Koniec Świata

Avatar tadeusz999
Co sądzicie o różnych scenariuszach Końca Świata? Kiedy to według was nastąpi? W jaki sposób? Co sądzicie o różnorakich określonych datach tegoż wydarzenia?

Avatar Krzyniu
Każdy przeżywa swój własny koniec świata. A jeśli chodzi o śmierć gwiazdy, która nam tak ładnie na ziemię świeci, ludzkość przez tym wydarzeniem przeniesie się w inne miejsce lub wymrze wcześniej.

Avatar MorsZDidgeridoo
Koniec świata będzie dla mnie moją śmiercią

Avatar
RhobarIII
Sąd Ostateczny

Avatar Burger2004_09
Ja jako katolik uważam, że stanie się to, co św. Jan zapisał w swojej Apokalipsie

(Powinniście kojarzyć po Czterech Jeźdźach Apokalipsy)

Avatar Mijak
Właściciel
Jest wiele niepewnych scenariuszy zagłady ludzkości, bliższych lub dalszych, ale jeden jest niemal całkowicie pewny i absolutnie nieuchronny - termiczna śmierć Wszechświata.

Avatar tadeusz999
Termiczna śmierć Wszechświata? Ale wiesz, że można temu zapobiec? Dążenie do entropii zajęłoby - prawdopodobnie - nieskończoną ilość czasu. Cały czas może być coraz większy chłód, ale nigdy nie dojdzie do zera absolutnego. A życie mogłoby ewoluować do tego stopnia, że mogłoby opierać się na cieple w skali mikrokwantowej.

Avatar Mijak
Właściciel
tadeusz999 pisze:
Termiczna śmierć Wszechświata? Ale wiesz, że można temu zapobiec? Dążenie do entropii zajęłoby - prawdopodobnie - nieskończoną ilość czasu. Cały czas może być coraz większy chłód, ale nigdy nie dojdzie do zera absolutnego. A życie mogłoby ewoluować do tego stopnia, że mogłoby opierać się na cieple w skali mikrokwantowej.

Z mojej wiedzy wynika, że nastąpi to znacznie szybciej, niż się kiedyś spodziewałem.
Nawet nie za jakieś kwadryliony lat, a prawdopodobnie za jakieś kilkadziesiąt miliardów.
A wszystko dlatego, że wszechświat rozszerza się coraz szybciej, aż w końcu to rozszerzanie stanie się potężniejsze, niż wiązania grawitacyjne, a później i międzycząsteczkowe.
Protony i neutrony wewnątrz atomów będą od siebie uciekać tak samo, jak obecnie robią to gromady galaktyk.
Może się mylę, ale ta opcja wydaje mi się jednak tak prawdopodobna, że uznaję ją praktycznie za pewną.

Avatar
Konto usunięte
Tyle że tam gdzie się rozszerza, tam się rozszerza coraz szybciej. A tam gdzie nie, to nie. Dlatego droga mleczna zawsze będzie się zbliżać do andromedy (znaczy dopóki się nie połączą).

A przynajmniej tak wynika z mojej wiedzy, a prawda jest taka że o ciemnej energii gówno wiemy i raczej żadnej opcji nie można przyjąć za ,,bardziej prawdopodobną"

Avatar Mijak
Właściciel
Z tego, jak ja to zrozumiałem - rozszerza się wszędzie, ale na bliskich dystansach (tzn bliższych niż międzygalaktyczne) to rozszerzanie nadal jest zbyt powolne i jest natychmiast niwelowane przez siły przyciągania.
Ale w miarę, jak będzie przyspieszać, to będzie się to zmieniać w taki właśnie sposób, jaki opisałem.

Avatar docRobert
Tak, w skali całego wszechświata materia (galaktyki) rozszerza się. Galaktyki oddalają się od siebie. Zgodnie z prawem Hubble'a ta "ucieczka" następuje tym szybciej, im dalej znajduje się obiekt (wynika to głównie z przesunięcia ku czerwieni widma elektromagnetycznego odległych obiektów). Jednakowoż, na bliskich odległościach (takich właśnie jak nasza Galaktyka i Andromeda) grawitacja wygrywa nad siłą ciemnej energii i galaktyki przyciągają się ku sobie. Co do przyszłości tego rozszerzania, to dane dalej są niepewne i część naukowców spiera się o to, czy dojdzie do "wielkiego rozdarcia", czy rozszerzanie ograniczy się jedynie do skali międzygalaktycznej.

Avatar Mijak
Właściciel
docRobert pisze:
Tak, w skali całego wszechświata materia (galaktyki) rozszerza się. Galaktyki oddalają się od siebie. Zgodnie z prawem Hubble'a ta "ucieczka" następuje tym szybciej, im dalej znajduje się obiekt (wynika to głównie z przesunięcia ku czerwieni widma elektromagnetycznego odległych obiektów). Jednakowoż, na bliskich odległościach (takich właśnie jak nasza Galaktyka i Andromeda) grawitacja wygrywa nad siłą ciemnej energii i galaktyki przyciągają się ku sobie. Co do przyszłości tego rozszerzania, to dane dalej są niepewne i część naukowców spiera się o to, czy dojdzie do "wielkiego rozdarcia", czy rozszerzanie ograniczy się jedynie do skali międzygalaktycznej.

No... Ma to sens.
Ale nawet jeśli do rozdarcia w mniejszej skali nie dojdzie, i tak galaktyki będą powoli gasnąć, każda kolejna generacja gwiazd będzie coraz mniejsza i słabsza i w końcu dojdzie do śmierci termicznej, gdy jakikolwiek przepływ energii stanie się niemożliwy.
Dużo później i nie w tak dramatyczny sposób, jak w przypadku "wielkiego rozdarcia", ale jednak będzie to nieuniknione.
Czy to zajmie miliardy, kwadryliardy, decyliardy lat, czy jeszcze dłużej - jednak nie będzie to nieskończona ilość czasu.

Avatar
Konto usunięte
Na Zegarze Zagłady są dwie minuty do północy

Avatar docRobert
Yea, I've got time...

Avatar
Konto usunięte
Tyle że w przyrodzie nic nie ginie więc zawsze będzie tyle samo energi, oczywiście nie licząc tej zamienionej w materie, ale ten proces można przecież odwrócić

Avatar Mijak
Właściciel
To_masz___Problem pisze:
Tyle że w przyrodzie nic nie ginie więc zawsze będzie tyle samo energi, oczywiście nie licząc tej zamienionej w materie, ale ten proces można przecież odwrócić

Energii zawsze będzie tyle samo, ale zgodnie z prawem entropii - w układzie zamkniętym, jakim jest wszechświat, zawsze coraz mniej tej energii będzie w formie możliwej do odzyskania.
Zwłaszcza, że z naszej galaktyki energia i materia będą stopniowo uciekać w przestrzeń międzygalaktyczną, a z innych galaktyk nic do nas nie dotrze.

Avatar
Konto usunięte
Co masz na myśli przez ,,energia w formie możliwej do odzyskania"

Avatar Mijak
Właściciel
Zgodnie z prawami termodynamiki, cały wszechświat dąży do entropii - równomiernego rozłożenia energii.
W największej skali energia zawsze będzie płynąć z miejsca o większym zagęszczeniu do miejsca o mniejszym.
Choć wiele zjawisk w mniejszej skali zdaje się temu zaprzeczać - powstawanie coraz bardziej złożonych form materii, skupianie się ogromnej energii na niewielkim obszarze, czy choćby procesy zwane"życiem" - to tak naprawdę wszystkie te procesy stanowią tylko tymczasowe fluktuacje tego przepływu energii z miejsc o wyższej gęstości energetycznej do tych o gęstości niższej.
Ten przepływ stopniowo spowalnia i prędzej czy później zatrzyma się całkowicie - a wtedy jakiekolwiek procesy fizyczne staną się całkowicie niemożliwe.

Avatar
Konto usunięte
Prędzej to już ludzkość jako gatunek umrze :v

Avatar
Konto usunięte
Miejmy nadzieje

Avatar CzarnyGoniec
Ja tam wolałbym nie wymierać

Avatar
Konto usunięte
Mam nadzieję, że prawa fizyki można zmienić

Avatar
Konto usunięte
Ludzie obecni powinni wymrzeć. Nasi potomkowie powinni być nową generacją istot biologicznych

Avatar
Konto usunięte
Czemu akurat biologicznych? ,-,

Avatar
Konto usunięte
Bo lubię biologie

Avatar
Konto usunięte
Koniec świata albo będzie 80 lat i będzie spowodowany przez przebiegunowanię ziemi albo wcześniej dzięki wojnie atomowej który nasz gatunek może spowodować, możemy prawdopodobnie umrzeć z powodu Radiacji i Zimy Atomowej która będzie silniejsza niż epoka lodowcowa.

Avatar
Konto usunięte
Przebiegunowanie Ziemi z tego co wiem wymarcia ludzkości nie musi spowodować

Avatar
Konto usunięte
Zapomniałeś o wietrze słonecznym.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów