Sport

Avatar Naczelny
Co sądzicie o sporcie? Uprawiacie jakiś bądź oglądacie? Czym według was jest sport?

Avatar
Konto usunięte
Nie przepadam za nim. Oglądać, nie oglądam.
W sumie też nie uprawiam żadnego, ale to przez brak zbytniej możliwości. To znaczy, możliwość jest ale wyjątkowo nie lubię sportów typu piłka nożna, ręczna etc. W sumie jedyne co by mnie interesowało to sztuki/sporty walki, szermierka oraz łucznictwo. Jednego nie uczą w wakacje, dwóch kolejnych w ogóle w okolicy nie ma :/

A czym jest sport? "Sport – forma aktywności człowieka, mająca na celu doskonalenie sprawności fizycznych lub psychicznych w ramach współzawodnictwa, indywidualnie lub zbiorowo, według reguł umownych"

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
W pewnej części pozostałość po przodkach biegających po dżungli, albo też niejako trening w razie zagrożenia zwiększający szanse na przeżycie.

Innymi słowy niektórzy uprawiają go ze względu na ch*jowy metabolizm, po naszych przodkach, a inni z tego samego powodu, czemu dzieci lubią bawić się w żołnierzy, albo walczyć na kije.

W moim przypadku raczej to pierwsze i to bardziej obowiązek niż przyjemność. Przy okazji nie oglądam sportu, bo jeśli nie lubisz go uprawiać to oglądanie to jak dla mnie zwykła hipokryzja.

Chociaż jest parę wyjątków, ale tutaj nie sam sport jest czynnikiem który lubie. Np żeglowanie (nie wiem, czy to można nazwać sportem, bo robie to rekreacyjnie, więc to bardziej relaks i podziwianie widoczków), albo ASG gdzie nie chodzi o to, że lubie biegać po lesie, tylko bawimy się w swego rodzaju RP, a ja lubie pobyć na chwilę kimś innym, bo rzeczywistość to dramat ;_; (dlatego też gram w gry, czytam książki i siedzę tutaj. Rzeczywistość ssie) Turystykę można nazwać sportem? Bo tutaj też nie chodzi o chodzenie, tylko o same zabytki.

Innymi słowy nie lubie sportu dla samego sportu.

Avatar Mijak
Właściciel
Rzecz najważniejsza:
Sport ≠ aktywność fizyczna.

Większości popularnych sportów za bardzo nie lubię, ani jeśli chodzi o oglądanie, ani uprawianie. Ale też nie podzielam typowego w internecie hejtu na piłkę nożną i ból dupy o to, ile zarabiają najlepsi sportowcy. Miło jest czasem obejrzeć jakąś rozgrywkę na wysokim poziomie.

Najciekawsze dla mnie są jednak sporty walki i e-sport. Regularnie oglądam gale KSW i EU LCS, sam gram w LoL-a i walczę ze znajomymi otulinowymi mieczami i włóczniami - choć nie tak często, jak kiedyś.

Swoje gry karciane i planszowe też staram się robić tak, by były godne miana sportu umysłowego, a nie tylko zwykłej rozrywki.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Mijak pisze:
Sport ≠ aktywność fizyczna.


Naprawdę? Całe życie w błędzie ;_;

Jeśli sport zawsze się wiążę z współzawodnictwem to oznacza, że nie lubię żadnej formy sportu.

Ale jeśli przybrać taką definicje, to zakładam, że sport istnieje po to, by pokazać kto jest silniejszy, bez napi**dzielania się na pięści po barach. Takie porównywanie kto ma większego badzionga. Czyli pozostałość po dawnym sposobie zdobywaniu zdobywania samicy i dominacji w stadzie.

Avatar pan_hejter
>Implying że udowadnianie swojej dominacji w stadzie jest przestarzałe.

Avatar
Konto usunięte
Eeee, szachy mają elementu współzawodnictwa

Avatar
Konto usunięte
no mają

Avatar
Konto usunięte
Dobra, nieważne coś mi sie pomyliło elo

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
pan_hejter pisze:
>Implying że udowadnianie swojej dominacji w stadzie jest przestarzałe.


Jak dla mnie to pomału z tego wyrastamy. Kiedyś to może jak przeniosłeś bale z drewna z miejsca na miejsce, ale pobiłeś jakiegoś pijaka w karczmie to pół wsi otwierało nogi przed tobą, ale mam wrażenie, że dzisiaj to nawet z pieniądzmi i wpływami nie da się tak dużo załatwić jak kiedyś. W sensie ludzie są coraz bardziej samoświadomi i zaczynają dostrzegać jak prymitywne wydają się te sposoby, więc szukają czegoś więcej. Oczywiście nadal dużo rzeczy można zdziałać zwykłą dominacją, ale to nie jest już klucz otwierający wszystkie drzwi.

Ale to może ja jestem naiwny i wierzę w ludzi

Avatar pan_hejter
Powiem ci że z własnych doświadczeń zwykłe nie garbienie się (garbienie się jest jednym z pierwszych wyznaczników pozycji społecznych) zwiększa znacznie social skilla.

Zawsze dziwi mnie ta wiara w moc świadomośći i marginalne traktowanie podświadomiści, nie mając nawet pojęcia o chwytach przeciw tej drugiej.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
W sensie ja nie mówię, że podświadomość nie ma żadnego wpływu, ale wydaje mi się, że ludzie coraz lepiej potrafią się kontrolować.

Chociaż ja może patrze na przez pryzmat tego, że uważam że podświadomość zwykle robi głupoty i prawdopodobnie jedyna rzecz którą w niej lubię to intuicja. Zwykle wolę jednak być świadomy swoich decyzji

Avatar Baturaj
Mijak pisze:
Rzecz najważniejsza:
Sport ≠ aktywność fizyczna.

Prawda. To jest tak, że nie każdy sport jest związany z aktywnością fizyczną i nie każda aktywności fizyczna jest sportem. Mimo, że większość z nich jest tym i tym jednocześnie.

Jeżeli chodzi o mnie, to ćwiczę karate i biegam, ale żadnej z tych dwóch rzeczy nie traktuję w pełni jak sportu. Karate ćwiczę jako sztukę walki, a biegam po to, żeby mieć kondycję potrzebną w walce wręcz.
Niestety jednak, ostatnio większość osób traktuje karate jak sport. Więc w moim klubie też ćwiczymy jak dla sportu. Jednak ja sam osobiście traktuję Karate jak sztukę walki, więc sam w domu trenuję je głównie jak sztukę walki.
Z tym "niestety" nie zrozumcie mnie źle, nie jestem starym japońskim dziadkiem, siedzącym na hamaku i gderającym "kiedyś to było, ćwiczyło się karate, żeby go nigdy nie użyć". Nie, uważam, że samo robienie zawodów w sportowym karate jest jak najbardziej dobre i pozytywne (jeśli tylko jest to dobrze zrobione. Bo to, co ostatnio robi WKO to jest śmiech na sali). Mam na myśli głównie Karate Oyama, które prosperowało do miana głównej organizacji na świecie zajmującej się organizacją międzynarodowych zawodów w formułach knockdown, semi-contact i full-contact. Tylko zgadnijcie, dlaczego się nie udało? Proste, przez ludzi, uczniów Oyamy, którzy wypieli się na Shigeru i pozakładali własne, niby-oyamowe kluby. Tfu.

Natomiast złe jest to, że ludzie słysząc "karate" wyobrażają sobie sport, jaki pokazuje nam WKO albo Karate Oyama. To nie jest karate!. To jest sport oparty na karate (chociaż główna formuła walki na zawodach WKO to nawet tym ostatnio nie jest).
Natomiast prawdziwe Karate jest najbardziej wszechstronną i jedną z najczęściej skutkujących na ulicy sztuką walki (owszem, na ulicy. Popieram swoje stanowisko odpowiednią wiedzą. Więc nie zakrzyczycie mnie swoim łeee, kAraTe na uLiCy NiE mA SzAnS, SłYsZałEm Od WuJKa, KtóRy KieDyś SłySzAŁ Od Syna KoLEgi, któRy TrEnOWał PóŁ RoKU WiĘc WiE).

Avatar pan_hejter
Kiedyś widziałem jak spuszczali porządny wpie**ol gościowi który ćwiczył 3 lata karate. Miał marne szanse z 3 napakowanymi sebkami, bo ci nie grali zbyt fair.

P.S Wiem, że niby powinienen pomóc, ale jak pijany człowiek wyskakuje do kilku osób po kolei. Bo On ZnA KaRaJtE. To mu się wręcz należy, no i jestem tchórzem

Avatar
Konto usunięte
Najlepsza sztuka walki to pistolet

Avatar pan_hejter
AdvBioSys pisze:
Najlepsza sztuka walki to pistolet

+

Avatar Baturaj
pan_hejter pisze:
Kiedyś widziałem jak spuszczali porządny wpie**ol gościowi który ćwiczył 3 lata karate. Miał marne szanse z 3 napakowanymi sebkami, bo ci nie grali zbyt fair.

P.S Wiem, że niby powinienen pomóc, ale jak pijany człowiek wyskakuje do kilku osób po kolei. Bo On ZnA KaRaJtE. To mu się wręcz należy, no i jestem tchórzem

Po pierwsze: najlepszy szermierz dupa, kiedy wrogów kupa. Chodzi o to, że trzeba dużo większych umiejętności walki, niż takich nabywanych przez tylko 3 lata nauki karate, żeby pobić trzech gostków naraz. Czasem też jest tak, że mistrz walki wręcz jest pobity przez kogoś, kto nie umie się bić, bo po prostu np. źle stanie, albo tamten go zaskoczy. Walka jest romantyczna, nigdy nie przewidzisz, co się stanie. Czasem po prostu może się tak złożyć, że nawet Masutatsu Oyama by przegrał z dwoma gostkami, chociaż byłoby to bardzo mało prawdopodobne.
Dowodem (jeśli go potrzebujesz) może być fakt, że widziałem fragment wydarzeń z USA, jak były Navy Seal został pobity przez grupę dresów i by go zabili, gdyby nie pomoc właściciela sklepu obok.

A po drugie: Ja mówiłem, że prawdziwe Karate jest jedną z najczęściej skutkujących na ulicy sztuk walki. A nie to, czego uczy większość "klubów karate" w Polsce.

Avatar Baturaj
Owszem, pistolet jest bardzo skuteczny, ale sztuki walki są dla sytuacji, kiedy nie masz przy sobie broni, a jesteś atakowany bądź po prostu musisz z kimś walczyć.

Avatar Mijak
Właściciel
Przede wszystkim na prawdziwym karate pierwszą lekcja to gdzie są toalety i takie tam, druga lekcja to żeby nie rzucać się na trzech dopakowanych Sebixów po zaledwie trzech latach nauki i dopiero trzecia lekcja to praca nóg i takie tam. A Zabójczy Smoczy Cios Smoczej Pięści Smoka Gniewu Smoka to lekcja numer ponad 9000.

EDIT - Z tym zabójczym ciosem to tak trochę zmyślam. Z pozostałymi rzeczami w sumie też, ale na pewno trochę prawdy w tym jest.

Avatar
Konto usunięte
Baturaj pisze:
Owszem, pistolet jest bardzo skuteczny, ale sztuki walki są dla sytuacji, kiedy nie masz przy sobie broni, a jesteś atakowany bądź po prostu musisz z kimś walczyć.

Dlatego do sytuacji bycia bezbronnym nie należy dopuszczać

Avatar Baturaj
Mijak
Coś w tym rodzaju. Tylko nie ma żadnego Super Ciosu :D Ale rozumiem, co masz na myśli i absolutnie masz rację.
I w ogóle jeszcze trafiłem na taki film:
www.youtube.com/watch?v=q96BoQ8RMpQ
Obejrzyjcie cały i zauważcie, że mówią "20 lat doświadczenia". A nie 3 xD. I w ogóle takie sytuacje, jak z tego filmu nieźle zamykają usta (a przynajmniej powinny) takim ludziom, którzy mówią, że "Z KiMś Z NoŻEm NiE dA SiĘ WaLcZyĆ".

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów