Zaczynam właśnie książkę Fromma dotyczącą analizy snów. Co do zasady byłem sceptycznie wobec tego nastawiony i brałem analizę snów za coś raczej bliższego wróżbiarstwa, niż normalnej psychologii, ale fragment z wprowadzenia mnie zaintrygował.
Wy macie jakieś opinie na temat tej metody poznawania drugiego człowieka i człowieka w ogóle?
"Jeżeli prawdą jest, że zdolność do dziwienia się jest początkiem mądrości, to prawda ta stanowi smutny komentarz do mądrości współczesnego człowieka. Przy wszystkich zaletach wynikających z osiągnięcia wysokiego stopnia literackiej i powszechnej edukacji - utraciliśmy ów dar dziwienia się czemukolwiek. Wszystko wydaje się znane - jeśli nie nam samym, to jakiemuś specjaliście, którego obowiązkiem jest znać to, czego my nie znamy. Dziwienie się jest rzeczywiście czymś kłopotliwym, oznaką intelektualnej niższości. Nawet dzieci rzadko się dziwią lub przynajmniej usiłują tego nie okazywać; w miarę jak się starzejemy, tracimy stopniowo zdolność do dziwienia się czemukolwiek. Udzielanie słusznych odpowiedzi wydaje się nam bardziej doniosłe niż stawianie słusznych pytań.
W postawie tej szukać może należy jakiejś przyczyny, dla której jedno z najbardziej zagadkowych zjawisk w naszym życiu, nasze sny, nie budzi w nas zdumienia i nie stwarza problemów. Wszyscy śnimy; nie rozumiemy naszych snów, a jednak postępujemy tak, jakby nic osobliwego nie działo się w naszych śpiących umysłach, osobliwego przynajmniej w zestawieniu z logicznymi, celowymi czynnościami naszych umysłów, gdy czuwamy." ~ Erich Fromm, "Zapomniany język"