Co sądzicie o tym człowieku?
Dlaczego dzisiaj się go tak chwali, mimo że w swoich pracach błędnie zakładał teorię że Słońce jest centrum Wszechświata?
tadeusz999 pisze:
Jakich wielkich odkryć? Jak można by być takim ignorantem żeby wierzyć że akurat najbliższa nam gwiazda jest centrum Wszechświata? Obecny stan wiedzy nie był na tyle uzupełniony, że określał dokładne położenie Słońca względem Wszechświata. Sceptycyzm.
tadeusz999 pisze:np. odkrycie i dowiedzenie, że ziemia krąży wokół słońca.
Jakich wielkich odkryć?
tadeusz999 pisze:
Jakich wielkich odkryć? Jak można by być takim ignorantem żeby wierzyć że akurat najbliższa nam gwiazda jest centrum Wszechświata? Obecny stan wiedzy nie był na tyle uzupełniony, że określał dokładne położenie Słońca względem Wszechświata. Sceptycyzm.
AdvBioSys pisze:
Podobno uważał się za Niemca.
Mijak pisze:
Sceptycyzm istniał, ale miał swoje granice.
Ludzie ogólnie dużo bardziej ufali swojej intuicji, niż obecnie.
A środowiska naukowe bardzo niechętnie podchodziły do każdego, kto podważał ich wiedzę.
Kiedyś w podstawówce powiedziałem jakiemuś dzieciakowi, że słońce jest gwiazdą, on na to "głupi jesteś, słońce to słońce, a nie gwiazda". Teraz sobie wyobraź, że żyjesz właśnie wśród tak myślących ludzi - tylko że niektórzy z nich mają korony na głowach i miecze w rękach. A gdy ktoś mówi coś, co kłóci się z ich wizją świata, zaczynają się czuć niepewnie - a nie lubią się tak czuć.
Nawet, jeśli ktoś pomyślał "a co, jeśli to małe coś tak naprawdę jest duże, tylko bardzo daleko" - to nie mówiłby o tym głośno, dopóki nie miałby naprawdę dobrych dowodów za tą tezą.
Już samo twierdzenie, że Ziemia wcale nie jest centrum Wszechświata było niezwykłym przejawem sceptycyzmu jak na takie warunki.
I wielkim odkryciem.