Krytyka depopulacji

Avatar
Konto usunięte
Jako iż temat się chaotycznie rozlał to niech wszystkie uwagi wobec tej idei będą pisane tutaj. Po jednym argumencie aby uniknąć chaosu.

Avatar MorsZDidgeridoo
I proszę nie kierować słów do Władcy typu "ty faszysto", tylko "według mnie ten pogląd jest dość faszystowski - argumenty"

Avatar
Konto usunięte
^popieram

Avatar Mijak
Właściciel
Naczelny powoływał się na tautologię, mówił, że jego argumenty są bezpośrednio oparte w tautologii.
To ciekawe, bo ja tam nie zobaczyłem niczego, co tautologię choć trochę przypomina.

Avatar
EndruKoza
Naczelny obalił perfekcyjnie wszystkie twoje argumenty

Avatar
Konto usunięte
Ta, ale my obaliliśmy jego dotyczący zbanowania Władcy Komarów

Avatar MorsZDidgeridoo
Jeśli Władca jest zdrowy psychicznie, to tak czy siak by tego nie zrobił gdyby miał taką możliwość.

Avatar
Konto usunięte
Idealne podsumowanie

Avatar
Konto usunięte
Więc nie jestem zdrowy psychicznie

Avatar MorsZDidgeridoo
Teraz możesz to mówić

Avatar Mijak
Właściciel
Ale całkiem możliwe, że jest socjopatą.

Avatar CzarnyGoniec
Przypominam, że ludzie którzy mordowali ludzi podczas IIWŚ byli w zdecydowanej większości zdrowi psychicznie. Przynajmniej ci, których badano podczas procesów norymberskich i podobnych wydarzeń.
#TeorieOsobowościFromma
#SprawcyHaraldaWelzeraDobraKsiążka
#EichmannWJerozolimieDobraKsiążka

Avatar
Konto usunięte
Jeżeli chodzi o robotyzacje Mijaku to (gdybym ja musiał wybierać) wykorzystane powinny być ruiny tych 3/4 ludzkości np. rusztowania itp. Z takich maszyn pancernych by się coś wzięło i z obecnych robotów.

Avatar
Konto usunięte
A jeżeli chodzi o mój stan psychiczny to na temacie o użytkownikach a krytyka moich poglądów w tym temacie

Avatar Mijak
Właściciel
WladcaAwarow pisze:
Jeżeli chodzi o robotyzacje Mijaku to (gdybym ja musiał wybierać) wykorzystane powinny być ruiny tych 3/4 ludzkości np. rusztowania itp. Z takich maszyn pancernych by się coś wzięło i z obecnych robotów.

OK, ale po co zastępować ludzi robotami, skoro ci ludzie woleliby żyć i wykonywać pracę tych robotów?

Avatar
Konto usunięte
Roboty są bardziej wydajne i nie muisz im płacić

Avatar Mijak
Właściciel
To teraz chciałbym jeszcze poruszyć kwestię najgłupszego z argumentów Naczelnego:
Naczelny pisze:
Przetrwanie całego gatunku jest równoważne z przetrwaniem jednego człowieka.

Na pierwszy rzut oka widać absurdalność tego stwierdzenia, co zresztą bardzo trafnie podsumował Tomasz:
To_masz___Problem pisze:
Czyli że jak ostatnio umarła mi babcia to znaczy że umarł cały gatunek ludzki?


Pytanie jednak brzmi - dlaczego ktoś kierujący się matematyką i logiką użył tak niedorzecznego argumentu?
Przecież skoro ludzi jest siedem miliardów, to nie ma mowy żeby przetrwanie jednego człowieka było równoznaczne z przetrwaniem całego gatunku.
Jest warte dokładnie siedem miliardów razy mniej - może trochę więcej albo mniej, jeśli przyjmiemy, tak jak ja, że życie różnych osób może mieć różną wartość.
I to powinno być oczywiste dla każdego, kto ma chociaż podstawowe pojęcie o matematyce... Prawda?

Otóż niekoniecznie, bo w matematyce jest pewna dziwna zasada, którą można do tego odnieść i uzasadnić nią tezę Naczelnego.

Zasada ta jest sprzeczna z intuicją, a moim zdaniem także po prostu ze zdrowym rozsądkiem - ale z jakiegoś powodu jest powszechnie akceptowana przez ogół matematyków.

Chodzi tu o porównywanie ze sobą różnych nieskończoności.
Wiadomo, że nieskończoności nie są równe.
Liczb naturalnych jest nieskończenie wiele.
Liczb rzeczywistych też jest nieskończenie wiele, ale jest to jednoznacznie większa nieskończoność.

Jednak w innych przypadkach porównywania ze sobą różnych nieskończoności sprawa nie jest już tak prosta.
Rozsądek nakazywałby przyjąć, że liczb parzystych jest nieskończoność, ale będzie to nieskończoność dwa razy mniejsza, niż ilość liczb naturalnych - bo tylko co druga liczba naturalna będzie parzysta.
A ilość wszystkich liczb podzielnych przez siedem miliardów będzie siedem miliardów razy mniejsza, niż ilość wszystkich liczb naturalnych.

W matematyce uznaje się jednak, że te wszystkie nieskończoności są tak naprawdę identyczne.
Argumentem jest to, że do każdej kolejnej liczby naturalnej można przypisać kolejną liczbę parzystą - albo kolejną liczbę podzielną przez siedem miliardów.
I żaden z tych zbiorów nigdy się nie skończy - a więc są takie same.
Ułamków jest za to więcej, niż liczb naturalnych, bo nie da się do każdej kolejnej liczby naturalnej przypisać kolejnego ułamka.
W pierwszym przypadku do 1 przypiszesz 2, do 2 przypiszesz 4 i tak w nieskończoność.
W drugim przypadku do 1 przypiszesz 7 miliardów, do 2 przypiszesz 14 miliardów - i też jakoś samo się uzupełnia.
A jaki ułamek przypiszesz do 1? 1/100? No nie, bo można zacząć bliżej zera na osi liczbowej. Na przykład 1/5898858745874785368574757573. Ale to też nie jest najbliższy zera możliwy punkt.
Więc no, nie ogarniesz.

Przedstawiając to w inny sposób:
Między dwoma kolejnymi elementami zbioru liczb podzielnych przez siedem miliardów znajduje się skończona liczba liczb naturalnych.
Między dwiema kolejnymi liczbami naturalnymi znajduje się za to nieskończoność liczb wymiernych.
Chodzi o to, że nieskończoność może być uznana za większą lub mniejszą od innej nieskończoności tylko wtedy, gdy różnica rzędu wielkości wynosi właśnie... Nieskończoność.

Mnie osobiście to nie przekonuje i nadal uważam, że liczb parzystych jest dwa razy mniej, niż naturalnych.
Ale może jakiś matematyk, na przykład Naczelny, poda mi więcej przyczyn, dlaczego powszechnie przyjmuje się właśnie taką wersję.

Jednak nawet jeśli zaakceptuje się jedno kontrowersyjne matematyczne twierdzenie, to żeby miało to odniesienie do ludzkiego życia trzeba przyjąć za pewnik kolejne kontrowersyjne twierdzenie - że życie każdego człowieka ma nieskończoną wartość.
A z tym też się osobiście nie zgadzam.

Więc no, kolejne pytanie do Naczelnego:
Czy właśnie na tym opiera się twoja dziwaczna moralność, czy jednak na czymś więcej?

Avatar Naczelny
Mijak pisze:
Pytanie jednak brzmi - dlaczego ktoś kierujący się matematyką i logiką użył tak niedorzecznego argumentu?

Z jakiej racji niedorzecznego?
Mijak pisze:
Przecież skoro ludzi jest siedem miliardów, to nie ma mowy żeby przetrwanie jednego człowieka było równoznaczne z przetrwaniem całego gatunku.

Nie.
Mijak pisze:
Jest warte dokładnie siedem miliardów razy mniej - może trochę więcej albo mniej, jeśli przyjmiemy, tak jak ja, że życie różnych osób może mieć różną wartość.

Nie v2.
Mijak pisze:
I to powinno być oczywiste dla każdego, kto ma chociaż podstawowe pojęcie o matematyce... Prawda?

Nie v3.

Avatar Naczelny
Mijak pisze:
Otóż niekoniecznie, bo w matematyce jest pewna dziwna zasada, którą można do tego odnieść i uzasadnić nią tezę Naczelnego.


Mijak pisze:
Zasada ta jest sprzeczna z intuicją, a moim zdaniem także po prostu ze zdrowym rozsądkiem - ale z jakiegoś powodu jest powszechnie akceptowana przez ogół matematyków.

Nie v4.
Mijak pisze:
Chodzi tu o porównywanie ze sobą różnych nieskończoności.
Wiadomo, że nieskończoności nie są równe.
Liczb naturalnych jest nieskończenie wiele.
Liczb rzeczywistych też jest nieskończenie wiele, ale jest to jednoznacznie większa nieskończoność.

Nieskończoność jest nieokreślona, nie można jej poddać pomiarowi, a w matematyce podaje się jedynie samą ideę tej wielkiej liczby. Już kiedyś pisałem, a jeszcze dawniej stwierdzał to bodajże Anaksymander z Miletu – światem rządzi bezkres, który przenika wszystko. Nieskończoność jest jedna i absolutna, jest to nieskończoność nieokreślona – czyli bezkres rzeczywistości. Są też nieskończoności określone, czyli takie które za pomocą nieskończonych stałych, takie jak chociażby liczby różniczkowe potrafią definiować skończoną wielkość. Dlatego też nie ma większej nieskończoności, bo zbiory liczb całkowitych i naturalnych nie są równoważne. W rzeczywistości są one częścią jednego, nieskończonego zbioru liczb wszystkich rzeczywistych oraz tak zwanych liczb urojonych (jeśli ktoś chce się z nimi bliżej zapoznać – polecam dzieła szwajcarskiego XVIII-wiecznego matematyka Leonharda Eulera). I ten nieskończony zbiór sprawia, że każdy punkt Wszechświata jest nieskończenie wielki wedle nieskończenie małej miary przez co tworzy się nieskończona rzeczywistość za pomocą redukcjonistycznej apriorycznej natury matematyki. Dlatego właśnie nieskończoność jest jedna – bo jest doskonała i się nie kończy, tak samo jak nigdy nie kończy. I właśnie to sprawia że w rzeczywistości nieskończoność jest ideą, którą w matematyce wyznacza nieskończona ilość pomiaru. Znak przewróconej ósemki to nie określona liczba, tylko analiza nieograniczonych działań na liczbach. Nieskończoność jest jedna, ponieważ w zbiorze liczb naturalnych tak jak i w zbiorze liczb rzeczywistych w nieskończoność można dopasowywać do siebie chociażby parę liczb. Proste? Proste.
Mijak pisze:
Jednak w innych przypadkach porównywania ze sobą różnych nieskończoności sprawa nie jest już tak prosta.
Rozsądek nakazywałby przyjąć, że liczb parzystych jest nieskończoność, ale będzie to nieskończoność dwa razy mniejsza, niż ilość liczb naturalnych - bo tylko co druga liczba naturalna będzie parzysta.
A ilość wszystkich liczb podzielnych przez siedem miliardów będzie siedem miliardów razy mniejsza, niż ilość wszystkich liczb naturalnych.

Nie v5. Nieskończoność jest nieograniczoną ideą pozyskiwania z różnych zbiorów. Jest jedna. Nieskończoność w sensie matematycznym znaczy bardziej „nieograniczoność”.

Avatar Naczelny
Mijak pisze:
Ale może jakiś matematyk, na przykład Naczelny, poda mi więcej przyczyn, dlaczego powszechnie przyjmuje się właśnie taką wersję.


Ale posłużę się Wikipedią.
Mijak pisze:
Jednak nawet jeśli zaakceptuje się jedno kontrowersyjne matematyczne twierdzenie, to żeby miało to odniesienie do ludzkiego życia trzeba przyjąć za pewnik kolejne kontrowersyjne twierdzenie - że życie każdego człowieka ma nieskończoną wartość.
A z tym też się osobiście nie zgadzam.
Więc no, kolejne pytanie do Naczelnego:
Czy właśnie na tym opiera się twoja dziwaczna moralność, czy jednak na czymś więcej?

Tak, właśnie na Tym. Każde życie jest definiowane tak, jakby to była cała rzeczywistość oczywiście w subiektywnym poczuciu życia. To nie jest ciemna magia – tylko trochę myślenia.
Okej.

Avatar
Konto usunięte
Naczelnik chce wszystko na tacy a sam pisze "nie" nie popierając tego argumentami

Avatar Naczelny
Poczytaj trochę. Napisałem „nie” a swoje stanowisko uargumentowałem później, gdyż Mijak właściwie w każdym akapicie pisał zdanie w tym jednym kontekście matematycznej nieskończoności. Skończ używać argumentum ad hominem i zajmij się rozmyślaniem nad tezy, a nie nad moją osobą, co?

Avatar
Konto usunięte
To ty nazwałeś mnie faszystą nie poznając moich poglądów

Avatar Naczelny
Poznałem je, ale odpowiedziałem Ci na nie dopiero później. Wystarczyło mi stwierdzić już po przeczytaniu, że są faszystowskie, ale napisałem odpowiedź na nie dopiero po jakiejś tam chwili, po nazwaniu tych poglądów faszystowskimi. Chyba.

Avatar
Konto usunięte
To nie faszyzm

Avatar
Konto usunięte
Wikipedia pisze:

Faszyzm [...] – doktryna polityczna powstała w okresie międzywojennym we Włoszech, sprzeciwiająca się demokracji parlamentarnej, głosząca kult państwa (statolatrię, totalitarne silne przywództwo, terror państwowy i solidaryzm społeczny) [...].

Następujące elementy są najczęściej wymieniane jako integralne części faszyzmu: nacjonalizm, etatyzm, militaryzm, imperializm, totalitaryzm, antykapitalizm, antykomunizm, korporacjonizm, populizm, kolektywizm oraz opozycja do politycznego i ekonomicznego liberalizmu[5][6][7][8][9][10][11].

Avatar Naczelny
AdvBioSys pisze:
[...]totalitarne przywództwo, solidaryzm społeczny, statolatrię[...]integralne części faszyzmu:[...]antykapitalizm,[...] kolektywizm[...] oraz opozycja do politycznego i ekonomicznego liberalizmu


Sprawdź jeszcze raz co Władca napisał i porównaj to z Tym.

Avatar Mijak
Właściciel
jakiś słownik pisze:
integralny «nierozdzielnie związany z całością»

Jeśli poglądy WładcyAwarów spełniają tylko część spośród integralnych części faszyzmu, to nie są faszyzmem.
Bo skoro każda z tych rzeczy jest uznawana za nierozerwalny element faszyzmu, to muszą zostać spełnione wszystkie te warunki, a nie tylko ich część.

Avatar Mijak
Właściciel
Naczelny pisze:
Nieskończoność jest nieokreślona, nie można jej poddać pomiarowi, a w matematyce podaje się jedynie samą ideę tej wielkiej liczby. Już kiedyś pisałem, a jeszcze dawniej stwierdzał to bodajże Anaksymander z Miletu – światem rządzi bezkres, który przenika wszystko. Nieskończoność jest jedna i absolutna, jest to nieskończoność nieokreślona – czyli bezkres rzeczywistości. Są też nieskończoności określone, czyli takie które za pomocą nieskończonych stałych, takie jak chociażby liczby różniczkowe potrafią definiować skończoną wielkość. Dlatego też nie ma większej nieskończoności, bo zbiory liczb całkowitych i naturalnych nie są równoważne. W rzeczywistości są one częścią jednego, nieskończonego zbioru liczb wszystkich rzeczywistych oraz tak zwanych liczb urojonych (jeśli ktoś chce się z nimi bliżej zapoznać – polecam dzieła szwajcarskiego XVIII-wiecznego matematyka Leonharda Eulera). I ten nieskończony zbiór sprawia, że każdy punkt Wszechświata jest nieskończenie wielki wedle nieskończenie małej miary przez co tworzy się nieskończona rzeczywistość za pomocą redukcjonistycznej apriorycznej natury matematyki. Dlatego właśnie nieskończoność jest jedna – bo jest doskonała i się nie kończy, tak samo jak nigdy nie kończy. I właśnie to sprawia że w rzeczywistości nieskończoność jest ideą, którą w matematyce wyznacza nieskończona ilość pomiaru. Znak przewróconej ósemki to nie określona liczba, tylko analiza nieograniczonych działań na liczbach. Nieskończoność jest jedna, ponieważ w zbiorze liczb naturalnych tak jak i w zbiorze liczb rzeczywistych w nieskończoność można dopasowywać do siebie chociażby parę liczb. Proste? Proste.

Czyli nieskończoność jest jedna i absolutnie nieograniczona i tylko zbiór wszystkich liczb rzeczywistych, urojonych i ch*j-wie-jakich-jeszcze można uznać za prawdziwie nieskończony, tak?
To jak nazwiesz w takim razie zbiór wszystkich liczb naturalnych? Bo ja jakoś nie widzę, żeby mógł się w którymkolwiek momencie kończyć. Czyli skończony na pewno nie jest. Czyli jest nieskończony... Nie?

Naczelny pisze:
Tak, właśnie na Tym. Każde życie jest definiowane tak, jakby to była cała rzeczywistość oczywiście w subiektywnym poczuciu życia. To nie jest ciemna magia – tylko trochę myślenia.
Okej.

Tego typu "czysto logicznym" myśleniem można dojść do bardzo różnych wniosków.
Z logiki samej w sobie nic nie wynika absolutnie nic. Zawsze jest potrzebny jakiś punkt oparcia, którego nie da się jednoznacznie obalić ani potwierdzić - aksjomat.
Ale ty zdajesz się uważać, że tylko twoje logiczne wnioski są prawdziwie logiczne, bo nie potrafisz zrozumieć, że ktoś może kierować się innymi aksjomatami, niż ty.
A empiryzm przeczy twoim założeniom. Bo twierdzisz, że śmierć jednej osoby jest równoznaczna ze śmiercią całej ludzkości, a nadal nie udało ci się wyjaśnić tego PRZECZĄCEGO LOGICE FENOMENU, że babcia Tomasza umarła, a ludzkość jakoś nie zniknęła przez to całkowicie.
Na razie kierujesz się zasadą, której żadne środowisko naukowe nie będzie traktować poważnie:
"Jeśli rzeczywistość przeczy mojej teorii, to tym gorzej dla rzeczywistości".

Avatar
Konto usunięte
Mijak pisze:
Bo twierdzisz, że śmierć jednej osoby jest równoznaczna ze śmiercią całej ludzkości, a nadal nie udało ci się wyjaśnić tego PRZECZĄCEGO LOGICE FENOMENU, że babcia Tomasza umarła, a ludzkość jakoś nie zniknęła przez to całkowicie.

Mam wrażenie, że chodzi mu o to, że ludzkość przestała istnieć z punktu widzenia tej babci.

Avatar Mijak
Właściciel
AdvBioSys pisze:
Mam wrażenie, że chodzi mu o to, że ludzkość przestała istnieć z punktu widzenia tej babci.

Więc zdrowy rozsądek nakazywałby stwierdzenie, że zniknięcie siedmiu miliardów ludzi z punktu widzenia jednej osoby jest tragedią, ale zniknięcie siedmiu miliardów ludzi z punktu widzenia siedmiu miliardów osób byłoby tragedią siedem miliardów razy większą. A nie taką samą.

Przejmowanie się jednym punktem widzenia tak, jakby to były wszystkie punkty widzenia - to jest właśnie najbardziej absurdalny i niebezpieczny element w moralnych naukach Naczelnego.

Avatar
Konto usunięte
Mi się wydaje że chodziło o to, że życie jednego człowieka jest warte tyle ile życie wszystkich przedsawicieli gatunku. Ale jeżeli tym będziemy się kierować to przecież dla jednego człowieka będziemy w stanie poświęcić 7mld ludzi, ale dla poszczególnych osób z tych 7mld mogliśmy przecież poświęcic inne osoby. A więc to ma tyle sensu że az wcale

Avatar Naczelny
Mijak pisze:
Czyli nieskończoność jest jedna i absolutnie nieograniczona i tylko zbiór wszystkich liczb rzeczywistych, urojonych i ch*j-wie-jakich-jeszcze można uznać za prawdziwie nieskończony, tak?

Nie, w rzeczywistości wszystkie nieograniczone zbiory są według mnie równoważne. O to chodziło. Są względne i wtórne wobec jednej nieskończoności nieskończenie wielkiego zbioru liczb nieskończenie małych. Zbioru wszystkich liczb. Zbiór wszystkich liczb jest nieograniczony a co za tym idzie każda jego część jest nieograniczona. Proste? Proste!
Mijak pisze:
To jak nazwiesz w takim razie zbiór wszystkich liczb naturalnych? Bo ja jakoś nie widzę, żeby mógł się w którymkolwiek momencie kończyć. Czyli skończony na pewno nie jest. Czyli jest nieskończony... Nie?

Tak jest.
Mijak pisze:
Tego typu "czysto logicznym" myśleniem można dojść do bardzo różnych wniosków.
Z logiki samej w sobie nic nie wynika absolutnie nic. Zawsze jest potrzebny jakiś punkt oparcia, którego nie da się jednoznacznie obalić ani potwierdzić – aksjomat.

Aksjomatem logiki jest istnienie, którego nie można obalić, ale się potwierdza.
Mijak pisze:
Ale ty zdajesz się uważać, że tylko twoje logiczne wnioski są prawdziwie logiczne, bo nie potrafisz zrozumieć, że ktoś może kierować się innymi aksjomatami, niż ty.

Subiektywne aksjomaty nie istnieją.

Avatar Naczelny
Mijak pisze:
A empiryzm przeczy twoim założeniom. Bo twierdzisz, że śmierć jednej osoby jest równoznaczna ze śmiercią całej ludzkości, a nadal nie udało ci się wyjaśnić tego PRZECZĄCEGO LOGICE FENOMENU, że babcia Tomasza umarła, a ludzkość jakoś nie zniknęła przez to całkowicie.
Na razie kierujesz się zasadą, której żadne środowisko naukowe nie będzie traktować poważnie:
"Jeśli rzeczywistość przeczy mojej teorii, to tym gorzej dla rzeczywistości".

Nie, ja kieruję się teorią „Jeśli rzeczywistość przeczy rzeczywistości, to to nie jest rzeczywistość”.

Avatar
Konto usunięte
Kiedy potwierdzisz ten niezwykły fenomen

Avatar Mijak
Właściciel
Naczelny pisze:
Nie, ja kieruję się teorią „Jeśli rzeczywistość przeczy rzeczywistości, to to nie jest rzeczywistość”.

1) Śmierć jednego człowieka jest równoznaczna ze śmiercią całej ludzkości.
2) Babcia Tomasza umarła.
3) Ludzkość nadal żyje.

Tylko dwa z tych trzech zdań mogą być prawdziwe, czyli opisywać rzeczywistość.
Obserwacje empiryczne dowodzą, że są to zdania 2 i 3.

Ale twoja teoria, ponoć wynikająca bezpośrednio z logiki, mówi, że zdanie 1 absolutnie musi być prawdziwe i nie można mu w żaden sposób zaprzeczyć.
Czyli to, co obserwujemy empirycznie, tak naprawdę nie może być rzeczywistością i albo babcia Tomasza nadal żyje, albo ludzkość wyginęła już w momencie pierwszej śmierci jakiegokolwiek człowieka - tak?

PS - mam nadzieję, Tomaszu, że nie masz mi za złe używania akurat twojej babci jako przykładu.

Avatar
Konto usunięte
Naczelny pisze:
Nie, ja kieruję się teorią „Jeśli rzeczywistość przeczy rzeczywistości, to to nie jest rzeczywistość”.


Jeżeli nazwiemy to:
p= y rzeczywistość
-p= x rzeczywistość
Czyli -p przeczy p, ale rownież p przeczy -p. Czyli obydwa przeczą sobie, to ktora z nich nie jest rzeczywistością?

Avatar Mijak
Właściciel
I Naczelny, i ja, sprzeciwiamy się wersji ogólnie przyjętej przez środowisko naukowe matematyków.
W dodatku sprzeciwiamy się w zupełnie odwrotny sposób.
To dowodzi, że nawet w matematyce jest miejsce na różne interpretacje.
Mógłbym nawet założyć osobny temat o naturze nieskończoności.

Avatar
Konto usunięte
Znaczy ta babcia to tylko hipotetyczna bo nadal mam dwie :v

Avatar
Konto usunięte
Babci będzie smutno jak się dowie że wnuczek ją uśmiercił

Avatar
Konto usunięte
To dobrze w takim razie że babcia nie korzysta z internetu :v

Avatar
Konto usunięte
Skąd wiesz

Avatar Mijak
Właściciel
To_masz___Problem pisze:
Znaczy ta babcia to tylko hipotetyczna bo nadal mam dwie :v

Teraz to mówisz? I cała nasza teoria legła w gruzach, bo nie opiera się na faktach...

Avatar Naczelny
Nieskończoność to nieograniczoność. Po prostu. Nie jest określona. Ja nie uważam jej za wielkość. I w gruncie rzeczy idea rzeczywistości wedle mnie jest nieograniczona, bo inaczej być nie może. Co to za filozofia?

Avatar CzarnyGoniec
Naczelny pisze:
I w gruncie rzeczy idea rzeczywistości wedle mnie jest nieograniczona, bo inaczej być nie może.
A czemu niby nie może?

Avatar Naczelny
CzarnyGoniec pisze:
A czemu niby nie może?


Bo jeśli byłaby ograniczona, to znaczy że dopuszczałaby możliwość istnienia strefy zewnętrznej od niej. Taka strefa wedle tego poglądu nie może istnieć, więc pogląd ograniczonej rzeczywistości jest sprzeczny sam w sobie.

Avatar CzarnyGoniec
A nie może być rzeczywistości poza którą nie ma nic? Bez strefy zewnętrznej?

W sensie - istnieje ograniczona liczba rzeczy rzeczywistych. Niepomiernie wielka, ale ograniczona.

Avatar Mijak
Właściciel
Naczelny pisze:
Z jakiej racji niedorzecznego?

Miałem na myśli, że na pierwszy rzut oka wydaje się kompletnie niedorzeczny.
Zwłaszcza, że odniosłem wrażenie, iż większość jejokratów tak właśnie uznała.
Później jednak starałem się twoje twierdzenie uzasadnić - i udało mi się z grubsza trafić.
Ale to uzasadnienie i tak mnie nie przekonuje.

Avatar Mijak
Właściciel
Naczelny pisze:
I w gruncie rzeczy idea rzeczywistości wedle mnie jest nieograniczona, bo inaczej być nie może.
(...)
Bo jeśli byłaby ograniczona, to znaczy że dopuszczałaby możliwość istnienia strefy zewnętrznej od niej. Taka strefa wedle tego poglądu nie może istnieć, więc pogląd ograniczonej rzeczywistości jest sprzeczny sam w sobie.

Myślę, że znalazłem tutaj sedno tego nieporozumienia.
Chodzi o znaczenie słowa "rzeczywistość".

Do tej pory spotykałem się z interpretacją słów "wszechświat" i "rzeczywistość" jako "wszystko, co oddziałuje na nas - pośrednio lub bezpośrednio - w sposób fizyczny".
Stąd niemożliwe do udowodnienia ani obalenia hipotezy o "istnieniu" większej - potencjalnie nieskończonej - liczby wszechświatów i rzeczywistości.
"Istnienie" też dałem w cudzysłów, bo dla niektórych to słowo oznacza dokładnie tyle samo, co "oddziaływanie na nas w sposób fizyczny" i "może zostać poddane obserwacji".
Rzeczy znajdujące się poza naszym horyzontem zdarzeń można więc z pełną mocą uznać za "nieistniejące" albo "nienależące do naszej rzeczywistości" - nawet jeśli w bardziej dosłownym sensie istnieją.

A Naczelny nie uznaje podziału na "nasz wszechświat/rzeczywistość, inne wszechświaty/rzeczywistości", tylko - jeśli coś jest logicznie możliwe, to istnieje, więc jest częścią jedynej, nieskończonej rzeczywistości - nawet, jeśli empiryczne zaobserwowanie zawierającej to części rzeczywistości jest dla nas fizycznie niemożliwe.

To jest nie tyle kwestia różnicy w sposobie myślenia, co różnicy w nazewnictwie.
Czyli pierdoła, o którą nie ma sensu się spierać.

Avatar Naczelny
O to chodzi. I dlatego właśnie spamuję między innymi Tą matematyką – rzeczywistość obiektywnie możemy wyrazić jedynie za pomocą różnych tautologii, więc ona jest tautologią. Byt rzeczywisty jest bytem, a byt to 1 – więc musi spełniać wyrażenia tautologiczne. Można go wyrazić za pomocą liczby i sam niejako jest liczbą.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku