WladcaAwarow pisze:
Jeżeli chodzi o robotyzacje Mijaku to (gdybym ja musiał wybierać) wykorzystane powinny być ruiny tych 3/4 ludzkości np. rusztowania itp. Z takich maszyn pancernych by się coś wzięło i z obecnych robotów.
Naczelny pisze:
Przetrwanie całego gatunku jest równoważne z przetrwaniem jednego człowieka.
To_masz___Problem pisze:
Czyli że jak ostatnio umarła mi babcia to znaczy że umarł cały gatunek ludzki?
Mijak pisze:
Pytanie jednak brzmi - dlaczego ktoś kierujący się matematyką i logiką użył tak niedorzecznego argumentu?
Mijak pisze:
Przecież skoro ludzi jest siedem miliardów, to nie ma mowy żeby przetrwanie jednego człowieka było równoznaczne z przetrwaniem całego gatunku.
Mijak pisze:
Jest warte dokładnie siedem miliardów razy mniej - może trochę więcej albo mniej, jeśli przyjmiemy, tak jak ja, że życie różnych osób może mieć różną wartość.
Mijak pisze:
I to powinno być oczywiste dla każdego, kto ma chociaż podstawowe pojęcie o matematyce... Prawda?
Mijak pisze:
Otóż niekoniecznie, bo w matematyce jest pewna dziwna zasada, którą można do tego odnieść i uzasadnić nią tezę Naczelnego.
Mijak pisze:
Zasada ta jest sprzeczna z intuicją, a moim zdaniem także po prostu ze zdrowym rozsądkiem - ale z jakiegoś powodu jest powszechnie akceptowana przez ogół matematyków.
Mijak pisze:
Chodzi tu o porównywanie ze sobą różnych nieskończoności.
Wiadomo, że nieskończoności nie są równe.
Liczb naturalnych jest nieskończenie wiele.
Liczb rzeczywistych też jest nieskończenie wiele, ale jest to jednoznacznie większa nieskończoność.
Mijak pisze:
Jednak w innych przypadkach porównywania ze sobą różnych nieskończoności sprawa nie jest już tak prosta.
Rozsądek nakazywałby przyjąć, że liczb parzystych jest nieskończoność, ale będzie to nieskończoność dwa razy mniejsza, niż ilość liczb naturalnych - bo tylko co druga liczba naturalna będzie parzysta.
A ilość wszystkich liczb podzielnych przez siedem miliardów będzie siedem miliardów razy mniejsza, niż ilość wszystkich liczb naturalnych.
Mijak pisze:
Ale może jakiś matematyk, na przykład Naczelny, poda mi więcej przyczyn, dlaczego powszechnie przyjmuje się właśnie taką wersję.
Mijak pisze:
Jednak nawet jeśli zaakceptuje się jedno kontrowersyjne matematyczne twierdzenie, to żeby miało to odniesienie do ludzkiego życia trzeba przyjąć za pewnik kolejne kontrowersyjne twierdzenie - że życie każdego człowieka ma nieskończoną wartość.
A z tym też się osobiście nie zgadzam.
Więc no, kolejne pytanie do Naczelnego:
Czy właśnie na tym opiera się twoja dziwaczna moralność, czy jednak na czymś więcej?
Wikipedia pisze:
Faszyzm [...] – doktryna polityczna powstała w okresie międzywojennym we Włoszech, sprzeciwiająca się demokracji parlamentarnej, głosząca kult państwa (statolatrię, totalitarne silne przywództwo, terror państwowy i solidaryzm społeczny) [...].
Następujące elementy są najczęściej wymieniane jako integralne części faszyzmu: nacjonalizm, etatyzm, militaryzm, imperializm, totalitaryzm, antykapitalizm, antykomunizm, korporacjonizm, populizm, kolektywizm oraz opozycja do politycznego i ekonomicznego liberalizmu[5][6][7][8][9][10][11].
AdvBioSys pisze:
[...]totalitarne przywództwo, solidaryzm społeczny, statolatrię[...]integralne części faszyzmu:[...]antykapitalizm,[...] kolektywizm[...] oraz opozycja do politycznego i ekonomicznego liberalizmu
jakiś słownik pisze:
integralny «nierozdzielnie związany z całością»
Naczelny pisze:
Nieskończoność jest nieokreślona, nie można jej poddać pomiarowi, a w matematyce podaje się jedynie samą ideę tej wielkiej liczby. Już kiedyś pisałem, a jeszcze dawniej stwierdzał to bodajże Anaksymander z Miletu – światem rządzi bezkres, który przenika wszystko. Nieskończoność jest jedna i absolutna, jest to nieskończoność nieokreślona – czyli bezkres rzeczywistości. Są też nieskończoności określone, czyli takie które za pomocą nieskończonych stałych, takie jak chociażby liczby różniczkowe potrafią definiować skończoną wielkość. Dlatego też nie ma większej nieskończoności, bo zbiory liczb całkowitych i naturalnych nie są równoważne. W rzeczywistości są one częścią jednego, nieskończonego zbioru liczb wszystkich rzeczywistych oraz tak zwanych liczb urojonych (jeśli ktoś chce się z nimi bliżej zapoznać – polecam dzieła szwajcarskiego XVIII-wiecznego matematyka Leonharda Eulera). I ten nieskończony zbiór sprawia, że każdy punkt Wszechświata jest nieskończenie wielki wedle nieskończenie małej miary przez co tworzy się nieskończona rzeczywistość za pomocą redukcjonistycznej apriorycznej natury matematyki. Dlatego właśnie nieskończoność jest jedna – bo jest doskonała i się nie kończy, tak samo jak nigdy nie kończy. I właśnie to sprawia że w rzeczywistości nieskończoność jest ideą, którą w matematyce wyznacza nieskończona ilość pomiaru. Znak przewróconej ósemki to nie określona liczba, tylko analiza nieograniczonych działań na liczbach. Nieskończoność jest jedna, ponieważ w zbiorze liczb naturalnych tak jak i w zbiorze liczb rzeczywistych w nieskończoność można dopasowywać do siebie chociażby parę liczb. Proste? Proste.
Naczelny pisze:
Tak, właśnie na Tym. Każde życie jest definiowane tak, jakby to była cała rzeczywistość oczywiście w subiektywnym poczuciu życia. To nie jest ciemna magia – tylko trochę myślenia.
Okej.
Mijak pisze:
Bo twierdzisz, że śmierć jednej osoby jest równoznaczna ze śmiercią całej ludzkości, a nadal nie udało ci się wyjaśnić tego PRZECZĄCEGO LOGICE FENOMENU, że babcia Tomasza umarła, a ludzkość jakoś nie zniknęła przez to całkowicie.
AdvBioSys pisze:
Mam wrażenie, że chodzi mu o to, że ludzkość przestała istnieć z punktu widzenia tej babci.
Mijak pisze:
Czyli nieskończoność jest jedna i absolutnie nieograniczona i tylko zbiór wszystkich liczb rzeczywistych, urojonych i ch*j-wie-jakich-jeszcze można uznać za prawdziwie nieskończony, tak?
Mijak pisze:
To jak nazwiesz w takim razie zbiór wszystkich liczb naturalnych? Bo ja jakoś nie widzę, żeby mógł się w którymkolwiek momencie kończyć. Czyli skończony na pewno nie jest. Czyli jest nieskończony... Nie?
Mijak pisze:
Tego typu "czysto logicznym" myśleniem można dojść do bardzo różnych wniosków.
Z logiki samej w sobie nic nie wynika absolutnie nic. Zawsze jest potrzebny jakiś punkt oparcia, którego nie da się jednoznacznie obalić ani potwierdzić – aksjomat.
Mijak pisze:
Ale ty zdajesz się uważać, że tylko twoje logiczne wnioski są prawdziwie logiczne, bo nie potrafisz zrozumieć, że ktoś może kierować się innymi aksjomatami, niż ty.
Mijak pisze:
A empiryzm przeczy twoim założeniom. Bo twierdzisz, że śmierć jednej osoby jest równoznaczna ze śmiercią całej ludzkości, a nadal nie udało ci się wyjaśnić tego PRZECZĄCEGO LOGICE FENOMENU, że babcia Tomasza umarła, a ludzkość jakoś nie zniknęła przez to całkowicie.
Na razie kierujesz się zasadą, której żadne środowisko naukowe nie będzie traktować poważnie:
"Jeśli rzeczywistość przeczy mojej teorii, to tym gorzej dla rzeczywistości".
Naczelny pisze:
Nie, ja kieruję się teorią „Jeśli rzeczywistość przeczy rzeczywistości, to to nie jest rzeczywistość”.
Naczelny pisze:
Nie, ja kieruję się teorią „Jeśli rzeczywistość przeczy rzeczywistości, to to nie jest rzeczywistość”.
To_masz___Problem pisze:
Znaczy ta babcia to tylko hipotetyczna bo nadal mam dwie :v
Naczelny pisze:A czemu niby nie może?
I w gruncie rzeczy idea rzeczywistości wedle mnie jest nieograniczona, bo inaczej być nie może.
CzarnyGoniec pisze:
A czemu niby nie może?
Naczelny pisze:
Z jakiej racji niedorzecznego?
Naczelny pisze:
I w gruncie rzeczy idea rzeczywistości wedle mnie jest nieograniczona, bo inaczej być nie może.
(...)
Bo jeśli byłaby ograniczona, to znaczy że dopuszczałaby możliwość istnienia strefy zewnętrznej od niej. Taka strefa wedle tego poglądu nie może istnieć, więc pogląd ograniczonej rzeczywistości jest sprzeczny sam w sobie.