Kanibalizm

Avatar tadeusz999
Co sądzicie o kanibalizmie? Jesteście za nim? Jeśli tak: to dlaczego? Jeśli nie: to dlaczego?

Avatar Nanook
To znaczy nie wiem czy można być za kanibalizmem. To brzmi dość dziwnie.

Na pewno nie widzę w nim nic złego w przypadku sytuacji ekstremalnych, jak np. rozbicie się na bezludnej wyspie, albo jak ta sytuacja z rozbiciem się chilijskiej drużyny rugby w Andach, gdzie przeżyli tylko dlatego, że zjadali zwłoki swoich towarzyszy.

W przypadku normalnej sytuacji to już jest to z pewnością o wiele trudniejszy problem. Z jednej strony nie ingeruje to w wolność jeżeli ktoś się zgadza na to, aby jego zwłoki były zjedzone, albo żeby jakaś jego amputowana część ciała była zjedzona to jest to jego własna wola i właśnie zakazywanie takich praktyk byłoby godzeniem w wolność. Jak np. była ta sytuacja z dwójką Niemców, którzy się umówili przez neta, spotkali w mieszkaniu po czym odcięli penisa jednego z nich i go razem zjedli. Następnie kastrat został za swoją zgodą poćwiartowany i zjedzony przez tego drugiego. Wszystko odbywała się za zgodą tego masochisty, a pomimo to Armin Meiwes został skazany za dożywocie (chociaż tu bardziej chodziło o akt morderstwa, a nie kanibalizmu, ale na pewno są przypadki, gdy ten akt ogranicza się jedynie do zjedzenia czyjejś części ciała).
Ale z kolei z drugiej strony, nawet pomimo tego, że byłoby to przeciwko wolności, to jednak coś w tym wszystkim wydaje mi się wbrew naturze ludzkiej i ohydne. Tysiące lat cywilizacji zrobiły jednak swoje i jakoś obrzydza mnie możliwość zjedzenia kogoś z tego samego gatunku. Czy to dobrze, czy to źle, nie wiem. Wiem tylko tyle, że z pewnością nie zgodziłbym się na legalizację kanibalizmu w normalnych warunkach.

Avatar CzarnyGoniec
Chyba chodzi o ten przykład

Avatar Nanook
Aaa, ok. No tak, chora historia. Chociaż starałem się przedstawić jak najłagodniej jak się da. Całość historii wraz ze szczegółami jest obrzydliwie ohydna, więc to już tylko chętnym polecam zagłębienie się w tej sprawie.
W ogóle śmieszne jest to, że koleś przeszedł później na wegetarianizm w więzieniu.

Avatar Krzyniu
Nanook pisze:
To znaczy nie wiem czy można być za kanibalizmem. To brzmi dość dziwnie.

Na pewno nie widzę w nim nic złego w przypadku sytuacji ekstremalnych, jak np. rozbicie się na bezludnej wyspie, albo jak ta sytuacja z rozbiciem się chilijskiej drużyny rugby w Andach, gdzie przeżyli tylko dlatego, że zjadali zwłoki swoich towarzyszy.

W przypadku normalnej sytuacji to już jest to z pewnością o wiele trudniejszy problem. Z jednej strony nie ingeruje to w wolność jeżeli ktoś się zgadza na to, aby jego zwłoki były zjedzone, albo żeby jakaś jego amputowana część ciała była zjedzona to jest to jego własna wola i właśnie zakazywanie takich praktyk byłoby godzeniem w wolność. Jak np. była ta sytuacja z dwójką Niemców, którzy się umówili przez neta, spotkali w mieszkaniu po czym odcięli penisa jednego z nich i go razem zjedli. Następnie kastrat został za swoją zgodą poćwiartowany i zjedzony przez tego drugiego. Wszystko odbywała się za zgodą tego masochisty, a pomimo to Armin Meiwes został skazany za dożywocie (chociaż tu bardziej chodziło o akt morderstwa, a nie kanibalizmu, ale na pewno są przypadki, gdy ten akt ogranicza się jedynie do zjedzenia czyjejś części ciała).
Ale z kolei z drugiej strony, nawet pomimo tego, że byłoby to przeciwko wolności, to jednak coś w tym wszystkim wydaje mi się wbrew naturze ludzkiej i ohydne. Tysiące lat cywilizacji zrobiły jednak swoje i jakoś obrzydza mnie możliwość zjedzenia kogoś z tego samego gatunku. Czy to dobrze, czy to źle, nie wiem. Wiem tylko tyle, że z pewnością nie zgodziłbym się na legalizację kanibalizmu w normalnych warunkach.


O, właśnie chciałem tę sytuację wspomnieć. W sumie, trochę dupa że nie można, bo jeżeli wszyscy się zgadzają to w czym problem.

Avatar Mijak
Właściciel
No, prawo tak działa, że niektóre czyny - na przykład morderstwo - zawsze będą ciężkim przestępstwem, nawet jeśli ktoś sam chce być zamordowany.
Co dla mnie jest głupie, bo zasada "chcącemu nie dzieje się krzywda" powinna być czymś najważniejszym w prawodawstwie.
Ale nie można też całkowicie odmówić takiemu prawu sensu, bo wielu ludzi może w chwili zamroczenia pragnąć śmierci, a później tego żałować - i to prawo ma chronić właśnie takich ludzi, niestety ograniczając przy tym wolność tych faktycznie chcących umrzeć, ale nie przez samobójstwo.

A co do samego kanibalizmu:
Wiele osób wskazuje chorobę kuru - i bardzo podobnie działającą chorobę szalonych krów - jako argument za zakazaniem kanibalizmu.
Rzecz w tym, że ta choroba nie ma tak naprawdę nic wspólnego z kanibalizmem samym w sobie - wystarczy tylko przebadać mięso pod kątem występowania patogennego białka - jeśli go nie ma, ludzkie mięso jest bezpieczne do spożycia.

Kanibalizm sam w sobie nie jest więc niczym złym.
Dla mnie osobiście jest trochę odpychający, ale to nie powód, żeby zakazywać tego wszystkim.
Rzecz jasna, zamordowanie kogoś, żeby go później zjeść, jest już złe - zwłaszcza, jeśli zależało mu lub jego bliskim na tym, żeby pochować go w określony sposób - wtedy dochodzi jeszcze kwestia profanacji zwłok. Znacznie mniej poważna od samego morderstwa, ale to też naruszenie wolności ofiary.

Jest też kwestia kanibalizmu religijnego, jak to było w przypadku choroby kuru.
Jeśli ktoś wierzy, że trzeba zjeść ciało zmarłego, żeby jego dusza mogła zaznać spokoju, to całkiem możliwe, że żadna choroba go nie zniechęci.
W końcu życie wieczne jest ważniejsze, niż życie doczesne.
Ale tego też nie zakazywałbym wprost, tylko starał się pokojowo przekonać takich ludzi do innych wierzeń. A jeśli wolą umrzeć na kuru - ich wybór.

Avatar
Konto usunięte
Z jednej strony nigdy nie uważałem tego za nic złego (tzn. nie pasowało mi pod moją definicję zła, ale zawsze uważałem to za niewłaściwe, po prostu), choć z drugiej strony zawsze starałem się znaleźć cokolwiek na uzasadnienie zakazu kanibalizmu.

Więc:
Nanook pisze:

Na pewno nie widzę w nim nic złego w przypadku sytuacji ekstremalnych, jak np. rozbicie się na bezludnej wyspie, albo jak ta sytuacja z rozbiciem się chilijskiej drużyny rugby w Andach, gdzie przeżyli tylko dlatego, że zjadali zwłoki swoich towarzyszy.

Zgadzam się

Nanook pisze:

Z jednej strony nie ingeruje to w wolność jeżeli ktoś się zgadza na to, aby jego zwłoki były zjedzone, albo żeby jakaś jego amputowana część ciała była zjedzona to jest to jego własna wola i właśnie zakazywanie takich praktyk byłoby godzeniem w wolność. Jak np. była ta sytuacja z dwójką Niemców, którzy się umówili przez neta, spotkali w mieszkaniu po czym odcięli penisa jednego z nich i go razem zjedli. Następnie kastrat został za swoją zgodą poćwiartowany i zjedzony przez tego drugiego. Wszystko odbywała się za zgodą tego masochisty [...]

Mam wątpliwości, czy osobę zgadzającą się na coś takiego można uznać za poczytalną.
Ale z drugiej strony nie jestem psychologiem.

Nanook pisze:

Ale z kolei z drugiej strony, nawet pomimo tego, że byłoby to przeciwko wolności, to jednak coś w tym wszystkim wydaje mi się wbrew naturze ludzkiej i ohydne.

To po prostu jest wbrew ludzkiej ludzkiej naturze.

Nanook pisze:

Czy to dobrze, czy to źle, nie wiem. Wiem tylko tyle, że z pewnością nie zgodziłbym się na legalizację kanibalizmu w normalnych warunkach.

Zgadzam się

Avatar Mijak
Właściciel
Jeśli jakiś człowiek sam z siebie odczuwa chęć zrobienia z czegoś, to z definicji nie jest to wbrew ludzkiej naturze.
Co najwyżej wbrew naturze większości ludzi.

Avatar Nanook
AdvBioSys pisze:

Mam wątpliwości, czy osobę zgadzającą się na coś takiego można uznać za poczytalną.
Ale z drugiej strony nie jestem psychologiem.


W tej sytuacji akurat psychologowie sądowi, czy jak ten zawód się nazywa, stwierdzili, że ofiara Bernd Brandes była niepoczytalna w trakcie aktu morderstwa, ponieważ po pierwsze była upojona alkoholem i tabletkami przeciwbólowymi, a po drugie utraciła wcześniej sporo krwi z odciętego penisa. Więc nie była w stanie trzeźwo myśleć i jej prośba o zabicie jej nie była wiążąca. Co nie zmienia faktu, że jednak na samo spotkanie i na kastrację wyraziła pełną zgodę.

Avatar tadeusz999
Nanook, dlaczego wybrałeś akurat opcję gdzie ktoś zjadł czyjegoś penisa?

Avatar
Konto usunięte
tadeusz999 pisze:
Nanook, dlaczego wybrałeś akurat opcję gdzie ktoś zjadł czyjegoś penisa?

Jeśli chodzi o sprawę Meiwesa to mogę jako ciekawostkę dorzucić, że ten penis został najpierw usmażony na patelni. Tak ładnie z czosnkiem, pieprzem i dodatkami. A potem go i tak psu dali, bo się za bardzo przypalił.

Avatar Nanook
tadeusz999 pisze:
Nanook, dlaczego wybrałeś akurat opcję gdzie ktoś zjadł czyjegoś penisa?


Bo akurat o tej sprawie śpiewali Rammsteini. Jak znasz jakąś inną to śmiało dawaj jakiś przykład.

Avatar Nanook
Maslana_Maslanka pisze:
Jeśli chodzi o sprawę Meiwesa to mogę jako ciekawostkę dorzucić, że ten penis został najpierw usmażony na patelni. Tak ładnie z czosnkiem, pieprzem i dodatkami. A potem go i tak psu dali, bo się za bardzo przypalił.


To znaczy najpierw próbowali go zjeść na surowo, ale Brandes był zbyt osłabiony i nie mógł się wgryźć, dlatego zdecydowali się na podgrzanie. Zamiast masła użyli tłuszczu z ciała Brandesa i przez to im się penis za bardzo przypalił.

Avatar
Konto usunięte
Mięso ludzkie jest paskudne.
Słodkie.
Także nie

Avatar ewelkapl
Czekolada_Wedla pisze:
Mięso ludzkie jest paskudne.
Słodkie.
Także nie

Serio? Ja słyszałam że jest dobre.
No ale wiesz, zawsze można doprawić.

Avatar
Konto usunięte
Nanook pisze:
To znaczy najpierw próbowali go zjeść na surowo, ale Brandes był zbyt osłabiony i nie mógł się wgryźć, dlatego zdecydowali się na podgrzanie. Zamiast masła użyli tłuszczu z ciała Brandesa i przez to im się penis za bardzo przypalił.

Też słyszałam. W ogóle fajna sprawa do poczytania, ciekawa przynajmniej.

Avatar
Konto usunięte
Ja pie**ole

Avatar tadeusz999
Ku*wa mać, zamknijcie ten temat. Miało być o moralności kanibalizmu a nie o przyprawianiu ludzkiego penisa warzywkami i smażeniem go na patelni oraz dyskutowaniu o walorach smakowych. Jeszcze ktoś z tej grupy narazi się prawu polskiemu przez takie wpisy.

Avatar Burger2004_09
Właśnie, po ch*j ten temat?

Avatar
Konto usunięte
Dobra, po prostu się ogólnie o kanibalizmie rozgadaliśmy. Razem z jedną z najsłynniejszych w tym temacie spraw.
Jeśli chodzi konkretnie o czym miała być rozmowa to dla mnie sytuacja wygląda tak:
Nie uważam że zapędy kanibalistyczne są złe, dopóki nikomu nie robią krzywdy. Jeśli ktoś ma wewnętrznie fantazje o ludzkim mięsie, ale nikogo nie napada czy zabija aby go spróbować, to raczej nie robi nic złego. Chociaż, jak Mijak wspomniał, dla mnie też to jest nieźle odpychające.

Avatar
Konto usunięte
Szczerze mówiąc mnie kanibalizm nie odpycha

Avatar
RhobarIII
Czekolada_Wedla pisze:
Mięso ludzkie jest paskudne.
Słodkie.
Także nie


A nie smakuje czasem tak jak wieprzowina?

Co do moralności kanibalizmu to jest absolutnie niemoralny, no chyba że w ekstremalnych sytuacjach (np. dwóch himalaistów utknęło na górze, jeden zamarzł na śmierć więc drugi go zjada żeby nie umrzeć z głodu)

Avatar
Konto usunięte
Ciekawe było to jak jeden Polak dodawał ludziny do wieprzowiny i sprzedawał.
Przez wiedzę o tym mam nieracjonalny wstręt do wieprzowiny.

Avatar Mijak
Właściciel
RhobarIII pisze:
Co do moralności kanibalizmu to jest absolutnie niemoralny, no chyba że w ekstremalnych sytuacjach (np. dwóch himalaistów utknęło na górze, jeden zamarzł na śmierć więc drugi go zjada żeby nie umrzeć z głodu)

Rozumiem, że akurat twoja moralność bierze się z tradycji i wiary.
Ale no.
Ktoś inny mógłby uznać, że niemoralne jest pozwalanie na to, żeby jakakolwiek żywność się marnowała.
Osobiście nie zgadzam się z tą postawą, ale nie mógłbym odmówić jej sensu.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów