CzarnyGoniec pisze:
A na płaszczyźnie opinii to uważam, że on celowo używa nieaktualnych czy naciąganych danych by zrobić w mediach show. Tu powie niby przypadkiem za dosadną metaforę... Tu prawdziwie, acz bez sensu powoła się na Hitlera... Widzę go jako showmana i człowieka lubiącego pławić się w kontrowersji. Czasem sceptyczny wobec rzeczy uznawanych na całym świecie, a czasem trzyma się kurczowo niszowych badań bo potwierdzają jego punkt widzenia (kolejno globalne ocieplenie i inteligencja kobiet).
Też często mam takie wrażenie i trudno mi to jednoznacznie ocenić.
Zdaje się, że te wszystkie związane z nim medialne afery traktuje jako darmową reklamę.
Wielu prawicowców uważa, że Korwin tymi kontrowersjami tylko odstrasza ludzi od ekonomicznej prawicy, sprawiając, że nigdy nie będzie mieć powyżej 5% poparcia.
Ale jest kilka ugrupowań z podobnym programem, które postanowiły się odciąć od kontrowersji Korwina - UPR, KNP, Partia Libertariańska. I wszystkie razem wzięte nie mają tak dużego poparcia, jak sam Korwin.
CzarnyGoniec pisze:
A co do pkt. 1 - badzionga łatwo zmierzyć. Jest też to kwestia mniej drażliwa. Inteligencje zmierzyć trudno, bardzo.
Badziąg to bardzo drażliwa kwestia.
I trudno go zmierzyć.
Znaczy - niby są łatwe sposoby. Ale one są gejowe.
Ale tak bardziej serio - powiedzenie, że ktoś jest mniej inteligentny nie jest wcale bardziej obraźliwe, niż powiedzenie, że ma mniejszego badziąga.
Inteligencja - podobnie jak duży badziąg - stanowi często pewien atut, ale nie jakiś najważniejszy.
Owszem - dla niektórych ludzi wyższa inteligencja jest ostatecznym dowodem wyższości.
Ale tak samo są kobiety, które w wyborze swoich partnerów kierują się tylko rozmiarem ku*asa.
To takie osoby są szowinistami, a nie ktoś, kto po prostu mówi o tym, że ktoś jest mniej inteligentny albo ma mniejszego badziąga.
CzarnyGoniec pisze:
Można by też dodać, że w Vademecum ojca pisał, że kobieta ma się męża słuchać, a w ostateczności mąż może kobietę pobić by wymusić posłuszeństwo.
Ja wiem, że może jak był młody to to było normalne... Ale to nie zmienia szczególnie tego, że nie jest to "szacunek" na współczesne standardy
No... Widzę, że muszę sprostować jedną ze swoich wcześniejszych wypowiedzi.
Bo mówiłem, że ogólnie zgadzam się z Korwinem w kwestiach światopoglądowych.
Chodzi mi tu wyłącznie o sposób, w jaki władze państwowe powinny wpływać na te kwestie - czyli żaden lub prawie żaden.
Jeśli jednak chodzi o bardziej prywatne przekonania Korwina - że "zawsze się trochę gw**ci", że mąż powinien móc bić żonę i dzieci, że edukacja seksualna jest niepotrzebna i szkodliwa, że ludzie powinni ukrywać swoje zaburzenia psychiczne - to absolutnie nie mogę się z nim zgodzić.
Ale nie zniechęca mnie to od głosowania na niego - bo ufam, że po dojściu do władzy nie narzucałby nikomu tych poglądów siłą.