Ruch ideologiczny, który w pewnej formie istniał już w starożytności.
Polega on na twierdzeniu, że władze państwowe powinny - w mniej lub bardziej bezpośredni sposób - regulować, kto powinien się rozmnażać, a kto nie.

W dzisiejszych czasach eugenika budzi bardzo negatywne skojarzenia, a przez środowiska naukowe jest nazywana wprost "pseudonauką".
Jest to w sporej mierze "zasługą" pewnego osobnika z charakterystycznym wąsem, który w swoim kraju stosował bardzo radykalne środki eugeniczne (ludobójstwo) i niezbyt przekonujące kryteria ("czystość rasowa").

Przeciwnicy eugeniki wskazują na błędy popełniane przez dawnych eugeników - przede wszystkim skłonność do wydawania ciężkich wyroków mimo braku wystarczającej wiedzy na temat mechanizmów dziedziczenia.

Zwolennicy twierdzą jednak, że sama idea jest nadal słuszna - stworzenie lepszego świata dla przyszłych pokoleń - i należałoby do niej wrócić, tym razem z większą znajomością naukowych faktów oraz ostrożnością wobec tych kwestii, których nadal nie rozumiemy.
Spore nadzieje wiążą też z inżynierią genetyczną, mogąca w przyszłości pozwolić na stworzenie "superczłowieka".

Choć eugenika kojarzy się głównie z genetyką, dotyczy też innych czynników wpływających na rozwój potomstwa.
Wielu z nas zdarzyło się myśleć na widok rodziców rozpieszczających swoje dzieci, znęcających się nad nimi lub zbyt ubogich, by zapewnić im warunki do rozwoju - "tacy ludzie nie powinni mieć dzieci".
Albo na widok dobrych rodziców, odnoszących sukcesy zawodowe i wychowawcze - "powinni mieć więcej dzieci".
Że w Afryce ludzie rozmnażają się zbyt szybko, a w krajach wysoko rozwiniętych - zbyt wolno.
Albo że w ogóle należy ograniczyć przyrost naturalny, żeby uniknąć przeludnienia.
Takie myślenie też ma w sobie coś z eugeniki.

Inni przeciwnicy eugeniki wskazują jednak na to, że niezależnie od naukowych podstaw i ewentualnych korzyści dla przyszłych pokoleń, takie ingerowanie państwa w prywatne życie rodzinne obywateli jest absolutnie niedopuszczalne etycznie.

No... Na razie to tyle.
Zapraszam do dyskusji.

Odgórne kontrolowanie i decydowanie komu wolno żyć, a komu nie brzmi całkiem przerażająco. I zarówno jeśli chodzi o zmuszanie do tworzenia życia, jak i zabranianie tworzenia.

Problem dzieci z biednych rodzin, które mają mniejsze szanse może być częściowo rozwiązany przez powszechną edukacje oraz elastyczny rynek pracy. Zwykle* w bogatych krajach biednym też żyje się lepiej.

No i tak długo jak będzie pseudonauką tak długo będzie pseudonauką. Dla mnie takie określenie mówi bardzo wiele.

Jednak pewne kontrolowanie w inny sposób liczby urodzin... No jeśli mam być szczery to też nie bardzo byłbym w stanie się z tym zgodzić. Jeśli ktoś kto się zgadza z takimi metodami wymieni ewentualne korzyści to chętnie podyskutuję.



*Nie dotyczy krajów z wysokimi nierównościami dochodowymi i majątkowymi

Nie wyobrażam sobie żadnego dobrego sposobu na wdrożenie eugeniki w życie w XXI wieku. Co nie znaczy że jest to niemożliwe, po prostu nie mam żadnego pomysłu jak by to miało być urządzone żeby nie było jedną wielką pomyłką.

Osobiście eugenikę miałem za świetny pomysł, ale potem coś przeczytałem że tak właściwie to daje marne skutki i nie warto.