Właściciel
Właściwie to Corey nie starł z siebie żadnego, już płynnego masła, a jedyne co osiągnął to ręce dobrze natarte i natłuszczone. Co w tej sytuacji zrobi czarnuch?
Oczywiście zaczął krzyczeć oraz kopać nogami na wszystkie strony.
-CHUJEEEE, WYCIĄGNIJCIE MNIE!-powtórzył się Big Niggga w szale bojowym, którego nie może wykorzystać.
Właściciel
- Czekaj, mam pomysł! Czekaj i nie wierć się! - Lil White znów wskoczył do czołgu, a ty usłyszałeś odgłosy solidnego trzepania.
-Lil, co ty tam odpi***alasz?!
Właściciel
- Daj...mi...moment...- Sapał głośno, trzepanie narastało.
Big Nigga zaczął jodłować. Albo krzyczeć. Cokolwiek, po prostu wydziera mordę całą swoją raperską mocą.
Właściciel
Nic to nie dało, tylko wleciała Ci mucha do gardła. Niemniej, po chwili usłyszałeś coś na wzór okrzyku wojennego samicy sowy uszatki, albo po prostu mogłeś się domyślać, co tam Lil robił. Po tym, poczułeś, że ktoś Ci zdziera spodnie i majty.
-JEZUU CHRYSTE, ALLAH, KU*WA BUDDA, NIECH MNIE KTOŚ WYCIĄGNIE! KUTWA, CH*JE, POMOOOCY!-zaczął krzyczeć w przerażeniu Corey. Cokolwiek zrobi Lil White, będzie to w cholerę gejowe.
Właściciel
Nikt Cię nie usłyszał na tym zadupiu, za to poczułeś, jak Lil' rozsmarowywuje coś bardzo śliskiego i lepkiego na twoich biodrach i okolicach podbrzusza. Zacząłeś się ześlizgiwać powolutku w dół.
// YOU HAD TO DO IT TO HIM //
Corey już wie, że zaje*ie Lilowi gonga w ryj jak tylko dotrze na dół. To najbardziej obrzydliwa rzecz jaką mu się zdarzyła chyba ku*wa kiedykolwiek.
Właściciel
I w końcu Corey ześlizgnął się do środka czołgu, gdzie zobaczył dyszącego z zmęczenia Lil' White'a, trzymającego w czarnych dłoniach pordzewiałą smarownicę:
- Ku*wa stary, ch*jstwo się zapchało, smar za cholerę nie chciał wyleźć. Sorry, że zajęło mi to tak długo, ale przepchanie tego trochę zajęło. -
//This is Christian server//
// Oof //
Corey patrzy na Lil White'a zdezorientowany jak nigdy w życiu.
-Ja myślałem, że ty... Dobra, nieważne. Nieważne, zapomnijmy o tym. Powiedz mi, jak steruje się tym ustrojstwem-spytał się Nigga, rozglądając się po czołgu oraz sprawdzając, czy chociaż minimalnie kojarzy jak się tym steruje.
Właściciel
- To tak. Widzisz tamte dźwignie? - Wskazał Ci 4 wajhy i dwa pedały. Wyglądało to podobnie jedynie do samochodu z automatyczną skrzynią biegu, ale zamiast kierownicy były dźwignie.
Corey zamknął oczy, pomyślał wyliczankę, kręcąc dłoniami i pociągnął za dźwignię, która się wylosowała.
Właściciel
Pociągnąłeś do siebie jedną z dźwigni, ale zamiast ruchu, usłyszałeś tylko malejące obroty silnika:
- Brawo Corey, zwolniłeś. Szkoda tylko, że jesteśmy na jałowym, brachu. - Lil zaczął się śmiać.
-Te, białasie, cicho siedź. Jeszcze będę sterował tym dziadostwem lepiej od Ciebie! - odpowiedział pewny siebie, a potem pociągnął dźwignię na lewo od tej, której chwilą użył
Właściciel
Coś chrupnęło i czołg powoli ruszył... do tyłu:
- Corey do cholery, nie zmieniaj biegów bez sprzęgła! - Warknął Lil' .
-Dobra, to gdzie jest sprzęgło? - spytał się szorstko ze względu na ton White'a.
Właściciel
- Eh...- Lil zluzował trochę: - Drugie od lewej, jak chcesz zmienić bieg, to sprzęgło do siebie, a gaz popuszczasz. Po tym wbijasz bieg, który Ci się marzy. - Wytłumaczył.
Big Nigga skrupulatnie wykonał polecenie Lil White'a co do ruszenia się czołgiem. Wyruszył do przodu.
Właściciel
Na małym gazie, pojazd ruszył do przodu. No, mamy sukces! Może teraz obsługa działa, albo skręcanie?
Lepiej nie majstrować zbytnio, tylko popatrzeć na resztę przyrządów sterowniczych
-Czym się strzela? - spytał się Corry.
Właściciel
- Musiałbyś wleźć do wieży, ale ogólnie waliny tym. - Podał Ci pocisk, ale taki, że jak lew to król dżungli, to ten to król pocisków. Oczywiście, istniały większe kalibry, ale w porównaniu z kulami karabinowymi, ten potworek robił wrażenie.
Na całe szczęście, Big Nigga jest fanatykiem strzelania, pół mózgu ma zapchane technikami do robienia dość niezłego pif paf.
-No, no, niezły masakrator. Tak dokładnie, gdzie się to ładuje?
Właściciel
Lil' White wskazał na zamek działa:
- Ładujemy tu, zamykasz zamek i ciąg za wajchę. Tylko odsuń się od działa, jak strzelasz. -
Nigga po chwili kontemplacji tego wszystkiego, zaczął ładować pocisk zgodnie z instrukcjami swojego znajomego czołgisty od siedmiu boleści.
Właściciel
Pocisk ładnie załadowany do działa, zamek zamknięty. Wystarczy pociągnąć za spust:
- Czyń honory, ciąg za wajchę, Czarnuchu! -
Nigga zgodnie z poprzednimi zaleceniami, odsunął się od działa i pociągnął za spust.
Właściciel
I bum! Pocisk wyleciał z wielką prędkością i hukiem, w środku zadymiło się od gazów wylotowych, a w oddali widać było eksplozję. Chybiłes, nie trafiając domu.
-Ku*wa... Ile mamy jeszcze pocisków? - spytał się.
Właściciel
- No, wykupiłem pełny pakiet, więc czeka nas dłuuuugie strzelańsko... - Zadowolony z siebie Lil' White wskazał na niemalże pełny magazyn amunicji.
Nigga klasnął w dłonie wyjątkowo zadowolony z tego, ile będą mogli strzelać dzięki znacznemu zasobowi amunicji. Będzie się działo...
-Zajebiście. - odpowiedział, a następnie spróbował wyruszyć czołgiem do przodu, zgodnie z instrukcjami White'a.
Właściciel
Wielka, ciemna bryła ruszyła przed siebie, i wcale nie mówię tu o Corey'u. Czołg, w akompaniamencie świstu silnika i kłębów spalin ruszył do przodu. Lil tymczasowo zajął miejsce w stanowisku dowódcy.
Z tym, że Corey nie potrafi strzelać z siebie wybuchowymi pociskami... Chociaż jeśli zje ostrego kebsa... Nie ważne.
-Czekaj, a jak stąd wyjdę? - spytał się.
Właściciel
- O ku*wa. O tym nie pomyślałem, a oliwierka... pusta. - Lil spojrzał nerwowo na boki.
Nigga złapał się za głowę.
-KU*WA! - krzyknął zezłoszczony, rozglądając się nerwowo.
Właściciel
Lil White również nie wyglądał na pocieszonego, a we wnętrzu czołgu zauważyłeś co - wnętrze czołgu.
Kto mógł przewidzieć, że White to taki ku*wa bezmyślny białas, że nie wziął zapasowej oliwierki?!
// Hmm... Radio, jak tak patrzę na to co się dzieje, to mi to przypomina backstory SU PBF. Dwie osoby - jedną czarna, druga biała, kłócą się, a ta biała jest w maszynie zagłady, którą się chciała pochwalić tej czarnej, po czym ta czarna weszła do środka maszyny. //
// Biały i Czarny Diament
Właściciel
//Nie ma kogoś takiego jak "Czarny Diament"
// Dlatego napisałem, że backstory SU PBF, a nie backstory SU.
Właściciel
No, tego smarowidła praktycznie już tam nie było, prędzej roztopiony przetwór ludzkiego potu i maślanego masła wylądował na dłoni całkiem zdezorientowanego:
- Stary, co jest? Coś wykminiłeś? -
No kto by pomyślał, że to nie jest pot wieloryba i nuttelowe masło? W każdym razie... Z niggą jest krucho. Chyba trzeba będzie wzywać straż pożarną, jeśli White czegoś nie wymyśli.
-Nie ku*wa, mam pustkę w głowie. - odpowiedział zamyślony.
Właściciel
- A może by tak... - Lil' zamyślił się: - Podasz mi jeden pocisk? - Wskazał na burzący.
-Ech... Cokolwiek. - odpowiedział zbudowany Struggs, a następnie podał swojemu czołgiście od siedmiu boleści pocisk.
Właściciel
Czekaj, Corey'a nadeszła chwila refleksji - podawać, najprawdopodobniej naćpanemu mężczyźnie pocisk czołgowy, w wierze, że wyciągnie tym waszą dwójkę z opresji?
Owszem, jak najbardziej. Jeśli ten biały ciul wciągnął to siebie i Coreyego, to on the kłopoty zakończy. Żaden podał White'owi pocisk.
Właściciel
- Zrobię nam dziurę w podłodze, wyjdziemy nią. - Uniósł pocisk oburącz. Wyglądało na to, że chciał nim uderzyć w podłogę.
Brzmi jak świetny plan... Zakładając, że Nigga potrafiłby się splaszczyć jak jakieś ciasto. A NIE POTRAFI. Jak na razie obserwuje poczynania White'a.