Gry komputerowe

Avatar
RhobarIII
W co lubicie sobie pograć (o ile lubicie)? Jakie gatunki? Jesteście zapalonymi graczami czy raczej raz na jakiś czas sobie w coś popykacie, nie przywiązując do tego wielkiej wagi? Śledzicie jakieś nowe tytuły? A może ktoś chce się umówić na jakąś wspólną rozgrywkę w mmo? A może wymienianie się dodatkową zawartością tworzoną do gier? Oto temat do tego typu spraw.

Ja jestem raczej niedzielnym graczem. Moją ulubioną grą jest Gothic, a także ex aequo Gothic II Noc Kruka. Potem Sacrifice, w którego nie gram ze względu na brak zgodności gry z 2000 roku z systemem W10 :c . Następnie The Elder Scrolls IV: Oblivion, w którego gram „regularnie".
Poza tym lubię też The Sims: Średniowiecze, World of Tanks, czasem inne gierki.
Śledzę obecnie rozwój gry Baston. Wyewoluowała ona z prostej flashowej bijatyki „Dragon Ball Z Devolution". Także jest bijatyką i jest utrzymana w stylu pixel art. To co ją wyróżnia - to możliwość tworzenia własnej zawartości. Mam tu na myśli postacie, tła bitewne, scenariusze i wystrzeliwane pociski. Gra jest cały czas rozwijana, a już teraz pozwala popuścić wodze fantazji. Taki Mugen, ale pixel artowy. Jakby kogoś zainteresowało, to mogę mu udzielić przeszkolenia jak stworzyć nową postać.
Strona twórcy, gra, strona twórcy na Facebooku.

Avatar
Konto usunięte
HoI4 <3

Avatar Andrzej_Duda
Morrowind na zawsze <3 Najlepsze jest to, że Morrowind wyszedł w 2002, a Skyrim w 2011, a jedyne co Skyrim ma lepsze od Morrowinda to grafika i animacje. W każdej inne sprawie Morrowind rządzi. Systemów magii takich jak miał Morrowind to nawet nie robią. Żeby dojść do czegokolwiek, to trzeba co chwilę patrzeć do dziennika, na mapę, czytać znaki drogowe, wybierać odpowiednie ścieżki, patrzeć na otoczenie, a nie to co w Skyrimie, że wszędzie Cię prowadzą za rączkę. Z każdym NPC są zaawansowane opcje dialogowe,a nawet pozornie nie znaczący bandyta ma swoje własne imię. Dodatkowo nigdy nie można się spodziewać co znajdziesz na drodze. Może to być równie dobrze Nord przeklęty przez wiedźmę paraliżem jak i młoda dama zakochana w bandycie który ją okradł. A główna linia zadań i te z DLC to zamiatają pod dywan Skyrim i jego przewidywalną historię.

Avatar
RhobarIII
A mi właśnie Morrowind wydał się okropny. Nie odmawiam że pomysł jest dobry, ale wykonanie tej gry jest dla mnie fatalne. Poziom trudności czy nieuporządkowany dziennik to kwestia gustu, ale co z tego że każdy NPC ma zaawansowane opcje dialogowe, skoro to się sprowadza do długich ścian tekstu, w dodatku w żaden sposób nieudźwiękowionych, a w zbyt wielu sprawach powtarzalnych? Poza tym te dialogi zakrawają o absurd - przykładowo nie mogę jako cudzoziemiec zapytać kogokolwiek o to, co to wisi za wielki kamień w powietrzu. Żaden przypadkowy mieszkaniec nic mi o nim nie opowie - bo nie ma nawet opcji aby o niego zapytać... Jak dla mnie te dialogi są sztuczne i nieprzemyślane, co znacząco zaburza immersję.
Okropnością w Morrowindzie jest walka - a ta stanowi znaczącą część rozrywki. Chcesz komuś wbić nóż w plecy z ukrycia? Cóż, nie udało się, bo tak zadecydowała kostka! Machnąłeś tylko za plecami, a twój cel już wie gdzie jesteś i możesz zapomnieć o czymkolwiek ciekawszym od molestowania LPM. Chcesz ustrzelić zwierza? Co z tego, że dokładnie wycelowałeś, że widzisz jak strzała do niego dociera? Nie udaje się, ananas ją zdematerializował i nie odniósł obrażeń! Chcesz w ostatniej chwili rzucić na wroga jakieś zaklęcie które da ci szansę na pokonanie go? Nie udało się i nie pytaj dlaczego!
Fani Morrowinda opisują jego świat jako klimatyczny i tętniący życiem. O ile to pierwszę mogę pozostawić bez komentarza, to co drugiego muszę wojować. Ten świat był pusty, sztuczny i brzydki! Między jedną a drugą wioską jakieś pustkowia, które wszędzie w swoim regionie wyglądają tak samo. A drogę umilą ci upierdliwe skrzekacze albo inne bestie które się respią. Gdy już dojdziesz do wioski, zastaniesz tam NPC-ów którzy łażą w tą i z powrotem bez żadnego celu, czasem coś pomrukując. I nie obchodzi ich czy to dzień, czy noc - zawsze są w tym samym miejscu i zawsze mają chęć żeby z tobą pogadać - nawet sklepy nie są zamykane! Chcecie tętniącego życiem i wiarygodnego świata - zagrajcie w Gothica, który wyszedł rok wcześniej i został stworzony przez o wiele mniejsze studio. Tam postacie rano wstają, potem pracują, czasem odpoczywają, a na koniec idą spać. Podobnie zresztą w następnej części TES, w Oblivionie, który mimo że posiada wiele wad Morrowinda, to jednak jest jakiś przyjemniejszy, bardziej immersyjny i nie wydaje się być niskobudżetowym symulatorem kupionym w kiosku za pięć złotych.
Nie żebym miał coś do tych, którzy Morrowinda lubią - po prostu ja tam widzę grę która wygląda na wersję alfa.

Avatar pan_hejter
Sacrifice, Rhobar tym jednym tytułuem załapałeś u mnie więcej szacunku niż czymkolwiek di teraz. Czuje się jak idiota gdy nikt z moich znajomych nigdy nie miał o niej pojęcia.

Co do ulubionej gry, a raczej serii. To będzie to trylogia Souls, Gry które całkowicie zmieniły moje podejście do grania. Wpłyneły poniekąd na moje postrzeganie świata. Świetna rozgrywky, nieziemski klimat, i te poczucie sukcesu gdy w końcu (raz zajeło mi to 60 podejść) pokonasz wroga. Tylko porty na PC ssą pałę, a zwłaszcza nieszczęsna jedynka. Ale Remastered jest już pożądne.

Avatar MorsZDidgeridoo
Ograłem sobie dwie pierwsze części Wiedźmina - jedne z najzacniejszych gier, w które miałem okazję pograć. Nikogo to zapewne nie dziwi. Obecnie przygotowuję się do części trzeciej mając nadzieję, że gra pójdzie na moim laptopie.

W Ghotica też pykałem. Klimat jak i fabuła - świetne. Zdecydowanie jeden z najlepszych RPG-ów. Mimo, że mechanika gry nie powala w niektórych momentach.

Z innych RPG-ów, tym razem sci-fi - Star Wars: The Force Unleashed. Dobrze spędzony czas zabijania szturmowców, jak i rebeliantów.

Grałem także w genialne, po prostu genialne Grand Theft Auto: San Andreas. Ten humor! Te karykatury!

Pierwsza część Mafii - jest okej. Niespecjalnie przepadam za całą serią oraz klimatem tej gry, dlatego na jedynce się skończyło.

Poza tym mniej godne uwagi pozycje - South Park (obie części) i przeróżne gry strategiczne, zwłaszcza Hirołsy Trójka i Hearts of Iron IV.

Avatar Vader0PL
Overwatch aktualnie i Far Cry 5 okazyjnie.

Avatar
Konto usunięte
Obawiam się, że ten temat pójdzie w złą stronę.

Dalej dalej, brutalne gry wideo! ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Avatar Andrzej_Duda
RhobarIII pisze:
A mi właśnie Morrowind wydał się okropny. Nie odmawiam że pomysł jest dobry, ale wykonanie tej gry jest dla mnie fatalne. Poziom trudności czy nieuporządkowany dziennik to kwestia gustu, ale co z tego że każdy NPC ma zaawansowane opcje dialogowe, skoro to się sprowadza do długich ścian tekstu, w dodatku w żaden sposób nieudźwiękowionych, a w zbyt wielu sprawach powtarzalnych? Poza tym te dialogi zakrawają o absurd - przykładowo nie mogę jako cudzoziemiec zapytać kogokolwiek o to, co to wisi za wielki kamień w powietrzu. Żaden przypadkowy mieszkaniec nic mi o nim nie opowie - bo nie ma nawet opcji aby o niego zapytać... Jak dla mnie te dialogi są sztuczne i nieprzemyślane, co znacząco zaburza immersję.
Okropnością w Morrowindzie jest walka - a ta stanowi znaczącą część rozrywki. Chcesz komuś wbić nóż w plecy z ukrycia? Cóż, nie udało się, bo tak zadecydowała kostka! Machnąłeś tylko za plecami, a twój cel już wie gdzie jesteś i możesz zapomnieć o czymkolwiek ciekawszym od molestowania LPM. Chcesz ustrzelić zwierza? Co z tego, że dokładnie wycelowałeś, że widzisz jak strzała do niego dociera? Nie udaje się, ananas ją zdematerializował i nie odniósł obrażeń! Chcesz w ostatniej chwili rzucić na wroga jakieś zaklęcie które da ci szansę na pokonanie go? Nie udało się i nie pytaj dlaczego!
Fani Morrowinda opisują jego świat jako klimatyczny i tętniący życiem. O ile to pierwszę mogę pozostawić bez komentarza, to co drugiego muszę wojować. Ten świat był pusty, sztuczny i brzydki! Między jedną a drugą wioską jakieś pustkowia, które wszędzie w swoim regionie wyglądają tak samo. A drogę umilą ci upierdliwe skrzekacze albo inne bestie które się respią. Gdy już dojdziesz do wioski, zastaniesz tam NPC-ów którzy łażą w tą i z powrotem bez żadnego celu, czasem coś pomrukując. I nie obchodzi ich czy to dzień, czy noc - zawsze są w tym samym miejscu i zawsze mają chęć żeby z tobą pogadać - nawet sklepy nie są zamykane! Chcecie tętniącego życiem i wiarygodnego świata - zagrajcie w Gothica, który wyszedł rok wcześniej i został stworzony przez o wiele mniejsze studio. Tam postacie rano wstają, potem pracują, czasem odpoczywają, a na koniec idą spać. Podobnie zresztą w następnej części TES, w Oblivionie, który mimo że posiada wiele wad Morrowinda, to jednak jest jakiś przyjemniejszy, bardziej immersyjny i nie wydaje się być niskobudżetowym symulatorem kupionym w kiosku za pięć złotych.
Nie żebym miał coś do tych, którzy Morrowinda lubią - po prostu ja tam widzę grę która wygląda na wersję alfa.

No cóż. Skrzekacze...NAWET MI O TYCH MAŁYCH KU*WACH NIE PRZYPOMINAJ.
A co do systemu walki, to w pewnym sensie zmusza do tworzenia bardziej sensownych postaci. Dla mnie to logiczne, że Altmer ma większe predyspozycje do magii od Redgardczyka. Ogólnie to jest taki RPG planszowy przeniesiony na komputery. A możliwość nieudanego zaklęcia jest bardzo immersyjna. Przecież bardzo sensowne jest to, że komuś kto jest amatorem w magii destrukcji może nie udać się zaklęcie, a mistrz będzie masakrował wszystkich mrożącymi kulami ognistych błyskawic. A z "ananas zdematerializował pocisk" skisłem srogo xD.

Avatar
Konto usunięte
Warframe i Rimworld.

Warframe to F2P MMO TPS gdzie gramy jako wybudzony po latach z kriokapsuły Tenno - tajemniczy wojownik z przeszłości, z czasów wygasłego już Imperium Orokin przez niejaką Lotus. Nie wiemy zbytnio kim jesteśmy, kim jest Lotus etc. Walczymy przeciw trzema siłami próbującymi zdobyć kontrolę nad Układem Słonecznym:
- Grineer (klonowane, faszystowskie istoty, których ciała targa rak)
- Corpus (megakorporacją)
- Plagą (prastarą bronią Orokin)

Ogółem gra pełna grindu i RNG ale polecam za fabułę. Ostatnimi czasy mam kilkumiesięczną przerwę ale do tytułu na pewno wrócę. Piękne są też wieże Orokin. I ich opuszczone bazy na pewnym ciele niebieskim.

Rimworld z kolei jest gra gdzie sterujemy kilkoma ludźmi na dzikiej planecie. Celem jest uciec statkiem kosmicznym do cywilizowanego świata. Ogółem lubię za to że można robić rzeczy typu pojmanie najeźdźcy i wycięcie organów, kończyn po czym spalenie żywcem. System obrażeń też mi się powiada. Społeczność graczy pomaga też modami. Są np. na niewolnictwo, broń chemiczną czy wycinanie większej ilości organów etc.
Jakby się ktoś skusił to polecam grać kolonią psychopatów-kanibali. Masochizm mile widziany, albo ascetyzm. Ew. żądza krwi.

Avatar Timix
Pogrywam sobie ostatnio w heroesy 3* (horn of the abyss <3 najlepiej dokonana modyfikacja do gry jaką widziałem jak dotąd).

Również rpg typu Gothic* (wszystkie części). Na wiedźminy mam za słabego laptopa by w nie grać (może jedynka jakoś by uszła nie próbowałem jeszcze).

Gry oparte na Jade engine tez przypadły mi do gustu (Beyong Good and Evil; Prince of Persia: Piaski czasu, dusza wojownika, 2 trony; Rayman 3).

Do tego jeszcze gry gdzie się buduje i tworzy (Don't Starve, Minecraft*, Terraria*)

Uwielbiam piksel art więc (Dead Cells [nie posiadam grałem u przyjaciela], FEZ, Stardew Valley*)

Gry na konsole nintendo [w większości na emulatorze] (Pokemony (pierwsze 6 gen.), Golden Sun (3 części) ,Super Mario Bross (miałem na niego jazdę kilka lat temu przez co go przeszedłem :v), kilka zeld)

Pozostałe role: Tony Hawk Pro Skater 4, Portal 1 i 2, Beholder (Orwellowki klimat <3), Undertale, simsy i kilka innych tytułów.

Oraz moja ulubiona gra ostatnimi czasy Darkest Dungeon*.

*gry które ogrywam obecnie również.

Avatar
RhobarIII
Andrzej_Duda pisze:
No cóż. Skrzekacze...NAWET MI O TYCH MAŁYCH KU*WACH NIE PRZYPOMINAJ.
A co do systemu walki, to w pewnym sensie zmusza do tworzenia bardziej sensownych postaci. Dla mnie to logiczne, że Altmer ma większe predyspozycje do magii od Redgardczyka. Ogólnie to jest taki RPG planszowy przeniesiony na komputery. A możliwość nieudanego zaklęcia jest bardzo immersyjna. Przecież bardzo sensowne jest to, że komuś kto jest amatorem w magii destrukcji może nie udać się zaklęcie, a mistrz będzie masakrował wszystkich mrożącymi kulami ognistych błyskawic. A z "ananas zdematerializował pocisk" skisłem srogo xD.


Zmuszanie do tworzenia bardziej sensownych postaci to jak dla mnie wada RPG. W końcu RPG to zabawa w odgrywanie roli. Jeśli chcę wojownika który raz walnie wielkim młotem, a raz trzepnie magią, to powinienem mieć taką możliwość. System rozwoju postaci w Morrowindzie znacznie to utrudnia. O wiele lepiej to zostało zrobione w Oblivionie, gdzie mogliśmy stworzyć praktycznie dowolną kombinację cech, mimo że były różnice rasowe, klasowe, czasem i w znaku zodiaku.
Rozwiązanie z nieudanymi zaklęciami byłoby immersyjne w świecie, który stawiałby bardziej na realizm, a magia byłaby w nim elementem utajonym. Ale w świecie The Elder Scrolls praktycznie każdy zetknął się z czarami i praktycznie każdy zna choćby jakieś najbardziej podstawowe sztuczki. Tak więc trochę dziwne że naszemu bohaterowi może po prostu nie wyjść rzucenie czaru. Rozumiałbym słabszy efekt, dłuższy czas potrzebny na jego przygotowanie, większe zużycie many... Ale rzucenie czaru powinno zawsze następować.

Avatar Andrzej_Duda
No cóż, mnie tam to nie przeszkadzało, bo mam przy sobie tyle zaklętych przedmiotów, że czary mi nie potrzebne. A gdy już jakiegoś używam, to wystarczy mi 30 skilla w zniszczeniu albo odnawianiu by się zawsze udawał, ale tak jak pisałem zazwyczaj wystarczające są dla mnie zaklęte przedmioty. Głównie dlatego, że mam spodnie lewitacji i zestaw który po łącznym rzuceniu zaklęć które daje prawie całkowitą niewidzialność.

Avatar Mijak
Właściciel
To, że zaklęcia lepiej wychodzą mistrzom magii, niż początkującym adeptom - dodaje immersji.
Ale - jak pisał Rhobar - coś takiego, że zaklęcie w ogóle nie działa zmniejsza immersję.
Immersję zmniejsza też sposób, w jaki stajemy się mistrzami w jakiejś dziedzinie.
Zdjęcie użytkownika Mijak w temacie Gry komputerowe

RhobarIII pisze:
Zmuszanie do tworzenia bardziej sensownych postaci to jak dla mnie wada RPG. W końcu RPG to zabawa w odgrywanie roli. Jeśli chcę wojownika który raz walnie wielkim młotem, a raz trzepnie magią, to powinienem mieć taką możliwość.

+1000000
Odgrywanie roli jest milion razy lepsze od power gamingu.
Taki nacisk na power gaming i szukanie optymalnych buildów to dla mnie największa wada wszystkich starych systemów RPG - czy to komputerowych, czy to papierowych.

A w głównej kwestii wątku wypowiem się później.

Avatar Andrzej_Duda
I dlatego najlepsi magowie w celu nie zaginięcia w pierwszej minucie najpierw rzucają zaklęcie zwiększenia many do 600, a dopiero później tłuką.

Avatar
RhobarIII
Rozgrywka przypomina wtedy bardziej rozwiązywanie zadań matematycznych albo opracowywanie planu rozporządzania budżetem niż przyjemne granko dla uciechy.

Avatar
Konto usunięte
RhobarIII pisze:
Rozgrywka przypomina wtedy bardziej rozwiązywanie zadań matematycznych albo opracowywanie planu rozporządzania budżetem niż przyjemne granko dla uciechy.

Czy to streszczenie "Beholdera"? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Avatar Andrzej_Duda
RhobarIII pisze:
Rozgrywka przypomina wtedy bardziej rozwiązywanie zadań matematycznych albo opracowywanie planu rozporządzania budżetem niż przyjemne granko dla uciechy.

No w sumie. Zwłaszcza że trzeba umieć tak kalkulować customowe zaklęcia żeby Ci starczyło many+żeby były użyteczne+żeby miały dużą szansę na udane rzucenie

Avatar Timix
MisielGeddon64 pisze:
Czy to streszczenie "Beholdera"? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Oj tam! Mi to się dzięki temu podobało :v.

Avatar
Konto usunięte
Timix pisze:
Oj tam! Mi to się dzięki temu podobało :v.

I o to chodzi, bo mi też. :3

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów