Właściciel
Stolica Królestwa Pruskiego. Znany ze swych ulic. Zobaczysz tutaj cuda architektury. Miasto jest też centrum szpiegów walczących potajemnie z Francją. Jeśli jesteś szpiegiem, zacznij tutaj!
Przyjechał tu Artúr po czym udał się na poszukiwanie koszar wojsk niemieckich
Właściciel
Miałeś takie nieszczęście, że przyjechałeś do Wschodniego Berlina. Koszary są na samym końcu zachodniej części miasta
Więc jedzie sobie konikiem i przy okazji podziwia miasto
Właściciel
Berlin jak Berlin. Miasto wciąż było odnawiane po ataku Napoleona. Różne dzielnice z typowymi niemieckimi domami przewijały się po obu stronach drogi
Jedzie i jedzie i podziwia i jedzie i podziwia i dłubie sobie w nosie, jedzie dopóki nie dojedzie
Właściciel
No i jesteś w Zachodnim Berlinie
Właściciel
Stąd ich nie widać, może lepiej spytać jakiegoś przechodnia?
Podchodzi do jakiegoś dobrze ubranego mieszkańca i pyta się po niemiecku gdzie są najbliższe koszary
Właściciel
- 3 ulice stąd - powiedział - Z 10 minut drogi na koniu
Pojechał we wskazanym przez niego kierunku
Właściciel
No i w końcu ujazały Ci się koszary
Po długim poszukiwaniu zmęczony Artur wszedł do środka po czym powiedział po niemiecku
- Chciałbym zapisać się do waszej znanej armii, służyłem wiele lat w armii austriackiej więc mam doświadczenie
Właściciel
Dowódca zdziwił się słysząc "armii austriackiej"
- Chodziło mi oczywiście Austriacko Polskiej, byłem oficerem, jest dla mnie miejsce w wojsku Niemieckim?
Po killku dniach niezbyt ciekawej drogi, do tego pięknego miasta, istnej perły Prus, dociera Adalbert na swoim wierny koniu, Franzu. Młody dandys zatrzymuje się na oddalonym od głównych ulic miasta, malowniczym wzgórzu i kontempluje znajdujący się na linii jego wzroku panoramę miasta, pełną wielkomiejskiego uroku i majestatycznych zabytków. Rozpływając się nad obecnym przed nim landszaftem, schodzi ze swojego konia i klepie go lekko po szyi.
-Piękne miejsce, prawda, Franz? - odzywa się do konia - Pejzaż idealny do namalowania panoramy. Albo napisania wiersza.
Właściciel
Blawoj:
- Dlaczego miałbym Wam wierzyć?
Woj:
Koń tylko prychnął i roztrzepał ogon
-Nigdy nie rozumiałeś sztuki. - oznajmił żartobliwym tonem, po czym zaśmiał się pod nosem i dodał - Wiesz co? Zostaniemy tu na na chwilę.
Adalbert zaczął rozglądać za miejscem w okolicy, gdzie mógłby przywiązać wierzchowca.
- Daję słowo węgierskiego oficera
Pokazał swoją szpadę