Mijak pisze:
Więc żarty typu "przez cholernych wegan umierają biedne roślinki" są bez sensu - bo sam, pijąc mleko od krowy i jedząc jej mięso, jesteś odpowiedzialny za śmierć wszystkich roślin, które ta krowa "przerobiła" na twoje jedzenie.
Naczelny pisze:Ej, ale wiesz, że rośliny nie odczuwają bólu?
Tu chodzi właśnie o to żeby powiedzieć weganom że są jednak też tacy sami jak my i sami popełniają hipokryzję zaglądając nam jednocześnie w talerz (sobie nie).
Mijak pisze:
1) "Trzeba zakazać jedzenia mięsa i innych produktów pochodzenia zwierzęcego, bo biedne zwierzątka cierpią."
Natura jest okrutna. Bardzo, bardzo, bardzo okrutna.
Tak bardzo, że nie sposób jednoznacznie stwierdzić, że zwierzęta hodowane na ubój mają gorsze życie od tych żyjących na wolności.
Ja uważam, że pod wieloma względami mają znacznie lepiej.
Poza tym, te zwierzęta zostały wyhodowane właśnie po to, by służyć ludziom w ten sposób - gdyby nie ten okrutny wyzysk, w ogóle by się nie urodziły.
Co prawda można twierdzić, że lepiej już w ogóle nie istnieć, niż żyć w nędzy i cierpieniu i raz na dobre wytępić wszystkie te hodowlane zwierzęta, ale to baaaardzo kontrowersyjna filozofia. Zaproponuj taką "pomoc" jakiejkolwiek ludzkiej społeczności - odmówią zdecydowanie, niezależnie od tego, w jak wielkiej nędzy i cierpieniu żyją.
Pozostaje też opcja, żeby wypuścić zwierzaczki na wolność, ale większość z nich po prostu tam nie przetrwa.
A gdyby niektórym jakimś cudem udało się przeżyć, odbyłoby się to kosztem gatunków obecnie żyjących na wolności.
Jak już mówiłem, prawa natury są okrutne
CzarnyGoniec pisze:
Ej, ale wiesz, że rośliny nie odczuwają bólu?
Więc to żadna hipokryzja
Naczelny pisze:
Poza tym zwierzęta zabijane są w możliwie szybki sposób. Ich układ nerwowy przestaje działać w wyniku przerwania poprzez ścięcię (tutaj podaję przykład kur) w małym punkcie czasu. Gdzie tu miejsce na ból?
Jeśli chodzi Ci o traktowanie tamtejszych zwierząt, dlaczego nie uczepisz się do traktowania roślin?
Naczelny pisze:
Oczywiście. Jednak po pierwsze to oficjalna empiryczna nauka wciąż bada, czy rośliny czują ból. Na razie wiemy, że nie czują tego samego cierpienia, co my. Z tego wychodzi wniosek poparty badaniami naukowymi że rośliny jednak coś czują gdyż wykształciły pewne mechanizmy obronne. To oznacza że mają pewnego rodzaju świadomość że ktoś może je zerwać (czy coś) i tego nie chcą.
Badania w języku angielskim
Czy zabiłbyś i zjadłbyś człowieka który cierpi na analgezję wrodzoną? Dlaczego więc (zakładam) robisz to z roślinami?
Poza tym zwierzęta zabijane są w możliwie szybki sposób. Ich układ nerwowy przestaje działać w wyniku przerwania poprzez ścięcię (tutaj podaję przykład kur) w małym punkcie czasu. Gdzie tu miejsce na ból?
Jeśli chodzi Ci o traktowanie tamtejszych zwierząt, dlaczego nie uczepisz się do traktowania roślin?
WladcaAwarow pisze:
Czasami maszyna nie wyrabia i w pełni świadome kurczaki idą do wrzątku.
Zdarza to się też u innch zwierzą
AdvBioSys pisze:
Osobiście jest freetarianinem i jem energię słoneczną. Czuję się jednak źle, gdyż nawet fotony mają świadomość. Czuję się źle z tego powodu. Czy mogę jakoś przestać mordować niewinne fotony?
Naczelny pisze:A zwierzęta owszem.
Oczywiście. Jednak po pierwsze to oficjalna empiryczna nauka wciąż bada, czy rośliny czują ból. Na razie wiemy, że nie czują tego samego cierpienia, co my.
Naczelny pisze:Które z bólem nie muszą mieć nic wspólnego, a nawet gdyby miało coś wspólnego to nie jest to ten sam rodzaj bólu, który czują zwierzęta (ssaki i ptaki). Bliżej byłoby roślinom do np. muchy.
Z tego wychodzi wniosek poparty badaniami naukowymi że rośliny jednak coś czują gdyż wykształciły pewne mechanizmy obronne.
Naczelny pisze:Nie zawsze. I często są wcześniej przetrzymywane w straszliwie złych warunkach.
Poza tym zwierzęta zabijane są w możliwie szybki sposób.
Naczelny pisze:Kury nie wiem, ale na przykład homary? Zdecydowana większość, choć powoli się od tego odchodzi. Powoli.
Jakie masz dane statystyczne że około ile procent czy też promili zdarza się takich wypadków?
gelo1238 pisze:Tędy idąc dojdziemy w sumie do filozofii buddyjskiej motzno.
No w teorii to nawet jak żywimy się materią to później ją zwracamy, a umierając dajemy życie, np. dla larw much.
Naczelny pisze:
Jakie masz dane statystyczne że około ile procent czy też promili zdarza się takich wypadków?
Naczelny pisze:
Tu chodzi właśnie o to żeby powiedzieć weganom że są jednak też tacy sami jak my i sami popełniają hipokryzję zaglądając nam jednocześnie w talerz (sobie nie).