Właściciel
Kolejny temat, w którym mogę zabłysnąć :v
W dodatku założony przez kogoś, po kim się tego nie spodziewałem - tę kwestię rozwinę później.
No to od początku.
Swój świat fantasy stworzyłem jeden i zasadniczo się go trzymam.
A w zasadzie nie stworzyłem, tylko nadal tworzę.
Kilka razy próbowałem coś pisać w innych uniwersach, albo w mniej-więcej-naszej rzeczywistości z jakimiś elementami fantastycznymi, ale nigdy tego za bardzo nie rozwinąłem.
I mógłbym się godzinami rozwodzić nad zasadami rządzącymi tym światem, zwłaszcza systemem magii, zamieszkującymi go fantastycznymi istotami i tym, skąd się wzięły...
Ale myślę, że nie jest to odpowiedni temat do takich rzeczy. Zamiast tego skupię się na samym procesie twórczym.
Fantastyką interesowałem się, odkąd tylko pamiętam - czyli od co najmniej 20 lat.
Pierwszymi światami fantasy, z jakimi miałem do czynienia, były te z gier komputerowych - Diablo, Warcraft, Gothic, HoM&M. I zachwycałem się nimi mocno.
Później doszły do tego książki - początkowo głównie Harry Potter, później dochodziły do tego różne powieści i opowiadania w bardziej klasycznych i zróżnicowanych światach fantasy.
No i im bardziej się w to zagłębiałem, tym bardziej przechodził mi zachwyt poszczególnymi światami, choć do niektórych pozostał mi dość silny sentyment.
Został jednak zachwyt samą koncepcją i klimatem fantasy - po prostu nie czułem, żeby którykolwiek z autorów robił to tak, jak bym chciał. Albo w ogóle nie przejmowali się realizmem i jakąkolwiek wiarygodnością, albo wymyślali system magii "zbyt sensowny", przez co mało ciekawy.
Więc dość szybko doszedłem do wniosku, że muszę stworzyć swój własny świat fantasy dobrze go opisać.
No i ten świat rozwijał się i dojrzewał wraz ze mną, aż zrozumiałem, że jest dla mnie ważniejszy, niż rzeczywistość, w której żyję.
Pod tym względem mam bardzo dziwne podejście do życia, ale się sprawdza - moją główną motywacją do zdobywania wiedzy i różnych doświadczeń jest możliwość późniejszego wykorzystania ich do tworzenia mojego świata.
Oprócz motywacji, pozwala mi to też znosić cierpienie i niczego nie żałować - bo każde, nawet najgorsze doświadczenie, jest w tym kontekście czymś cennym.
Jednak w praktyce staram się jednak zbierać te przyjemniejsze i bardziej moralne doświadczenia, a te bardziej mroczne elementy świata czerpać raczej z wyobraźni, niż z przeżyć.
W ogóle siłą rzeczy muszę czerpać nie tylko ze swoich doświadczeń, bo przecież jestem tylko jednym człowiekiem z jedną osobowością, a mój świat będą tworzyć miliony zróżnicowanych osób.
Stąd też wzięła się moja fascynacja psychologią i potrzeba głębokiego zrozumienia najróżniejszych osób, w tym także największych dziwaków, a także spora cierpliwość i zdolność odsunięcia swoich subiektywnych odczuć i przekonań na dalszy plan.
Ogólnie, tworzenie swojego świata jest dla mnie najwyższą formą sztuki, pozwalającą w najpełniejszy sposób wyrazić siebie.
A także czymś dużo większym, bardziej przypominającym religię, niż zwykłe hobby.
Ze względu na platoński idealizm, staram się postrzegać fikcyjne światy według tych samych kategorii, co ten rzeczywisty.
Ktoś może spytać "lol, po co się przejmujesz realizmem w świecie, który z definicji jest nierealistyczny, bo są w nim potwory i magia?".
Nawet ciężko mi wyrazić, jak bardzo nie lubię takiego podejścia. A zrozumienie znalazłem dopiero u popularnych youtuberów zajmujących się tematem historycznego realizmu i fantasy - Skallagrim, Metatron i przede wszystkim Shadversity.
Wiarygodność świata fikcyjnego ocenia się nie poprzez podobieństwo do świata rzeczywistego, tylko poprzez konsekwentne przestrzeganie raz ustanowionych zasad i realistyczne przedstawienie tego, w jaki sposób te zasady zostałyby wykorzystane przez inteligentne istoty.
No i pora na wtrącenie bezpośrednio do naczelnego katolickiego inkwizytora Jeja.
Bo dla mnie moja twórczość jest także sposobem zbliżenia się do Boga i zrozumienia go.
Rzecz w tym, takie postrzeganie Boga jako stwórcę świata, w taki sam sposób, jak pisarze kreują swoje światy:
- z jednej strony pozwala mi lepiej docenić jego geniusz, zrozumieć wartości, jakimi się kierował tworząc ten świat oraz istotę jego miłości do człowieka
- z drugiej strony - tworząc swój świat, stawiam się niejako na równi z Bogiem, a twierdząc, że ten świat mi nie odpowiada w pełni i chcę wymyślić lepszy - krytykuję jego dzieło i stawiam się wręcz ponad Bogiem, przynajmniej tym rozumianym jako stwórca wszechświata.
W twoich oczach coś takiego pewnie jest jednym z najcięższych możliwych grzechów, prawda?
No, to wszystko brzmi bardzo wzniośle i fanatycznie, ale co to oznacza dla mojej twórczości?
Paradoksalnie, takie podejście może mi bardzo utrudnić napisanie wymarzonej serii powieści, a może nawet całkiem uniemożliwić.
A to dlatego, że nie będę chciał szczegółowo opisywać żadnych konkretnych wydarzeń z tego świata, dopóki nie dopracuję w pełni wszystkich najważniejszych elementów.
Bo jedną z innych rzeczy, których nie lubię w wielu popularnych dziełach fantasy jest to, jak autor w miarę rozwoju fabuły ewidentnie zmienia najbardziej podstawowe zasady.
Ja zastanawiam się nad tym codziennie i co kilka miesięcy wpadam na satysfakcjonujące rozwiązanie jakiejś trudnej kwestii, ale całość jest jeszcze daleka od skończenia.
Czasem też usuwam albo zmieniam niektóre "już ustalone" elementy, ale tak naprawdę dotyczy to tylko tych, których poprzednia wersja od samego początku mi się nie podobała i przyjmowałem ją "roboczo" z braku lepszych pomysłów, na potrzeby jakiegoś opowiadania albo sesji RPG.
W większości tych historii musiałbym zmienić wiele elementów, żeby móc znowu je uznać za kanoniczne. To główny powód, dlaczego już nie piszę i niechętnie prowadzę RPG.
I przewiduję, że będzie tak jeszcze przez kilkanaście lat.
Teraz trochę lepiej rozumiem tych twórców, którzy stosują prostsze rozwiązania - ale ja nie chcę podążać tą drogą.
Mój główny cel to stworzyć świat, w którym postacie i potwory mogą mieć najprzeróżniejsze zdolności i styl, każda z tych ścieżek rozwoju będzie logicznie pasować do praw rządzących tym światem, a jednocześnie żadna nie będzie mieć zbyt dużej przewagi nad innymi.
Poza tym chcę, żeby najważniejsze wydarzenia w dziejach tego świata układały się w piękną i niebanalną historię z głębokim przesłaniem.