Moderator
Jechałem po mieście robiąc różne tricki na rowerku. Spompowało mi się powietrze. Była noc. Musiałem wracać 7 km do domu...
A wy macie podobne przeżycia z waszym rowerkiem?
Kiedyś, gdy na drodze było już spokojnie (nikt już nie jeździł po tej drodze, po której jechałem), wracałem rowerem od przyjaciela do domu. Postanowiłem, że zrobię ostry zakręt na skrzyżowaniu (już robiłem takie zakręty, więc myślałem, że nic się nie stanie). Ale akurat tym razem coś nie wyszło i się wyj... przewróciłem. A gdy zadzwoniłem do mamy po pomoc to nie przyjechała, bo myślała, że znowu zmyślam, że to tylko niewielki wypadek.
Byłem mocno poraniony, ale została po tym tylko jedna blizna...
Nic specjalnego. Prawie mnie samochód potrącił, bo za wcześnie zjechałem na środek rowerem.
Moderator
Kiedyś jechałem szybko rowerem i typek otworzył drzwi od auta i na nie wleciałem.
Zostały mi po tym niewidoczne praktycznie blizny na wardze
Moderator
Rok temu jak przechodziłem przez ulicę, to nie spojrzałem się, czy jadą jakieś samochody i zaraz za moimi plecami przejechał jeden samochód, a mały ułamek sekundy potem przejechał mi przed twarzą dostawczak (byłem idealnie na środku linni ciągłej) (przechodziłem przez ulicę, bo w tym miejscu ulica jest bezpiecznejsza, niż jedyne w promiuniu kilometra pasy dla pieszych).
Byłem już tak znużony codzienną rutyną i zmęczony taką ilością sprawdzianów, recytacji i kartkówek kilka tygodni pod rząd, że już nawet nje miałem siły pomyśleć o rozejrzeniu się (było tych sprawdzianów więcej niż pozwalają przepisy, tylko nauczyciele wpisywali jako kartkówki bo jalo sprawdzian już nje można było). Naprawdę było tego od cholery, tak dużo, że nie dało się nauczyć na 5 albo czasami na 4 do wszystkich, a to była 2 gimnazjum.