Bezpieczeństwo

Avatar MrCC4
Zauważyłem że moja obecność na tej grupie ogranicza się ostatnio do ignorowania wszystkich postów i tematów.
Postanowiłem to zmienić.

Teraz w temacie:
Czym jest bezpieczeństwo? Czy w ogóoe istnieje coś takiego jak "bezpieczny" w dzisiejszym świecie? W końcu, terroryzm, wojny, krachy giełdowe, kataklizmy, wypadki, pandemie... W żadnym etapie życia nie jest się bezpiecznym, w żadnym miejscu na świecie...

A jednak mamy obłudną nadzieję że kiedyś będziemy, ba! Myślimy że teraz jesteśmy "bezpieczni".
Czy to zwykła ludzka głupota i naiwność? A może w każdym z nas drzemie utopista?

W końcu, nigdy nie byliśmy i nie będziemy bezpieczni...

Avatar pan_hejter
Gdyby zamartwiać się każdym bodźcem który potrafiłby zakończyć ludzkie życie to tego życia byśmy nie mieli.

Aktualnie nie żyjemy w stanie wysokiego prawdopodobieństwa śmierci w każdym momencie naszego życia, więc jak najwłaściwszym jest uproszczenie, że żyjemy w bezpiecznych czasach.

Avatar CzarnyGoniec
Myślę, że żyjemy w jednym z najbezpieczniejszych czasów i miejsc w historii.

To natomiast co się zmieniło to informacje o kataklizmach z całego świata z którymi jesteśmy na bieżąco. W takim XVIII wieku chłop był na bieżąco tylko z kataklizmami z sąsiednich wsi.


Choć... Ryzyko wojny nuklearnej i globalne ocieplenie... Cholera, to chyba nie takie proste

Avatar pan_hejter
Ale wiesz że akurat nas globalne ocieplenie aż tak nie dotyczy bo raczej zemrzemy przed gwałtownymi zmianami

Avatar Baturaj
Ale jesteśmy odpowiedzialni za przyszłe pokolenia. Zrobienie z Ziemi np. śmietnika przez nasze pokolenie jest draństwem wobec przyszłych pokoleń ludzi.

Avatar MrCC4
pan_hejter pisze:
Gdyby zamartwiać się każdym bodźcem który potrafiłby zakończyć ludzkie życie to tego życia byśmy nie mieli.

Aktualnie nie żyjemy w stanie wysokiego prawdopodobieństwa śmierci w każdym momencie naszego życia, więc jak najwłaściwszym jest uproszczenie, że żyjemy w bezpiecznych czasach.


Absolutnie się z tobą zgadzam w tym pierwszym. W tym drugim natomiast, nie powiedziałbym.
Szanse śmierci wykonując coś tak banalnego i naturalnego dla dzisiejszego człowieka jak jazda samochodem jest ogromna. (Dokładnej liczby ani percentażu teraz nie podam). Podczas każdej czynności da się umrzeć, a szanse na to nie są małe.

Avatar MrCC4
O kij, przez angielski ominęła mnie jakaś część dyskusji

Avatar
Konto usunięte
Nawet je**ny chips solony może zakończyć nasz żywot

Tyle jest warte ludzkie życie.


....

Avatar MrCC4
Nawet je**ny łyk wody

Avatar pan_hejter
Baturaj pisze:
Ale jesteśmy odpowiedzialni za przyszłe pokolenia. Zrobienie z Ziemi np. śmietnika przez nasze pokolenie jest draństwem wobec przyszłych pokoleń ludzi.



Je**ć przyszłe pokolenia. I tak nie chce mieć dzieci

Avatar MrCC4
pan_hejter pisze:
Je**ć przyszłe pokolenia. I tak nie chce mieć dzieci

Teraz wyobraź sobie że tak mówi każa poprzednia generacja... I co wtedy?

Avatar
Konto usunięte
MrCC4 pisze:
Teraz wyobraź sobie że tak mówi każa poprzednia generacja... I co wtedy?


W sumie to nic wielkiego, po prostu się nie urodziliśmy. Ja zdanie mam podobne do hejtera.

Avatar Baturaj
Fajny brak empatii. Jako empata (serio, mam niezwykle rozwiniętą możliwość wczucia się w emocje, a nawet uczucia innych) stwierdzam, że jest to bezduszne.

Avatar
Konto usunięte
Nie widzę niczego bezdusznego w nie rodzeni dzieci i nie myśleniu o pokoleniach, których nigdy nie poznamy.

Avatar Baturaj
Nie chodzi o nierodzenie dzieci. Że niby co? Że Twoje dzieci byłyby ważniejsze od milionów innych dzieci, gdybyś je miał? Nie.
Jeśli niszczysz komuś życie, nieważne, czy żyje teraz, czy będzie żył za dwieście lat, to robisz coś złego.

Avatar pan_hejter
Tak byłyby ważniejsze bo są moje, co mnie interesuje cały ten ogrom chołoty, jak już umrę to pozbęde się wszystkich problemów. Ta planeta i tak umiera, wybicie się ludzkości to tylko kwestia czasu, jeżeli nie zdążymy sluciec z tej planety

Avatar pan_hejter
Wiesz patrząc na Paradoks Fermiego i Eksperyment Calhouna ja wychodze z założenia że i tak każdy gatunek dąży do autodestrukcji, więc trochę wali mnie przyszłość gatunku który i tak wymrze.

Avatar CzarnyGoniec
Baturaj pisze:
Nie chodzi o nierodzenie dzieci. Że niby co? Że Twoje dzieci byłyby ważniejsze od milionów innych dzieci, gdybyś je miał? Nie.
Jeśli niszczysz komuś życie, nieważne, czy żyje teraz, czy będzie żył za dwieście lat, to robisz coś złego.

Avatar CzarnyGoniec
Czyli hipotetycznie nie masz nic przeciwko powiedzmy zatruwaniu wody w jakimś nieznanym Ci plemieniu afrykańskim? Bo i tak ich nie znasz i i tak to chołota?

Avatar
Konto usunięte
oczywiście, że mam. Ponieważ skutki mogę zobaczyć w tym życiu, ponieść konsekwencje, a jeśli nie materialne, to przynajmniej psychiczne. I nie rozumiem co ma do tego fakt "chołoty".

Avatar Baturaj
On to pisze do Hejtera.

Avatar CzarnyGoniec
Baturaj pisze:
On to pisze do Hejtera.
znaczy trochę do Was obu, ale to o chołocie było z dedykacją dla hejtera.

Nieee wieeeem, brzmi to dla mnie straaaaasznie arogancko nazywanie innych chołotą

Avatar
Konto usunięte
a, sorka, nie zauważyłem, że to do hejtera

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
pan_hejter pisze:
Tak byłyby ważniejsze bo są moje, co mnie interesuje cały ten ogrom chołoty, jak już umrę to pozbęde się wszystkich problemów. Ta planeta i tak umiera, wybicie się ludzkości to tylko kwestia czasu, jeżeli nie zdążymy sluciec z tej planety


Ale naukowcy potrzebują czasu. Jeśli ziemia je**ie przed pełną samowystarczalnością kolonii na marsie to nasz gatunek wymrze

Ja też miałbym gdzieś środowisko, gdyby nie fakt, że może zniszczyć cały nasz gatunek jeśli nie spowolnimy pogarszania się jego stanu

Avatar MrCC4
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Ale naukowcy potrzebują czasu. Jeśli ziemia je**ie przed pełną samowystarczalnością kolonii na marsie to nasz gatunek wymrze

Ja też miałbym gdzieś środowisko, gdyby nie fakt, że może zniszczyć cały nasz gatunek jeśli nie spowolnimy pogarszania się jego stanu

Jw

Avatar pan_hejter
MorsZFletem pisze:
oczywiście, że mam. Ponieważ skutki mogę zobaczyć w tym życiu, ponieść konsekwencje, a jeśli nie materialne, to przynajmniej psychiczne. I nie rozumiem co ma do tego fakt "chołoty".



A co do chołoty to nie każdy człowiek oprócz mnie, ale jakieś 60% ludzi zamkniętych na wszystko i żyjących bez celu. Podążających ślepo za konsumpcjonalizmem.

Avatar Pitop
pan_hejter pisze:
60% ludzi zamkniętych na wszystko i żyjących bez celu.

Skąd te dane?

Avatar pan_hejter
Założenia, i to nadwyraz pozytywne co do większości ludzkości

Avatar Pitop
Ja nazywam to generalizowaniem.

Avatar
Konto usunięte
Czyli zwierzątka to też hołota? 3:

Avatar
Konto usunięte
Ale inne zwierzęta nie mają raczej możliwości zmienienia tego, potencjału.

Avatar
Konto usunięte
Ej, no dobra, a po co w ogóle cel w życiu jeśli ktos jest szczęśliwy i nie generuje nieszczęścia dla innych

Avatar pan_hejter
Żeby twoje życie miało jakąś wartość i nie było stagnacją?

Żeby jakoś wykorzystać ten dar jaki posiadasz będąc człowiekiem?

Żeby generować jakiś postęp i pozostawić coś po sobie?

Nie można być całe życie szczęśliwym, to niemożliwe.

Avatar pan_hejter
Znalazłem to przed chwilą na 4szambieZdjęcie użytkownika pan_hejter w temacie Bezpieczeństwo
Tzn bardziej na stronie mu poświęconej.

Avatar
Konto usunięte
pan_hejter pisze:
Żeby twoje życie miało jakąś wartość i nie było stagnacją?

Żeby jakoś wykorzystać ten dar jaki posiadasz będąc człowiekiem?

Żeby generować jakiś postęp i pozostawić coś po sobie?

Nie można być całe życie szczęśliwym, to niemożliwe.
A czemu musi koniecznie nie być stagnacją?
A po co wykorzystywać
A po co
Nie można być całe życie szczęśliwym, TAKŻE po spełnieniu twoich warunków

Avatar pan_hejter
Tak ale moje warunki dają jakiś wymierny sukces a nie poczucie które w sumie jest tak ulotne i zależne od podejścia, że nie ma sensu większych do niego dążeń, bo ignorancja daje jej większą doze niż jakieś próby głębszego doń dotarcia

Jeżeli chcesz być nikim to droga jest prosta wystarczy ignorancja, jesteś nikim i możesz sobie szcześliwie żyć. Bo i co ma zawracać twoją głowę. Możesz sobie oglądać z podziwem ludzi którzy coś osiągneli i cieszyć się żadkimi momentami szcześcia w nudzie i szarości życia. Tzn tacy ludzie też są potrzebni.

Ja tam jednak wole jakieś konkretniejsze dążenia i sukcesy które same w sobie dają szczęście. Bo to samo w sobie ukazuje wartość człowieka jako kreatora jakiegoś postępu a nie nic nie wartej jednostki w stagnacji. Tzn dla mnie właśnie to nadaje wartość ludzkiej jednostce, sięganie wyżej. Ale niektórzy wolą być jak zwierzęta które dążą tylko do większego stężenia endorfiny we krwi.

Avatar
Konto usunięte
"rzadkimi momentami szczęścia"
Czemu zakładasz od razu że rzadkimi?

Avatar pan_hejter
A co są częste? Nie no tak patrząc na takie klasyczne życie: 8h w nużącej bo tej samej pracy 5 dni w tygodniu, ogarnianie domu, opieka nad dziećmi, ciągły i narastający stres, martwienie się o życie. Gdyby szczęście było tak częste i normalne używki byłyby o wiele mniej popularne.

Życie nie jest jakieś super przyjemne. Patrząc obiektywnie to jest wręcz nieprzyjemne.

Avatar
Konto usunięte
Czyli każda praca dla każdego jest nużąca jeśli czynności w niej są choc trochę podobne?
Ciągły, narastający stres, martwienie się o życie? Są osoby które potrafią się od tego wyizolować.

Avatar pan_hejter
Doubt.

Im dalej idziesz w życie i tą wspaniałą hehe odpowiedzialność tym te bardziej szarzeje i wydaje się okropne. Może nie każda praca, ale większość dostępnych prac. Każda praca w jakiej bylem a było to 5 różnych polegala głównie na myśleniu "kiedy to się skończy"

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów