na myśli "my jesteśmy jak powstańcy warszawscy". My wojska obrony terytorialnej albo my walczący z imigrantami.
Wtedy faktycznie zauważyłem też to zjawisko, ale nie określiłbym go personalizacją

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku