Przymusowe leczenie psychiatryczne

Avatar Mijak
Właściciel
Prowadziłem wiele dyskusji na temat legalizacji lub zakazania pewnych gorszących, ale nieszkodliwych zachowań - albo szkodliwych tylko dla osoby zachowującej się w ten sposób.
Jako "skrajny" liberał, a więc zwolennik legalizacji w prawie każdym przypadku, kilka razy spotkałem się z takim argumentem:
Jeśli pozwoli się komuś zaspokajać chęci wywołane przez zaburzenia psychiczne, to one się tylko pogłębią i w końcu osiągną poziom niebezpieczny dla wszystkich dookoła.
Dlatego należałoby zawsze zakazywać pewnych zachowań i poddawać takie osoby - mające silne obsesje, fetysze lub uzależnienia - przymusowej psychoterapii.

No i jakoś nigdy te argumenty nie wydały mi się przekonujące.
Ale że ta grupa jest taka cudowna, wyjątkowa i kochana - udało wam się skłonić mnie do poważniejszego rozważenia takiej hipotezy, że mogę się w tej sprawie mylić.

Postaram się wyjaśnić wam mój tok rozumowania.

1) W przypadku uzależnienia od twardych narkotyków - poddawanie się temu uzależnieniu faktycznie może prowadzić do zachowań niebezpiecznych dla otoczenia.
Ale nie jest to skutek bezpośrednio poddawaniu się uzależnieniu, tylko skutek używania substancji, od których dana osoba jest uzależniona.
Dlatego nie może to być argumentem za przymusową terepią przy uzależnieniach od rzeczy, które same w sobie nie są szkodliwe.

2) W przypadku zaburzeń psychicznych, które nieleczone prowadzą do zachowań niebezpiecznych dla otoczenia - przymusowe leczenie także jest uzasadnione.
Ale zazwyczaj dotyczy to takich zaburzeń, które już w łagodniejszej wersji są jednoznacznie szkodliwe lub uciążliwe dla innych ludzi - po prostu w mniejszym stopniu, niż w bardziej rozwiniętej wersji.
Raczej nie stosuje się przymusowego leczenia w przypadku zaburzeń zupełnie nieszkodliwych dla otoczenia, bo szanse, że przekształcą się w coś szkodliwego, są zbyt małe.

3) To, co jest uznawane za chorobę, a co nie, często zależy po prostu od tego, co jest bardziej społecznie akceptowane.
Nie znam żadnego powodu, żeby zakłądać, że na przykład oglądanie hentai z postaciami dzieci lub zwierząt będzie bardziej wyniszczać psychikę pedofila lub zoofila, niż gniecenie szmacianej piłeczki będzie wyniszczać psychikę człowieka uzależnionego od gniecenia szmacianej piłeczki - a tego drugiego prawie nikt nie będzie chciał z tego powodu wysyłać na przymusową terapię.

4) Teoretycznie da się "wyleczyć" człowieka z jakichkolwiek upodobań, zachowań, poglądów itp. Granica między terapią, a praniem mózgu jest bardzo cienka - zwłaszcza, jesli ta terapia jest przymusowa.
Nawet jesli w pojedynczych przypadkach może to być korzystne, to nie powinno się dawać władzom państwowym takiego aparatu.

5) Nawet gdyby przyjąć, że wyleczenie danego zaburzenia jest korzystne w 100% przypadków, to zawsze wiąże się to ze sporym kosztem i wysiłkiem - nie tylko dla zatrudnionych w tym celu specjalistów i opłacających ich podatników, ale - przede wszystkim - dla osoby poddawanej tej terapii. Być może w niektórych przypadkach taka osoba straci mniej czasu i energii na terapii, niż straciłaby na poddawaniu się swoim popędom - ale nie sądzę, żeby tak było w każdym przypadku.

6) Wyznaję model psychologiczny, w którym człowiek ma "ograniczony zapas wolnej woli". Jeśli korci go do jakiegoś zachowania, ale uważa, że jest złe - może się od niego powstrzymać, ale później przez jakiś czas będzie mu trudniej się powstrzymywać od innych złych zachowań.
I choć można "trenować" siłę woli, aby powiększyć ten "ograniczony zapas", to zwykle jednak rozsądniej jest go zachowywać na powstrzymywanie tych zachowań, które faktycznie mogłyby kogoś skrzywdzić, a nie powstrzymywać się od czegoś tylko po to, żeby sobie udowodnić, że można.

Czy jakiś student psychologii mógłby mi podać dane potwierdzające lub obalające ten model?
Albo wcześniejsze punkty?

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
To w sumie zależy wszystko od przypadku. W jakim stopniu, kogo i jak krzywdzi, czy stan psychiczny może się wglpogorszyć, czy cały czas jest stabilny, czy ludzie podejdą pod twój dom z pochodniami kiedy zaczniesz takie zachowanie tolerować.

Na pewno kompletne szaleństwo trzeba przymusowo leczyć/ izolować od społeczeństwa. Psychiatryki po coś istnieją :v

No, ale każdy inny przypadek powinien być przebadane osobno przez sztab psychologów i jak społeczeństwo na to może zareagować

Avatar
Konto usunięte
Ja odnośnie przymusowego leczenia psychiatrycznego mam taki problem: Czy osoba po leczeniu jest nadal sobą? W sensie, mam tu na myśli trochę inne zaburzenia, bardziej wpływające na nasze "ja".

Ale jeśli mowa o uzależnieniach i parafiliach to... uzależniania powinny być leczona gdy osoba nie ma możliwości jego zaspokojenia z własnych środków lub dana rzecz bądź czynność od której uzależniona jest, powoduje zagrożenie dla otoczenia.

Co do parafilii. Pogubiłem się czy wreszcie jest to możliwe do leczenia.

Avatar Mijak
Właściciel
AdvBioSys pisze:
Co do parafilii. Pogubiłem się czy wreszcie jest to możliwe do leczenia.

- Nie znam przypadku na świecie, aby udało się zmienić u kogoś orientację seksualną. Ci, którzy twierdzą, że potrafią to zrobić są hochsztaplerami – mówi dr Czernikiewicz. W Internecie można znaleźć ośrodki, które oferują leczenie homoseksualizmu, najczęściej katolickie. – To zwykłe oszustwo – oburza się seksuolog. Gdyby Kościół potrafił leczyć homoseksualizm, na pewno udałby mu się ograniczyć liczbę skandali związanych z zachowaniami homoseksualnymi księży. – Kilkanaście lat temu grupa amerykańskich psychoanalityków opublikowała wyniki przeprowadzonej terapii, w wyniku której udało się im zmienić homoseksualistów w heteroseksualistów. Po kilku latach inni badacze sprawdzili, co dzieje się z „wyleczonymi” pacjentami. Okazało się, że kilku z nich popełniło samobójstwo, część leczy się z psychoz, pozostali wrócili do zgodnej z ich naturą orientacji. Dowodzi to tego, że takie terapie nie leczą, a prowadzą często do dezintegracji osobowości – mówi seksuolog.

To teraz pytanie, czy leczenie parafilii działa w inny sposób, niż "leczenie" orientacji seksualnej.
A jeśli działa inaczej - to dlaczego?

Avatar CzarnyGoniec
Odczytywałem na komórce i zapomniałem odpisać.

pkt. 6 opisuje model energii psychicznej Baumeistera. Jest to model uznawany w psychologii i potwierdzony badaniami. Siła woli się wyczerpuje podczas dnia i podczas podejmowania decyzji, regeneruje się przez sen, można ją trenować i tak dalej...

Avatar CzarnyGoniec
Mijak pisze:
1) W przypadku uzależnienia od twardych narkotyków - poddawanie się temu uzależnieniu faktycznie może prowadzić do zachowań niebezpiecznych dla otoczenia.
Ale nie jest to skutek bezpośrednio poddawaniu się uzależnieniu, tylko skutek używania substancji, od których dana osoba jest uzależniona.
Dlatego nie może to być argumentem za przymusową terepią przy uzależnieniach od rzeczy, które same w sobie nie są szkodliwe.
Ale może być argumentem za przymusową terapią od rzeczy, które same w sobie są szkodliwe, dobrze rozumiem? #amfetamina #marihuana #inne

Mijak pisze:
3) To, co jest uznawane za chorobę, a co nie, często zależy po prostu od tego, co jest bardziej społecznie akceptowane.
Oraz od tego jak bardzo jest powszechne i czy zaburza "normalny tryb życia". Homoseksualizm nie jest społecznie akceptowalny, ale chorobą nie jest.
W wersji mega uproszczonej pozwolę sobie zacytować Freuda "człowiek zdrowy to człowiek zdolny do pracy i miłości"
Mijak pisze:
Nie znam żadnego powodu, żeby zakłądać, że na przykład oglądanie hentai z postaciami dzieci lub zwierząt będzie bardziej wyniszczać psychikę pedofila lub zoofila, niż gniecenie szmacianej piłeczki będzie wyniszczać psychikę człowieka uzależnionego od gniecenia szmacianej piłeczki - a tego drugiego prawie nikt nie będzie chciał z tego powodu wysyłać na przymusową terapię.
Ale rozumiem, że jeśliby znaleźć argumenty za tym, że zoofilia szkodzi na psychikę to terapia jest ok? (sam nie znam takich argumentów)
A co do pedofilii - na pewno jest szkodliwa psychiczne dla tej młodszej osoby. No chyba, że ma 16+ lat i jest wyjątkowo dojrzała jak na swój wiek. A sam pedofil jest pedofilem zwykle z powodu uszkodzenia w pewnym rejonie mózgu (na śmierć zapomniałem w którym, ale miałem z tego wykład) i przy łagodnych przypadkach można laserowo usunąć guza i wyleczyć go z pedofilii. Choć mówię - jeśli miałby partnera/partnerkę 16+ i dojrzałych to raczej nie powinno być faktycznie żadnych psychicznych złych konsekwencji.
Ale na przykład pociąg do 5-latek? Dla 5-latki to jest bardzo szkodliwe, a dla samego pedofila co najmniej problematyczne i potencjalnie niebezpieczne gdyby się do takiej 5-latki dorwał i nie mógł powstrzymać.

Mijak pisze:
4) Teoretycznie da się "wyleczyć" człowieka z jakichkolwiek upodobań, zachowań, poglądów itp. Granica między terapią, a praniem mózgu jest bardzo cienka - zwłaszcza, jesli ta terapia jest przymusowa.
Nawet jesli w pojedynczych przypadkach może to być korzystne, to nie powinno się dawać władzom państwowym takiego aparatu.
To prawda. Współczesna psychologia stara sobie z tym radzić przez zmienienie metod terapii, ale jeszcze trochę przed nami. Leczenie za pomocą "prania mózgu" to ciemne strony psychoanalizy...
Jednak zastanowiłbym się na ile jest to dawanie więcej władzy państwu, a na ile lekarzom-psychologom. Państwo (w teorii) nie ma władzy nad tym jaka teoria psychologiczna jest obecnie popularna (a co za tym idzie - jakie metody leczenia i jakie kryteria decydowania o chorobie).
Co mam na myśli - weźmy na przykład odebranie dziecka rodzicom-alkoholikom, ponieważ alkoholizm rodziców będzie miał niemal na pewno zgubny wpływ na rozwój dziecka (załóżmy dla uproszczenia alkoholizm i jakąś jeszcze patologię).
To w prawie nie ma zapisu o tym, że alkoholik traci dziecko i idzie ono do domu dziecka. Jest tam notka, że o tym czy sytuacja jest wystarczająca decyduje "specjalista" (czyli psycholog dziecięcy po odpowiednim kursie i tak dalej, który zna wszystkie "za" i "przeciw"). Dzięki temu ciężar odpowiedzialności decyzji jest przesunięty z urzędnika na specjalistę.

Nie wyczerpałem wszystkiego, co chciałem tutaj napisać. Mam nadzieję, że nie jest to zbyt mało konstruktywne, ani zbyt chaotyczne. Chciałem napisać cokolwiek, byleby znowu nie zapomnieć o tym wątku.

Avatar
Konto usunięte
Pedofilia nie była powodowana przez uszkodzenia płata czołowego?

Avatar CzarnyGoniec
To się zgadza. Cytując case study prof Vetulaniego "nowotwór rośnie w górę bruzdy węchowej przesuwając korę orbitofrontalną i zgniatając brzuszną korę przedczołową"
Plus przecież to płat czołowy odpowiada za moralność

Avatar Mijak
Właściciel
Myślałem, że takie coś jak nowotwór lub mechaniczne uszkodzenie mózgu może powodować pedofilię, ale to rzadkie przypadki. Okazuje się, że to jednak reguła?

Avatar CzarnyGoniec
AdvBioSys pisze:
Ja odnośnie przymusowego leczenia psychiatrycznego mam taki problem: Czy osoba po leczeniu jest nadal sobą? W sensie, mam tu na myśli trochę inne zaburzenia, bardziej wpływające na nasze "ja".
wydaje mi się, że jest wtedy właśnie bardziej sobą, niż w czasie, gdy ma chorobę.
Przecież wtedy ona jest mniej sobą, a bardziej... no chorobą, która wpływa na zachowanie tej osoby.

Avatar gelo1238
czy tutaj mowa o wpływie raka na pedofilie i vice versa?

Avatar CzarnyGoniec
Mijak pisze:
Okazuje się, że to jednak reguła?
tego nie wiem, jedyne co to miałem na wykładzie rozpatrywane kilka takich przypadków. Jeśli dowiem się coś więcej o proporcjach dam znać
Możliwe, że nie jest to dostatecznie mocno dowiedzione...
Znaczy - w 100% jest to uszkodzenie mózgu, obszaru odpowiedzialnego za popęd seksualny, ale nie wiem w ilu % to uszkodzenie jest spowodowane guzem, lub nowotworem

Avatar pan_hejter
Wow... Naprawde nie wiedziałem że to jest spowodowane czymś takim.


Ciekawe jak zoo i nekrofilia ma się do tego.

Avatar
Konto usunięte
. Widziałem też coś i uszkodzeniach płata skroniowego w tworzeniu się parafilii. Przy okazji ten płat odpowiada za przeżycia duchowe. Przypadek?

Avatar Mijak
Właściciel
CzarnyGoniec pisze:
Ale może być argumentem za przymusową terapią od rzeczy, które same w sobie są szkodliwe, dobrze rozumiem? #amfetamina #marihuana #inne

Może być argumentem.
Co prawda nie na tyle dobrym, żeby przekonać mnie, że powinno się tych substancji wszystkim zakazać, a uzależnionych poddawać przymusowemu leczeniu w każdym przypadku, ale wystarczającym, żeby nie uznawać takiego rozwiązania za całkowicie bezsensowne.
Jakie rozwiązanie moim zdaniem byłoby lepsze - napiszę innym razem.

CzarnyGoniec pisze:
Znaczy - w 100% jest to uszkodzenie mózgu, obszaru odpowiedzialnego za popęd seksualny, ale nie wiem w ilu % to uszkodzenie jest spowodowane guzem, lub nowotworem

Ciekawe.
A więc mamy dwie możliwości:
1) Oglądanie loliconów lub porno że zwierzętami nie może zdrowego człowieka zamienić w pedofila/zoofila, bo to nie zależy od wyuczonych zachowań, tylko biofizycznych uszkodzeń mózgu.
2) Takie pozornie nieszkodliwe dla zdrowia zachowania, jak oglądanie loliconów lub porno ze zwierzętami, mogą prowadzić do poważnych biofizycznych uszkodzeń mózgu.

Pierwsza możliwość wydaje mi się duuużo bardziej prawdopodobna, ale moja wiedza nie jest wystarczająca, bym mógł być tego całkowicie pewien.

Avatar CzarnyGoniec
Też nie wiem, ale gdybym miał strzelać to w jedynkę.
Tak samo jak oglądanie gejowskiego porno nie zrobi z kogoś geja

Avatar Mijak
Właściciel
W takim wypadku nie powinno się tych rzeczy zakazywać. Wręcz przeciwnie - powinny być łatwo dostępne i stanowić sposób diagnozy dla takich osób, żeby mogli zobaczyć, że coś jest z nimi nie tak i poszukać pomocy zanim będzie za późno.
Tylko ważne w tym wszystkim jest uświadamianie ludzi, jak to działa.

Avatar CzarnyGoniec
W sumie będę musiał się kiedyś zapytać kogoś czym się różni zoofilia od homoseksualizmu.

Avatar Mijak
Właściciel
Nawet jeśli oglądanie takich rzeczy może być impulsem uaktywniającym skłonności, które bez tego pozostałyby ukryte nawet przed świadomością samego chorego - i tak myślę, że w większości przypadków lepiej je uaktywniać w taki sposób, niż pozwalać, by się rozwijały w ukryciu.

Avatar Mijak
Właściciel
Ale też w takim wypadku raczej nie powinno się zmuszać ludzi do leczenia, bo zabiegi neurochirurgiczne to spore ryzyko. Człowiek powinien znać możliwe konsekwencje różnych działań i sam dokonywać wyboru.

Avatar pan_hejter
Mijak pisze:
W takim wypadku nie powinno się tych rzeczy zakazywać. Wręcz przeciwnie - powinny być łatwo dostępne i stanowić sposób diagnozy dla takich osób, żeby mogli zobaczyć, że coś jest z nimi nie tak i poszukać pomocy zanim będzie za późno.
Tylko ważne w tym wszystkim jest uświadamianie ludzi, jak to działa.



Nakręćmy pedofilskie porno, ale to dla innych rzecz jasna, żeby wiedzieli że są pedofilami

Avatar Mijak
Właściciel
pan_hejter pisze:
Nakręćmy pedofilskie porno, ale to dla innych rzecz jasna, żeby wiedzieli że są pedofilami

Problem z pedofilskim porno polega na tym, że podczas jego tworzenia są krzywdzone dzieci.
Lolicon nie tworzy takiego problemu.

Avatar CzarnyGoniec
Mijak pisze:
W takim wypadku nie powinno się tych rzeczy zakazywać. Wręcz przeciwnie - powinny być łatwo dostępne i stanowić sposób diagnozy dla takich osób, żeby mogli zobaczyć, że coś jest z nimi nie tak i poszukać pomocy zanim będzie za późno.
Tylko ważne w tym wszystkim jest uświadamianie ludzi, jak to działa.
Zastanawiam się, czy ukryta pedofilia, której człowiek nie jest świadomy nie byłaby lepsza od tej "ujawnionej", którą trzeba powstrzymywać...
i która nie dość, że jest "aktywowana" to jeszcze jest rozbudzona materiałami pornograficznymi.

w wypadku zwykłego porno zaspokojenie może przyjść częściowo przez porno i częściowo przez realnego partnera
w wypadku pedofilskiego porno nie ma możliwości (legalnej i etycznej) żeby zaspokoić ten popęd inaczej, niż samemu

Avatar pan_hejter
Jeżeli jakiś czynnik wywołuje zachowanie patologiczne, to jasnym jest, że tego czynnika należy się pozbyć. Oczywiście, że taka utajona pedofilia jest lepsza.

To co Mijak pisze jest jak dla mnie nielogiczne.

Avatar Mijak
Właściciel
Wszystko zależy od tego, czy takie ukryte i nieleczone uszkodzenie mózgu będzie się samo z siebie rozwijać.
Jeśli nie - to faktycznie lepiej zapobiegać, niż leczyć.
Ale jeśli tak - to lepiej zdiagnozować je jak najszybciej.

Avatar pan_hejter
No dobrze, ale udostępniając tym ludziom środki do rozwijanie ich chorego popędu, tylko sprawimy, że bardziej się to rozwinie. To tak jakby brak leczenia.

Avatar
Konto usunięte
Mijak, wyuczenie zachowania to też zmiana w mózgu

Avatar Mijak
Właściciel
Wiem, że wyuczone zachowania to zmiany w mózgu.
Ale nie wiem, czy w ten sposób można wywołać zmiany wystarczające, by zdrowego człowieka przemienić w pedofila. Zakładam, że nie, choć może w informacji o tym, że parafilie są powodowane "zawsze przez uszkodzenia tej części mózgu" źle zinterpretowałem słowo "uszkodzenia".

W moim przykładzie skupiam się na pedofilii, ale podobne reguły będą też dotyczyć innych parafilii.

Więc z posiadanych danych buduję sobie taką teorię, że człowieka bez predyspozycji do pedofilii nie da się w pedofila zamienić, chyba że zastosuje się wobec niego środki inwazyjne podchodzące pod przemoc. Ale sam dostęp do materiałów dla pedofilów.

Moja teoria zakłada jednak, że część osób z takimi predyspozycjami - wrodzonymi, nabytymi we wczesnym okresie rozwoju mózgu lub spowodowanymi nowotworem lub mechanicznym uszkodzeniem mózgu - wcale nie zdaje sobie sprawy z tych zaburzeń i nie odczuwa popędu seksualnego do dzieci.

I tu sprawa się mocno komplikuje, ale postaram się wyjaśnić i uzasadnić swoje założenia.
Z pewnością trzeba by było przeprowadzić jeszcze wiele badań nad tym zagadnieniem, by ostatecznie je potwierdzić (lub obalić), ale w oparciu o wiedzę, którą udało mi się na ten temat zebrać, wydają mi się najbardziej prawdopodobne.

Więc, jest sobie taki "uśpiony" pedofil. Ma mózg uszkodzony jeszcze nie na tyle, żeby myśleć o seksie z dziećmi, ale jeśli taka myśl się w jego głowie pojawi, to wyda mu się tak atrakcyjna, że nie będzie w stanie jej samodzielnie zwalczyć.

No i mamy dwie możliwości, co z nim zrobić:
- Prawnie utrudniać mu dostęp do materiałów, które mogłyby "przebudzić" jego zaburzenia i zrobić z tego tematu kulturowe tabu i zmuszać do leczenia.
- Zalegalizować dostęp do tych materiałów i prowadzić otwartą, publiczną dyskusję o pedofilii i namawiać do dobrowolnego podawania się leczeniu.

Oba rozwiązania mają swoje zalety i wady, ale po ich zsumowaniu, drugie wydaje mi się dużo lepsze.
Porównam je w kilku aspektach.

1) Jeśli pedofil pozostanie "uśpiony", nie będzie atakował dzieci - ale nie oznacza to, że jest zdrowy.
Jego mózg jest uszkodzony. Będzie więc cierpiał przez ciągłą frustrację i napięcie, których źródła nie będzie znał.
Gdy spróbuje stworzyć z kimś związek, nie będzie w nim szczęśliwy, będzie czuł, że czegoś mu brakuje - i nie będzie wiedział, czego. Będzie w ten sposób krzywdził emocjonalnie zarówno siebie, jak i swoich partnerów. A jeśli będzie się zmuszał na siłę do trwania w takim związku wystarczająco długo - będzie krzywdził także swoje dzieci. I możliwe, że to na nich "odkryje" swoje chore upodobania.
Nie wiem, w jak wielu przypadkach taki "uśpiony" pedofil pozostanie "uśpiony" przez całe życie. Zakładam jednak, że w większości przypadków utrudniony dostęp do materiałów nie powstrzyma "przebudzenia", tylko je opóźni.
Co prawda taki zakaz nadal oznacza mniejszą ilość "przebudzonych" pedofilów, więc pozornie większe bezpieczeństwo dla dzieci.
Pedofile "przebudzeni" w nieprzyjaznym im świecie, chcesz choć mniej liczni, będą jednak znacznie bardziej niebezpieczni, niż w tolerancyjnym.
Drugie rozwiązanie uważam więc za bardziej korzystne nawet gdyby uznać, że bezpieczeństwo dzieci jest jedynym kryterium.
A przecież szczęście osób dotkniętych tym zanurzeniem też ma znaczenie.

2) Dlaczego pedofil w nieprzyjaznym im świecie będzie groźniejszy od tego w tolerancyjnym?
Krótka odpowiedź - "traktuj człowieka jak zwierzę, a stanie się zwierzęciem".
Dłuższa odpowiedź - będzie się bał ujawnić ze swoim zaburzeniem, co utrudni mu sięgnięcie po pomoc. A bez pomocy będzie mu coraz trudniej się powstrzymywać, może też sobie wykształcić sposób myślenia pozwalający usprawiedliwiać coraz bardziej skrajne zachowania - a przez brak możliwości dyskusji nie będzie można obalić jego chorych "argumentów".

3) Powiedzmy, że seks z osobą niedojrzałą emocjonalnie zawsze będzie gw**tem, bo nawet jeśli taka osoba sama chce seksu, to tak naprawdę tylko się jej wydaje, że tego chce, bo nie jest w stanie przewidzieć emocjonalnych skutków tak intensywnego przeżycia.
Moim zdaniem już samo to jest daleko idącym uogólnieniem, ale ok - może sam padłem ofiarą wczesnego etapu tego "chorego usprawiedliwiania", o którym mówiłem w poprzednim punkcie.
Tak czy inaczej, nie można stawiać znaku równości między różnymi rodzajami gw**tu. Skłonienie kogoś do stosunku podstępem może być krzywdzące, ale porwanie i zmuszanie brutalną siłą będzie krzywdzące o wiele bardziej.
Jeśli pedofil żyje w świecie, e którym już pierwsze jest uznawane za niewybaczalne zło gorsze od morderstwa, to zwiększają się szanse, że będzie robił to drugie.

4) Jeśli pedofile muszą się ukrywać ze swoimi zaburzeniami, napędzają czarny rynek dziecięcej pornografii, na którym liczą się tylko pieniądze. Dostawcom takich materiałów zależy więc na tym, żeby mieć jak najwięcej klientów i zupełnie nie przejmują się moralnością sposobu ich pozyskiwania.
Gdyby to zalegalizować, można by było obłożyć to odpowiednimi regulacjami uniemożliwiającymi krzywdzenie kolejnych dzieci, a także umieszczać na stronach internetowych z takimi materiałami reklamy namawiające do poddania się psychoterapii.

5) Pedofilia może być spowodowana nowotworem mózgu. Stworzenie warunków, w których można się bezpiecznie przyznać do tego objawu zwiększa szanse szybszego wykrycia choroby mogącej zagrażać życiu.

Dobra, na razie to tyle. Przekonać to nikogo nie przekona, ale może wystarczy do obrony przed zarzutami o brak logiki.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów