Pytania:
Jaka jest wasza opinia o testach laboratoryjnych na zwierzętach?
W jakich przypadkach takie czynności powinny być możliwe?
Psychologia bazuje na badaniach na studentach (bo jest ich dużo) oraz na szczurach (bo są inteligentne).
Wiedzieliście, że taki szczur laboratoryjny kosztuje nawet koło 20 dolarów?
Hoduje się specjalne szczepy tak, że ma się powiedzmy 50 genetycznych szczurzych bliźniaków (nie jest to potomstwo jednej matki, ale ma te same geny) - dzięki temu badanie jest bardziej dokładne, bo szczury są mniej zróżnicowane.
(tak, wiem. Nie odpowiadam na główne pytanie)
Konto usunięte
Jeżeli jest to robione w celach naukowych lub dotyczy produktów dla zwierząt jest to w porządku.
W każdym celu naukowym lub w testach produktów skierowanych dla zwierząt powinna być możliwość testów na zwierzętach.
RhobarIII
Każdy przypadek winien być rozpatrzony indywidualnie żeby orzec coś sensownego.
Konto usunięte
Zależy jakie eksperymenty
Weźmy na ruszt medycynę. W końcu odkrycie insuliny, opracowanie szczepionki, środków znieczulających stosowanych podczas zabiegów chirurgicznych czy też tomografię komputerową udało się osiągnąć właśnie dzięki eksperymentom na zwierzętach.
Drugą sprawą są kosmetyki. Z tego co wiem, w Unii Europejskiej obowiązuje zakaz tego rodzaju eksperymentów, ale w Chinach jest to zupełnie normalne.
W obu przypadkach zwierzęta cierpią. Tylko, w którym jest to uzasadnione?
Konto usunięte
Medycyna właściwa - jestem za
Branża kosmetyczana - absolutnie przeciw
Konto usunięte
Kosmetyki sprawdzane na zwierzętach to niby jak? Pudrują nos takiemu piżmakowi i sprawdzają czy ładnie wygląda?
Testują różnorakie substancje, które następnie wchodzą lub nie w skład kosmetyku. Przymusowe karmienie, zastrzyki, zakrapianie oczu chemikaliami, golenie fragmentów głowy...
Konto usunięte
I sprawdzanie czy przypadkiem nie przeżarło skóry.
Właściciel
Testy kosmetyków i leków na zwierzętach.
Paskudna sprawa, pełna dylematów moralnych.
Więc wiadomo, że Mijak zdążył już się nad tym zastanowić i dojść do ważnych wniosków.
Najpierw trzeba sobie zadać pytanie - jak wyglądają testy na zwierzętach?
Choć przedstawiające to memy - a kilkanaście lat wcześniej krótka scena w "Strasznym Filmie" - były całkiem zabawne, ten proceder w rzeczywistości wygląda zupełnie inaczej i może zamienić życie zwierząt laboratoryjnych w prawdziwe piekło.
Kosmetyki są im podawane w sposób, w jaki żaden człowiek nigdy nie będzie ich używał i które byłyby bolesne nawet ze zwykłą wodą - wstrzykiwanie, wlewanie w sporych ilościach do oczu i na otwarte rany itp.
Kolejne pytanie brzmi - czy naprawdę tych testów potrzebujemy?
No więc tak, potrzebujemy. I to dość mocno. Jeśli chcemy mieć kosmetyki, które nie wyżerają dziur w skórze, nie powodują ślepoty po kontakcie z oczami, czy choćby nie powodują wysypki.
Po trzecie - czy mamy prawo tak wykorzystywać zwierzęta?
No... Tutaj odpowiedź jest mniej jednoznaczna.
Moim zdaniem - zdecydowanie mamy prawo przeprowadzać eksperymenty na zwierzętach. Szkoda ich, ale dobro ludzi jest zdecydowanie ważniejsze.
Nie oznacza to jednak, że dobro zwierząt się zupełnie nie liczy.
Bardzo często mam wrażenie, że zajmujący się zwierzętami ludzie kompletnie nie mają do nich szacunku, traktują je jak nieożywione przedmioty i są zupełnie obojętni na ich cierpienie albo wręcz się na nich wyżywają.
Wiadomo, że zwierzęta często trzeba zabijać, żeby pozyskać mięso, skóry i inne surowce.
Wiele z tych zwierząt w ogóle by się nie urodziło, gdyby nie były potrzebne człowiekowi w ten sposób.
Można narzekać na podłe warunki, w jakich wiele z tych zwierząt musi żyć, ale jeśli tak jest taniej, a jakość produktów odzwierzęcych nie cierpi na tym zbyt mocno - ciężko jest walczyć o lepsze warunki dla tych zwierząt.
Kwestia znęcania się nad zwierzętami wydaje się łatwiejsza. Wiadomo, że czasem trzeba zabić jakieś zwierzę lub przeprowadzić na nim bolesny eksperyment, można jednak pilnować, by odbywało się to w tak humanitarny i bezbolesny sposób, jak to tylko możliwe.
I nie przeprowadzać testów, których naukowa wartość jest znikoma, a cierpienie zwierzęcia zbyt ogromne - choć tutaj bardzo ciężko jest wyznaczyć jednoznaczną etyczną granicę.
Można promować u ludzi taką pełną szacunku postawę wobec zwierząt, wprowadzić restrykcyjne przepisy i mocno pilnować ich przestrzegania.
Ciężko jednak będzie zlikwidować ten problem całkowicie - a to dlatego, że każda praca wymagająca zadawania zwierzętom cierpienia będzie przyciągać psychopatów i sadystów, a osoby przejmujące się uczuciami zwierząt będą unikać takiej pracy jak ognia.
Poza tym - niewinne zwierzęta i tak będą cierpieć, po prostu troszkę mniej.
Właściciel
Osobom o mocnych nerwach polecam zapoznać się z historią "Jednostki 731".
Najokrutniejsze eksperymenty medyczne w historii, przeprowadzane na ludziach.
Miejsce, przy którym hitlerowskie obozy zagłady wydają się rajem na Ziemi.
I to, jak przyczyniły się do rozwoju medycyny, pozwalając uratować miliony istnień i poprawić warunki życia miliardów.
Konto usunięte
Tylko czy dobrobyt zwierząt nie jest ważniejszy niźli te kosmetyki?
epicworms
Wydaje mi się że większość z was jest tutaj zdania: testy leków - ok
Testy kosmetyków - nie.
Interesuje mnie sposób myślenia, jak do tego doszliście. Widzę to tak że postawiliscie jakąś granicę między tymi pojęciami i powiedzieliście: "to jest dobre a to złe". No i okay, właściwie jeśli na czymś polega własne zdanie to na stawianiu granic. Ale czy to nie zbliża się do WIARY? Każda strona, czy to pozwalająca na wszystko, zabraniająca wszystkiego czy też jakaś pomiędzy ma swoje argumenty, bardzo dobre argumenty. Skąd więc wiecie że to właśnie wasze zdanie jest tym które wasze być powinno? Czy jest ono prawdziwsze od innych?
Konto usunięte
Proste. Uznaję korzyści z tworzenia leków za większe od szkód z eksperymentów na zwierzętach.
A korzyści z tworzenia z kosmetyków za nierównoważące szkód takowych eksperymentów.
Lekiem uratujesz innych. Kosmetykiem nie.
Właściciel
Ja tam uważam, że testy kosmetyków na zwierzętach też są potrzebne.
Może nie aż takie brutalne, gdzie się je wstrzykuje, wlewa w dużych ilościach do oczu i na otwarte rany, ale jednak.
epicworms
Z drugiej strony testowanie kosmetyków też jest ważne i może uratować życie. Dajmy na to ktoś może wpaść na pomysł ze smarowanie się rtecią to jest świetny pomysł, ale testy na zwierzętach pokazały że jest inaczej.
Konto usunięte
No dobra, ale może wcale tą rtęcią nie smarować
Dobrym przykładem do powyższego jest zielony barwnik na bazie arszeniku. Popularny w XIX wieku.
(gdyby ktoś nie wiedział to jak coś to arszenik to trujący jest)