Natura matematyki i fizyki względem absologicyzmu

Avatar Naczelny
Byt jest matematyczny, to wiemy. Najprostszy aksjomat - z którego wszystkie inne są wtórne. Dedukując z tego, stwierdzić możemy że rzeczy niematematyczne nie istnieją.
Wnioskując z tego, możemy stwierdzić że rzeczywistość zawiera w sobie abstrakcję - pewne rzeczy mogą istnieć nie będąc zlokalizowane w czasoprzestrzeni.
Ale wiemy, że czasoprzestrzeń jednak istnieje.
Tylko w którym punkcie nastąpiło powstanie jej i przeobrażenie matematyki w fizykę? Jak to się mogło stać? Że z bytu nie zawierającego choćby przysłowiowego kwanta przestrzeni i czasu, a nawet wartości nieskończenie mniejszej powstać mogło coś, co miało wymiar. A właściwie n wymiarów.

Zapiszmy równanie.

0 = liczba wymiarów bytu abstrakcyjnego
= liczba wymiarów bytu czasoprzestrzennego

0*x=∞

Wychodzi nam z tego, że nieskończoność równa jest zero.
Dedukując możemy stwierdzić że czasoprzestrzeń nie istnieje a wymiary to w rzeczywistości również abstrakcja.

Ale to wciąż nie tłumaczy nam faktu, w jaki sposób powstała materia.

Odpowiedź jest prosta - materia to w rzeczywistości subiektywny obraz absolutu dostrzegany przez nasze zmysły.
Czyli materia to tak na prawdę dostosowanie do naszych zmysłów otaczającego nas świata.
Świata matematycznego.
Materia to tylko niekształtny obraz. Fizyka to tylko niekształtny obraz. Prawdziwa rzeczywistość to sama matematyka.

Podczas gdy matematyka jest ideą obiektywną, fizyka jest ideą subiektywną.

A rzeczywistość to idea obiektywna.

Czyli...

Fizyka to część bytu.
Matematyka to całość bytu.

Proste? Proste!

*czeka na oklaski, ale w głębi duszy o tym wie, że grad kontrargumentów na tezę jego posypie się, tak na serio - to jednak nie, absologicyzm zagiąć - wykluczone*

Czyli fizyka to pomiar rzeczywistości, a matematyka ona sama.

Avatar CzarnyGoniec
Naczelny pisze:
Byt jest matematyczny, to wiemy.
Rozumiem, że to jest założenie Twojego modelu.
Jeśli tak to "wiemy" zamieniłbym na "zakładamy".
No chyba, że masz jakieś dowody na powyższe zdanie, ale dopóki nie to potraktuję je jako założenie.

Naczelny pisze:
Jak to się mogło stać? Że z bytu nie zawierającego choćby przysłowiowego kwanta przestrzeni i czasu, a nawet wartości nieskończenie mniejszej powstać mogło coś, co miało wymiar. A właściwie n wymiarów.
Rozwiązaniem problemu byłoby nie zakładanie, że rzeczywistość jest matematyczna :P
Ale ok, zobaczmy Twoje rozwiązanie

Naczelny pisze:
0 = liczba wymiarów bytu abstrakcyjnego
∞ = liczba wymiarów bytu czasoprzestrzennego
O ile widzę dlaczego byt abstrakcyjny ma mieć zero wymiarów, to nie jestem pewien dlaczego zakładamy, że czasoprzestrzeń ma wymiarów nieskończoność.
Zwłaszcza, że taka ilość wymiarów jest możliwa matematycznie, ale fizycznie... nie mówię, że nie, ale ostatnio gdy miałem fizykę rozszerzoną to były z tym jakieś problemy.
Ale dobra, dylemat jest spoko.


Naczelny pisze:
0*x=∞

Wychodzi nam z tego, że nieskończoność równa jest zero.
Cóż, to równanie jest akurat nieoznaczone.
I tu się w sumie zgubiłem, "nieskończoność" to jest "x"?
Bo jeśli tak to:
0*0 =/=∞
chyba, że zamieniłeś to równanie na:
0*x=0
i tą nieskończoność miałeś na myśli. Tylko, że wtedy równanie jest niematematycznie rozwiązane.

No bo z:
0*x=7
nie wynika, że "7=0", tylko, że równanie nie ma rozwiązań, bo dla żadnego "x" nie będzie prawdziwe.

Avatar opliko95
Naczelny pisze:
Byt jest matematyczny, to wiemy.
Naprawdę dalej nie możesz się pogodzić z tym, że MUH nie jest uniwersalnie akceptowaną teorią?
Już chciałem na tym skończyć i napisać, że nie czytam dalej, ale w końcu jednak przeczytałem i oklasków ode mnie nie będzie :)
Ale nie chce mi się teraz pisać dużo, więc dam tylko to:
Pomyślałeś może o opcji, że i fizyka, i matematyka to pomiary rzeczywistości? :)

Avatar CzarnyGoniec
Naczelny pisze:
Wychodzi nam z tego, że nieskończoność równa jest zero.
Dedukując możemy stwierdzić że czasoprzestrzeń nie istnieje a wymiary to w rzeczywistości również abstrakcja.
Czyli jednak tamtą nieskończoność obliczyłeś, a nie "x"...

Naczelny pisze:
Odpowiedź jest prosta - materia to w rzeczywistości subiektywny obraz absolutu dostrzegany przez nasze zmysły.
No ok.
Naczelny pisze:
Czyli materia to tak na prawdę dostosowanie do naszych zmysłów otaczającego nas świata.
Świata matematycznego.
Materia to tylko niekształtny obraz. Fizyka to tylko niekształtny obraz. Prawdziwa rzeczywistość to sama matematyka.
Y... czy przypadkiem wniosek do jakiego doszedłeś nie jest tym samym, co założenie?

Czy nie jest to:
Załóżmy, że X
z X wynika Y, z Y wynika Z, z tego wynika X.
Wniosek - X jest prawdziwe

No chyba, że źle zrozumiałem założenie.
To wtedy brakuje mi w tym rozumowaniu odpowiedzi na pytanie "skąd wiemy, że byt to matematyka?"

Avatar Mijak
Właściciel
Goniec - myślę, że tu chodzi o to, że niezależnie od tego, jaką wartość "x" przyjąć, równanie "0*x=∞" będzie prawdziwe.
Choć nie wiem, skąd Naczelny wziął to równanie.

Avatar CzarnyGoniec
Tylko, że właśnie niezależnie od "x" równanie nie jest prawdziwe :/

Ewentualnie nieoznaczone...

A, chyba załapałem.
Jeśli to równanie ma odpowiedzieć na pytanie "czym jest nieskończoność wymiarów?" to w takim razie też warto zapytać o zasadność jego użycia

Avatar Mijak
Właściciel
CzarnyGoniec pisze:
Tylko, że właśnie niezależnie od "x" równanie nie jest prawdziwe :/

Też tak uważam. Naczelny będzie musiał wytłumaczyć, skąd wziął to równanie, gdy już przejdzie mu zmęczenie.

Avatar Naczelny
Czasoprzestrzeń to z definicji nieskończona ilość miejsca także, więc dlatego tak zakładam.
Właśnie o to chodzi, że w przypadku zakładania istnienia abstraktów i nieabstraktów jednocześnie coś nie gra.
Na matematyczną rzeczywistość są dowody, na fizykalizm nie. Opliko - nie możesz się pogodzić z tym, że argumentum ad verecundiam i argumentum ad populum to błędy w dyskusji?
Moje równanie to w rzeczywistości prosty wniosek stwierdzający że abstrakt nie może przerodzić się w czasoprzestrzeń, bo to jest logicznie niemożliwe. Czego nie rozumiecie?
Dowód na istnienie abstrakcji to chociażby sama rzeczywistość - która jest nieoznaczona, nie można jej poddać pomiarowi.

Avatar
Konto usunięte
Kiedy odbierasz nobla?

Avatar Naczelny
AdvBioSys pisze:
Kiedy odbierasz nobla?


Nie lubię Nagrody Nobla. Jej fundator miał urazę do matematyków.

Wolałbym Nagrodę Abela, która upamiętnia wielkiego norweskiego matematyka.

Avatar
Konto usunięte
"Jej fundator miał urazę do matematyków." W sumie to się nie dziwię

Avatar
Konto usunięte
Szacunek dla Alfreda się z tego powodu należy

Avatar CzarnyGoniec
Naczelny pisze:
Czasoprzestrzeń to z definicji nieskończona ilość miejsca.
Wow. Fizycy i filozofowie rozważali przez lata, czy czasoprzestrzeń jest skończona, czy nie.
A tu proszę, wystarczyło przeczytać definicje.
Znaczy... no nie znam żadnej takiej definicji.

Naczelny pisze:
Na matematyczną rzeczywistość są dowody
Chętnie je poznam, bo to zmieni moje postrzeganie rzeczywistości.
Znaczy wiem, że rzeczywistość jest matematyzowalna, ale, że jest matematyczna...

Naczelny pisze:
Moje równanie to w rzeczywistości prosty wniosek stwierdzający że abstrakt nie może przerodzić się w czasoprzestrzeń, bo to jest logicznie niemożliwe. Czego nie rozumiecie?
Co to jest ten abstrakt i skąd go wytrzasnąłeś? Bo podejrzewam, że nie chodzi o abstrakt jako "streszczenie artykułu naukowego".
No i trudno żebyśmy się tego domyślili skoro tego nie napisałeś

Naczelny pisze:
Dowód na istnienie abstrakcji to chociażby sama rzeczywistość - która jest nieoznaczona, nie można jej poddać pomiarowi.
Dowód brzmi nawet ok. Teraz tylko dowiedzieć się co to ten abstrakt.

Avatar opliko95
Naczelny pisze:
Opliko - nie możesz się pogodzić z tym, że argumentum ad verecundiam i argumentum ad populum to błędy w dyskusji?
A kiedy ty się pogodzisz się z tym, że zakładanie że twoje poglądy są uniwersalną prawdą nie jest dobrym początkiem dla dyskusji?
To, że MUH nie jest uniwersalnie akceptowaną teorią nie jest argumentem przeciw niej, a jedynie świadczy że wciąż istnieje dyskusja i zakładanie że jest jedyną objawioną prawdą nie jest dobre.
No i kiedy zrozumiesz koncept onus probandi... Dobrze że nie wykorzystałeś chyba jeszcze argumentum ad nauseam :)
Być może po prostu przegapiłem (bo np. mnie wtedy nie było w grupie) moment w którym porządnie uzasadniłeś swoją pozycję, ale z tego co widziałem to operujesz głównie na circulus vitiosus...

Avatar Naczelny
Abstrakt to dla mnie rzecz ogólnie bezwymiarowa.
Znaczy, ja to wnioskowałem w sposób matematyczny z normalnych definicji.
Dowód na matematyczną rzeczywistość to byt, czyli istnienie, które jest matematyką - jest wartością. Jest. Ma wartość. Jest wartością samą w sobie. To jest matematyka.
Ja nie zakładam, że moje poglądy są uniwersalną prawdą. Ja jestem tego pewien. Fakt że istnieję - jak wyżej jest wytłumaczone - jest tego dowodem.
Ciężar dowodu jest w trzeciej linijce.
Przegapiłeś i to nie jeden raz. Prostą wersję masz w trzeciej linijce. Byt jest matematyką, bo byt istnieje. Istnienie jest wartością matematyczną. Samo pojęcie bycia istnienia jest znakiem jakiejś wartości dodatniej, liczby, sensu - jest nią samą w każdym calu bo istnienie pokrywa się z liczbą - którą jest jego znakiem i poszczególnych jego właściwości. Istnienie zawsze musi być czymś. A słowo "coś" najlepiej opisuje liczba, która jest językiem matematyki. Liczba jest językiem matematyki, czyli bytu.
Panowie, to są absolutne, najprostsze aksjomaty.

Avatar CzarnyGoniec
Istnienie jest wartością matematyczną?

Avatar Naczelny
Istnienie = coś
Coś = 1

Coś to jeden, cośicoś to dwa, cośicośicoś to 3.

Ale istnienie, czyli coś - jest zawsze jedno.

Czyli istnienie to po prostu coś, a liczby to język tego. I takie coś to matematyka.

Avatar
Konto usunięte
Coś to nie 1.
Liczba wskazująca na ilość cosi to 1.

Avatar opliko95
Dosłownie od kilku minut próbuję znaleźć w twojej wypowiedzi dowód, który nie opierał by się na czymś na co nie dałeś dobrego dowodu (np. takiego jak "coś = 1" :)
Bardzo przepraszam każdego, kto wierzy w Matematyczną hipotezę Wszechświata za porównanie tego z wierzeniami Naczelnego. Po prostu szukałem w tym sensu :)

No, ale dobra. Może zapytam cię o coś: czym jest matematyka według ciebie? Bowiem nie ma ona uniwersalnie akceptowanej definicji. Jeśli więc twoja definicja matematyki zawiera to, że jest to byt, to masz racje: dla ciebie byt jest matematyką. I wtedy możemy dopiero dyskutować o definicji matematyki.

Jednak według większości akceptowanych definicji matematyka będzie jedynie opisywała charakterystykę bytu i/lub wyciągała na ich podstawie wnioski. Coś nie będzie równało się 1, a jak AdvBioSys napisał: liczba cosiów będzie wynosiła 1.

Avatar Mijak
Właściciel
Każdej właściwości można przypisać matematyczną wartość - OK.
Ale jak, przy pomocy samej matematyki, określić, czym te właściwości w ogóle są?

Nie mówiąc już o tym, że nie mamy za bardzo podstaw twierdzić, że wszystkiemu można przypisać matematyczną wartość.
Wielkości fizycznych na pewno to dotyczy, ale czy także takich rzeczy jak uczucia?

Avatar Naczelny
Tak. Uczucia to gatunek abstraktu, czyli abstrakcji. Wynikają one bezpośrednio ze świadomości, która to wynika z samego istnienia.
Matematyka według mnie i wielu matematyków to nauka o podstawowych i jednocześnie dla niektórych najbardziej skomplikowanych dziedzinach rzeczywistości. Czyli o wszystkim.

Avatar opliko95
Jeśli zakładasz że matematyka to nauka o wszystkim - to rzeczywiście masz trochę rację. To sprawia że dosłownie wszystko jest matematyką, bo po prostu takie jest założenie twojej definicji matematyki.
Choć chętnie dowiedziałbym się o jakich "wielu matematykach" mówisz, bo takiej definicji jeszcze nie widziałem.
Przykładowo WolframMathWorld podaje taką definicję: "Mathematics is a broad-ranging field of study in which the properties and interactions of idealized objects are examined"
Arystoteles definiową ją jako "Naukę o ilości".
Praktycznie wszystkie nie-poetyckie definicje matematyki jakie znalazłem mówiły o tym, że bada ona właściwości rzeczy, a nie "najbardziej podstawowe dziedziny rzeczywistości, czyli wszystko". Pozostałe mówiły tylko że jest ona nauką o wyciąganiu wniosków. Ponownie - nie pasuje do twojej.

Avatar CzarnyGoniec
Naczelny pisze:
Coś = 1

Coś to jeden, cośicoś to dwa, cośicośicoś to 3.
coś to też człowiek, coś to myśl, coś to państwo, coś to krzesło, coś to mucha

Avatar Naczelny
Każde z tych założeń jest prawdziwe.
To jest nauka jednocześnie o bycie jako takim.
Istnienie bytu znamy jako 1.
Jego właściwości możemy także wyrazić.
W liczbach rzeczywistych od nieskończenie małej do 1.

Jeśli coś bada właściwości rzeczy, wyraża ich doskonałe idee, to w rzeczywistości te rzeczy są takowymi, bo istnieją, co udowodniłem we wcześniejszych postach.
Ilość to istnienie. Istnienie to rzeczywistość. Rzeczywistość to matematyka.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów