[PK] Letni "katolicy"

Temat edytowany przez Baturaj - 16 lipca 2018, 19:25

Avatar Baturaj
Właściciel
Temat będzie dotyczył typu "katolików", którego przedstawicieli jest w dzisiejszym społeczeństwie ludzi wierzących (tych, co myślą, że wierzą) najwięcej. O kogo chodzi? Otóż na przykład:
"Ja to ogólnie wierzę w Boga. Chodzę do kościoła co niedzielę, przestrzegam 10-u Przykazań, no, może w sposób, w jaki ja je rozumiem. Nie jem mięsa w piątek, spowiadam się. ALE i tak co drugi dzień chodzę do łóżka ze swoim partnerem, bo WEDŁUG MNIE to nie jest złe, przecież go nie zdradzam, robię to tylko z nim, a to jest przecież dowód miłości".
Pierwsza rzecz: to nie jest bezpośredni dowód miłości, chyba każdy rozsądny (czytaj: niezaślepiony zakochaniem bądź pożądaniem) człowiek to wie. A tylko bezpośrednie dowody się liczą. Natomiast według Kościoła Katolickiego, do którego przecież uważają, że należą, jest tak, że seks jest bezpośrednim dowodem, a raczej wypełnieniem miłości dopiero po ślubie, kiedy oboje małżonków przysięga sobie przed Bogiem i udziela sobie ślubu (tak, to małżonkowie udzielają sobie nawzajem ślubu, nie ksiądz. On jest tylko świadkiem przed Bogiem i udziela w Jego imieniu pełnomocnictwa), że założą rodzinę i wychowają dzieci (tak, po ślubie należy wychować dzieci. Małżeństwo bezdzietne, oczywiście mowa tu o dobrowolnym, jest grzechem. Zawsze można wziąć z adopcji). Dopiero wtedy seks staje się owocem ich miłości (OWOCEM, nie przyczyną, co jest często mylone. Ludzie mylą głębokie pożądanie seksualne do drugiej osoby z miłością. Między innymi z tego się to wszystko bierze).
Dotknijmy ważnego tematu: Kto to jest katolik? Czy jest to osoba wierząca w to, że Chrystus przyszedł na ziemię, zmartwychwstał i rządzi światem, a potem zejdzie z powrotem podczas paruzji? Wierząca też, że Chrystus jest jedną z Osób Trójcy Świętej, Jedynego Boga? Otóż nie. Nie tylko. To jest definicja chrześcijanina, nie katolika. Definicja katolika jest taka, jak mówi Credo oraz Wyznanie Wiary, czyli osoba wierząca w to, co wszyscy chrześcijanie, plus jeszcze w Jeden, Święty, Powszechny i Apostolski Kościół, na który składają się wszyscy wierni katolicy, łącznie ze zwierzchnictwem Kościoła (papieżem, biskupami etc.), które wielu ludzi nazywa skrótowo właśnie Kościołem. Mówiąc prościej, chrześcijanin to osoba postępująca zgodnie z Katechizmem Kościoła Katolickiego, który to właśnie jest bezpośrednim wyznacznikiem naszej wiary. Tak, to KKK jest bezpośrednim wyznacznikiem katolicyzmu, tak jak Pismo Święte jest bezpośrednim wyznacznikiem chrześcijaństwa.
Więc niech ci, którzy "przecież robią wszystko, co trzeba", ale oprócz tego, że potem przychodzą do domu i śpią ze swoim partnerem, niech nie mówią, że są katolikami. Skoro KKK wyraźnie mówi: Katolik nie może uprawiać stosunku seksualnego z kimś innym, niż partner w uświęconym przez Boga związku małżeńskim. Nie może. Bo inaczej nie przestrzega KKK, więc nie jest katolikiem. No, chyba że wynika to z jego słabości, to wtedy po prostu popełnia grzech i powinien po prostu pójść do spowiedzi i więcej tego nie robić. Ja jednak mówię tutaj o tych, którzy uważają, że "to przecież jest absolutnie dobre, moralne i normalne".
Nie.

Avatar
RhobarIII
Ci letni katolicy uważają, że człowiek sam sobie może coś ustanowić. Sam jeden, w całej swej niedoskonałości. Nieważne że Kościół się przez dwa tysiące lat rozwija, że Kościół został podczas całego swego istnienia o wiele bardziej doświadczony, że przez Kościół się miliony ludzi przewijały, z czego znaczna część tych którzy wpływali na doktrynę, byli dobrze wykształceni, że Kościół nie jest ani żadnym widzimisię papieża czy kardynałów. Zapominają co oznacza słowo „katolicki". A słowo to oznacza tyle co „powszechny". Żaden papież nie może sobie sam z siebie nic ustanawiać. Są sobory, dawniej były listy do biskupstw. Doktryna powstała nie na bazie wiary samego Watykanu - doktryna powstała na bazie wiary całego świata katolickiego. To jest prawda powszechna, nie jest to kwestia wybrou. Nie ufajmy byle komu, ufajmy Kościołowi. Bo co to za wyczyn, przestrzegać zasad jeśli się nam one podobają, jeśli nam to przychodzi z łatwością? Przestrzegać zasad mimo że ich rozumiemy, mimo że nam się nie podobają, mimo że trudno ich przestrzegać - oto jest dowód wiary, dowód wierności Kościołowi założonemu przez Zbawiciela i jego następców.

Avatar Baturaj
Właściciel
O to właśnie chodzi. Niedawno jakaś kobieta się wypowiadała "jakby Kościół mówił <tutaj podała kilka różnych fajnych dla niej rzeczy>, to bym go słuchała, ale nie mówi, więc nie słucham". I ten moment, kiedy zrozumiesz, że ona tak naprawdę powiedziała "JAKBY KOŚCIÓŁ MÓWIŁ TO, CO JA CHCĘ, TO BYM SAMA SIEBIE Z CHĘCIĄ SŁUCHAŁA" XD. To jest właśnie to, co mówisz, ludzie chcą słuchać tego, co dla nich jest wygodne i dobre, a nie tego, co dla Boga jest dobre, czyli co dobre jest naprawdę.

Avatar
RhobarIII
Tak mówi nie tylko ta jedna kobieta, tak mówi wielu niekatolickich i nieprawosławnych chrześcijan, czasem ujmując to w inne słowa...

Avatar Kabaczek15
Nawet w Ewangelii według świętego Mateusza jest napisane "Nie każdy kto mówi do mnie Panie, Panie wejdzie do królestwa niebieskiego ale każdy kto spełnia wolę Ojca mojego który jest w niebie" sami nie możemy definiować dobra i zła bo jako ludzie często robimy to błędnie i jedynie dla podłego zysku. Bóg który jest nieskończoną dobrocią wie co dla nas dobre a co złe i mimo że czasem może nam się jego wola wydawać dziwna lub niezrozumiała musimy mu zaufać i jeżeli coś nakazał lub przestrzegł nas przed czymś też musimy wierzyć że zrobił to z dobrej woli. Musimy jak malutkie dzieci z pokorą ale i ufnością i miłością przyjmować to co mówią rodzice sam Pan Jezus powiedział "jeżeli nie staniecie się tacy jak dzieci nie wejdziecie do królestwa niebieskiego" więc przede wszystkim należy mieć świadomość że to co Bóg zarządził jest dobre i jak najlepsze dla nas bo ufność w to że Bóg chce dla nas najlepiej jest nieodłącznym elementem wiary i należy się stosować do tego co mówi Kościół bo przemawia przez niego mądrość boża

Avatar Baturaj
Właściciel
To, co powiedziałeś jest niemal dokładną definicją odpowiedniego zachowania katolika.

Avatar Rornoa
baturaj czy ty naprawde wierzysz w czystość do ślubu

Avatar
Anadiomena
Rornoa pisze:
baturaj czy ty naprawde wierzysz w czystość do ślubu

Pytanie nie jest właściwie skierowane do mnie, ale chciałabym się na ten temat wypowiedzieć. Niezależnie od mojej wiary, która jest, eufemizując, chwiejna, uważam, że czystość pozamałżeńska powinna zostać zachowana. Chodzi mi nie tyle o sam ślub, kościelny czy cywilny - po prostu moim zdaniem dzieci powinny być wychowywane w stałych związkach, a biorąc pod uwagę naturę ludzką powszechna "czystość przedmałżeńska" to najskuteczniejsza metoda by osiągnąć ten efekt

Avatar Rornoa
Psst słyszałaś kiedyś o a n t y k o n c e p c j i

Avatar Rornoa
w ogóle gdzie ja mówiłem o robieniu dzieci? lol, mówiłem o czystości czy seksiku, fiku miku na stoliku i bara bara z gumeczką na grzybeczku

Avatar
Anadiomena
Niestety nieoperacyjne metody antykoncepcyjne nie są nigdy całkowicie pewne. Dodatkowo nie rozumiem sensu stosunku innego niż reprodukcja lub okazanie uczucia partnerowi, który, jak już wspominałam niebezpośrednio, powinien być stały

Avatar Jastrzab03
Czystość musi być *patrzy na bajzel na biurku*

Avatar Rornoa
Nie wiem czy rozumiesz pojęcie czystości przed ślubem, bo ja mówiłem o stosunku ze stałym partnerem z którym nie jest się we związku małżeńskim

Avatar um_ok
Anadiomena pisze:
Niestety nieoperacyjne metody antykoncepcyjne nie są nigdy całkowicie pewne. Dodatkowo nie rozumiem sensu stosunku innego niż reprodukcja lub okazanie uczucia partnerowi, który, jak już wspominałam niebezpośrednio, powinien być stały

A-ale wiesz, że ludzie są zbudowani tak, że mogą uprawiać seks tylko dla przyjemności?

Avatar
Anadiomena
um_ok pisze:
A-ale wiesz, że ludzie są zbudowani tak, że mogą uprawiać seks tylko dla przyjemności?

Oczywiście, że tak, tylko to wyjątkowo nieekonomiczna i nieopłacalna forma zdobywania przyjemności. Uzyskanie orgazmu zajmuje dużo czasu, a znam dużo przyjemniejszych i prostszych w uzyskaniu sposobów spędzania czasu. Więc czemu akurat seks?

Avatar um_ok
czy ty to mówisz serio

Avatar AquoZ32
Anadiomena pisze:
Oczywiście, że tak, tylko to wyjątkowo nieekonomiczna i nieopłacalna forma zdobywania przyjemności. Uzyskanie orgazmu zajmuje dużo czasu, a znam dużo przyjemniejszych i prostszych w uzyskaniu sposobów spędzania czasu. Więc czemu akurat seks?

asexuals be like



sory zuzia

Avatar um_ok
znaczy bycie asem nie oznacza ze nie rozumiesz fizjonomii człowieka or smth

Avatar
Anadiomena
um_ok pisze:
czy ty to mówisz serio

Oczywiście. Uważam, że seksualnej jest nudny, prymitywny, nieestetyczny i niezbyt przyjemny w ujęciu rekreacyjnym, tudzież rozrywkowym. I nie jestem aseksualna, po prostu uważam, że jest wiele przyjemniejszych sposobów spędzania czasu

Avatar um_ok
Dla ciebie, ale inni mogą uważać inaczej. Przecież nie bez powodu jest taki popyt na seksualność.

Avatar Rornoa
a próbwałaś kiedyś tego r*chanka że twierdzisz że jest nudne xD

Avatar
Anadiomena
um_ok pisze:
Dla ciebie, ale inni mogą uważać inaczej. Przecież nie bez powodu jest taki popyt na seksualność.

Oczywiście, chodzi mi wyłącznie o subiektywną opinię, przepraszam, jeżeli nie wyraziłam tego wystarczająco jasno

Avatar Mordekk01
O czym gadacie? Ja też chętnie przedstawię swoją opinię

Avatar Baturaj
Właściciel
Gdyby tak było, przeczytałbyś, o czym rozmawiamy.

Avatar Mordekk01
No nie zmuszaj mnie do wysiłku, nie lubie tego

Avatar Mordekk01
Po prostu napisz o czym gadacie i już a nie się czepiasz wszystkiego

Avatar Mordekk01
Taki katolik a nie ma za krzty wyrozumiałości

Avatar Baturaj
Właściciel
Nie czepiam się. To ty tutaj jesteś leniem, nie ja. Nikt nie ma obowiązku ani przyjemności w pisaniu Ci czegoś, co sam mógłbyś przeczytać w każdej chwili.
Dostajesz upomnienie.

Avatar EwangelikReformowany
Nie mam nic do kogoś, kto swoim postępowaniem nie robi krzywdy innym. Po co mam zaglądać innym do łóżka? Jeśli już, to zazwyczaj interesuje mnie to, kto jakim jest człowiekiem.

Avatar Baturaj
Właściciel
Ale tu nie chodzi o "manie" albo "nie manie" czegoś do kogoś. Tutaj mówimy o tym, co mówi wiara katolicka i Bóg. A przekaz jest jednoznaczny: Nie można uprawiać seksu poza małżeństwem. I nikt nie poruszył tutaj tematu, ze powinno się upominać takie osoby. Mówiliśmy tylko o tym, co można, a co nie.

Avatar EwangelikReformowany
Pisałem jaki jest mój osobisty pogląd na zachowanie tych ludzi. Sądziłem, że w tej dyskusji mamy na celu wyrazić swoje zdanie na ich temat. Wydaje mi się, że zmieściłem się w kompetencjach tematu.

Avatar Baturaj
Właściciel
Aha... No tak, sorry. Myślałem, że oponujesz, a Ty tylko wyrażałeś swoje zdanie.
Przepraszam.

Avatar EwangelikReformowany
Po części miałeś rację. Miałem niejako nadzieję, że ktoś spyta mnie co jest powodem takiego a nie innego światopoglądu i wywiąże się dyskusja.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku