Poszedł więc do nich z klasyczną propozycją.
Właściciel
Odpowiedzieli standardowo. Jak tu się nie zgodzić na taką perspektywę zarobku?
I tak zakończył werbunek. Ruszył szukać swojej pierwotnej ekipy.
Właściciel
Siedzieli w karczmie i pili piwo za ich wynagrodzenie
Podszedł do nich.
- Znaleźliście w końcu tę kwaterę czy nie?
Właściciel
-No tak. Jakby tak nie było, nie siedzielibyśmy tu
- Za jakiś czas ruszamy zdobyć arabski garnizon. Położony jest sto pięćdziesiąt kilometrów od miasta, a broni go pół tysiąca żołnierzy. Aby nam się udało, skrzyknąłem też innych najemników, z którymi musimy podzielić się złotem.
Właściciel
-Wspaniale. Mam nadzieję na wygraną.
- Jak każdy. Zostańcie tu do odwołania i nie naróbcie szkód, ja muszę spotkać się z resztą o zmroku. - odparł i sprawdził, jaka jest obecnie pora dnia.
Właściciel
Dochodził wieczór, ale do zmrkou jeszcze z godzina
Czas ten poświęcił, aby zamówić w karczmie coś do jedzenia, napić się wina i w ogóle odpocząć. Następnie, czyli po godzinie, zebrał całą swoją bandę i ruszył z nią pod bramę.
Wywołał przywódców wszystkich grup, aby ustalić hierarchię dowodzenia, plan działania, czas wymarszu i tak dalej.
Właściciel
Paru przywódców się opierało, ale koniec końców wszystko poszło po twojej myśli
Właściciel
Paru przywódców nie do końca zgadzało się z twoją opinią, jednak dali się udobr*chać małym przekrętem i wszystko jest tak jak chcesz.
//Ale skąd wiesz, jak ja chcę? ;-;//
Właściciel
//Ten problem że nie wiem//
//No właśnie... To przedstawić teraz czy cofamy się, żeby i reszta mogła o tym usłyszeć oraz coś ewentualnie przedyskutować?//
Właściciel
//Załóżmy że już przedstawiłeś//
//Dobra, rozpiszę go najwyżej tuż przed walką, żebyś miał w ogóle jakiekolwiek pojęcie, co chcę zrobić, a w grze będzie to wyglądać jako ostatnie przypomnienie.//
No dobrze... Wszyscy mogą wyruszyć jutro o świcie czy niezbyt?
//To nie było pytanie do nich, bardziej do Mistrza gry, ale okej.//
W takim razie zarządził wymarsz na tę porę, a później odesłał ich do swoich oddziałów, jeśli nikt nie miał pytań.
Właściciel
Nikt nic nie miał do powiedzenia
W takim razie dał rozkaz do rozejścia się, a i sam wrócił do swojej grupy.
Właściciel
-Szefie, a to jak pan myśli że będzie w stratach?
- Niewielkie, a przynajmniej u nas.
Właściciel
-To dobrze. A ci najemnicy to godni zaufania są?
- Motywują ich pieniądze, jak wszystkich najemników.
- Szykujcie się do drogi, ruszamy jutro rano.
Właściciel
Każdy już poszedł w swoją stronę
On również, konkretniej sprawdzić ekwipunek, napić się porządnego wina i zjeść coś ciepłego, do podróżnej strawy wróci od jutra.
Właściciel
Bełty się kończyły, na to trzeba zwrócić uwagę. Lina w kuszy już też zbliżała się do niebezpiecznie cienkiego poziomu, ale poza tym wszystko grało. Wino było akurat włoskie, a ze strawy tylko zupa była na ciepło.
Wypił, zjadł i ruszył na rynek w poszukiwaniu kogokolwiek, kto naprawi mu kuszę. Za bełtami do zakupu też się rozglądał.
Właściciel
Znalazłeś dobrego kowala, niestety zamkniętego. Ale i kuszę naprawi, i bełty zrobi.
Była gdziekolwiek informacja, kiedy otwiera?
Właściciel
Jutro o godzinie szóstej. Zdąży naprawić kuszę i wyrobić bełty prawdopodobnie do siódmej
Nieciekawie, za późno. Ruszył szukać dalej.
Właściciel
Był jeden kupiec z bełtami. Te były średniej jakości, z nienajlepszego drewna i czubkiem z brązu
Właściciel
Kolejny kowal, też zamknięty teraz, ale otwiera o czwartej, a do piątej spokojnie się ze wszystkim wyrobi.
Właściciel
Poza tym że wykuwa miecze dla rycerzy Królestwa, chyba brak.
A więc ruszył na dalsze poszukiwania.
Właściciel
Więcej solidnych, lub wcześnie otwartych kowali nie było.
A więc kiedy najszybsze otwarcie u jednego z tych solidnych, który świadczy potrzebne mu usługi?
Właściciel
4:00 u wcześniej wspomnianego, inny otwarty o 6:00
W takim razie wrócił do karczmy, w której kwaterował się wraz z resztą swojej bandy.
Właściciel
Karczmarz wyglądał na zirytowanego
-Już miałem zamykać, a tu patrzę - jednego klienta nie ma!