Dzieciak ma niezidentyfikowaną chorobę neurodegeneracyjną, a brytyjski sąd uznał, by odłączyć aparaturę podtrzymującą życie. Po tym dawano mu jakieś trzy minuty. Ale wciąż żyje. Głośno o tym jest bo sam papież uznał, że pomoże dziecku, ale sąd nie chce zezwolić na przewiezienie dziecka. Co o tym sądzicie?