Rewolwery
Smithson 1590 - "Jeśli ktoś do Ciebie strzelał, to prawie na pewno ze Smithsona" - tak głosi jedno z najpopularniejszych powiedzonek w Oskad, które odnośni się do olbrzymiej popularności tej pukawki. Smithson model 1590 powstał właśnie w tym roku, jako debiutancki produkt samej fimy, która do tej pory znana była jedynie z tworzenia części do rewolwerów i amunicji, zaś ten oręż otworzył jej szeroką drogę do światowego rynku.
Początkowo była to broń boczna oficerów, a z czasem i wszystkich piechurów w ludzkiej armii, jednakże broń zaczęła się starzeć i obecnie żaden żołnierz na czynnej służbie jej nie ma, może z wyjątkiem kilku starych sztabowców, którzy wciąż pamiętają, jak z ich pomocą walili do wroga.
Smithson nie ma imponować jakimś określonym parametrem albo kilkoma, jest za to średniachą stworzoną w celu niebycia słabym w czymkolwiek, a więc ma przyzwoitą szybkostrzelność, celność, siłę ognia i całą resztę. Jednakże nawet mimo to ma zalety: Jest tani, powszechnie dostępny, łatwy w obsłudze, odporny na wszelkie zanieczyszczenia i "idiotoodporny," jak to się mawia.
Jak na rewolwer przystało, cechuje się niewielkim zasięgiem oraz magazynkiem bębnowym liczącym sześć naboi. Jego konstrukcja pozwala na używanie go oburącz lub jedną ręką, a więc strzelanie z dwóch naraz nie nastręcza większych trudności wprawionemu strzelcu.
Vulcanic 10 - Jedyny taki rewolwer produkowany przez firmę Vulcanic i ostatni jej sukces na rynku zbrojeniowym: W wyniku najazdu dzikich Ubairgów na podróżującego po Oskad właściciela firmy i jego śmierci, po sześciu miesiącach firma załamała się i rozpadła, ogłaszając bankructwo. Dlatego też każdy Vulcanic jest taką rzadkością.
To, co decyduje o dużej popularności broni, to fakt, że kurek jest w niej odciągany automatycznie, a więc w przeciwieństwie do innych modeli sześciostrzałowców, w Vulcanicu można strzelać poprzez samo naciskanie spustu, ale bez znaczącej utraty na celności. Zasięg również jest nieco większy, ale te kilka metrów w gruncie rzeczy nie powala. Innych zalet Vulcanicowi brak, jest drogi, z racji niewielu egzemplarzy na rynku i braku produkcji nowych, nie imponuje również niczym poza swą szybkostrzelnością. No, może co najmniej poręcznością, ale to i tak niewiele. Poza tym wymaga codziennego i drobiazgowego czyszczenia, ponieważ opuszczenie jednej takiej "kuracji" sprawia, że broń zaczyna się zacinać, a po kilku dniach bez konserwacji zwyczajnie nie można z niej strzelać i trzeba oddać ją na naprawę rusznikarzowi, co nie zawsze daje wymierne skutki: Broń nie jest prosta w naprawie, a nawet jeśli, to owy rusznikarz może powiedzieć, że nie da się jej naprawić, a jednocześnie sprzeda ją komuś na lewo, aby zarobić słuszną sumkę.
Webley Mark IV - Czwarty z kolei rewolwer Webley'a, a także najlepsze, co może ta firma zaoferować potencjalnym klientom. Historia Webley'a zaczyna się od wersji Mark I, czyli ciężkiego i nieporęcznego rewolweru na proch czarny, który był kandydatem w konkursie na broń boczną ludzkich oficerów i wygrał, ale po kilku latach został zastąpiony wariantem Mark II - lżejszym i poręczniejszym. Po jakimś czasie znów przerobiono rewolwer, a to z racji wynalezienia powszechnego już prochu bezdymnego, tak, aby mógł nim strzelać. Ostatecznie wprowadzono wersję Mark IV, znaną i używaną do dziś przez wojskowych i cywili, acz broń jest ciężka do trafienia na rynku cywilnym, ponieważ produkuje się ją przede wszystkim dla oficerów armii, a do tego dość droga.
Webley może imponować trzema parametrami: Zasięgiem, siłą ognia i celnością. Wprawny strzelec może położyć choćby i Amaksjanina jednym, celnym strzałem, a wielki zasięg pozwala to zrobić, nim olbrzym dobierze się do rewolwerowca swoją bronią białą. Niestety, jego szybkostrzelność jest żałośnie niska, ponieważ trzeba odciągnąć masywny kurek i dopiero wtedy wystrzelić, a później powtórzyć proces. Duża waga, gabaryty i toporność rewolweru sprawiają, że jednorącz ująć go mogą tylko najroślejsi spośród ludzi czy innych ras, inni muszą strzelać z niego za pomocą dwóch dłoni. Dodatkową zaletą Webley'a jest jego spora wytrzymałość i odporność na warunki atmosferyczne, co czyni z niego kawał solidnego oraz niezawodnego gnata.
Cichacz - Kolejny produkt Smithsona, który mógłby wydać się klapą, ale tak się nie stało. Może to dziwić, w końcu broń nie jest zbyt celna, zasięg ma mniejszy nawet od modelu 1590, strzela słabym nabojem, jej siła ognia nie powala... Co więc sprawiło, że wojsko kupuje ten sprzęt? Mała cena? Nie, bo jest wyższa od każdego powyższego modelu broni. A więc może niezawodność i wytrzymałość? Ponownie pudło, broń zacina się jeszcze częściej niż Vulcanic. Chodzi o rewolucyjny patent Smithsona, czyli tłumik. To nakładane na lufę cudo sprawia, że strzał z bliska jest o wiele cichszy, niż bez tłumika, a na dalsze odległości - właściwie niesłyszalny. Sprawia to, że wręcz idealnie nadaje się jako broń dla szpiegów, zabójców i infiltratorów. Z racji tego, a także wysokiej ceny oraz wyłączności wojska na kontrakt, jedynie specjalni żołnierze mają dostęp do tych cudeniek, zwykłym obywatelom przyjdzie na nie czekać zapewne dekady, nim Cichacz nie zostanie wyparty przez lepszy model, ale nawet jeśli, to mało prawdopodobne, żeby tak groźna broń trafiła w ręce kogokolwiek spoza armii.
Elegancik - Broń idealna, cudo współczesnej technologii, pogromca przestępczości - takimi epitetami określa się rewolwer Elegancik, kolejne dzieło Smithsona. Dlaczego? Cóż, to rzeczywiście broń idealna, która przypomina Smithsona 1590, ale z tym, że o ile tamten miał mieć średnie parametry w każdej kategorii, to Elegancik ma je na znacznie wyższym, dobrym bądź bardzo dobrym, poziomie. Tajemnica, jak tego dokonano, to jeden z największych sekretów całej firmy. Jak zostało powiedziane: Broń jest bardzo celna i szybkostrzelna, równie dobrze ma się jej zasięg i siła ognia oraz reszta parametrów, acz ma kilka mankamentów: Po każdym wyciągnięciu z kabury trzeba ją czyścić godzinami, a strzelanie podczas jakiekolwiek kurzawy to wyrok śmierci dla tej drogiej jak diabli broni. Cena nie jest przypadkowa, ponieważ każdy rewolwer jest inny, bogato zdobiony i indywidulany na życzenie klienta, którym może być tylko i wyłącznie Najwyższy Gubernator oraz garść jego najlepszych Szeryfów, choć w ich wypadku to jest raczej broń trzymana za szklaną gablotką, niż na pokaz, większość woli bardziej pospolitą broń, ale zarazem taką, z której wystrzelą więcej niż raz, dwa lub trzy razy w porywach szczęścia, jeśli nie będzie idealnej pogody, a taka panuje tu praktycznie nigdy.
Smithson Single Action Army
"Oto jest rewolwer który wygra nam zachód"
Smithson Single Action Army, znany także jako Smithson Single Action, S.S.A.A lub jako Action Army, jest jednym z nowszych produktów Smithsona dla Armii Światowej. Jest to rewolwer stworzony z myślą o warunkach panujących na Oskad, jest on dość wytrzymały i odporny na srogie warunki pogodowe panujące w Nowym Świecie, ma niezwykle lekki i tym samym łatwy do odciągnięcia kurek, to sprawia że broń może zostać wypalić w zawrotnym czasie w rękach osoby naprawdę w tym wprawnej. Na dodatek, mimo swej wytrzymałości Single Action Army jest niezwykle lekką bronią którą można, bardzo łatwo, używać w jednej ręce, istny mokry sen dla każdego szanującego się Kawalerzysty. Jednak Pistolet ten jest prawie że nie do zdobycia dla cywili ponieważ Smithson S.A.A, w ramach kontraktu, ma być bronią produkowaną ekskluzywnie dla Armii, a skoro bron jest stosunkowo nowa i niedawno weszła w stan produkcji seryjnej to jest jej nie wiele w aktywnej służbie.
(Broń zawdzięczamy Degantowi).
W&L Pocket Needle
Druga, po Dwellerze, broń z warsztatu Wallera & Levelego. Tym razem, postanowili na coś droższego i lepiej wykonanego, i był to strzał w dziesiątkę, bo został ukochany przez bogatszych jako broń ostatniej szansy, a także przez wszelkich hazardzistów, bo kiedy stawka jest zbyt duża, a fortuna przelewa się na stronę oponenta, może służyć jako ostateczny argument. Pocket Needle to rewolwer kieszonkowy, kalibru 0.38 cala, zasilany z 5-strzałowego magazynka. Jest solidnie skonstruowany z odpornych materiałów, przez jest wytrzymały na uszkodzenia mechaniczne, ale też waży sporo, jak na swoje wymiary. Właśnie rozmiar jest jego największą zaletą, bo można go schować niemalże wszędzie. Wejdzie do dużej i małej kieszeni, pod kapelusz, do zbyt dużego buta, między kobiecy biust, w bieliznę czy w inne, niemniej pomysłowe miejsca. Poza byciem łatwym do ukrycia, wytrzymałością oferuje także względną szybkostrzelność, bo kurek, poręczny i zadbany, łatwo poddaje się woli strzelca. i na tym zalety się kończą, a zaczynają wady. Pocket Needle służy tylko do szybkich strzałów z zaskoczenia, może do zastraszenia, ale do regularnej walki używa się go tylko w ostatniej desperacji. Jest niecelny, jego skuteczny zasięg waha się od 5 do 8 metrów, w zależności od siły naboju, którego się używa. Sam pocisk też nie jest potężny, bo o ile przeciętnego człowieka powali, bądź zauważalnie poharata, to z bardziej wytrzymałymi osobnikami może mieć spore problemy. Rewolwer, sam w sobie, nie należy też do najtańszych.
(Broń zawdzięczamy Radio)
W&L Marksman
Spółka W&L, obserwując sukces swych produktów z wyższej półki, znów postawiła na konstrukcję z umiarkowanie wysokiego przedziału cenowego. Starano się zapełnić lukę, pomiędzy samym rewolwerem, a karabinem rewolwerowym, zapewniając precyzję oraz spory zasięg. Po wielu nieudanych konceptach, udało się opracować broń, którą ochrzczono "Marksman". Okazuje się, że inżynierzy cały czas mieli odpowiedź przed nosem, bo jest to bardzo zwykły rewolwer, z dwoma różnicami - Zauważalnie dłuższa lufa oraz potężny pocisk. Dzięki temu, celność tej broni może porównywać się nawet z niektórymi karabinkami, a moc jej pocisku wystarcza, by jednym strzałem powalić niemalże każdego. Jest też dobrze wyważona, gdyż długą lufę odciążą blok ołowiu, zatopiony w uchwycie. Bęben mieści pięć pocisków, a wynika to z tego, że konstrukcję magazynka wzorowano na mechanizmach z Pocket Needle. Niestety, jak w każdej pukawce, są tu też wady. Kurek poddaje się z dużym oporem, a jeszcze bardziej potęgują go zabrudzenia. Mniej wprawny strzelec będzie miał problemy z oddawaniem szybkich strzałów. Jego waga jest spora, przez co nie zaleca się go co bardziej cherlawym osobom, już nawet nie wspominając o monstrualnym odrzucie.
(Broń zawdzięczamy Radiu)