Właściciel
Wladca
//OK
Blawoj:
//To do Krakowa
Więc jednak nie wyszła z domu, tylko zapytała Kusocińskiego, czy wie, kto dostarczył krucyfiks.
Właściciel
- Jaki krucyfiks? Ma go panienka?
- Tak. Oto on. - Ściągnęła krzyż z szyi i podała mężczyźnie.
//Nie chce mi się
Właściciel
- Piękny. W jakim był opakowaniu?
- Był starannie opakowany w paczkę, owiniętą brązowym materiałem. -
Właściciel
- Ah, pamiętam, przyniósł go jakiś Włoch. Sir... Ac.. Accardo, Accirdi? Jakoś tak mu było
- Ah, myśli Pan o Sir Accardim? -
- Dziękuję bardzo za poświęcony czas. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. - Pożegnała się i wyszła na zewnątrz.
Właściciel
Wóz już na Ciebie czekał
- Wracamy do Sosnkowa panienko?
- Nie, jeszcze nie. Trza nam znaleźć znachora, który by zaopiekował się ludźmi w wiosce. -
Właściciel
- Znam jednego, niech panienka wsiądzie
- Świetnie. - Wyskoczyła do wozu.
Właściciel
Pojechaliście do północnego Lwowa. Wysiadłaś przy pięknej kamienicy ze złotymi zdobieniami
- Ale wiesz, że nie mam zamiaru wydać całego złota z wioski na tego znachora? - Rzuciła nieco.sarkastycznie, widząc bogactwo.
Właściciel
- Nie stanie się tak, nie pobiera dużo opłat
- Cóż, zobaczymy. Które to mieszkanie? -
Właściciel
Zawędrowałaś na najwyższe piętro