Mijak pisze:
Też powątpiewam w istnienie Jezusa.
Chociaż raczej w niego wierzę.
Ale podejście wielu ludzi do tego tematu mnie jednocześnie bawi i martwi.
Skupiają się na rozważaniach, czy Maryja do końca życia pozostała dziewicą, czy Jezus miał jasne włosy i oczy, czy wygląd bardziej typowy dla kogoś z tamtej strefy geograficznej, jakie są historyczne dowody na jego istnienie - jakby to było ważniejsze, niż jego nauki o moralności i miłości bliźniego.
Ja oceniam nauki Jezusa według takich samych kryteriów, co rozważania profesora fizyki, życiową mądrość menela z parku, ścieżkę ninja Naruto czy filozofię Jedi.
To, czy naprawdę jest Bogiem, czynił cuda albo czy w ogóle istniał - to nie jest tu istotne. Ważne, że jego nauki w najważniejszych kwestiach uważam za bardzo mądre.
Gdyby nagle ktoś ogłosił, że zna wolę Boga i jest nią śmierć wszystkich z imieniem zaczynającym się na B - to mógłby czynić cuda tysiąc razy większe od tych Jezusa, a i tak by mnie nie przekonał.
WladcaAwarow pisze:Nie wiem, czy Mijak się z tym zgodzi, ale jeśli chodzi o mnie:
A co było takiego mądrego w Jezusie?
Mijak pisze:
Nie twierdzę, jak chrześcijanie, że nauki Jezusa są doskonałe, ponadczasowe i powinny w niezmienionej formie obowiązywać przez całą wieczność, ale w porównaniu do tego, co obowiązywało przed erą chrześcijaństwa stanowią na pewno duży krok w dobrym kierunku.
Naczelny pisze:
Nauki Jezusa są doskonałe. Ten urodzony prawdopodobnie w 6 roku przed naszą erą hebrajski człowiek był prawdopodobnie najgenialniejszym aksjologiem w historii ludzkości. Gdyby dziś każdy człowiek trzymał się jego zasad filozoficznych w kwestii moralności, to może bylibyśmy w galaktyce Andromedy.
Mijak pisze:Jw.
Gdyby każdy człowiek bez wyjątku wyznawał taką samą moralność, to nawet komunizm mógłby zadziałać, więc ten argument kompletnie do mnie nie trafia.