Większość pytań na ostatnich stronach testu "political compass" uznałem za niewartych dyskusji, więc już się nie wypowiadałem w tych tematach.
Ale jeden punkt mnie zaciekawił - zwłaszcza że inni odpowiedzieli w nim zupełnie inaczej niż ja.
3) Dobroczynność jest lepsza od ubezpieczeń społecznych w pomaganiu ludziom będącym w trudnych sytuacjach.
CzarnyGoniec pisze:
3. Nie. Jest może bardziej etyczna i tak dalej, ale duuużo mniej skuteczna.
Rozumiem ten tok rozumowania - dobrowolna pomoc jest bardziej szlachetna niż przymusowa, ale głodnego dziecka nie nakarmi się szlachetnością.
Wymierne efekty > ideologiczne brednie.
Nie chcę się spierać w kwestii, czy pomoc społeczna jest faktycznie skuteczniejsza od charytatywnej.
Nie chcę się też spierać, czy bardziej moralnie jest pozwolić bogaczowi na opływanie w luksusy bez ograniczeń, czy bezpośrednio zmusić go do pomagania potrzebującym.
Chcę się za to zastanowić nad tym, dlaczego dobrowolna pomoc działa gorzej i czy na pewno nie ma bardziej liberalnego sposobu, by ją uskutecznić.
Interpretacja 1
Ludzie mają wybór - kupić produkt od przedsiębiorcy A za 2zł albo identyczny produkt od przedsiębiorcy B za 2,50zł, przy czym mają świadomość, że 50 groszy będzie przeznaczone na cele dobroczynne.
Prawie nikt nie kupuje od przedsiębiorcy B, przez co jest zmuszony zrezygnować z dobroczynności i obniżyć cenę albo upaść - bo większości ludzi zwyczajnie nie zależy wystarczająco na pomaganiu potrzebującym.
Wniosek - nie da się tej sytuacji naprawić w liberalny sposób... Ale po co naprawiać coś, na czym prawie nikomu tak naprawdę nie zależy?
Interpretacja 2
Przedsiębiorca A i przedsiębiorca B ogólnie licząc przeznaczają na dobroczynność takie same sumy pieniędzy. Jednak z puli środków A tylko 10% trafia do potrzebujących, a 90% jest przeznaczane na budowanie w mediach wizerunku wielkiego dobroczyńcy, a w przypadku B proporcje wyglądają odwrotnie. Przedsiębiorca B pomaga potrzebującym znacznie bardziej, ale ludzie są przekonani że jest inaczej i kupują głównie od przedsiębiorcy A, co daje im satysfakcjonujące poczucie bycia dobrą osobą - a potrzebujący nadal głodują.
Wniosek - aby naprawić to bez elementu przymusu, konieczne byłoby zwiększenie świadomości społecznej i walka z dezinformacją, co przyniosłoby znacznie większe korzyści, niż tylko pomoc potrzebującym.
Problem jest taki, że to o wiele trudniejsze. Niemniej jednak, moim zdaniem to jest właśnie ścieżka, którą należy podążać - nawet kosztem osób obecnie cierpiących przez biedę.
Interpretacja 3
Walka z ubóstwem poprzez pomoc społeczną służy nie tylko samym biednym, jest też najbardziej opłacalnym sposobem na zapewnienie bezpieczeństwa także tym bogatszym, bo zmniejsza ryzyko padnięcia ofiarą przestępstw lub rewolucji komunistycznej nie tylko bardziej humanitarnie, ale także taniej i skuteczniej, niż strzelanie do przestępców i komunistów.
Zgodnie z prawem silniejszego, opływający w luksusy bogacze zostaliby rozerwani na strzępy przez rozwścieczone tłumy biedniejszych oraz bardziej hojnych. Państwo, odbierając bogatym 90% zarobków, chroni ich życie w optymalny sposób.
Wniosek - gdyby tak było, to faktycznie tak wysokie podatki dla bogatych i redystrybucja dóbr przez państwo byłaby uzasadniona w każdym przypadku. Ale nie sądzę, żeby to faktycznie był najbardziej optymalny sposób ani żeby ktokolwiek z ustalających te przepisy uznawał ten czynnik za jeden z ważniejszych.