Nie można zaprzeczyć, że był to jeden z polaków, którzy zostawili głęboki ślad nie tylko w polskiej kulturze, ale też w kulturze popularnej całego świata. W końcu ekranizacja amerykańska z 2002 r. sama się nie zrobiła.
Gdy zapytasz obcokrajowca, z kim kojarzy mu się Polska, odpowiedział by: "Jan Paweł II", "Lech Wałęsa" albo właśnie "Stanisław Lem", który był najaktywniejszym twórcą literatury fantastyki naukowej w Europie Wschodniej.
O takich ludziach trzeba mówić, przypominać i być dumnym, że ktoś taki w ogóle żył. Warto też sięgać po inspiracje, co niedawno przypomniał mi Hideo Kojima, który swoim kinematycznym podejściem do produkcji gier wideo, stawia przede wszystkim na całokształt "experience", niż na rdzeń rozrywki. W końcu, ta koszulka (którą można było kupić podczas wystawiania spektaklu opartym na "Solarisie", rzecz jasna) nie była chyba z przypadku, co nie? Zapowiedzi "Death Stranding" są wystarczająco absurdalne i psychodeliczne, a Lem i Polska cieszą się ponoć dobrą reputacją w Japonii.