EVE Online

Avatar opliko95
EVE Online to gra wyjątkowa, na podstawie której pewnie można by napisać kilka papierów z dziedziny psychologii.
To jest bowiem gra w której ludzie zakładają piramidy finansowe i uciekają z pieniędzmi innych graczy by nigdy nie wrócić. Gdzie wypowiedzenie wojny innej grupie graczy to nie jest tylko sprawa rp i odrobiny zasobów. Gdzie największe bitwy trwają dziesiątki godzin i biorą w nich udział dosłownie tysiące graczy (w największej: ponad 12000). Ludzie tutaj nie grają postaciami szpiegów, ludzie tutaj naprawdę szpiegują przeciwników. Gdzie pojawiali się dyktatorzy tworzący wielkie imperia liczące dziesiątki tysięcy graczy, tylko po to by zaczęły powstawać frakcje dedykowane walczeniu z nimi. To jedna z niewielu gier które tak bardzo wpływają na świat rzeczywisty i vice versa (i nie mówię tu o eventach organizowanych przez twórców, a np. wojnę w grze wywołaną nieudaną i bojkotowaną kampanią na kickstarterze zbierającą pieniądze na napisanie książki o innej wojnie w tej grze...)

Im więcej czytam o tej grze tym bardziej się zastanawiam czy twórcy kiedyś nie wyskoczą mówią "to był jeden wielki eksperyment społeczny". Ja bym im uwierzył.

No, ale po kolei. EVE to wydany w 2003 space-sim MMO. Daje ona bardzo otwarty świat w którym najważniejszym elementem są gracze. To oni tworzą ekonomię, zbierają się we frakcje (korporacje), prowadzą wojny i zawierają sojusze.
Gra zaczęła w modelu abonamentowym, pozwalając jednak przedłużać abonament za walutę w grze, ale w 2016 przeszła na model F2P.

Jednak najważniejsi jak wspomniałem są gracze - to oni bowiem poświęcają swój czas i nieraz pieniądze (bowiem tak - można kupować przedmioty w grze za rzeczywiste pieniądze. Odwrotny proces jest jednak zakazany przez twórców. Mimo to walutę z gry nieraz przekłada się na dolary...), bardzo dużo czasu właściwie, by gra działała tak jak działa.
Ale przecież to co na razie opisałem nie wydaje się jakoś naprawdę wyjątkowo warte uwagi, nie? No cóż, warte uwagi jest to co wyprawia ta społeczność.
Jak można się już domyślić - wiele osób bierze tę grę bardzo na poważnie. Inni natomiast grają tylko dla zabawy. Jednak efekt jest jeden: ludzie bardzo dbają o dobrobyt swojej postaci i korporacji.
Większość gier ma jakieś mechanizmy samoregulacji: jeśli jedna frakcja za bardzo wygrywa, drugą się wzmocni, albo pierwszą osłabi. EVE nie ma niczego takiego, bowiem to gracze tworzą te frakcje.
Powstawały więc prawdziwe molochy, kontrolujące prakycznie całą grę. Przykładowo w 2014 roku zaczęto mówić o tym, że sojusz koalicji CFC i RUS wygrały EVE. Jak się okazało nie wygrały i w zasadzie cały czas trwają tam różne wojny.

Ale dobra, do czego zmierzam: EVE Online to unikalna gra przez to jak emuluje rzeczywiste społeczności. Czytanie historii z tej gry jest prawie jak czytanie rzeczywistej historii państw, rzeczywistych przekrętów, rzeczywistych wojen. Chyba nie ma żadnej innej podobnej gry.

Jest to być może najlepsza gra, w którą nigdy nie zagram. Dlaczego? Bo wymaga za dużo czasu. Być może kiedyś to sam potwierdzę, ale możliwe też że o EVE będę tylko czytał.
Nie jest to więc reklama - bo nie grałem w tę grę.

Dlaczego więc powstał ten temat? No cóż, tutaj może zadam kilka pytań, z których może wywiązać się dyskusja:
1. Jak bardzo realna jest gra taka jak EVE? Wpływająca realnie na życia wielu osób. W której pojedyncza bitwa może kosztować spokojnie tysiące dolarów? Czy to dalej tylko gra?
2. Czy gry mogą być wykorzystywane do badania zachowania ludzi w prawdziwym świecie, szczególnie takiego którego powtórzenie w nim może być problematyczne. Przykładem może być choćby Mittani, który stał się pewną legendą prowadząc jedne z największych frakcji w grze... równocześnie będąc znanym z bardzo rzadkiego logowania. Trudno sprawdzić mechanizmy działające u dziesiątek tysięcy ludzi podążających za jedną osobą w rzeczywistości - świat wirtualny jednak ułatwia obserwację.
3. Czy oszustwa w grze są porównywalne z takimi w rzeczywistości? Szczególnie kiedy oszust zdobywa coś jakoś przeliczalnego na rzeczywiste pieniądze?
4. Czy uczynienie z gry praktycznie drugiej pracy to nie jest przesada?

Avatar
Konto usunięte
4. Ojjj, przesada, przesada

Avatar opliko95
WoW chyba stawia aż tak bardzo na aspekt społeczny.
Zresztą w sumie w oryginalnym pościa zapomniałem wspomnieć o jednym: strefy bezpieczeństwa.
Różne systemy mają różne poziomy bezpieczeństwa: od -1 do 1. 0,5-1 oznacza wysokie bezpieczeństwo, gdzie ogólnie PVP jest znacznie utrudnione (bo reagują npc'towe siły bezpieczeństwa). 0,1-0,4 oznacza niskie bezpieczeństwo, bo służby bezpieczeństwa już nie pomagają, o ile nie jest się tuż przy bramie (drodze do wejścia/opuszczenia systemu).
Wojny między frakcjami dotyczy jednak oczywiście poziomu bezpieczeństwa -1 do 0, gdzie gra nie oferuje żadnej pomocy graczom, więc działa tu jedynie prawo siły. W związku z tym, to najsilniejsi ustanawiają prawo.
I to jedynie w null-secu frakcje mogą zajmować terytorium.

Więc inaczej: w null-secu, w systemach zajmowalnych przez frakcje, to właśnie frakcje ustanawiają prawo i je muszą egzekwować. Jest to wpisane w mechanikę gry - tj. zajęcie jest widoczne w systemie.
To jak dla mnie różni właśnie tę grę od m.in. WoW'a. To jest zupełna piaskownica w której to gracze decydują o losie świata gry.

Choć WoW też jest interesującym zjawiskiem :)

Avatar CzarnyGoniec
Właściwie miałem na myśli "wow" jako "łał". Jako siedzenie i czytanie tego z zaciekawieniem i prawie rozdziawioną gębą. Tak, wiem. Nic głębokiego

Ale analiza Word of Warcraft też spoko

Avatar opliko95
Właśnie przez brak wielkiej litery się nad tym głowiłem :D
Śmiesznie wyszło - dwa znaczenia, z czego oba miały sens. Wybrałem złe.

Avatar
Konto usunięte
Tak samo miałem kiedyś z LoL

Avatar opliko95
Kiedy pierwszy raz widziałem skrót IMHO to kontekst też pasował do skrótu od nazwy gry i dopiero później dowiedziałem się że to nie jest nazwa gry :D (nie pamiętam dokładnie, ale to było chyba coś w tym stylu: " IMHO, (nazwa gry 1), (nazwa gry 2) i (nazwa gry 3) są jednymi z najlepszych gier". Ale nie pamiętam anwet czy to było o tym, że są dobre, czy złe. Ani nawet "innych" gier z tej listy

Avatar pan_hejter
Zawsze chciałem się załapać na tą gre. Ale czuje się na nią za głupi. Niektóre strategi paradoxu potrafią mnie na dłuższy czas przyćmić zasadami i mechaniką gry.

Avatar opliko95
Też tak mam :V Ale na razie "ćwiczę" do niej w Elite: Dangerous i polecam tę grę (największa wada: GRIND. Ogólnie do zdobycia jakoś ASP Explorera/Vulture jest ok., bo zarabia się dość szybko. Ale z czasem nawet zarobki na poziomie miliona na godzinę oznaczają konieczność spędzenia wielu, wielu godzin na grindzie. Dlatego postanowiłem pieprzyć skupienie się na zarobieniu na wyższe statki i po prostu eksplorować. Za kilkaset godzin może te kilkaset milionów wpadnie gdy wrócę do cywilizacji :) Choć jakiś czas po każdym większym updacie zaczyna się "gold rush" w trakcie którego zwykle można zarobić kilkadziesiąt do nawet 100-kilku milionów na godzinę, zwykle przez to że deweloperzy gdzieś zje**li systemy losowego generowania misji, ale jakoś nigdy nie trafiłem na okres między początkiem gorączki złota a patchem ją kończącym :V
Niestety właśnie najfajniejsze aktywności w grze - eksploracja dziwnych gwiazd i planet, walka pve (tj. nie mówię o powtarzalnym grindzie, gdzie szuka się po prostu jednego rodzaju celów które dają najwięcej pieniędzy, a walka taka jaką się chce :V) lub pvp, a nawet dowolny handel i wpływanie na ekonomie gry to nie najbardziej opłacalne sposoby na grę i tak by się zbierało na np. Anacondę naprawdę długo. Plus jest beznadziejny system rang w marynarkach Federacji i Imperium, który jest po prostu głupi. A) bo wymaga po prostu grindu i za nim jest zablokowanych kilka statków i B) jakim cudem ktoś może być diukiem w Imperium i admirałem w Federacji naraz, kiedy te dwie frakcje ze sobą walczą? WTF?
Ale ogólnie mimo to bardzo polecam, bo ta "recenzja" przesadzała te wady - można mieć świetną zabawę w mniejszych latadłach [jak wspomniany ASP Explorer który jest według niektórych najlepszym statkiem do eksploracji, a nie kosztuje dwóch nerek twojej postaci], a grind z rangami zignorować.)

Avatar
Konto usunięte
pan_hejter pisze:
Zawsze chciałem się załapać na tą gre. Ale czuje się na nią za głupi. Niektóre strategi paradoxu potrafią mnie na dłuższy czas przyćmić zasadami i mechaniką gry.


*Wdech...

GRY PARADOXU SĄ ŁATWE TYLKO TA GŁUPIA SZTUCZNA INTELIGENCJA WKU*WIA ZWŁASZCZA w HoIu
A tak poza tym to chyba serio te gry nie są aż tak trudne. Albo tylko jestem reinkarnacją Napoleona.

A co do EVE, to jakoś nie rozumiem tej gry. Czytałem, paczyłem ale dla mnie nie ma sensu

Avatar pan_hejter
Czy mówie że są trudne? Mówie że ich mechanika na chwile mnie przyćmiewa. Teraz sobie ściągnełem Stellaris może taki offtop, ale zabawna historia. Odkryłem, że jakaś Cywilizacja popełniła zbiorowe samobójstwo bo wierzyli, że żyją w symulacji dla czyjejś uciechy i chcieli masowym samobójstwem zniszczyć symulacje przeciążyć system.. Na początku pomyślałem "głupia religia" po chwili "ku*wa w sumie mieli racje, to ja jestem winny ich wyginięcia". Zabawny easter egg twórców.

Avatar
Konto usunięte
Kiedyś sobie zrobiłem postać z tego teokratycznego imperium ale coś mi się na samouczku zepsuło i nie wiedziałem co się dzieje ;-;

Avatar
Konto usunięte
A zawsze biorę dyrektoriat naukowy
I kiedyś odkryłem Anallus Empire (nie wiem czemu mi się to kojarzy)

Avatar
Konto usunięte
Wow. Właśnie ogarnąłem, że nową frakcję dodali.

Avatar
Konto usunięte
Dawno nie grałem
Teroz panie to się kurła w Hoi4 pyka na modyfikacjach

Avatar
Konto usunięte
Wróć. To chyba nie frakcja. Pogubiłem się.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów