Dusza Eniara

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Zdjęcie użytkownika Angel_Kubixarius w temacie Dusza Eniara
Otwarta przestrzeń między wymiarami, dusza przywoływacza wiecznie połączona z astralem, emanująca w formę wewnętrznego świata. Zasadniczo więcej może on się dowiedzieć o sobie tu, a niżeli na zewnątrz.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Eniar obudził się gdzieś w przestrzeni będąc w stanie nieważkości. Wokół otaczały go piękne gwiazdy i nieprzenikniona przestrzeń, kiedy jednak przygląda się gwiazdom zauważył że są to wspomnienia. Po za tym Eniar czuł, że nie jest tu sam, że coś jeszcze się tu czai.

Avatar maxmaxi123
Cóż, trzeba zacząć od tego, że nie wiedział jak tu trafił. W sumie, to wszystko wydarzyło się tak nagle. Wpierw "śmierć" (nie wiedział jakiego słowa użyć, poza tym nawet jeżeli by żyła, to chyba niezbyt długo) Lilieth, a potem ten cios... Pewne jest, że nie chciał tutaj być. W zasadzie, nawet nie wiedział co tutaj robi. Zaczął się więc rozglądać, próbując się poruszyć i wypowiedzieć te słowa:
- Halo?Lilieth? Jesteś tutaj?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Brak odpowiedzi i wzmożone odczuwanie nadchodzącej zewsząd energii, a także konstelacje przybierające krwawy kolor raczej sugerowały, że to nie Lil tu jest... a przynajmniej nie teraz...
" Otwórz swoje serce"
usłyszałeś słodki i namiętny głos znikąd

Avatar maxmaxi123
- Szkoda, że nie wiem jak.- Powiedział, rozglądając się dookoła, próbując znaleźć źródło dźwięku.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Nagle kiedy gwiazdozbiory zarumieniły się szkarłatem krwawej łuny ukazała ci się osoba wyglądająca niczym krwawa elfka w pięknej sukni z tejże łuny oraz pięknym pierścieniem na palcu, a pierścień do złudzenia przypominał ci pewien inny pierścień, który miałeś w swoich łapiszczach... tylko że jej miał an sobie krwiste runy.
- Eniar Westus, przywoływacz, najemnik i szalony kochanek gotowy do wszystkiego dla swojej drogiej kompanki. Słodki z ciebie syneczek... mam nadzieję że cieszysz się z faktu, że nie jestem zła za pomoc, której udzielasz tym plugawicielom mego dziedzica... ah gdzież są moje maniery, Valas Rissend-Gramuray, matka krwi, pierwsza, która zyskała status bogini poprzez miłość do swego przełożonego... dawniej kapłanka chaosu, a jeszcze dawniej ofiara nienawistnego rozlewu krwi między chaosem, a ładem na powierzchni dawnego Ferenthiru... dzisiaj matka krwi, matrona zniszczenia, pani bólu i rozkoszy, żona i kochanka władcy pożogi, mistrzyni intryg i spisków, a także przełożona sukkubów oraz kochająca matka martwiąca się o swojego syna, który jest gnijący przez jej zbuntowanych podopiecznych... albo jeśli wolisz krócej, Val'ris krwawa bogini chaosu.

Avatar maxmaxi123
Nieco się zdziwił widokiem elfki, chociaż po samym krwawym odcieniu, mógł się tego spodziewać. Wkurzył go natomiast jej fałszywy opis jego postaci. A najbardziej fraza "szalony kochanek", chociaż fakt, niektórzy mogliby to tak widzieć, chociaż po niej spodziewał się czegoś innego. Nie interesował się też jej żywotem, ogólnie średnio przejmował się życiem i przeszłością bogów. Zdziwił go natomiast noszony przez nią pierścień. Czy to znaczy, że przez niego czuć od niego było krwawym etherem? Bo bądź co bądź, szedł za Lilieth, więc powinien bardziej przesiąknąć jej etherem. Nieco go zbiły z tropu słowa o pomocy. Miała być zła za to, że pomagał jej wyznawcom? Czyżby oszustka...? Próbował jako tako usiąść ze skrzyżowanymi nogami.
- Można wiedzieć, co bogini robi przy takim zwykłym człowieku, który jeszcze stracił talent do magii?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Straciłeś go ? Czyżby ? Ja tu widzę idealną koneksję duszy i sfery magicznej... nie pytaj jakim cudem wkradłam się tutaj przez astral z hellaru, Mam jednak dla ciebie kilka spraw do przedyskutowania. Po pierwszy synu marnotrawny pierścień, który nosisz, jak już pewnie się domyśliłeś jest pochodzenia mojego kultu, prawdziwego kultu, a nie tej bandy popaprańców pod dowództwem tego starego Aquaryckiego chorego psychicznie hipokryty oraz jego prawej ręki, a przyszłego naczynia na moją jaźń wampirki. Tak,pierścień ten daje zdolności iluzji NOSZĄCEMU, a mi pozwala do woli zamieniać jego chowańca na sukkuba, co też uczyniłam by uratować twoją słodką przyjaciółeczkę, kiedy się o ciebie martwi jest na prawdę przeurocza, tak słodka, że aż mdła... rzygać mi się od niej chce... Tak czy inaczej uratowałam kogoś bliskiego dla ciebie i w zamian chcę tego samego dla mnie... twoja Lil, za mojego syneczka. Tylko jest pewien szkopuł, chcę mieć jego dusze przy sobie, a nie aby została wypaczona ładem Aurelii... Aurelia to suka... chce zepsuć mojego syna przez tego chorego na umyśle fanatycznego zakonnika... nie pozwól mu oczyścić Niszczyciela, jeśli będzie trzeba, zabij go tak jak radę nadzorczą tego heretyckiego kultu... po za tym nie przypadkiem trafiłeś do Vita, nie przypadkiem poznałeś mojego kiciusia, nie przypadkiem trafiłeś na tych heretyków i z nimi wędrujesz, nie przypadkiem otrzymałeś mój pierścień i nie przypadkiem trafiłeś na bagno i przegrałeś, wszystko to zrobiłam co do detalu, byle tylko móc teraz tobą troszeczkę porozmawiać. Widzisz my jesteśmy zwani chaosem, tymi złymi i tak dalej, ale tak naprawdę jesteśmy jak zwykłą rodzina, jak kochająca się lecz skłócona ze sobą rodzina, która chce tylko wzajemnego dobra nawet kosztem siebie na wzajem... tymczasem ten wasz świetlisty ład kierujący się chęcią zaburzenia harmonii świata, zniszczeniem nas oraz pustki, destabilizacją i puryfikacją świata by zmienić śmiertelnych w podległe bezmyślne marionetki... czyliżby ja jestem więc matka iluzji, czy to ład nie trzyma was w iluzorycznej propagandzie wiecznego dobra ? Pozostawię to do twoich przemyśleń skarbie.

Avatar maxmaxi123
Czy to znaczy... że Lilieth żyje? W zasadzie niezbyt znał się na tym wszystkim, ale skoro bogini zapewnia... Cóż, akurat zdziwił się, że pierścień jest iluzjonistyczny, a nie z magią krwi. Wkurzył go też nieco fakt, że broniła się "ocaleniem" Lilieth zamieniając ją w sukkuba. Właściwie prawie wcale mu to nie pasowało. Nie wierzył też w to, że to ona tym wszystkim kierowała, no bo jaki może mieć na to wpływ? Żaden. A już nawet i by usnął przy końcówce, kiedy opowiadała jaki to jest chaos, co miał tak bardzo gdzieś... wkurzył się tylko, że powiedziała "Wy", jakoby przypisując go do jednej z tych stron chorego konfliktu. Był wierzący, bo jak nie być kiedy działania bogów widać na każdym kroku, ale nie jakiegoś konkretnego bóstwa, tylko ogółu. Nie chciał też zabijać tego kapłana, bo sądził że da się to załatwić normalnie.
- Akurat nie wierzę w to, że ocaliłaś ją, zamieniając ją w sukkuba. Ale pomogę Ci, jak teraz jakoś nas stąd wyswobodzisz i pomożesz dostać się do reszty. Tylko wolałbym mieć wtedy z tobą stały kontakt, abym mógł się dopytywać o parę rzeczy w trakcie, na temat tego syneczka.- Nieco bał się postawiania warunków bogini, bo widział ich przez pryzmat różnych legend, gdzie tacy zuchwalcy jak on za podobne słowa marnie kończyli, ale wierzył że tak bardzo pragnie ocalić tego swego syneczka, że i teraz mu pomoże. Tym bardziej, że określała chaos jako rodzina i ogólnie mówiła, że nie jest ta zła. Fakt, mogło to być kłamstwo, ale teraz może się przekonać, jaka ona jest...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Cóż,., Eniar, Eniar, Eniar... ty i te twoje rozumienie magii... nie zmieniłam Lil w sukkuba, ale zamieniłam je miejscami. Kiedy Lil trafiła w łapy tych zbirów podmieniłam ja miejscami z sukkubem, więc sukkub zajął się dostaniem łomotu i wplątaniem w to ciebie,a Lil bezpiecznie jest aktualnie w jednej z moich komnat w domenie chaosu... Co do uwolnienia, oczywiście że to zrobię, jesteś dość godny by mi pomóc, ale za słaby by samemu dać sobie radę z heretykami... nie chcę cię oczywiście tym urazi, ale takie są fakty. Co do powrotu do reszty... spotkasz się z nimi, ale nie teraz, teraz trafisz do Khazad'Arin, wyprzedzisz ich i chwilę odpoczniesz po tej burzliwej sytuacji. Po za tym Retho jest jednym z moich wiernych, pomoże ci... ale ten tffu pi******* kapłan Dominusa... ah pal licho światłość. Co do kontaktu...wolisz niezbyt wygodną runę chaosu, czy kartkę z glifem, ale za to aktywowaną kroplą krwi ?
Ostatnie pytanie było tonem pełnym radości i lekkiego wyśmiania całej sytuacji.

Avatar maxmaxi123
Ah... w takim sensie. Hm, faktycznie była to jakaś pomoc, ale nie chciał trafić szybciej do miasta. Mogliby zacząć coś podejrzewać, jakby się na siebie napatoczyli. Tym bardziej, że chciał aby to odbyło się... no, normalnie. Znaczy, nie chciał aż takich udogodnień, jak transport do Khazad. Co do tego że był za słaby, to musiał się zgodzić. Sam się za takiego uważał.
- Akurat nie chciałbym trafić od razu do Khazad, Byłoby to zbyt podejrzane, jakbyśmy się na siebie natknęli. Tym bardziej, że mogę też odpocząć podczas jazdy. No i jest tam inny przywoływacz, któremu też mogę to przekazać, więc będzie nas dwóch. A wolałbym jak najszybciej mu to powiedzieć, póki jestem z informacja na świeżo. Co do kontaktu... nie da się przez ten pierścień? Ponoć jest twojego kultu, więc co ci stoi na przeszkodzie, żeby się przez niego ze mną łączyć?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- A taki jest problem z pierścieniem, ze nie ma run... mogę przyzwać ciebie do domeny chaosu, ale ty mnie do siebie nie... bo mój ma runy... magia ma swoje ograniczenia, a mi się nie chce robić ci jakichś objawień czy innych chorych cudów, co by się heretyckie kurtyzany nie poznały, ze was wspieram... a co do Edzia, Edziu poznał już Stiepanka, Stiepanek mu przekaże wystarczająco... a zmiana planów teraz kiedy wszystko jest w trakcie zaburzyła by strukturę logiczna działania Retho i skończyłoby się wykryciem jego oddania mi przy tym od Dominusa... no i walką, a tego nie chcę. Po za tym niby czemu mieli by się skapnąć. Nie muszą wiedzieć, że byłeś tam przez jakiś czas, a sam trzymać się będziesz tego, ze złapał cię inkwizytor i zabrał do aresztu, przez co nie miałeś jak wrócić do nich i trafiłeś okrężna drogą do Khazad'Arin. proste i logiczne.

Avatar maxmaxi123
- W takim razie, jak rozumiem trafię tam w więzieniu? I co ja tam będę musiał robić? Czekać? Akurat nie opłaca ci się to zbytnio, żeby zaplanować tę akcję tylko po to, abym sobie odpoczął... a może skombinujesz coś innego z runami? Tyle że niezbyt rzucającego się w oczy pod względem fizycznym, jak i etheru. No i żeby nie było jakiś nieprzyjemnych rzeczy, jak kropla krwi... I gdzie się obudzę, tak w ogóle?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- W celi... ale to nie problem... wszystko jest dopięte na ostatni guzik... a i mam pomysł jak bez żadnych rzeczy i bez rzucania się od razu w oczy mogę zrobić sposób dostania się do ciebie albo komunikacji...
Powiedziała spokojnym tonem
- Powiedz znasz może karty tarota ?
Spytała

Avatar maxmaxi123
- To powiedz mi więc, co się wydarzy, bo wolałbym nie zrobić czegoś głupiego... I znam, ale nigdy nie trzymałem.... czekaj... chcesz ze mną rozmawiać przez jakieś symbole? Nie wiem czy będę mógł je poprawnie odczytać... [Po edycji] I jaki masz w końcu interes w tym, żebym się szybciej znalazł w mieście?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Wystarczy że będziesz miał jeden zestaw takich kart przy sobie... jest tam twoja karta, która jako jedyna ma na swoim rysunku jeden run chaosu, jeden, ale wystarczający. Obudzisz się w celi, nie zamkniętej kluczem, twoim zadaniem będzie zakraść się do klechy Dominusa i go zaciukać, a po tym porozmawiać z Retho o naszym spotkaniu, on będzie wiedział o co chodzi. Co do interesu... chyba przygotowanie, wypoczynek, zorganizowanie stabilnej drużyny oraz być może jakaś chwila rozmowy z Lil, aby ona zrozumiała ten chaos wokół byłyby wskazane zanim znów ruszysz w nurt sieczki, czyż nie ?

Avatar maxmaxi123
- Akurat wolałbym go nie zabijać. I będzie inna droga, czy akurat przez niego? I gdzie będzie Lilieth? Akurat drużyną ma się zając kapłan. Ja nic nie zamierzam w tej sprawie robić. Niech on się tym zajmie, skoro miał... Poza tym, on już wie kogo weźmie, zna tam paru ludzi, a ja nikogo.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Jeśli wolisz się użerać z kapłanem zamiast go ukatrupić, twoja sprawa... Lil będzie zaklęta w błękitnym klejnocie Retho, który odda ci ją gdy dowie się, że jesteś ode mnie, wtedy po prostu ją przyzwij jak zawsze.

Avatar maxmaxi123
- To jeszcze tylko dwie sprawy. Przekaż jakoś Edwardowi, żeby mnie nie szukał, bo skoro też w tym rzekomo siedzi, to powinien to wiedzieć. I jak dokładniej używać tej runy?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Wykładasz kartę i wzywasz mnie po imieniu, prawdziwym, nie tym które znają wszyscy. Co do Edwarda, zajmę się tym.

Avatar maxmaxi123
- I to nie będzie podejrzanie wyglądać? Bo aby z tobą porozmawiać, nie chciałbym chodzić po jakiś uboczach czy tam kryć cię z tym, co najlepiej mentalnie. Tak mi jest w sumie nawet wygodniej, niż normalnie.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
-Raz się zgodziłam na mentalne łącze... to był kapłan, za którego dała bym se uciąć rękę... i wiesz co ? I bym teraz ku*wa nie miała ręki. Nie dzięki. Najpierw wzywasz imieniem, po tym dopiero możesz mentalnie przesyłać.

Avatar maxmaxi123
- Jak mniemam, można nawet szeptem? I ile czasu tam minie, od tego przy walce? I od jakiego momentu nie ma na polu walki Lilieth? I będziesz zawsze dostępna, czy tylko w odpowiednich porach?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- NIGDY WIĘCEJ PRZYWOŁYWACZY NIGDY... głowa zaczyna mnie już boleć od tych pytań. Po prostu mi zaufaj. Mam w tym interes, a ty masz swój...

Avatar maxmaxi123
- To mnie zwyczajnie odeślij, a nie zostawiasz tutaj, narażając się na kolejne pytania z mojej strony.[ edycja] A, no właśnie, przypomniało mi się. Skoro mam pierścień z mocą iluzji, to jak on ma działać, skoro nie znam żadnych zaklęć z tejże dziedziny?

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel: Angel_Kubixarius
Grupa posiada 9859 postów, 44 tematów i 23 członków

Opcje grupy Karczma "Pod...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Karczma "Pod Zaklętym Krukiem" [RPG]