Korytarze

Avatar Baturaj
Właściciel
Dostępne wszystkim członkom Ligi korytarze Wieży, łączące niemal wszystkie pomieszczenia ze sobą. Do przemieszczania się między nimi służą ultraszybkie windy.

Avatar Baturaj
Właściciel
Bulorwas
- Tak w ogóle to jestem Czerwona Pajęczyca, miło mi - powiedziała, wyciągając rękę do Lilianny, potem do Aleksandra.

Avatar bulorwas
Odwzajemnił uścisk.
-Twardowski.

Avatar Baturaj
Właściciel
Pajęczyca uśmiechnęła się.
- Jeszcze nie masz ksywy? Lepiej się streszczaj, nie lubią mówić tutaj innym po imieniu.

Avatar bulorwas
-To jest nazwisko i przy nim zostanę. Wolę być z niego znany, mam z nim miłe skojarzenia. Od przodka.
Odrzekł broniąc swej dumy rodowej.

Avatar Baturaj
Właściciel
- Hmm... No dobrze. Ale po nazwisku łatwiej cię będzie wyśledzić. Nie planujesz w swoim stroju żadnej maski zakrywającej twarz? Wiesz, żeby chronić bliskich.

Avatar bulorwas
-Rodzina od strony matki uznaje mnie za dziwoląga i wypaczenie natury, a ta od strony ojca potrafi się obronić.

Avatar Baturaj
Właściciel
- Jak chcesz. To jest Blackout - przedstawiła młodego mężczyznę w czarnym ubraniu, prawdopodobnie w wieku podobnym do Aleksa.
- Miło mi, panie Twardowski - Blackout podał mu rękę i skinął głową.
- Ma na imię Aleksander, ale ja mówię mu Alex - powiedziała Lili. - No co? - rzuciła do Aleksa. - Nie mogłam wytrzymać, zakolegujmy się wszyscy, to łatwiej będzie wspólnie trenować.

Avatar bulorwas
Zaczął się śmiać i po chwili się ogarnął odwzajemniając uścisk.
-Dobra, możemy zostać kolegami, mi pasuje.
Odrzekł.
-Blackout, mam pytanko. Czyżbyś celowo użył przedrostku Pan? Jeśli tak, musiałeś kiedyś słyszeć tę opowieść.
Nawiązał do słynnego Pana Twardowskiego.

Avatar Baturaj
Właściciel
Blackout uśmiechnął się.
- Chodzi ci o tą legendę? Z... - przez chwilę szukał w głowie nazwy. - Polski? Ta, wyszło mi to raczej nieświadomie. To dlatego, że baśnie i podania ludowe z całego świata są moim, można powiedzieć, konikiem. Takie hobby. Jeszcze rok temu mogłem ci wymienić co najmniej po dwie z większości krajów na świecie. Ostatnio nie mam tak wiele wolnego czasu, żeby dalej w to brnąć.

Avatar bulorwas
-Owa postać istniała naprawdę i jest moim przodkiem
Uświadomił go z uśmiechem na ustach.
-Dlatego nie boję się ujawniać nazwiska

Avatar Baturaj
Właściciel
- Tak? - mężczyzna nie wyglądał na przekonanego. - Cóż, prawda, że różne rzeczy się widziało. Jeśli to, co mówisz, jest prawdą, to znaczy, że twoje moce są oparte na magii, prawda?

Avatar bulorwas
-Opanowałem tylko Piromancję, ale w dużym stopniu.

Avatar Baturaj
Właściciel
- Czyli magia - pokiwał głową Blackout. - Ja natomiast potrafię kontrolować elektryczność. W pewnym stopniu.

Avatar bulorwas
-Tak apropo, myślałem kiedyś o tego typu zdolnościach i mogę ci trick sprzedać
Zaciekawił kompana Aleks.
-Skoro neurony to impulsy elektryczne i muszą przebyć pewną drogę z mózgu, przy pomocy swojej mocy, mógłbyś od razu je wysyłać za pośrednictwem wyładowań. co ograniczyłoby czas oczekiwania do nanosekund. Twoja zwinność i zręczność wzrosłyby niesamowicie.

Avatar Baturaj
Właściciel
Blackout zastanowił się.
- Nie myślałem o tym w ten sposób. Nie wiem, czy przy moich zdolnościach jest to możliwe, ale jeśli tak, to jestem wdzięczny za radę. Dzięki - powtórzył.
- Serio wcześniej na to nie wpadłeś? - rzucił Bill, wciąż idący kilka kroków przed resztą.
- Bill lubi się przemądrzać - wyjaśnił Blackout.
- Słyszałem - rzucił przez ramię Bill. - Już jesteśmy, tak w ogóle.
//hop//

Avatar Baturaj
Właściciel
Shocke
Nie było żadnego konkretnego planu, oprócz tego, że stołówka musiała być posprzątana między lunchem a kolacją, ale to Mark już wiedział.
W schowku znalazł wszystkie potrzebne mu rzeczy.

Avatar Shocke_
Ten schowek to był ten przy stołówce?
Jeśli tak, rozpoczął sprzątanie schowka. A jeśli śmierdziało to umilił sobie pracę dodając swojego zapachu.
Jeśli nie, to tylko posprzątał tak, żeby lepiej to wyglądało.
//To "dodając swojego zapachu" brzmi trochę tak, jakby tam narobił gazów. :V

Avatar Baturaj
Właściciel
Schowek ten położony był kilka korytarzy dalej, niż schowek najbliżej stołówki, ale zaliczał się także do tego segmentu.
Sprzątanie zajęło mu dwadzieścia minut. Dzięki jego zapachowi miejsce jakby zyskało na świeżości. Poczuł zadowolenie z dobrze wykonanej części roboty.

Avatar Shocke_
Spojrzał się jeszcze raz na zegarek, by sprawdzić za ile czasu powinien wziąć się za stołówkę. Niezależnie od wyniku skierował się do drugiego schowka w tym segmencie, by sprawdzić jaki tam jest bałagan. Zanim to jednak się stało włożył słuchawkę z MP4 do swojego ucha i puścił jakiś utwór z lat 80. Nie wiedział jakiego chce słuchać, ale ostatecznie zdecydował się na The Proclaimers "I'm gonna be". Mimo, że uwielbiał swoją pracę w głębi duszy czekał na jakiś rozwój wydarzeń. Tylko, żeby nie była to na przykład awaria Strażnicy. Wolałby bardziej napotkanie na swojej drodze nową osobę i krótką pogawędkę...

Avatar Baturaj
Właściciel
Była godzina 14:31, miał więc jeszcze co najmniej godzinę na inne zajęcia. Liga nigdy jakoś specjalnie nie narzucała sprzątaczom określonych działań w określonym czasie i tym podobnych, mimo że oczywiście stale ich monitorowano. To oznaczało, że o ile sprzątacz wyrobiłby się w swoich godzinach pracy, mógł robić to, co mu się podobało. Faktem było jednak, że zazwyczaj dostawali sporo roboty, więc na "czas wolny" nie zostawało wiele czasu. Mark odnosił wrażenie, że dzięki swojej szybkiej i rzetelnej pracy zawsze ma nieco więcej wolnego czasu, niż inni. Bądź co bądź, trzeba było taki na coś wykorzystać, np. na posiłek w połowie pracy czy rozmowę z innymi.
Idąc do drugiego schowka, tego najbliżej stołówki, za pewnym zakrętem zrównał się z nim jeden z członków Ligi Sprawiedliwych. Miał na sobie czarno-złotą zbroję, a towarzyszył mu mały złoty robocik wielkości pięści. Bohater miał na sobie maskę i uśmiechnął się do Marka, idąc po jego prawej stronie.
- Jak tam mija dzień, panie... - w końcu dostrzegł plakietkę na kombinezonie Marka. - Toney?
Widać było, że dzień musiał mężczyźnie mijać bardzo miło. Cały promieniał, i to nie tylko dzięki lśniącemu kombinezonowi.

Avatar Shocke_
- Tak. To ja. W czym mogę służyć? - uśmiechnął się. Po części po to, by nie zabrzmieć zbyt poważnie. Ale też ze względu na swój aktualny humor. Zastanawiał się też z kim ma do czynienia, bo nie przypomina go sobie za bardzo. Może tylko z widzenia...
//Znam postać. Wiedziałbym o kogo chodzi nawet bez tego linka. Widziałem go kiedyś w jakimś odcinku jakiegoś serialu...

Avatar Baturaj
Właściciel
- Aha. Nie wiedziałem, że tak można opisać, jak mija ci dzień - roześmiał się mężczyzna. - Co, idziemy na obiad? Bo ja idę. Zawsze chodzę o wpół do trzeciej, jeśli mogę.

Avatar Shocke_
- Oj... Zamyśliłem się, przepraszam. Co do obiadu - dał sobie chwilę na zastanowienie - czemu nie? Mam jeszcze trochę roboty, ale powinienem sobie z tym dać radę. A co do wcześniejszego pytania to dzień mija dobrze. I nie mówię tego tylko ze względu na grzeczność.

Avatar Baturaj
Właściciel
- No i zajebiście - powiedział superbohater i spojrzał przed siebie, zadowolony. Normalnie jakby nigdy wcześniej nie jadł obiadu z kimś innym niż ze swoim robotem, który ciągle obserwował to jego, to Marka swoim jedynym receptorem, latając to tu, to tam.
- Długo tu pracujesz? - zapytał Marka mężczyzna.

Avatar Shocke_
- Na stacji? Tak z 10 dni już będzie. Nie jakoś specjalnie długo... - Popatrzył się na bohatera. Nie mógł sobie ciągle przypomnieć kim on jest. Najlepszą drogą wydaje się zapytanie go bezpośrednio, zamiast zajmować się tym w głowie. - Ogólnie to jak mam się do ciebie zwracać? Nie pamiętam cię zbytnio...

Avatar Baturaj
Właściciel
Mężczyzna westchnął, patrząc przed siebie. Przez ułamek sekundy wydawał się Markowi bardzo smutny, ale zaraz się opanował i uśmiechnął, szeroko jak zawsze.
- Mów mi Booster - spojrzał na niego, uśmiechając się. - Jestem Booster Gold!

Avatar Shocke_
Spojrzał się na niego i obejrzał.
- Jak tak patrzę to przyrostka "Gold" mogłem się spodziewać... Jak trafiłeś do Ligi w ogóle? Miałeś jakieś większe wyczyny?
Po chwili dodał - Nie musisz się śmucić, że cię nie znam. Do niedawna nie znałem Zielonej Latarni, a Marsjanina poznałem dopiero po dołączeniu do Strażnicy.

Avatar Baturaj
Właściciel
- Spoko luz, stary, po prostu przypomniało mi się, jak patrzyłem w necie na umierające szczeniaki. Straszny widok. Jak trafiłem do Ligi? - Booster podrapał się po głowie. - Po prostu pewnego razu przybyłem tutaj i zobaczyłem, jak z kimś walczą, więc się przyłączyłem. Tak między nami - dodał, konspiracyjnie zasłaniając usta dłonią. - To najprostszy sposób na dostanie się do Ligi. W sumie nie dziwię się, że mnie nie znasz. Podczas gdy inni załatwiają dużych, ja zajmuję się równie ważną, ale mniej spektakularną pracą. Zrobiło się też parę tajnych misji.

Avatar Shocke_
//W ogóle to poszli już na tę stołówkę czy skończyło się na samym planie?
- Ciekawe... A jaką rolę w tym wszystkim pełni ten robot, który ci towarzyszy? I masz w ogóle jakieś moce czy jesteś jak co poniektóre osoby walczące bez nich? - Są wciąż na korytarzu czy już na stołówce. Zjadłby już sobie coś...

Avatar Baturaj
Właściciel
//Zaraz dojdziecie. Co ty myślisz, że to tak szybko?//
- Skeets...! - mruknął Booster. Robocik podleciał między idących mężczyzn.
- Ten... robot, który towarzyszy Boosterowi - odezwał się nieco metalicznym głosem do Marka - uratował życie jemu i kilku innym członkom Ligi więcej niż dziesięć razy. Piętnaście i pół raza, będąc dokładnym. Skeets, do usług...
- To był jedynie zwrot grzecznościowy - dodał robot po kilku sekundach, by rozwiać wątpliwości, po czym przesunął się z powrotem nad lewy bark Boostera.

Avatar Shocke_
- Hmm... Spoko... - popatrzył się przed siebie, by sprawdzić jak dużo drogi ostało mu do pokonania - Nie wiem, z czym właściwie miałbym z tobą rozmawiać. Nie zrozum mnie źle. Chodzi mi tylko o to, że jestem jedynie sprzątaczem i nie chcę usłyszeć czegoś, czego słyszeć nie mogę...
//Przez tę przerwę zgubiłem mój początkowy plan na rozwinięcie tej sytuacji. :V

Avatar Baturaj
Właściciel
//Przepraszaaaaaaaam.... Nosz kurczę, no. To teraz wymyśl jeszcze lepszy!//
- Oj tam oj tam... - zaczął Booster, ale zaraz za rogiem ukazały się drzwi do stołówki i jeszcze tylko dodał: - Moimi mocami jest technologia, z którą się nie rozstaję, oraz Skeets. O, proszę, kowbojek!
//hop//

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Baturaj
Właściciel: Baturaj
Grupa posiada 577 postów, 22 tematów i 12 członków

Opcje grupy Liga Sprawie...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Liga Sprawiedliwych: Strażnica [PBF]