Czy powinniśmy wejść do strefy euro?

Avatar
Legutko
Przyjęcie Euro budzi wiele kontrowersji, jedni uważają, że musimy je przyjąć aby się liczyć w Europie a inni przeciwnie. Czy według was powinniśmy je przyjąć? A jeśli tak to kiedy.

Avatar
Legutko
Moim zdaniem nie powinniśmy przyjąć Euro z prostych powodów, posiadanie własnej waluty daje nam niezależność i możliwość kontroli złotówki kiedy i jak chcemy. Natomiast gdybyśmy mieli w Polsce Euro nie mielibyśmy wpływu jak nam je przeliczą i nie mielibyśmy najmniejszej kontroli nad tą walutą. Wiele kraji cierpi do dziś z powodu wejścia do strefy euro. Nawet w tak bogatym kraju jak Niemcy były problemy przyjęciem tej waluty.

Avatar
Konto usunięte
Polska powinna zostać przy PLN.
Wystarczy zobaczyć na Portugalię i Grecję żeby zrozumieć że Euro niszczy gospodarki małych krajów.

Avatar Andrzej_Duda
Moim zdaniem, lepiej pozostać przy złotówkach. Euro nie nadaje się zbytnio dla mniejszych krajów.

Avatar CzarnyGoniec
PolskiMaster pisze:
Polska powinna zostać przy PLN.
Wystarczy zobaczyć na Portugalię i Grecję żeby zrozumieć że Euro niszczy gospodarki małych krajów.
Grecja ma problemy nie przez wprowadzenie Euro, a przez swoją beznadziejną politykę socjalną. Skrajnie nieefektywną i zniechęcającą do pracy

Avatar opliko95
Polska nie powinna, Polska musi wprowadzić Euro jeśli zamierza się wywiązać z zobowiązań z Traktatu Ateńskiego (w ramach którego dołączyliśmy do Unii).
Inna sprawa, że i tak nie możemy go wprowadzić "od zaraz" - według prognoz z 2015 najwcześniej moglibyśmy w 2020, a nie znalazłem nowszych, więc obecnie może jeszcze przesunięto to w przyszłość.

Osobiście uważam, że nie powinniśmy go wprowadzać jak najszybciej, ale jednak wprowadzać powinniśmy. Bo w dalszej perspektywie może zdecydowanie pomóc Polskiej gospodarce, choć niestety nie w sposoby bardzo zauważalne dla większości obywateli. Bowiem Euro najbardziej pomaga firmom - m.in. ułatwia księgowość, czy zmniejsza koszty transakcji zagranicznych. To, i związane z wejściem do strefy poprawienie ratingów, może do tego zwiększyć ilość inwestycji. Ale ma też duży plus dla "zwykłych" ludzi: brak konieczności wymiany waluty podczas wyjazdów za granicę i łatwiejsze porównywanie cen (w końcu kto chodzi z kalkulatorem na wakacjach?).
Jest to też duży krok w procesie globalizacji. Nie tylko będziemy mogli dowolnie przekraczać granice z innymi państwami UE, ale także nie będzie bariery walutowej - tylko uniwersalne euro. I w zasadzie ten punkt jest chyba miejscem w którym tutaj pojawi się dużo dyskusji, bo dla niektórych globalizacja nie jest koniecznie dobra :)

Avatar Timix
opliko95 pisze:
(...) I w zasadzie ten punkt jest chyba miejscem w którym tutaj pojawi się dużo dyskusji, bo dla niektórych globalizacja nie jest koniecznie dobra :)

I tu masz rację. :p Sam osobiście uważam że twory nadpańswowe i idea narodu globalnego to zjawiska nadzwyczajnie niekorzystne.
I wcale nie musi przyjmować :v Jakbyśmy opuścili unię (na co liczę) to euro narobiłoby tylko jeszcze więcej problemów.

Avatar Baturaj
Opliko, czy według Ciebie opłaca się zmarnować te kilka lat po wprowadzeniu euro, w ciągu których Polska będzie bardzo osłabiona ekonomicznie? Bo fakty są takie, że kraj, który wprowadza euro ma przez kilka lat duże problemy.

Avatar CzarnyGoniec
Baturaj pisze:
Bo fakty są takie, że kraj, który wprowadza euro ma przez kilka lat duże problemy.
To nie jest fakt.
Co najwyżej można powiedzieć, że w kilku krajach tak się stało
a w kilku nie
a w kilku wręcz przeciwnie.

Z listy krajów, które, przynajmniej w pewnych aspektach, skorzystały na wprowadzeniu euro to: Hiszpania, Włochy, Portugalia i Grecja. Dzięki nowej walucie znacząco poprawiła się rentowność ich obligacji (tj. spadła), dzięki czemu zmniejszyły się koszty obsługi długu publicznego.

No chyba, że chodzi Ci o to, że każda zmiana kosztuje i wzbudza u ludzi pewien niepokój etc. Z racji tego, że przychodzi coś nowego

Avatar opliko95
Baturaj pisze:
Opliko, czy według Ciebie opłaca się zmarnować te kilka lat po wprowadzeniu euro, w ciągu których Polska będzie bardzo osłabiona ekonomicznie? Bo fakty są takie, że kraj, który wprowadza euro ma przez kilka lat duże problemy.
Bardzo osłabiona? Duże problemy? Jak dla mnie przesadzasz.
Chodzi ci o wzrosty cen? W ciągu 3 miesięcu po wprowadzeniu Euro w Słowacji było to 0,1%, a w Łotwie ceny spadły o 0,5%. Jest więc możliwe wprowadzenie euro bez takich problemów.
No i jeszcze jest problem tego, że przyjęcie Euro wiąże się z wpłacaniem większej ilości pieniędzy do Unii i gwarancją udzielenia pożyczek chyba.
Plus trochę jeszcze mniejszych.
Ale nic co bym nazwał dużymi problemami, albo znacznym osłabieniem ekonomicznym.
Tak - okres przejściowy wiąże się z pewnymi problemami i na początku wejście do strefy euro to osłabienie gospodarki. Ale patrzenie krótkoterminowo jeszcze bardziej zaszkodzi gospodarce. I wszystkim.
Dlatego właśnie jest taka nagonka na przechodzenie na "zieloną" energię: bo zyski z używania źródeł nieodnawialnych są mniejsze niż wynikające z tego straty w przyszłości. Ktoś popatrzył na to nie tylko z perspektywy najbliższych kilku lat, a dekad.
Czasami trzeba poświęcić trochę pieniędzy jeśli chce się zyskać więcej, albo przynajmniej ich nie stracić (inflacja...). Nazywa się to inwestycją :)

Avatar Mijak
Właściciel
Nie ufam Unii Europejskiej, więc jestem przeciwko.
Co prawda polskiemu rządowi też nie ufam, ale tutaj ten cień kontroli, jaki daje nam demokracja, jest nieco wyraźniejszy.

Avatar
Konto usunięte
Nie ufasz i dlatego nie?
No to jest taki troche gówno-argument

Avatar Mijak
Właściciel
To_masz___Problem pisze:
Nie ufasz i dlatego nie?
No to jest taki troche gówno-argument

Tak, w takiej formie to faktycznie jest gówno-argument.
Ale ogólnie chodzi o to, że przyjęcie euro utrudniłoby opuszczenie Unii. Która powinna zostać zniszczona.

Avatar CzarnyGoniec
bycie w UE > niebycie w UE

niebycie w UE = bycie słabym, nic nie znaczącym państwem na arenie międzynarodowej, które może być r*chane dowolnie przez silniejszych sąsiadów #Niemcy, #Rosja
+ globalizacja i wspólny rynek zawsze spoko

No chyba, że zamiast UE byłby inny twór jednoczący kraje w Europie, to wtedy można ją opuszczać

Avatar Timix
Bycie w UE= Niemcy+Belgia>Polska
Jesteśmy zależni wobec ich oczekiwań na arenie europejskiej. (czyli tak czy owak jak to ująłeś r*chani przez niemców). A względem Rosji to jakby oni chcieli to mogli by z nami zrobić to samo praktycznie kiedy tylko naszła by ich na to ochota (pamiętajmy że Rosja>>>UE pod względem siły militarnej i wpływów na świecie).
Osobiście wolę być przeciwny temu aktowi seksualnemu, w próbie tworzenia życia pozbawionego go niż żyć będąc r*chany i nie próbując się przeciwstawić z powodu strachu że będę wyr*chany mocniej.
(pozwoliłem sobie na to porównanie gdyż osoba o wyższym stopniu w tej grupie z własnej woli zniżyła się do poziomu prostych przenośni)

Avatar opliko95
Timix pisze:
A względem Rosji to jakby oni chcieli to mogli by z nami zrobić to samo praktycznie kiedy tylko naszła by ich na to ochota (pamiętajmy że Rosja>>>UE pod względem siły militarnej i wpływów na świecie)
Ośmielę się nie zgodzić.
Militarnie UE i Rosja są w zasadzie podobne, z może drobną przewagą UE, która na razie wydaje się zwiększać. Tak, żadne pańśtwo UE nie dorówna Rosji. Ale żadne państwo UE nie musiało by walczyć samo.
A razem UE ma większe siły niż Rosja. W zasadzie jedynie pojazdów opancerzonych Rosja ma więcej. Powietrze - wygrywa UE, morze - wygrywa UE, piechota - chyba też UE.
No, ale oczywiście Rosja ma więcej broni nuklearnej! Ale gdy już zaczną latać atomówki, to problem ma cały świat. Bo nawet ta mniejsza ilość atomówek w UE by spowodowała masę szkód w Rosji.
A do tego warto pamiętać, że Unia jest blisko związana z USA. Wiele jej członków jest przecież w NATO i w zasadzie jest tylko kilka państw w NATO, które nie są w UE: Albania, Kanada, Islandia, Norwegia, Turcja i samo USA (przy czym Norwegia i Islandia są częścią Europejskiego Obszaru Gospodarczego, więc blisko EU.).
Gospodarczo nawet nie ma co porównywać: Rosja co prawda wciąż jest przez swój rozmiar dość silna, ale raczej słabnie. Ale UE jest znacznie silniejsza. 3 państwa UE są samotnie przed Rosją pod względem GDP nominalnego (a samo EU jest drugie na świecie po USA), a pod względem GDP per capita nawet Polska wyprzeda Rosję.
Natomiast wpływy na świecie... Tu też mógłbym dyskutować. Tak - Rosja na pewno ma większy wpływ niż pojedyncze państwa UE, ale jeśli liczymy Unię jako, no... Unię, to już kłóciłbym się, że Rosja byłaby za Europą. UE ma najwięcej stałych członków w Radzie Bezpieczeństwa ONZ (bo jest to Francja i UK - które jeszcze nie wyszło z Unii i wychodzi chyba tylko "częściowo" - w praktyce, głównie na papierze.), a do tego obecnie ma aż 3 tymczasowych. A to tylko jeden z przykładów. W ONZ największe wpływy ma chyba USA, po nim właśnie UE, a dopiero dalej Rosja i Chiny.
Obecnie trwa wyścig o inwestycje w Afrykę, które zapewnią tanią siłę roboczą... Biorą w nim udział Chiny, EU i USA. Chiny są raczej na czele, ale pozostali też gonią. Ale czegoś tu brakuje: tak, Rosji. Rosji tutaj nie ma. Prawie nie inwestuje w region uważany przez innych za przyszłość (dla EU i USA - uniezależnienie się od Chin i innych państw Azjatyckich, dla Chin - szansa na znalezienie zastępstwa dla własnej taniej siły roboczej, która się powoli kończy).

Tak, Rosja ma na pewno wciąż duże wpływy. Jakoś się znalazła w BRICS (mimo, że ostatnio ma tendencję raczej spadkową ekonomicznie) i na pewno wciąż jest ważna na świecie. Ale powiedziałbym, że obecnie "ranking" pod względem wpływów to byłoby USA, UE, Rosja, Chiny - z Chinami szybko idącymi w górę, a Rosją raczej w dół.

Timix pisze:
Bycie w UE= Niemcy+Belgia>Polska
Tak, nawet jak nie bylibyśmy w EU ich ekonomia, wpływy i wojsko, a także standard życia w tych krajach byłyby znacznie większe niż w Polsce. Będąc w EU łatwiej nam jednak zbliżyć się do ich poziomu :)
Tak, jestem świadomy, że nie to miałeś na myśli...
Może cię to zaskoczy, ale Polska do niedawna miała bardzo duży wpływ w EU. Dostaliśmy olbrzymie pieniądze i do tego Tusk, który jednak chyba choć trochę pomógł w UE. W zasadzie dopiero obecny rząd postanowił zepsuć zupełnie naszą pozycję, ale to nie sprawia, że bycie w EU = niższa pozycja na arenie międzynarodowej, a zły rząd = niższa pozycja na arenie międzynarodowej.
Co do Tuska zresztą: co prawda to przykład anegdotyczny, ale widziałem kiedyś jak w rozmowie na czacie w pewnej grze (serwer europejski, więc różne narodowości) chyba Niemiec narzekał na to, że Tusk jest zbytnio pro-polski (na Tuska zeszło chyba przypadkiem, bo wcześniej było o Merkel głównie). Dopiero w czasie rządów PiS'u chyba wszystko się popsuło. Zresztą 27:1 tutaj powinno wystarczyć by pokazać jak to ogólnie wyglądało...

Jak widać można stracić pozycję w EU, kiedy się odwraca od EU. Kto by pomyślał...

Tu nie chodzi o to, że powinniśmy byli się poddawać wszystkim żądaniom, a że nie powinniśmy byli stawać sami przeciw wszystkim innym - a to zrobiliśmy. Jedynie Węgry mamy "po naszej stronie", a i to nie jest pewne. Powtórzę tutaj chyba 27:1 - sami idziemy pod prąd, nie będąc w stanie przekonać nikogo, że mamy rację, więc ponosimy tego konsekwencje. Miejmy nadzieję, że następny rząd lepiej sobie poradzi z ogarnianiem relacji Polski z Unią...

Avatar Nanook
Timix pisze:
Jesteśmy zależni wobec ich oczekiwań na arenie europejskiej. (czyli tak czy owak jak to ująłeś r*chani przez niemców).


Ale, że co masz na myśli mówiąc, że jesteśmy od nich zależni? I mówiąc arena europejska masz na myśli ogólne relacje z innymi państwami czy działanie w UE?

Timix pisze:
A względem Rosji to jakby oni chcieli to mogli by z nami zrobić to samo praktycznie kiedy tylko naszła by ich na to ochota (pamiętajmy że Rosja>>>UE pod względem siły militarnej i wpływów na świecie).


Unia nie jest organizacją obronną, tak że nie ma co o wojsku gadać. Od tego mamy NATO.



Natomiast co do wpływów na świecie to Rosja to jest absolutny wrak:

PKB nominalne na 2017:

UE - 170 bilionów $
Rosja - 15 bilionów $


Grupa G7 (czyli grupa 7 światowych potęg):

UE jest (reprezentowana przez Junckera i Donalda Tuska notabene), Rosja nie

OECD

Wszystkie kraje Unii są (poza Liechtensteinem, Chorwacją i Maltą), Rosja nie



Jedyny chwyt Rosji na arenie międzynarodowej to gaz. I to tyle. O tyle gorzej dla nich, że coraz więcej krajów europejskich się uniezależnia od rosyjskiego gazu. Ale tak poza tym to z Rosją słabiutko na arenie międzynarodowej. Nawet w BRICSie Rosja gryzie piach i za nią jest tylko jeszcze mniej znaczące RPA. Chyba najlepszym wymiarem tego jak nisko Rosja upadła jest to, że kiedy wszyscy na świecie potężnie inwestują w 3 świat, Rosja nie robi nic. Żadnych inwestycji poza wspomnianym gazem. Ale teraz tylko czekać aż ropa znowu rypnie w dół, zatrzyma się na jakichś 3 schodkach przed kompletnym dnem tylko po to, żeby zobaczyć po kilku dniach przelatującego obok rubla uderzającego o dno.

Avatar Mijak
Właściciel
Można nie należeć do UE i jednocześnie należeć do wielu organizacji międzynarodowych zapewniających konkretne korzyści bez aż takiego mieszania się w politykę wewnętrzną poszczególnych krajów - na przykład NATO i układ z Schengen.

Avatar Nanook
Ale to masz ogarniętą tylko sferę obronną, która przecież UE nie dotyczy, a układ z Schengen jest odchodną UE. Bez UE układ z Schengen by nie powstał i wątpliwe jest aby układ z Schengen utrzymał się bez UE.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów