[PC] Co jest ważniejsze, miłosierdzie Boga czy sprawiedliwość Boga?

Temat edytowany przez Baturaj - 16 lipca 2018, 19:25

Avatar Baturaj
Właściciel
Pytanie umyślnie zadałem podchwytliwe, gdyż to, co jest z tych dwóch przymiotów ważniejsze, nie powinno nas w ogóle interesować.
Po co więc stworzyłem temat o takim tytule?
Prosta sprawa: żeby naprostować pewne niesprawiedliwe (heh) i nieprawdziwe informacje, jakie rozpowszechniają niektórzy ludzie, mieniący się chrześcijanami, a nawet katolikami.
Wychodzimy tutaj z pozycji tego samego problemu, co w temacie o "nieistnieniu piekła". Czyli problemu noszącego nazwę "Bóg powinien być taki, jaki ja uważam, że powinien być" oraz "Bóg jest przecież nieskończenie miłosierny, nie ześle ludzi do piekła".
Co więc tacy ludzie mówią tym razem? Otóż coś w rodzaju: "Boże miłosierdzie jest tak wielkie, że nawet, jakby wielki grzesznik poszedł na sąd, Bóg uświadomi mu jego grzechy i w swoim wielkim miłosierdziu wpuści go do nieba". Otóż nie. Po prostu nie. Pozwólcie, że wypunktuję:
1) Objawienia, jak i Pismo Święte mówią, że miłosierdzie Boże nie jest ostatnią furtką w drodze do naszego pośmiertnego losu. Prawdą jest, że jest naszą ostatnią nadzieją, ale dla nas, grzeszników na tym świecie. Dla zmarłych może też, ale w innym sensie. Jeśli jednak chodzi o te symboliczne "furtki" w sądzie Pana Boga nad nami po śmierci, Miłosierdzie jest przedostatnie. Co więc jest ostatnie?
Właśnie sprawiedliwość.
Mogą potwierdzać to między innymi słowa Chrystusa w objawieniach (niestety, nie pamiętam jakich, a w internecie nie mogę znaleźć. Przeczytałem to w dość starej książce o tych właśnie objawieniach) pewnej osobie. Powiedział On:
"Komu będzie dana szansa otrzymania tej wielkiej łaski ode Mnie i uwierzenia we Mnie, a tego nie zrobi, nie wybierze tej wielkiej łaski i odrzuci ją, dla tej osoby miłosierdzia nie będzie" (naprawdę! Pamiętam to dokładnie: "Dla niej miłosierdzia nie będzie")
Chodzi mi o to, że Miłosierdzie Boże po śmierci jest dla tych, którzy temu Miłosierdziu się zawierzyli. Którzy sami, z własnej woli i świadomą decyzją zawierzyli się Miłosierdziu Bożemu, nie czyniąc po drodze żadnego grzechu przeciwko temu Miłosierdziu. Jeżeli natomiast ktoś nie zawierzył się Miłosierdziu, albo ktoś nie wierzył w Boga za życia, ale nie miał szansy Go poznać (np. był członkiem jakiegoś plemienia Amazonii i nigdy nie słyszał o Bogu), wtedy nie będzie przechodził przez bramę Miłosierdzia, tylko przejdzie przez bramę samej Sprawiedliwości. Czyli po prostu najprawdopodobniej Bóg osądzi go z samych jego uczynków na ziemi, pod kątem Dekalogu i 7 grzechów głównych.
2) Bóg dał nam wolną wolę. Bóg dał nam Pismo Święte. Bóg dał nam misjonarzy, posłańców i tak dalej. Wiadomo, o co chodzi. Do czego nawiązuję? Do słów powyżej: "Bóg uświadomi mu jego grzechy i w swoim wielkim miłosierdziu wpuści go do nieba". Nie. Bóg dał nam wolną wolę i wyraźnie powiedział: "przestrzegajcie Moich zasad, a będziecie zbawieni, nie przestrzegajcie, a będziecie potępieni". Tak, jak mówiłem w temacie o rzekomym "nieistnieniu" piekła.
Więc czy jeśli Bóg pokazałby takiemu człowiekowi dopiero po śmierci jego uczynki i oświeciłby jego umysł, że było to złe, to czy nie byłoby to wbrew zasadom, które sam ustanowił, które nam dał? Byłoby. Bo Bóg jeszcze za naszego życia przekazuje nam na różne sposoby, że nasze życie jest grzeszne, że powinniśmy je zmienić. Robi to za pomocą bliskich, członków rodziny, tej niby "wścibskiej" babci, która zawsze się Ciebie spyta, czy byłeś w kościele w niedzielę (i ma rację). A po śmierci jesteśmy sądzeni z tego, co zrobiliśmy i jak myśleliśmy za życia.

Avatar Kabaczek15
Według mnie sprawiedliwość Boga jest ważna i ona będzie uwzględniana podczas sądu. Bóg stara się nam stawiać takie "drogowskazy" w naszym życiu abyśmy znaleźli drogę zbawienia i abyśmy się nawrócili. Jednakże jeżeli człowiek się zaprze i nie popatrzy na tę drogowskazy to i tak będzie szedł swoją zgubną drogą. Więc to od człowieka zależy czy posłucha Boga. A miłosierdzie boże polega na tym że Pan Bóg stawia nam tę drogowskazy cały czas i przez całe nasze życie stara się naprowadzić nas na drogę zbawienia ale już po śmierci będzie za późno bo był czas na ziemi. Jeżeli ktoś nie skorzysta z miłosierdzia za życia to po śmierci już będzie po ptakach. Więc trzeba korzystać z miłości Boga póki jeszcze czas. Bóg przyszedł na Ziemię jako zbawiciel miłosierny ale zasiądzie na tronie w czasie końca świata jako sędzia sprawiedliwy i musimy zdawać sobie z tego sprawę.
I jeszcze o tych osobach które nigdy nie poznały Boga (chrześcijańskiego) takie jak ludzie z plemion Amazonii. Jezus mówił że gdyby nie przyszedł do faryzeuszów nie mieli by grzechu. A także powiedział ciekawe zdanie "Biada tobie Korozain, biada ci Betsaido. Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda które się u was działy już dawno czyniły by pokutę we włosiennicy i popiele. Wszakże powiadam wam Tyrowi i Sydonowi lżej będzie w dzień sądu aniżeli wam". W miastach Korozain i Betsaida Jezus był i czynił cuda ale mu nie wierzyli. A w Tyrze i Sydonie (były to miasta pogańskie) nie był ale przez to że tam nie usłyszeli o nim i nie widzieli cudów, Bóg lżej ich osądzi niż tych co widzieli i nie uwierzyli. Wystarczy że ci ludzie z plemienia Amazonii którzy nigdy nie słyszeli o Bogu będą postępować według tego co ich społeczność uważa za dobre i będą zbawieni. Chrześcijanom którym wiele dano wiele wymagać się będzie więc bardziej niż o zbawienie "pogan" należy się martwić czy my wierzący zasłużymy na zbawienie

Avatar Baturaj
Właściciel
Prawie, jednak nie do końca. Jak mówiłem, jeśli ktoś zawierzył się za życia miłosierdziu Boga i w tym zawierzeniu wytrwał, po śmierci będzie miał "lżej" niż ktoś, kto tego nie zrobił.

I jeszcze jedno: takie np ludy Amazonii nie będą sądzone tylko z tego, co oni uważają za dobre, ale też ze słuchania sumienia. Bo każdy człowiek ma sumienie, a jego część jest zawsze uzależniona od woli Boga względem nas (pozostała część to wynik kultury, w jakiej żyjemy).

Avatar Kabaczek15
Tak, i chodzi mi o to że to zawierzenie się bożemu miłosierdziu to właśnie zwracanie uwagi na tę "drogowskazy" w naszym życiu które Bóg nam daje abyśmy się nawrócili czyli to zawierzenie to podążanie za Bogiem drogą zbawienia oczywiście Bóg też wspomaga nas w tym dążeniu do życia wiecznego

Avatar CzarnyGoniec
Miejscem zetknięcia bożego miłosierdzia ze sprawiedliwością jest ofiara z Jezusa.

Ponieważ człowiek, który zgrzeszył przeciwko Bogu winny jest śmierci i wymaga odkupienia.
Ale miłosierdzie "każe" Bogu go zbawić.
A więc aby zadośćuczynić sprawiedliwości Bóg złożył ofiarę sam z siebie, dzięki czemu człowiek może dostąpić miłosierdzia. Oczywiście o ile zechce.

Avatar Mordekk01
A trójce święta skąd się wzieła? Ja czytałem że dopiero kilka wieków po Jezusie wymyślono to coś

Avatar Baturaj
Właściciel
Nie ten temat.

Avatar EwangelikReformowany
Uważam że miłosierdzie i sprawiedliwość Boża są równoważne, a nawet równoznaczne. Sprawiedliwość w istocie jest miłością okazywaną ludowi, a miłość sprawiedliwością.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Baturaj
Właściciel: Baturaj
Grupa posiada 10130 postów, 174 tematów i 165 członków

Opcje grupy Prawdziwi ka...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Prawdziwi katolicy